Korzenie Zła - wrażenia i opinie
Oczywiście, że Saga jest tak budowana, Epilog nie miałby racji bytu w takiej formie, gdyby nie została wybrana ścieżka Mrocznego(i złodzieja).

Jednak Gothic to rozbudowany świat, który Wy dodatkowo rozszerzyliście i pogłębiliście, a każda ścieżka w Przeznaczniu odkrywa pewne inne sekrety tego świata i ludzi w nim zamieszkujących. Gdzieś wyczytałem np, że jedna ścieżka może bardziej zbliżyć się do prawdy odnośnie krypty Inubisa. Stąd zacząłem się zastanawiać, czy nie przemyciliście jakichś smaczków dla osób które rozegrały różne warianty Przeznaczenia. Tym bardziej właśnie, że DP i Jarkendar to domeny Mysliwych i Magów Wody, a niestety obecnie nie znam ich ścieżek.

Interesuje mnie to bardzo ze względu na to, że bardzo powoli przymierzam się do kolejnego podejścia do całej Sagi i jako, że Mrocznym już grałem, to chciałbym najwięcej ile się da wyciągnąć z gry jakąś inną gildią. Wybór pewnie padnie na Myśliwego właśnie ze względu na Korzenie w takim razie.
Zapamiętajcie dzień, w którym PRAWIE schwytaliście Kapitana Jacka Sparrowa!  Jack  
Odpowiedz
Owszem są takie fabularne detale, które w pełni zrozumieją tylko ci którzy przeszli grę jako Myśliwy (takich nawiązań jest chyba nawet więcej niż do gildii Mrocznego) ale pamiętaj też, że na przykład w takim Epilogu są również nawiązania do gildii Strażnika czy Najemnika. :>
Odpowiedz
Ze względu na większą niż się wcześniej spodziewałem ilość czasu do premiery wersji Klub Imperium Popiołów postanowiłem wziąć się za ogrywanie ostatniej obecnie części Sagi. Dopiero dotarłem do Obozu Myśliwych, więc wiele o tym nie opowiem, ale moje pierwsze wrażenia są bardzo dobre! Czytając swoje posty w tym dziale stwierdzam, że zauważalny był długi czas, jaki dzielił moje pierwsze podejście do tego moda i pozostałe Tytuły. Teraz na świeżutko po Przebudzeniu i Epilogu od razu immersja jest większa, nawet nie pamiętałem, że Zakon Ocalenia jest w wieży Starca, a bardzo się zżyłem z tymi panami.

Stawiam w tym podejściu na większy komfort rozgrywki, część zadań i miejsc pamiętam, do części(tej eksploracyjnej) nie będę się wstydził zajrzeć na forum, gdyż przez zbyt długie latanie w jedną i w drugą stronę chyba wybiłem się z klimatu przy poprzednim podejściu.

Miałem wstępnie pomysł, by zagrać prawdziwym magiem zbrojnym, nauczyć się mikstury many i ciskać zaklęciami z dala, a z bliska walczyć Złym Okiem, ale chyba jednak zrezygnuję z tego...

A no i mam ambitny plan niczym master Klimek odgadnąć wszystkie zagadki i zdobyć pełniejsze zakończenie!

Pograłem chwilkę, 2 poziomy wbiłem i męczę się bardzo. Słabych stworków jak na lekarstwo, pieniędzy brak, nie ma nawet wystarczającej ilości roślinek, żeby życie wyleczyć, pierwszy raz chyba w całej mojej karierze gothicowej leczyłem się wodą! Teraz będę bił zębacze, bo to pewne i szybkie źródło expa.

Nigdy nie zauważałem tego w Przeznaczeniu, ale teraz mam Frapsa odpalonego i widzę, że standardowo mam 20fps poza zamkniętymi przestrzeniami i trochę to boli, a gra na widoczności mniej niż 100% i na teksturach gorszych niż średnie to koszmar!

Zarówno w Przebudzeniu, jak i tu, podoba mi się bardzo element handlu. Raz, że z każdym można pogadać, dwa, że zadania z nim są ciekawe, a trzy, że działa nawet prawo popytu i podaży, co można zauważyć w cenie marchewki xD

Mam kolejny argument przeciwko grze magiem zbrojnym - zwyczajnie nie ma wystarczającej ilości mikstur. Wydaje mi się, że w porównaniu do pozostałych części moda, tu ich ilość u handlarzy jest bardzo mocno okrojona, przynajmniej u tych z Obozu Myśliwych.
Zapamiętajcie dzień, w którym PRAWIE schwytaliście Kapitana Jacka Sparrowa!  Jack  
Odpowiedz
Jak masz możliwość, to spróbuj grać na dx11. Ponoć Dolina Przodków lepiej na nim chodzi.
Odpowiedz
Niestety, pewnie przez słabą kartę graficzną, bo laptop z 2015 roku i 8GB ramu, ale na dx11 jest jeszcze gorzej, moge zwiedzać pustą planszę i nawet gdy wyłączę większość rzeczy, to wywala mnie przy troszkę bardziej mocożernych miejscach. Cóż, przeboleję, bo przy 20 klatkach jeszcze da się normalnie funkcjonować w miarę.
Zapamiętajcie dzień, w którym PRAWIE schwytaliście Kapitana Jacka Sparrowa!  Jack  
Odpowiedz
Znam ten ból  Smutny Pozostaje "żonglowanie" ustawieniami zasięgu widoczności.
Odpowiedz
Marudzisz na fps? Poczekaj az będziesz walczyl z pewnymi gorącymi niemilcami... Lol

Niewielka ilość mikstur leczniczych i ogólna trudność bardzo mi się podoba, trzeba trochę myśleć i dobrze organizować zapasy w ekwipunku. Na szczęście z pomocą przychodzi alchemia i możliwość gotowania potraw, trzeba to wykorzystać.
Odpowiedz
Ogólny poziom trudności jest fajny, w Przebudzeniu też musiałem bardzo mocno z początku kminić jak pewne rzeczy rozegrać, jak zdobyć te punkty doświadczenia itp. Konieczność zbierania każdej roślinki jest tym lepsza, bo zawsze je zbieram, ale teraz mam w tym rzeczywisty cel xD bardziej boli brak many w przypadku gry pod ten atrybut. Stety-niestety, miecze na manę regenerują ją, więc wystarczy założyć go, rzucić czary, ściągnąć i założyć ponownie...

O tak, mam nadzieję, że znajdę sposób aby ich trochę...ochłodzić :>

Mam 6 poziom i spahę. Powoli większość ścieżek staje przede mną otworem, nawet jeśli muszę sporo kluczyć pomiędzy co silniejszymi potworami. Rozgrywka nabiera tempa i już teraz mogę stwierdzić, że jest inaczej niż w Przebudzeniu.
Powoli roślinek zaczyna zostawać więcej w ekwipunku, co jest dobrym znakiem, mam już pierwszą z 3 "run" i niedługo może zacznę jej używać.
Zupełnie nie pamiętam w KZ przejściowych mieczy dla wojownika. Handlarze mają od groma broni pod zręczność, kojarzę Tytana, ale to by było na tyle, mam nadzieję, że coś znajdę, bo inaczej będę skazany na walkę mieczami na manę po raz pierwszy w całej mojej historii gry w Sagę xD
W dzienniku zadań mnóstwo, niektóre wcale nie ruszone, niektóre ledwo zaczęte i prawie każde znacznie bardziej rozbudowane. Historie postaci są bardzo ciekawe, ich różnorodność naprawdę powala i teraz w pełni mogę to docenić. Autorzy włożyli nawet ciekawe historie, które nie mają żadnego powiązania z obecną rozgrywką, jak opowieść o pewnym metalu, który topi się przy niewysokich temperaturach.
Gobliny tym razem bardziej mnie rozbawiły, choć Polarius dalej wytwarza pewien zgrzyt u mnie, jednak wszystkie pozostałe dialogi były bardzo zabawne, a wpis w dzienniku po rozmowie z berserkerem pokazuje, że i Bezimienny ma niezłe poczucie humoru.
A jak już przy Bezimiennym jesteśmy. Przemyślałem sobie wszystkie części. W Epilogu czuł się winny, za wszelką cenę chciał przywrócić pokój. Był zdeterminowany, nie wahał się mordować, ale był bardzo otwarty na pomoc innym. W Przebudzeniu z początku był bardzo kąśliwy, jednak obecność Przyjaciół sprawiała chyba, że całkiem dobrze znosił czas w GD. Przy Korzeniach Zła widać, że to wszystko przestaje mu się podobać, zgrywa głupka, rzuca nieprzyjemne uwagi, zgrywa się, szydzi. Jest to bardzo widoczne i to chyba jego sposób na odreagowanie, bo znów został wplątany w coś bez swojej zgody.

Ktoś z was musiał mieć dużo zabawy malując plan obozu Rene xD
Zapamiętajcie dzień, w którym PRAWIE schwytaliście Kapitana Jacka Sparrowa!  Jack  
Odpowiedz
Cytat:Ktoś z was musiał mieć dużo zabawy malując plan obozu Rene

przynajmniej od razu wiedziałeś, że to fałszywy kartograf Lol
„...Jeśli przy zderzeniu takiej księgi i głowy powstaje pusty dźwięk,
              czy jest to zawsze winą owej księgi?"
                                                                                           'Klasztor'
                                 
Odpowiedz
kończyłem Korzenie po raz drugi i chyba wyciągnąłem wszystko co się dało, w tym zagadkę Jarkendarczyka. Z pomocą Memoriusa także dostałem Pierścień Równowagi.

W tej rozgrywce miałem już wstępny ogląd na pewne sprawy zadaniowe, co skrzętnie wykorzystałem. Najważniejszą zmianą od poprzedniej rozgrywki było wykonanie zadania Siła Strachu już na samym początku, a nie na końcu gry. To spowodowało, że rozgrywka była bardziej płynna i logiczna, bowiem nie było sytuacji, gdy Midlas trzęsie portkami przez 60 dni w grze, a nic się nie dzieje. 
Owa płynność fabularna sprawiła, że była to chyba najprzyjemniejsza gra ze wszystkich 3 kontynuacji, jeśli przemilczymy ilość FPS i pancerne ściany z liści/powietrza, jakie są w DP. Po pierwszych godzinach trudności i zmagań ze ścierwojadami udało mi się odblokować bezpieczne ścieżki do każdej ważniejszej lokalizacji, więc skupić się mogłem mocno na samych zadaniach i ich przebiegu, a szybko dostępne runy do kluczowych lokalizacji tylko dodawały uroku.
Tym razem wszystkie wątki wydawały mi się trochę bardziej spójne, nie czułem tego oderwania, o którym pisałem w pierwszych wrażeniach. Tym bardziej, że robiłem je równolegle. 

Surowy ojciec był wzruszającą historią a widok rozkwitającej farmy Ariel przyprawił mi uśmiech na twarzy. Ostatnio w Przeznaczenie grałem Myśliwym, więc te zdarzenia były przyjemną kontynuacją.
Bankierzy i bankruci - to kolejne zadanie pokazujące, że potraficie tworzyć złożone, mądre i życiowe zadania, coraz bardziej to doceniam z każdym modem.
Zadania z Hipolitem były wyśmienite, innowacyjne i podobnie jak w Przebudzeniu - rzucające trochę inne światło na tę postać.
Zadanie z kamieniami magii - mam wielką nadzieję, że w jakiś sposób jego zakończenie wpłynie na Imperium Popiołów, czyż tak potężne przedmioty przepadły, gdy Bezimienny odzyskał integralność ciała i duszy?

Właśnie, co do konsekwencji zdarzeń... Imperium Popiołów ma podwaliny pod fantastyczne wydarzenia i interakcje! Niepokój Saturasa, jaki wyczytaliśmy w jego księdze, początki szaleństwa Arto, nienawiść Serpentesa, całe rzesze przyjaciół Bezimiennego... A nawet sumkę w banku, jeśli pojawi się ktoś z Gildii Kupców xD

W Korzeniach jednak pewne rzeczy mi się nie podobały, lub powodowały niedosyt. Zawirowania czasoprzestrzeni dawały kolosalne możliwości, nie dało się wykluczyć nawet spotkania z Rham... tym czymś, czego kość jest w naszym ekwipunku od początku. Pamiętacie zombie z nazwami krain/królestw, jakie spotykaliśmy pod zamkiem w GD? Skoro byli kiedyś tam, to w postaci żywych ludzi mogli znajdować się też w DPrzeznaczenie Największym zawodem dla mnie było potraktowanie Jarkendarczyków po macoszemu trochę... brakowało mi znacznie większej interakcji z nimi. Wiem, że nie przybyli tam, żeby pogawędzić sobie z Bezim, ale jednak czuję, że to ich potencjał został najbardziej zmarnowany. Szkoda mi też trochę niezłomnych, chciałbym coś usłyszeć o ich wyczynach sprzed KZ.

Zakończenie miałem pełne. Nie spodziewałem się, że będzie ono tak wyglądać i szczerze powiem, że dalej nie wiem co wpłynęło na taką, a nie inną końcówkę (Bezi też nie wiedział). Warto rozegrać Korzenie ponownie, choćby dla tej rozmowy, jednak zarówno ja jak i Bezi wolimy chyba więcej konkretów i rozmowy z takimi, których ewentualnie można zdzielić mieczem po twarzy.

Jeśli chodzi o rozwój postaci, to od poziomu 5 gdzieś szybkość wzrastania atrybutów była zdumiewająca! Wyuczone mam wszystkie trofea poza rogami cieniostworów. Z alchemii mam eliksir zręczności, a także eliksir many niezbędny do tworzenia Pełni Many. Pierwszy raz w życiu chyba tworzyłem jakiekolwiek mikstury nie dające na stałe współczynników xD Ale było to konieczne, by pewna uczynna pani warzyła dla mnie miksturki dodające +2 many na stałe. Brakło mi niestety z 5 rdestów polnych, aby wymaksować ten atrybut, gdyż kilka ognistych pokrzyw zostało w ekwipunku. Zdecydowałem, że zakończę modlitwy do Innosa w momencie, gdy zacznie dawać życie, bo to zaburza obraz rozwoju postaci. Co ciekawe miałem 1 goblinie jagody więcej niż szczaw, musiałem je zjeść na sucho...
Mam założony miecz Tytan, nie jadłem też smakołyku dziadunia, zauważmy więc, że z samego tego mogłem mieć +80 many więcej, zakładając ilość szczawi na poziomie 12, mógłbym dobić 400 punktów many bez wydawania w nią choćby 1 pkt, niestety brak możliwości leczenia jej powoduje, że taki build postaci by się nie sprawdził. Dajcie więcej ekstraktów i eliksirów many kupcom następnym razem!

[Obrazek: YUaUENF.png]
Zapamiętajcie dzień, w którym PRAWIE schwytaliście Kapitana Jacka Sparrowa!  Jack  
Odpowiedz
Wciągnąłeś się widzę, a do tego bezbłędnie odczytałeś zamiary i nasze intencje w tej historii. No i widzę po wątpliwościach i rozterkach, że z IP będziesz zadowolony...
„...Jeśli przy zderzeniu takiej księgi i głowy powstaje pusty dźwięk,
              czy jest to zawsze winą owej księgi?"
                                                                                           'Klasztor'
                                 
Odpowiedz
Tak, to była fantastyczna przygoda. Dziękuję zespołowi za miłe chwile i cieszy mnie to co napisałeś Tituf, wasze lore jest bardzo rozbudowane już, więc cieszy mnie, że planujecie czerpać garściami z niego w Imperium Popiołów

A jeszcze mi się przypomniało, kufry zamknięte na klucz to też dobry i ciekawy element progresji. Człowiek czuje satysfakcję nie tylko wchodząc do nowej lokacji, zdobywając poziomy/itemki, ale także otwierając wcześniej niedostępne skrzynie, moim zdaniem bombowo to wyszło i fajnie, gdyby było wykorzystane także w IP.

A co do Doliny Przodków, to jest kanciasta, zdecydowanie przydałoby się tam trochę prac, ale jednego nie można jej odmówić - ma fantastyczny klimat do eksploracji! Potężny las, mnóstwo traw i krzaków, wiele miejsc, gdzie można dobrze ukryć roślinki i inne rzeczy. Za to też należy się wam pochwała, że to wykorzystaliście, nawet teraz mam ochotę pobiegać troszkę po pustej planszy, bo a nuż coś przeoczyłem. Eksploracja daje mnóstwo radości, kiedy jest dobrowolna, a nie wymuszona, bo trzeba znaleźć XYZ pochowane gdzieś po świecie, bo inaczej nie ruszysz fabuły.
Zapamiętajcie dzień, w którym PRAWIE schwytaliście Kapitana Jacka Sparrowa!  Jack  
Odpowiedz
Cytat:okazuje się, że jest ciekawy dialog z alchemikiem, gdy się roślinkę zdobędzie.


Do stu beczek łoju kretoszczura! Aż chce się ponownie rozegrać całe Korzenie Zła choćby i tylko dla tego dialogu! :> Jak żeś na to wpadł, że trzeba szukać drugiego ziela i że nie znajdując go trzeba wpisać kod aby odkryć taki dodatkowy smaczek? Intuicja żeglarza czy jak?
Odpowiedz
Cóż, pamiętałem tekst alchemika, po przyniesieniu pierwszego. Sugerował, że zdobycie drugiej rośliny będzie bardzo trudne. Jak nie znalazłem przez całą grę, to stwierdziłem, że tak miało być, ale jednak wrodzona ciekawość kazała mi sprawdzić, czy to z moimi zdolnościami do eksploracji jest coś nie tak i haniebnie wpisałem koda. I cóż... Opłaciło się! :>
Zapamiętajcie dzień, w którym PRAWIE schwytaliście Kapitana Jacka Sparrowa!  Jack  
Odpowiedz
Tym sposobem naraziłeś pewne osoby na karę Adanosa  Lol


Cytat:Dziwne, że testerzy w czasie testów nie wychwycili tego błędu.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości