Metal Inquisitor
#5
Metal Inquisitor - Panopticon (2019)

[Obrazek: R-13118066-1574524447-3478.jpeg.jpg]

tracklista:
1. Free Fire Zone 03:56
2. Change of Front 04:47
3. Beyond Nightmares 05:26
4. Trial by Combat 05:03
5. Shock Tactics 03:17
6. Re-Sworn the Oath 07:46
7. Scent of Fear 04:18
8. War of the Priests 04:05
9. Discipline and Punish 03:49

Rok wydania: 2019
Gatunek: traditional heavy metal/power metal
Kraj: Niemcy

Skład zespołu:
El Rojo - śpiew
Blumi - gitara
T.P. - gitara
Cliff Bubenheim - gitara basowa
Havoc - perkusja


METAL INQUISITOR  nagrywa niezbyt często, ale po pięciu latach ciszy przypomina o sobie nową płytą, jedną z pierwszych z Niemiec (obok GLORYFUL), która ukazała się w styczniu nakładem Massacre Records.
Stabilny skład zaprezentował to, co zwykle można usłyszeć na albumach METAL INQUISITOR, czy tradycyjny heavy metal z cytatami z klasyki gatunku lat 80 tych.

Otwierający ten LP Free Fire Zone daje spore nadzieje na usłyszenie solidnej dawki tejże klasyki, bo grają tu dynamicznie, korzystając z rytmiki i riffów najwcześniejszego IRON MAIDEN, a jak wiadomo gdy Inkwizytorzy sięgają po NWOBHM, to zazwyczaj można usłyszeć coś, co najmniej bardzo dobrego. Niestety, ten utwór jest symptomatyczny i charakterystyczny dla całego tego albumu. Jest w tych numerach daleko posunięta niekonsekwencja. Doskonałe zagrywki mieszają się z toporną niemiecką łupaniną i taki jest właśnie ten opener. Zmarnowany został również potencjał kapitalnie riffowo rozpoczynającego się War of the Priests, w najlepszej tradycji amerykańskiego speed/heavy/power, którego magia pryska przy okazji niezwykle miałkiego refrenu. Zespół ogólnie często nawiązuje do USPM z lat 80tych, gra szybciej i ostrzej niż dotychczas i Trial by Combat i Scent of Fear to solidna porcja takiego metalu, podobnie jak surowy power/speed/thrashowy Shock Tactics, który zagrany został niezmiernie precyzyjnie, ale siada w refrenie. Mogli tu coś bardziej porywającego wymyślić, bo chyba nie tylko SKELATOR to potrafi przecież... Podobny stylistycznie Discipline and Punish jest bardziej zwarty, rozdzierający w ataku dwóch gitar i tu chyba jedyny raz refren jest idealnie dobrany do mocy głównej melodii. Zagrane tu solo ma niemal slayerowski wymiar.
Tradycyjne epickie granie heavy prezentują w najdłuższym Re-Sworn the Oath. Tu także dominuje USA, przy czym bardziej słychać inspiracje MANILLA ROAD niż MANOWAR. Realnie bardzo surowo, podniośle, ale dzieje się tu trochę za mało, by uznać ten numer za bardzo dobry. Klimat IRON MAIDEN, z powiedzmy, roku 1981 pojawia się w Change of Front, ale brak tu świeżości podejścia.

To, co amerykańskie, wypadło na tym albumie lepiej, niż to co europejskie, także samo brzmienie jest mocno stylizowane na heavy/speed/power z USA z lat 80 tych, tyle że surowość jest wystudiowana, wypracowana w studio i nieco sterylna.
Podobne brzmienie ma wiele remasterów z XXI wieku wydanych na CD płyt winylowych z lat 80tych z taką muzyką.
Jeśli ten zabieg w czasie realizacji tej płyty był celowy, to okazał się udany.
Dobrze zaśpiewał El Rojo, bardzo dobrze zagrali gitarzyści, a Blumi czyli Jochen Blumenthal po raz kolejny pokazał, że swobodnie obraca się w gitarowych stylach i stylizacjach, tu bardzo pewnie ogrywając speed/powerowe motywy rodem z USA. Wyszło dobrze, mogło wyjść jeszcze lepiej, gdyby zadbano o większą nośność refrenów. Z drugiej strony jednak skierowana ku Ameryce konwencja stylistyczna tego nie wymaga...

ocena 7,9/10

new 18.01.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Metal Inquisitor - przez Memorius - 23.06.2018, 21:23:01
RE: Metal Inquisitor - przez Memorius - 23.06.2018, 21:23:20
RE: Metal Inquisitor - przez Memorius - 23.06.2018, 21:25:08
RE: Metal Inquisitor - przez Memorius - 09.01.2019, 21:12:50
RE: Metal Inquisitor - przez Memorius - 18.01.2019, 14:46:14

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości