Chaos Over Cosmos
#3
Chaos Over Cosmos - The Siver Lining Between the Stars (2021)

[Obrazek: 958239.jpg?3419]

tracklista:
1.Violent Equilibrium 10:47
2.The Last Man in Obrit 06:12
3.Eternal Return 04:04
4.Control Zed 04:15
5.The Sins Between the Stars 09:58

rok wydania: 2021
gatunek: progressive melodic extreme metal
kraj: Polska/USA

skład zespołu:
KC Lyon - śpiew
Rafał Bowman - gitara, gitara basowa, syntezatory, programowanie perkusji


1 sierpnia 2021 będzie miała miejsce premiera kolejnej płyty CHAOS OVER COSMOS. Rafał nie próżnuje, Rafał poszukuje, Rafał tworzy. Tym razem we współpracy z wokalistą amerykańskim KC Lyon, który jest także autorem tekstów.

Największym atutem Rafała jako twórcy muzyki metalowej jest jego oryginalność i swoistość, oczywiście poza tym, że jest gitarzystą wybornym i bardzo technicznie zaawansowanym. Na tej płycie idzie dalej niż poprzednio w wyrażeniu elementów death metalowych i wokalnie jest to jasno określone przez śpiew KC Lyona. Także same melodie odchodzą od pewnych ustalonych kanonów power i melodic death metalu, ewoluując w kierunku tego, co proponował chociażby Chuck Schuldiner na "Human". Rzecz jasna nie wprost, bo styl CHAOS OVER COSMOS pozostaje rozpoznawalny, to w detalach zagrywek gitarowych nadal idea płyty poprzedniej, choć w tej wadze szczegółów, znaczeniu drobnych wartości zbliża się  do "Altar of Madness" MORBID ANGEL w cyzelowaniu niuansów przez Trey'a Azagthotha. A wszystko to w otoczce S/F, w klimacie zdecydowanie kosmicznym, futurystycznym i bardzo dobrze, że Rafał nie zdecydował się zrezygnować z tego klimatu, który czynił muzykę NOCTURNUS tak bardzo frapującą.
W kwestii progresywnych konstrukcji i aranżacji nie ucieka się do udziwnień i niezrozumiałych dla słuchacza rozwiązań, zaskakuje raczej rozkładaniem akcentów i budowaniem napięcia, jak w rozpoczynającym ten album rozbudowanym Violent Equilibrium, gdzie partie wokalne pojawiają się w momencie, gdy wydaje się, że to będzie kolos instrumentalny. Jakże przyjemnie się przy tym słucha hipnotycznych miejscami zagrywek gitarowych Rafała, zanim to nastąpi. Talent do tworzenia własnych niepowtarzalnych riffów jest w przypadku Rafała Bowmana niewątpliwy. To słychać bardzo wyraźnie w instrumentalnym Eternal Return.
Jest na tej płycie i ambient i djent w idealnie wyważonej dawce, takiej, na ile to potrzebne do ubarwienia planu drugiego, a czasem i pierwszego, to wszystko ma swoje miejsce i swój cel.
Jest także dosyć brutalnie wyrażona epickość i kto jest na znaczenie takiej epickości wyczulony, usłyszy to w wielu miejscach i czasem właśnie nieoczekiwanych. Na tym polega dobra progresywność. Te utwory może i nie są łatwe w odbiorze w pewnych fragmentach, ale to zmusza do słuchania uważnego i wtedy to bardzo wciąga. Tak jak pulsacje gitarowe w powiązaniu ze screamo wokalem w The Last Man in Orbit, kompozycji najbardziej tu chyba melodyjnej i zbliżonej stylem do nagrań z "The Ultimate Multiverse". I te kapitalne solówki, pełne pasji i jakże inteligentne, wszystkie, dosłownie wszystkie na tej płycie. Zachwyca gra Rafała w Control Zed, ta kawalkada drobnych wartości i to dążenie do osiągnięcia prędkości światła w partiach melodic death metalowych. W nieco ponad cztery minuty, a tyle się tu dzieje. Moc po prostu! Urzeka poetycka łagodność wstępu do The Sins Between the Stars, taka dosyć chłodna, z ciepłem gwiazdy dosyć odległej, ale potem ta muzyczna planeta chyba się jednak do niej bardziej zbliża, a fragmenty ciężkie mają wymiar zbliżony do melodic doom/death/gothic. No melodyjne w świetnym stylu to są na pewno.

Jedyne czego nie mogę Rafalowi wybaczyć jako zatwardzały konserwatysta, że perkusja jest programowana. Ale to widocznie tak ma już być, a ja się po prostu nie znam na nowych trendach... Brzmienie jest dopasowane zdecydowanie bardzo dobrze, wyraziste, nie nazbyt ciężkie i na swój sposób sterylne, przy czym sterylne w przyjemny sposób, właśnie w taki kosmiczny i futurystyczny. Jest jeszcze jedna bardzo ważna rzecz. Ta płyta pojawi się także wersji CD. Jest to wyraz pełnego profesjonalizmu i Rafała i wszystkich, którzy w taki czy inny sposób współtworzą CHAOS OVER COSMOS. To bardzo ważne w dobie, gdy mamy zalew domorosłych metalowych "artystów", którym wydaje się, że ich digitale nagrywane w domu i przedstawiane na Bandcamp czynią z nich godnych miana metalowych twórców.

Kolejne 35 minut niepowtarzalnej muzyki Rafała Bowmana w ramach projektu CHAOS OVER COSMOS i po raz kolejny zdecydowanie polecam wszystkim, którzy cenią w mocniejszych gatunkach metalu coś więcej niż tylko nawalankę. Technicznie i kosmicznie jest!


ocena: 9,5/10

new 24.07.2021

Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości Rafała i CHAOS OVER COSMOS
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Chaos Over Cosmos - przez Memorius - 18.10.2019, 12:41:25
RE: Chaos Over Cosmos - przez Memorius - 21.06.2020, 07:28:59
RE: Chaos Over Cosmos - przez Memorius - 24.07.2021, 16:04:41
RE: Chaos Over Cosmos - przez Memorius - 09.11.2022, 12:41:35

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości