Tarot
#2
Tarot - The Spell of Iron MMXI (2011)

[Obrazek: R-3709387-1342541387-2220.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Midwinter Nights 04:15
2. Dancing on the Wire 03:34
3. Back in the Fire 04:58
4. Love's Not Made for My Kind 06:20
5. Never Forever 02:50
6. The Spell of Iron 04:38
7. De Mortui Nisi Bene 03:35
8. Pharao 03:26
9. Wings of Darkness 03:27
10. Things that Crawl at Night 05:03

Rok wydania: 2011
Gatunek: Traditional Heavy Metal
Kraj: Finlandia

Skład zespołu:
Marco Hietala - śpiew, gitara akustyczna, bas
Tommi Salmela - śpiew
Zachary Hietala - gitara
Janne Tolsa - instrumenty klawiszowe
Pecu Cinnari - perkusja


Wiele zespołów coraz częściej sięga po swoje stare nagrania i wydaje płyty z ich nowymi wersjami. Często to rezultat braku pomysłów na coś nowego, często także chęć zarobienia dodatkowych pieniędzy na przebrzmiałej sławie. W przypadku TAROT na brak pomysłów trudno narzekać, bo grupa wydaje albumy regularnie, wypełniając je kompozycjami lepszymi i gorszymi, ale premierowymi, a zespół nadal cieszy się uznaniem i zainteresowaniem w Finlandii i za granicą. Mimo to taka płyta pojawiła się i na warsztat wzięty został słynny debiut tej grupy, przy czym płyta ukazała się w okrągłą 25 rocznicę pierwszego wydania, w dniu 6 kwietnia, nakładem King Foo Records oraz Nuclear Blast.

Jest to LP szczególny, bo obok albumów OZ to jeden z pierwszych rasowych heavy metalowych krążków z Finlandii, który stał się także początkiem udanej kariery i Marko Hietala i tej grupy.
Gdyby był to prosty remaster "Spell Of Iron", można by przejść nad tym wydawnictwem do porządku dziennego. TAROT jednak nagrał wszystko od nowa, w nowym składzie i dokonane zostały poważne zmiany w aranżacji kilku kompozycji oraz pewne korekty tekstów. Płyta zawiera tradycyjne kompozycje heavy metalowe, typowe dla lat 80-tych, jakich TAROT od lat już nie gra. TAROT gra muzykę znacznie bardziej nowoczesną i w dużej mierze opartą o osiągnięcia współczesnej techniki nagraniowej, jaką ćwierć wieku temu oczywiście nie dysponował. Jednak tej nowoczesności tu raczej nie ma i jest to po prostu tradycyjny heavy metalowy sound z większą głębią i trochę mocniejszymi gitarami niż poprzednio. Ta głębia i przestrzeń ładnie prezentuje się w "Things that Crawl at Night" i wszędzie tam, gdzie jest wolniej i bardziej epicko. Niekiedy lekko przesadzone jest wykorzystanie nowocześnie brzmiących instrumentów klawiszowych, zwłaszcza w "Back In The Fire". Śpiewa i Hietala i Samela i ten drugi w takim klasycznym tradycyjnym repertuarze wypada co najmniej dobrze. Nowe sola gitarowe różnią się w mniejszym lub większym stopniu od oryginalnych, tam, gdzie nastąpiła zmiana, są zagrane w bardziej typowym dla Hietala stylu doby obecnej. Jedna zmiana jest bardzo, bardzo poważna. Absolutny klasyk TAROT "Love's Not Made for My Kind" został przekształcony w epicki heavy song i jest dwa razy dłuższy. Moim zdaniem to nie jest dobra zmiana. Nowa wersja jest udana tylko fragmentarycznie i traci bardzo w refrenie. To był killer - heavy/hard rockowy killer. W tej wersji podniosły numer, można nawet powiedzieć lekko nadęty. Przyznam, że liczyłem na inną, dynamiczną i nowoczesną wersję tego utworu, z wykorzystaniem tej energii, jaką TAROT przejawia w swoich nowych, szybkich kompozycjach. Tu w pewnym momencie zaczyna się to dłużyć i przeciąganie z chórkami w tle i zmiana melodii refrenu od połowy irytuje.

Mimo wszystko stara wersja tego albumu była ciekawsza. Tu nie zawsze nowe aranżacje oddają sens heavy metalowego stylu tych utworów.
Debiut TAROT, który od kolejnych albumów dzieli sporo lat odszedł nieco w zapomnienie. Ta płyta może zachęci do zapoznania z oryginalnymi początkami zespołu tych, którzy kojarzą ten band z płyt ostatnich kilku lat.
Warto porównać samemu, co lepsze - "The Spell Of Iron" wieku XX czy XXI.



Ocena: 7.5/10

6.04.2011
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Tarot - przez Memorius - 27.06.2018, 18:23:13
RE: Tarot - przez Memorius - 27.06.2018, 18:24:08

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości