Ostrogoth
#1
Ostrogoth - Ecstasy and Danger (1984)

[Obrazek: R-4283035-1360620626-2198.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Queen of Desire 07:55
2.Ecstasy and Danger 03:50
3.A Bitch Again 03:45
4.Stormbringer 04:30
5.Scream Out 04:40
6.Lords of Thunder 03:25
7.The New Generation 05:45
8.Do It Right 04:20

rok wydania: 1984
Gatunek: heavy metal
kraj: Belgia

skład zespołu:
Marc de Brauwer - śpiew
Rudy Vercruysse - gitara
Hans van de Kerckhove- gitara
Marnix van de Kauter - gitara basowa
Mario Pauwels - perkusja


OSTROGOTH został założony w Ghent w roku 1980 i w czasie eksplozji NWOBHM mozolnie torował sobie drogę do sukcesu. Zainteresował wówczas jeszcze wcale nie taką słynną wytwórnię Mausoleum i  w 1983 nagrał dla niej "czwórkę" "Full Moon's Eyes". Belgia była dumna z własnego zespołu heavy metalowego na europejskim poziomie i dzięki temu zespół zdołał przedłużyć kontrakt z wytwórnią i zaprezentował swój pierwszy LP w roku następnym.

Album ten rozpoczyna się od gitarowych sprzężeń w Queen of Desire  rodem z finału DEEP PURPLE A.D. 1970, potem surowo jak RAVEN, by w pewnym momencie przekształcić się w fenomenalny popis wolnego klimatycznego heavy metalu z wybornym wokalem Marca de Brauwera. Tak OSTROGOTH potwierdza, że środki zainwestowane w niego przez Mausoleum Records nie zostały zmarnowane... Gdy tylko potrafią wydobyć heroizm to są bardzo dobrzy i Stormbringer jest zarazem wyrazem stylistyki NWOBHM jak i tego co czynił wielkim US Metal. Szkoda, że ciekawa skomplikowana część instrumentalna jest tak mało czytelna z powodu mętnej produkcji. Wielki killer z tego albumu to na pewno true metalowy, rycerski i dumny Scream Out ze słynnym patetycznym refrenem. Z pewnością trudno ten numer nazwać szczególnie oryginalnym, ale z melodią trafili tu wybornie. Grający szybciej OSTROGOTH czerpie z RAVEN w opcji umiarkowanej surowości i umiarkowanej melodyjności w A Bitch Again. Nie zabrakło także inspiracji IRON MAIDEN  w specyfice rwanych, galopujących riffów instrumentalnego Lords of Thunder, gdzie wolniejsza partia z gitarą akustyczną jest pełna autentycznego uroku. Jest na tej płycie oczywiście także pewna dawka przeciętnego heavy metalu o pewnych cechach epickich i wpływach mniej zaawansowanego technicznie NWOBHM  w Ecstasy and Danger oraz The New Generation. Obowiązkowa ballada została umieszczona na końcu i Do It Right to bardzo dobry oniryczny utwór w stylu tych utkanych z niuansów numerów brytyjskich grup NWOBHM. OSTROGOTH zdecydowanie jest na tej płycie zespołem delikatnych łagodnych metalowych partii. Bardzo dobry, emocjonalny śpiew i piękne rockowe solo gitarowe solo.

Produkcyjnie ta płyta została zrealizowana dość dziwnie. Doskonale słychać perkusję i każde uderzenie w blachy, bas jest wyrazisty, ale gitary to już wyjątkowa suchość, pewne rozmycie i cofnięcie w głąb sekcji rytmicznej. Nie jest to po prostu dobre brzmienie i zbytnia surowość jest zdecydowanie wadą tego soundu.
OSTROGOTH wykazał się zgraniem i kompetencją, choć nie było tu wybitnych wirtuozów. Marc "Red Star" de Brauwer zaśpiewał tak, jak należało, instrumentaliści zrobili to, co do nich należy, czyli udowodnili, że i w Belgii gra się heavy metal na solidnym poziomie. Grając muzykę inną niż eksportowy i pierwszoplanowy belgijski KILLER, OSTROGOTH na kilka lat zapewnił sobie miejsce czołowego zespołu krajowego sygnowanego przez Mausoleum Records.



ocena 7,8/10

17.08.2010
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Ostrogoth - przez Memorius - 13.07.2018, 09:27:24
RE: Ostrogoth - przez Memorius - 27.07.2019, 19:02:44
RE: Ostrogoth - przez Memorius - 27.07.2019, 20:41:22

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości