Edge of Thorns
#2
Edge of Thorns - Masquerading of the Wicked (2007)

[Obrazek: R-2448594-1331005616.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Masquerading of the Wicked 05:22
2. The Reaper 05:00
3. Hungry Eyes 04:22
4. Bleeding Hearts 03:38
5. Can You Hear Them 00:39
6. Shrouded 03:57
7. Turning Wheels 03:31
8. Captured 04:18
9. Vagrant 05:19
10.Beyond Horizons 04:56
11.Chase Away the Night 04:14
12.Life 01:48

Rok wydania: 2007
Gatunek: Power Metal
Kraj: Niemcy

Skład zespołu:
Dirk Schmitt - śpiew
Dave Brixius - gitara
Achim Sinzinger - gitara basowa
Johannes Schütz - perkusja
Lothar Krämer - instrumenty klawiszowe
oraz:
Piet Sielck - śpiew (3, głos w 5)
Andreas Babuschkin - śpiew (6)


Uszczuplony do kwintetu EDGE OF THORNS wsparty przez znamienitych gości wydał drugi album na początku listopada 2007 nakładem Twilight Zone Records z Lubeki.


Trudno powiedzieć, czy zespół chciał się stać bardziej ambitny w tym co robi, czy też raczej dołączyć do teutońskiej power metalowej hordy, bo to najbardziej bije po uszach, gdy się słucha " Masquerading of the Wicked". Gdzieś zniknęły solidne plany klawiszowe, zastąpione zostały bardziej standardowymi pierwszoplanowymi pasażami,a przecież równocześnie pojawia się dużo siłowego grania i siłowych męskich chórków obok mocno rozkrzyczanego Schmitta jak w otwierającym ten LP tytułowym Masquerading of the Wicked. Do tego ten utwór jest taki nowocześnie power/heavy thrashowy, ale w złym tego słowa znaczeniu.
Trochę zaskakują i budzą zdziwienie łączeniem elementów z różnych podgatunków power metalu, bo dynamiczny The Reaper ma naprawdę świetną melodię, ale co tu robi zupełnie niepasujące neoklasyczne solo Brixiusa? Owszem, bardzo sprawnie zagrane, ale to realny zgrzyt w potoczystym power metalu tej kompozycji. W Hungry Eyes na początku jest trochę tych starych klawiszy Krämer, potem mroczny nastrój, apotem gościnnie Piet Sielck śpiewa coś, co jest przeciętną mroczniejszą wersją nagrań jego macierzystego IRON SAVIOR i doprawdy to nie nic więcej niż tylko dobry utwór.No litości, w  Bleeding Hearts skręcają i lądują w terenie zarezerwowanym dla DARKSEED i LACRIMAS PROFUNDERE i po co, skoro i tak tym jednym udanym skądinąd utworem w konwencji gothic niczego nie zmienią w czołówce tabeli gatunku w Niemczech. W Shrouded spotykają się dwa mocarne power metalowe gardła, drugim wokalistą jest Andreas Babuschkin z PARAGON i szkoda, że z tego nic nie wynika poza progresywnym melodyjnym power metalem w stylu włoskim (klawisze i solo gitarowe oraz patetyczna partia wokalna). Gdy takie rzeczy grają Niemcy wychodzą zazwyczaj mocno na wierzch niedoróbki techniczne i to tu słychać. Kwadratowo, nieinteresująco...
W Turning Wheels niemiecka power metalowa łupanina na granicy brutalnie zagranego hard'n'heavy, gorsza niż podobne toporne numery SINNER, w Captured celują w radio łzawym i układnym songu z mocna gitarą, przy czym melodia jest mdła. Vagrant jestz kolei kontrowersyjny. Niby tu wszystko jest dobrze zrobione, i klawisze (wyjątkowo), i melodia w ramach konwencji melodic heavy power przyjemna, i refreny z udziałem z wokalistki Maggie Sesto bardzo dobre, ale odczuwa się wrażenie kontemplacji kiczu i czegoś tylko trochę lepszego od LOGAR'S DIARY i podobnych zespołów...Siłowy, melodyjny i niepotrzebnie połamany w gitarze Beyond Horizons jest dobry, ale w taki sam sposób jak dobre są dynamiczne power metalowe numery stu innych niemieckich grup z tego kregu.Ten refren też chyba już gdzieś indziej słyszałem. Nie, nie w ANGEL DUST, chociaż w tej kompozycji jako drugi gitarzysta wystąpił Bernd Aufermann. Chase Away the Night prezentuje się nieźle jako echo nagrań z "Ravenland", echo, bo do poziomu tamtych kompozycji jednak brakuje, ale obok The Reaper (jednak!) to najwartościowszy kawałek na tym albumie.

Cóż, Dirk Schmitt śpiewa wybornie, moc i siła przekonywania oraz absolutna bezbędność, jednak śpiewa to, co wynika z muzyki. Tu jest źle pojęty eklektyzm, niepotrzebne strojenie się w piórka pseudoprogresywności i wpychanie na siłę neoklasyki. Oczywiście do samego rozegrania tego wszystkiego zastrzeżeń mieć nie można.
"Masquerading of the Wicked" ma jedną zaletę. To produkcja i brzmienie. To jest powalający majstersztyk w klarowności i potędze brzmienia instrumentów. Bas jest arcymistrzowski w brzmieniu, podobnie perkusja i ustawienie gitary. Wokal w centrum, a wszystko razem absolutna żyleta!
Bardzo szkoda, że tylko tyle. Wejście i rozpoczęcie The Reaper rozpruwa, sound też, ale takie granie jakie tu całościowo zostało zaprezentowane nie mogło przynieść sukcesu. Grupa zamilkła na wiele lat, choć nie została oficjalnie rozwiązana i dopiero w roku 2014, już w innym składzie, ale nadal z mocarnym Dirkiem Schmittem przedstawiła trzeci swój album.


ocena: 6,8/10

new 10.01.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Edge of Thorns - przez Memorius - 20.06.2018, 08:40:02
RE: Edge of Thorns - przez Memorius - 10.01.2019, 21:39:18
RE: Edge of Thorns - przez Memorius - 20.06.2019, 18:22:55

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości