FASTWAY - NOWA METALOWA DROGA "FAST" CLARKE'A
#1
Po odejściu z MOTORHEAD w 1982 Clarke natychmiast nawiązał współpracę z Pete Way'em z UFO i tak powstał zespół FASTWAY.
Nazwa powstała z połączenia muzycznego przydomka Clarke'a i nazwiska znanego basisty, jednak w związku z okolicznościami o których niżej, faktycznie nabrała innego znaczenia.

W krótkim czasie uformował się ostateczny skład z wokalistą Dave Kingiem. Perkusistą został Jerry Shirley. Znane nazwiska spowodowały, że dosyć szybko udało się podpisać kontrakt z wytwórnią CBS, zanim jednak grupa weszła do studia niespodziewanie zniknął Way. Powstało zamieszanie, a ponieważ początkowo poszukiwania nie dały rezultatu a czas naglił, Clarke zdecydował się nagrać płytę z basistą sesyjnym i zaproszono Mickey'a Feata.
Jak się okazało, Way w tym czasie wstąpił do zespołu OZZY OSBOURNE jako muzyk na trasę koncertową, co bardzo rozgniewało Clarke'a. Płytę jednak nagrano i wydano w kwietniu 1983 z prostym tytułem Fastway.

[Obrazek: FastwayLP.jpg]

1.Easy Livin'
2.Feel Me, Touch Me (Do Anything You Want)
3.All I Neeed Is Your Love
4.Another Day
5.Heft!
6.We Become One
7.Give It All You Got
8.Say What You Will
9.You Got Me Runnin'
10.Give It Some Action

Nagrania z tego albumu to głównie prosty heavy metalowy i hard rockowy repertuar, ze znacznie delikatniejszą niż w MOTORHEAD gitarą Clarke'a i dobrym wokalem. Słychać jednak sporo odniesień do amerykańskiego rock/metalu stadionowego. Wiele ciekawych solówek Clarke'a, jednak płyta w sumie mało przebojowa jak na przyjętą konwencję. Najlepszy numer to Say What You Will bujający hard'n'heavy o znakomicie pomyślanej melodii. Reedycja CD tego albumu zawiera bluesowy bonus Far Far From Home i tu należy żałować, że ten utwór na płycie pierwotnie się nie znalazł.
Co prawda płyta cieszyła się powodzeniem, ale starych fanów MOTORHEAD rozczarowała, spodziewano się bowiem większej porcji ognistego rokendrola, czego tu niestety nie ma.

Moja ocena 6,5/10

Ponieważ Clarke nie chciał słyszeć o Way'u, a ten także nie kwapił się do współpracy do zespołu dołączył na stałe basista Charlie McCracken.
Zespół miał za sobą udane tournee w USA, gdzie - co ciekawe - przyjmowano go znacznie cieplej niż w UK. Zachęcony do dalszego działania Clarke przystąpił na początku 1984 roku do nagrania drugiej płyty, której producentem był jak i poprzedniej Eddie Kramer. Płyta ukazała się w 1984 pod tytułem All Fired Up.

[Obrazek: Fastway_AllFiredUp.jpg]

1.All Fired Up
2.Misunderstood
3.Steal The Show
4.Station
5.Non-Stop Love
6.Hurtin' Me
7.Tell Me
8.Hung Up On Love
9.The Stranger
10.Telephone
11.If You Could See

Płytę pilotował singiel Tell Me, który cieszył się powodzeniem w USA.
Cały zaś album był wypełniony kompozycjami podobnymi do tego, co zaprezentowali poprzednio, ale o większym ładunku przebojowości w stylu, jaki preferowali Amerykanie. Najwartościowszą kompozycją jest tu bluesowy Hurtin' Me i mam wrażenie, że grupa trochę się rozminęła z tym, co mogła robić naprawdę dobrze. Clarke zagrał tu piękne solo i pokazał, że bluesowe granie nie jest obce. Wokalnie udane podjazdy pod Roberta Planta
Na tle dosyć standardowej łupanki dobrze wyglądała również rockowa kompozycja The Stranger oraz także prowadzony w średnich tempach Telephone. Przyjemny hard rockowy If You Could See zamyka ten album.

Ocena 7/10.

Płyta promowana była na kolejnej trasie koncertowej w USA, gdzie grupa występowała obok SCORPIONS i RATT ciesząc się sporym powodzeniem. Po powrocie do Anglii w listopadzie 1984 z zespołu odeszli perkusista i basista, oficjalnie z powodu chęci zajęcia się innymi projektami muzycznymi. Nieco dziwne zważywszy, że grupa była na fali wznoszącej....

Nowy skład został skompletowany z muzyków, którzy wcześniej występowali razem z Dave Kingiem. Grupa w pięcioosobowym składzie zarejestrowała LP Waiting For The Roar, który zaprezentowano na początku 1986 roku.

[Obrazek: Fastway_WaitingForTheRoar.jpg]

1.The World Waits For You
2.Kill Me With Your Heart
3.Tired Of Your Love
4.Change
5.Move Over
6.Little By Little
7.Rock On
8.Waiting For The Roar
9.Girl
10.Back Door Man

Tym razem w utworach pojawiły się klawisze oraz udział wzięła 58 osobowa orkiestra.
Wyszła łagodna hard rockowa płyta, niemal AOR z gładkimi kompozycjami i rozmachem instrumentalnym połączonym z delikatnymi melodyjnymi refrenami i starannymi solami Clarke. Świetny ostrzejszy numer Move Over jednak większość utworów nie odbiegała od średniego standardu amerykańskiego grania tego okresu. Mimo wszystko brakowało tu mocno pazura. Jednak Girl może się podobać, mimo absolutnej wtórności.....Ten refren i gitara Clarke po prostu są świetne. Mimo to największą popularność zdobył w USA Back Door Man

Płyta dobra, 7/10 i w Ameryce również się podobała.

Kolejnym krokiem było przygotowanie ścieżki dźwiękowej do filmu Trick Or Treat. Filmu nie widziałem, nie znam też albumu, jaki został z nią wydany w roku 1987.
Trick Or Treat jednak ponoć sukcesu kinowego nie odniósł i po tym fakcie King rozstał się z zespołem i pozostali muzycy, którzy uczestniczyli w tym przedsięwzięciu odeszli. Wtedy Clarke wrócił do Londynu i tu nawiązał współpracę z wokalistą Lea Hartem. Grupę uzupełnili znani muzycy sceny brytyjskiej - basista Neil Murray i perkusista Gary Ferguson. Murray jednak szybko zrezygnował i zastąpił go Tim Carter.

Ten skład nagrał melodyjny, dosyć przebojowy album "On Target" z muzyką która spodobała się w USA.



1. Dead or Alive
2. Change of Heart
3. A Fine Line
4. Two Hearts
5. You
6. Let Him Rock
7. She Is Danger
8. Show Some Emotion
9. These Dreams
10. Close Your Eyes

Same kompozycje były dobre, okalnie też Hart spisał się solidnie. Jednak produkcja była blada, mdła i bardziej soft rockowa niż metalowa. Słabo brzmiała sekcja rytmiczna.
Clarke niezadowolony z tego faktu przygotował wersję własną płyty, cięższą mocniejszą i sam czuwał nad jej mixem i produkcją. Album otrzymał tytuł On Target-Reworked. Znam go we fragmentach i rzeczywiście brzmi lepiej i masywniej. Ukazał się on jednak dopiero w roku 1997.
Zespół mimo pewnego sukcesu w USA nigdy nie uzyskał większego grona fanów w Anglii. Kontynuował jeszcze działalność w latach 90tych, ale płyta "Bad Bad Girls" z 1990 była niestety nieudana i w zasadzie grupa skoncentrowała się na koncertach. Udokumentował to jeszcze koncertowy LP Say What You Will z 1991.

Potem już nie przejawiał aktywności. Jedynie w roku 2007 na krótko zebrał się skład z wokalistą Toby Jepsonem i zespół pojawił się w Anglii i Japonii na kilku koncertach. Planowany nowy album nigdy nie wyszedł poza fazę wstępnych projektów.

Oceniając ten rozdział działalności byłego gitarzysty MOTORHEAD nasuwa się nieco smutny wniosek, że były to lata stracone. Ani zespół ani jego muzyka próby czasu nie przetrwały. "Fast" Eddie zapewne zawsze będzie kojarzony z MOTORHEAD i myślę, że ten okres pozostanie dla postrzegania jego osoby najważniejszy.
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości