Xentrix
#1
Xentrix - Kin (1992)

[Obrazek: R-2133866-1507106712-3022.jpeg.jpg]

tracklista:
1.The Order of Chaos 04:41
2.A Friend to You 04:55
3.All Bleed Red 03:28
4.No More Time 06:58
5.Waiting 04:31
6.Come Tomorrow 05:37
7.Release 05:31
8.See Through You 06:09
9.Another Day 04:49

rok wydania: 1992
gatunek: heavy metal
kraj: Wielka Brytania

skład zespołu:
Chris Astley - śpiew, gitara
Kristian Havard - gitara
Paul MacKenzie - gitara basowa
Dennis Gasser - perkusja
oraz
Carl Arnfield - instrumenty klawiszowe

Thrash metal nigdy nie był w Wielkiej Brytanii nadmiernie popularny, niewiele też zespołów grających w tym kraju ten gatunek zdołali wypłynąć na szersze wody. Jednym z tych, którym się bardziej powiodło, był XENTRIX. Grupa wydała w latach 1989-1990 dwa albumy z klasycznym thrash metalem, które w powodzi podobnych produkcji zostały zauważone i docenione, jednak po roku 1990 musiała się zmierzyć z pytaniem - co dalej? XENTRIX obrał tę drogę, jaka obrała METALLICA na LP "Metallica" i Anglicy postanowili nagrać płytę z muzyką podobną. Melodyjną, gdzieś tam opartą o thrashowy fundament riffów, ale stonowaną, wolniejszą i refleksyjną. Zaprosili do współpracy klawiszowca Carla Arnfielda i w marcu 1992 nakładem Roadracer Records ukazał się "Kin".

Cóż, może i A Friend to You, All Bleed Red czy zbyt piosenkowy No More Time to nie są numery zbyt absorbujące w konwencji Czarna Metallica, ale cała reszta tego albumu jest znakomita w klimacie i melodiach. Z pewnością te melodie nie są tak przystępne jak Amerykanów, ale jako klimatyczne post-thrashowe granie otwieracz The Order of Chaos można postawić za wzór.
Riffy i użyte środki są skromne, momentami nawet ascetyczne w ich nieustannym powtarzaniu, ale dotąd raczej krzykliwy Astley pokazał się jako całkiem niezły wokalista. Nie piszczy, nie jęczy, trochę przypomina we frazowaniu Hetfielda, jest zdecydowany w przekazie. Ciekawie radzi sobie w połamanym riffowo, niepokojącym Waiting, potrafi też zaśpiewać delikatnie, albo ostro i surowo. Oszczędne są sola gitarowe, oszczędna jest gra sekcji rytmicznej, a klawiszowiec tylko podkreśla pewne tła. Można mieć zastrzeżenia do gry perkusisty Gassera, który chyba nie bardzo umie odnaleźć się w takiej muzyce i gra momentami bardzo nieprofesjonalnie, nie rozumiejąc sensu gry zespołowej. Znakomicie wypada druga część tego albumu.
XENTRIX wprowadza tu taki nastrój melancholijnej zadumy, kruchości, nostalgii wspartej jednak monumentalnymi motywami gitarowymi jak w Come Tomorrow, gdzie też pięknie rozpędzają się thrashowo w drugiej części. Akustyczny wstęp do Release nie zwiastuje tak kapitalnego elegijnego numeru o wielowarstwowych pokładach smutku, a See Through You pokazał, jak można walcować w najwolniejszych tempach grając atrakcyjnie niemal power/doom. Na koniec zaprezentowany został żywszy, oparty zdecydowanie na thrashowej stylistyce Another Day, z gęstymi partiami basu MacKenzie.

Produkcyjnie ta płyta budzi pewne zastrzeżenia. Astley chwilami jest zbyt cichy, za to perkusja zbyt głośna i Gasser nadużywa ostro ustawionego werbla.
Album wywołał niezadowolenie ortodoksyjnych fanów XENTRIX, zaś wśród miłośników bardziej melodyjnego grania płyta przeszła po części niezauważona, bo XENTRIX był zbyt kojarzony z ostrym rozbujanym thrashem. "Kin" doceniony został dopiero znacznie później, gdy ustabilizowała się post-thrashowa scena i osiągnęła większe zainteresowanie. Sama grupa rozwiązała się w roku 1997 po klapie kolejnego LP "Scourge" (1996). Potem reaktywowała się jeszcze na krótko na przełomie 2005-2006 i ponownie już na dobre w 2013 z Gasserem i Havardem, ale jak do tej pory nic nowego nie wydała.

ocena: 8,4/10

new 2.08.2018
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Xentrix - przez Memorius - 02.08.2018, 22:16:42

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości