Dreamland
#1
Dreamland - Future's Calling (2005)

[Obrazek: R-3893300-1506065602-2569.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. The Chance 01:04
2. Hearts Like Lions 04:51
3. A New Way 04:25
4. Breaking The Chains 05:02
5. Destiny 04:40
6. Die Slowly 04:35
7. Fade Away 05:03
8. All For One 04:18
9. Dreamland 04:39
10. Future's Calling 04:12
11. Blank Mind 01:18 [v
12. A New Dimension 04:25
13. Repeating Supremacy (outro) 00:59

Rok wydania: 2005
Gatunek: melodic power metal
Kraj: Szwecja

Skład zespołu:
Jake E (Lundberg)- śpiew
Johan Eriksson - gitara
Eric Rauti - gitara
Mats Rendlert - bas
Marcus Sköld - perkusja

Ten szwedzki zespół powermetalowy został wylansowany przez Cansa z HAMMERFALL i często uważany jest za ich klon. Cans współpracował także przy przygotowaniu materiału na ten album i zaśpiewał wraz Lundbergiem w kilku kompozycjach. Grupa powstała w roku 2003 w metalowej Twierdzy Gothenburg i zadebiutowała w barwach Dockyard 1 Records w listopadzie 2005 roku.

W sumie trudno zdefiniować to granie - dosyć zimne, dosyć wyrachowane i w zasadzie pozbawione jasno wyrażonych pretensji do chwytliwości. Cans nieco pomaga wokalnie, ale na pewno do rycerskości epickości przekazu tu nie nawiązuje. Sporo w tej muzyce jakiegoś niepokoju, celowego potęgowania niepewności - płyta chwilami dołuje, a zaznaczona jednocześnie oszczędność wykonawcza to wrażenie potęguje.
Album nie wszedł mi za pierwszym razem tak do końca. Potrzeba było czasu i odpowiedniego nastawienia, aby docenić go w pełni. No, może niezupełnie w pełni, bo "Fade Away" z duetem wokalnym damsko-męskim i elementami symfonicznymi jednak nie do końca. Najlepsze numery to "Hearts Like Lions", "All For One", "Dreamland", "A New Dimension" no i supermajstersztyk w postaci "Die Slowly". Album w tej części, która nie ma wpływów Cansa, to granie swoiste i oryginalne. Mało jest zespołów, które tak potrafią wypunktować słuchacza, grając w średnim tempie. Gdy grają lekko, rycersko, też potrafią zaskoczyć znakomitą melodią, jak w "Hearts Like Lions", a gdy Lundberg wkłada więcej emocji, to mamy killera w postaci przejmującego "Die Slowly". Na tym LP uwidacznia się mocarna sekcja rytmiczna, co najlepiej słychać w "Destiny" - dudniący bas, głośna perkusja. Atutem zespołu są też heavy metalowe chórki w refrenach.

Ogólnie produkcja znakomita, co jest zasługą pana Andy'ego LaRocque. Dobra perkusja Skjolda, który jednak zagrał tu po raz pierwszy i ostatni. Praca gitarzystów opiera się na zasadzie równowagi i ta zasada obowiązuje tu przez cały czas. Wokalnie Lundberg wykonał to, co należy ze starannością, choć bez maestrii - ale może ta chłodna płyta straciłaby na zbyt emocjonalnych wokalach.
Album nietypowy, z powermetalem niecodziennym, jaki może nie każdemu pasować.


Ocena: 8.5/10

2.03.2009
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Dreamland - przez Memorius - 19.06.2018, 20:00:36
RE: Dreamland - przez Memorius - 19.06.2018, 20:01:22
RE: Dreamland - przez Memorius - 19.06.2018, 20:02:05

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości