Angels Of Babylon
#1
Angels Of Babylon - Kingdom Of Evil (2010)

[Obrazek: R-3445294-1330680547.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Conspiracy Theory 03:47
2.Apocalypse 2012 03:57
3.Night Magic 04:06
4.Tear Out My Heart 05:00
5.Oh How the Mighty Have Fallen 04:12
6.Tarot 04:46
7.Kingdom of Evil 05:52
8.The Remnant 02:50
9.Angels of Babylon 03:52
10.Second Coming 07:03

rok wydania: 2010
gatunek: heavy metal
kraj: USA

skład zespołu:
David Fefolt - śpiew
Ethan Brosh - gitara
David  Ellefson - gitara basowa
Kenny Earl Edwards (Rhino) - perkusja, śpiew, instrumenty klawiszowe


W ulokowanym na Florydzie zespole ANGELS OF BABYLON, założonym w roku 2008 znaleźli się bardzo znani metalowi muzycy, którzy postanowili grać heavy metal nieco inny, niż ten z którym byli do tej pory kojarzeni. Rhino spróbował tu swoich sił jako klawiszowiec i wokalista, choć główny ciężar spoczął w tym zakresie na Davidzie Fefoltcie, z którym zresztą Rhino współpracował w tym czasie w grupie FORGOTTEN REALM wirtuoza gitary Millsa. Na basie zagrał Dave Ellefson z MEGADETH i tylko młody, utalentowany gitarzysta Ethan Brosh był w tym towarzystwie postacią raczej nieznaną.
Płytę tę wydała w końcu stycznia znana niemiecka wytwórnia Metal Heaven, zasadniczo stroniąca od zbyt mocnego i brutalnego metalu.

Rzeczywiście, na tej płycie trudno znaleźć zarówno epicki styl MANOWAR, jak i heavy/thrash w manierze MEGADETH. To album stonowanego, prowadzonego w średnich tempach klasycznego heavy metalu, obudowanego ascetycznymi partiami klawiszy Rhino, ze zdystansowanym, starannie upozowanym wokalem i gustowną,a momentami kunsztowną grą gitarzysty Brosha. Gdyby szukać jakichś analogii do bardziej znanych grup amerykańskich, to w jakiejś mierze jest to zbliżone do stylu ARMORED SAINT, choć dynamika kompozycji jest nieco mniejsza. Gdy ta dynamika spada poniżej pewnego poziomu ANGELS OF BABYLON zaczyna grac usypiająco, jak w Tarot.
W przypadku tych kompozycji trudno mówić o chwytliwej przebojowości. Nastawienie na budowę klimatu refleksyjnego jest podstawą i tak się odpiera takie dostojnie toczące się kompozycje jak chociażby Apocalypse 2012. Bardzo udany jest łagodny song z pianinem Tear Out My Heart, gdzie w tle pobrzmiewają echa riffowe BLACK SABBATH Martin Era i takich wyrazistych kompozycji to na tym LP trochę brakuje.
Pewne utwory mają także zacięcie lekko progresywne (Night Magic, Oh How the Mighty Have Fallen, Angels of Babylon) , ale wykorzystany progresywny arsenał jest skromny i w zasadzie w partiach głównych to heavy metal typowy i tradycyjny, umiarkowanie interesujący i tak naprawdę zdradzający inspiracje ARMORED SAINT i to głębokie.
Chrześcijańskie przesłanie jest na tej płycie dosyć mocno zaznaczone i trzeba przyznać, że w tej kategorii utwór tytułowy jest bardzo udany. Jest tu zarówno odpowiednio wzniosły refren, z bardzo dobrą melodią jak i fragment patetyczny ozdobiony symfoniką. Natomiast rozbudowany, także w opcji symfonicznej,Second Coming jest interesujący tylko na początku swoją posępnością, potem to już tylko kolejne sześć minut wolnego grania heavy metalu z klawiszowym tłem i sztucznymi chórami.

Gdyby ocenić występ poszczególnych gwiazd na tym LP, to trudno powiedzieć coś konkretnego. Styl muzyczny nie wymusza tu włożenia wysiłku przez żadnego z nich, bo partie basu i perkusji są raczej proste, wokalne stonowane i bez problemu Fefolt to zaśpiewał (w FORGOTTEN REALM na pewno musiał się więcej napracować) i tylko Ethan Brosh ma tu nieco więcej do roboty, choć po tym co pokazał, trudno zaliczyć go do pierwszego rzędu amerykańskich Guitar Hero. Solidny, technicznie ułożony gitarzysta, ale jako postać w zespole bezbarwny.
Trochę bezbarwne jest także to brzmienie, wygładzone i bardzo neutralne w każdym aspekcie.
Wybitni muzycy jakoś niczego ekscytującego pod wodzą Edwardsa nie stworzyli, ale słynny ex perkusista MANOWAR zdecydował się ten projekt kontynuować.

ocena 6,9/10

1.02.2010
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Angels Of Babylon - Thundergod (2013)

[Obrazek: R-7997145-1453155434-4209.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Thundergod 04:13
2.Sondrio 05:12
3.Queen Warrior 04:19
4.What Have You Become 04:57
5.White Star Line 05:14
6.The Enemy 04:14
7.True Brothers 05:00
8.Redemption 05:46
9.King of All Kings 04:20
10.Turning to Stone 05:39
11.Bullet 03:52

rok wydania: 2013
gatunek: heavy/power metal
kraj: USA

skład zespołu:
Kenny Earl Edwards (Rhino) - śpiew, instrumenty klawiszowe, perkusja 
Ethan Brosh - gitara
Alex Stephens - gitara
oraz
Robert Earl - gitara basowa


ANGEL OF BABYLON nigdy nie był dla Rhino jakimś priorytetowym projektem, ale w roku 2013 wspomagany oprócz Brosha przez mniej znanych muzyków przedstawił drugi LP tego zespołu, interesujący tym że zaśpiewał tu sam.

Jest to płyta, gdzie przedstawiony został bardziej typowy dla USA melodyjny heavy/power, obudowany klawiszami, a po części heroicznym charakterze, ale odległym od stylu MANOWAR. Całość opiera się na trzech filarach. Pierwszy to ekspozycja talentu Brosha jako gitarzysty, faktycznie tu dającego popis umiejętności zarówno w dynamicznych atakach riffowych i solach bliskich shredu, drugi to potężna atomowa perkusja Rhino, a trzeci to śpiew Rhino w manierze USPM. Rhino jest rzecz jasna znacznie lepszym perkusistą niż wokalistą, ale tu radzi sobie nadspodziewanie dobrze, jest głośny, plastyczny, przekonujący, a ponieważ nie dysponuje głosem w najwyższych rejestrach, nie wchodzi tak wysoko i denerwujących pisków w stylu Rivera tu nie ma. Cechą charakterystyczna tego albumu są także wyraziste partie klawiszowe samego Rhino, trzeba przyznać gustowne i inteligentne.
Szybki i dynamiczny Thundergod na początek to dobre otwarcie, wzbudzające pewien apetyt na to co będzie dalej, tym bardziej, Ethan Brosh czaruje tu kreatywną, ale bardzo czytelną pirotechnika gitarową, a sama melodia choć typowa, jest udana.
Element heroiczny jest zazwyczaj dosyć pastelowy, częściowo ukryty za klawiszami i bardziej neutralnymi refrenami, jak w galopującym Queen Warrior, lub stanowi zupełnie dodatkowy element jak w intrygującym i w wielu momentach porywającym White Star Line, z pięknym akustycznym wstępem Brosha. Rhino mógłby chyba z powodzeniem występować w grupach grających metal symfoniczny. Te orkiestracje jakie stworzył do tej kompozycji są po prostu rewelacyjne!
Jest na tym albumie także nieco dosyć trywialnego w zasadniczych melodiach wolniejszego heavy power w stylu późnego JAG PANZER (The Enemy, True Brothers, czy najbardziej rycerski na płycie King of All Kings) i z tych utworów największe wrażenie robi True Brothers z licznymi kunsztownymi ornamentacjami gitarowymi Brosha.
Część tego albumu wypełniają neotradycyjne kompozycje heavy metalowe w amerykańskim stylu plasujące się w gdzieś w okolicach ARMORED SAINT z roku 1991, staranie za planowane w obszarach klawiszowego tła i spokojnego przekazu wokalnego z podobnym ładunkiem melancholii i smutku i tu można wymienić naprawdę bardzo dobry Sondrio czy też kroczący w świetnym refrenie What Have You Become i ta kompozycja jest doprawdy ogólnie urzekająca.
Do pełnego wydobycia piękna z romantycznego songu Turning to Stone zabrakło trochę Rhino talentu wokalnego i z bardziej wyspecjalizowanym w takich klimatach wokalnych zabrzmiałoby to znacznie lepiej. Szkoda, że jakiś gość tego tu nie zaśpiewał... Może Allen, może West... Dużo, bardzo dużo onirycznego klimatu w Redemption, także heavy metalowej psychodelii w dosyć surowej postaci. Zamykający Bullet to nieinteresujący surowy w formie heavy/power amerykański w średnim tempie. Dobrze, że na tej płycie taka muzyka to margines.

Ten album zyskuje przy bliższym poznaniu głównie dzięki sporemu ładunkowi szczegółów, które tu mogą umknąć przy pobieżnym tylko przesłuchaniu. To taki trójkąt do dokładniejszego prześledzenia - gitara, klawisze, perkusja. Talent Brosha jest niewątpliwy. Dyskusyjny jest nieco sound gitary Brosha. Jest dosyć surowy w stosunku do klawiszy. To jedyny mankament produkcji, który w ustawieniu klawiszy no i rzecz jasna perkusji lidera jest fantastyczny.
Być może oczekiwano od Rhino nieco innej heavy metalowej muzyki, bo ANGELS OF BABYLON nie zyskał zbyt dużej popularności ani w USA, ani w Europie, choć Rhino stworzył dwie specjalne grupy koncertowe - jedną na Amerykę, a drugą na Europę (w niej wirtuoz gitary Tommy Vitaly z Włoch), z którymi promował ten zespół. Rezultat był poniżej oczekiwań i choć Rhino nigdy tej grupy oficjalnie nie rozwiązał, to po 2013 nie przejawiała ona praktycznie żadnej działalności.

ocena: 8/10

new 8.10.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości