Dragonland
#3
Dragonland - Under the Grey Banner (2011)

[Obrazek: R-3273947-1323429624.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Ilmarion 03:18
2. Shadow Of The Mithril Mountains 05:44
3. The Tempest 04:13
4. A Thousand Towers White 04:07
5. Fire And Brimstone 04:31
6. The Black Mare 06:13
7. Lady Of Goldenwood 04:16
8. Dûrnir's Forge 04:58
9. The Trials Of Mount Farnor 05:26
10. Throne Of Bones 01:47
11. Under The Grey Banner 08:04
12. Ivory Shores 03:18

Rok wydania: 2011
Gatunek: melodic/symphonic/power metal
Kraj: Szwecja

Skład zespołu:
Jonas Heidgert -śpiew
Olof Mörck - gitara
Jesse Lindskog -gitara
Elias Holmlid -instrumenty klawiszowe
Anders Hammer - bas
Morten Løwe Sørensen -perkusja

Dziesięć lat upłynęło od czasu, gdy album "The Battle of the Ivory Plains" zapoczątkował Trylogię "Dragonland Chronicles". Potem był Akt drugi, potem zespół zainteresował się Gwiazdami i Astronomią, aby wreszcie po latach Trylogię zakończyć finałowym Aktem trzecim, przedstawionym przez AFM Records w listopadzie 2011.

W muzyce DRAGONLAND w połowie okresu istnienia zaczęły pojawiać się wyraźne zainteresowania elementami progresywnymi i zawartość muzyczna "Under the Grey Banner" mogła być i w takie elementy mocno wyposażona. Okazało się inaczej i grupa z Gothenburga zakończyła swoją opowieść w stylu epic melodic symphonic power metal bogato i wykwintnie.
Jest to opowieść ciepła, spokojna, mniej w niej może napięcia i walki przeciwieństw. W wyważonych partiach wokalnych Heidgerta i zaproszonych gości, głosy są poukładane w logicznie rozwijającej się opowieści i rozpisane na role.
Wstęp jest jednak instrumentalny, podniosły i posępny w "Ilmarion", potem spokojne intro do "Shadow Of The Mithril Mountains" i rozpoczyna się ten spektakl na dobre, melodyjnie z malutkim akcentem neoklasycznym i wokalnymi dialogami. Zanadto epicko nie jest jednak i podobnie prezentuje się niezbyt szybki i bardzo ugrzeczniony "The Tempest", jednak ta symfoniczna partia ze smyczkami, jaka się tu pojawia potem, zrobiona jest bardzo gustownie w powiązaniu z wokalem, pianinem i pełnym ekspresji solem gitarowym.
Ułożona jest to płyta i wokalnie, i instrumentalnie, i mocno zachowawcza w melodiach. Ta z "A Thousand Towers White" taka zachowawcza jest zdecydowanie. Oprawa tych kompozycji w wątkach pobocznych jest znacznie lepsza, niż w warstwie samych melodii i to słychać w pełnej wojennych bębnów i dysput wokalnych prowadzonych w "Fire And Brimstone" przez Heidgerta z Fredem Johansonem. Jest na tym albumie i Jake E.Berg z DREAMLAND, ale najlepiej wypada, co ciekawe, właśnie Johanson. Dramatyczny, epicki głos pełen autentycznej mocy metalowej. Żywsze tempo ma galopujący z symfoniką w tle "The Black Mare" jednak i tu wszystko ma bezpieczne europower melodic metalowe kształty. Eleganckie i bezpieczne. Ładne partie klawiszowe, czasem nawet wciągające i budujące klimat tej opowieści, ale i one są tak nadmiernie wystudiowane... Gdzieś w okolicach lekko folkowego balladowego "Lady Of Goldenwood" pojawia się lekkie znużenie tym graniem, mimo że pojawia się tu na dłużej znana z FALCONER i AMARANTHE Elize Ryd. Mroczne, podniosłe rozpoczęcie "Dûrnir's Forge" przynosi też nieco mroczniejsze wolniejsze granie epickie na power metalową modłę, ale również niewzbudzające entuzjazmu klimatem. Zresztą, podobnie jak zrobiony w stylu włoskiego power flower melodic numer "The Trials Of Mount Farnor". Utwór tytułowy "Under The Grey Banner" jest w zasadzie zwieńczeniem całości o pewnych cechach monumentalnych. Uroczysty wstęp udany, ale jednak słabszy, niż podobne stworzone przez RHAPSODY (OF FIRE też), potem zaś nudnawy melodic metal ugłaskany do granic możliwości. Nawet neoklasycznie brzmiąca partia symfoniczna z brutalnym wokalem Andreasa Solveströma (AMARANTH) wydaje się raczej pastelowa. Ostatecznie opowieść kończy łagodnie wyciszając wszystko Elize Ryd w "Ivory Shores".

Właściwie nie ma tu czego wyciszać. Tej płycie brak rozmachu i prawdziwych emocji, jakie powinny towarzyszyć takim konceptualnym epickim melodic power metalowym albumom.
Symfonika owszem, dobra i bardzo dobra, ale ostatnio lepsze robiły nie tylko najwybitniejsze w gatunku zespoły. Wokal Jonasa Heidgerta gdzieś zatracił ten teatralny posmak poprzednich dwóch płyt. Sola gitarowe jakoś w pamięć nie zapadają, a bardzo dobre partie perkusji Sørensena są stłumione i mało wyraziste w większości kompozycji.
Absolutna elegancka poprawność, ale uczucia raczej udawane... Wzorcowy pod względem formy, ale pustawy w środku album z muzyką, która można zagrać w znacznie bardziej porywający sposób.


Ocena 7,5/10

18.11.2011
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Dragonland - przez Memorius - 19.06.2018, 18:42:07
RE: Dragonland - przez Memorius - 19.06.2018, 18:42:57
RE: Dragonland - przez Memorius - 19.06.2018, 18:43:46
RE: Dragonland - przez Memorius - 27.08.2019, 14:15:25
RE: Dragonland - przez Memorius - 01.10.2019, 10:30:08
RE: Dragonland - przez Memorius - 15.10.2022, 11:12:24

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości