Torian
#1
Torian - Dream Under Ice (2005)

[Obrazek: R-6036948-1515430184-1222.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Torian 06:00
2.Into the Winter 05:05
3.Late Revenge 05:04
4.Leave This World Behind 08:09
5.History Falls 05:54
6.Born to Win 05:16
7.Decadence 05:16
8.Mind the Danger 05:36
9.The Flaming Overture 01:20
10.Souls of Fire (Like the Autumn Leaves...) 09:16

rok wydania: 2005
gatunek: power metal
kraj: Niemcy

skład zespołu:
Marc Hohlweck - śpiew
Carl Delius - gitara
Alexander Thielmann - gitara
Tobias Mix - gitara basowa
Manuel Will - perkusja
David Hambach -perkusja
oraz:
Adrian Raeker - instrumenty klawiszowe


TORIAN z Paderborn trzy lata po założeniu uzyskał kontrakt płytowy na wydanie debiutu z włoską wytwórnią Underground Sympohony i sam ten fakt jest już interesujący, bo zespoły spoza Włoch, a już szczególnie z Niemiec nie były w tym czasie obiektem zainteresowania potentata z Włoch.

TORIAN przedstawił muzykę power metalową o różnych inspiracjach tematycznie osadzoną w prozie fantasy C.S. Lewisa.
Sam początek przypomina mieszankę MANOWAR w partiach wolnych i dostojnych z power metalowym typowym niemieckim atakiem w Torian. Do tego chóralne wspomaganie wokalisty, które na tej płycie jest elementem ważnym i stałym. Biegli w swoim fachu gitarzyści grają rzeczy typowe, ale bardzo sprawnie ze sobą współdziałają.
Generalnie masywne power metalowe granie z pewnymi wpływami amerykańskimi (JAG PANZER, OMEN) jest tu główną osią muzyczną, przy czym refreny są bardziej europejskie i zbliżone do tego co proponowały szwedzkie grupy epic power fantasy od chwili odrodzenia heroicznego grania na przełomie stuleci (Into the Winter, Mind the Danger - jeden z najbardziej wyrazistych, dramatycznych na tej płycie). Czasem, jak w gwałtownym Late Revenge przechodzą zupełnie na pozycje USPM. Typowe amerykańskie riffowanie słychać także w udanym, rycerskim History Falls. Mocno wybrzmiewa także Decadence, gdzie słychać spore wpływy thrashu i speed metalu, a melodia schodzi na dalszy plan. Tu jeśli szukać analogii na scenie niemieckiej to wchodzą na tereny SACRED STEEL. Jednak, gdy zaczyna brakować pomysłów na lepszą melodię, to jest to po prostu przeciętny germański melodyjny power metal (Born to Win). Wolne, długie nasycone klimatem epickim kompozycje, są tu najbardziej oryginalne. Ponury, przygniatający miarowym rytmem Leave This World Behind jest bardzo dobry i byłby może jeszcze lepszy, gdyby refren dorównywał klimatem zwrotkom. Finałowy Souls of Fire został natomiast zbudowany z wysokoenergetycznych power metalowych riffów zwrotek, łagodniejszego refrenu i sentymentalnej, onirycznej partii instrumentalnej z tłem para symfonicznym. Narastający patos i monumentalność zgrabnie wyrastają z melodii głównej.

Wokalista Marc Hohlweck spisuje się nieźle, lepiej gdy śpiewa ostrzej, ogólnie jednak trudno go zaliczyć do niemieckiej czołówki. Solidny frontman, dopasowany do stylu zespołu i tyle. Zespół ogólnie zgrany, choć bez wyróżniających się jakoś instrumentalistów.Produkcja jest umiarkowanie dobra. Ostre gitary trochę cierpią na brak głębi, perkusja jest głośna, ale zbyt sucha. W sumie dosyć typowy produkt niemieckiej inżynierii soundu początku XXI wieku. Jest to debiut dobry, ale poza kilkoma porywającymi fragmentami pewnych kompozycji raczej mało odkrywczy.
Po wydaniu tego albumu i zmianach w składzie sekcji rytmicznej grupa na kilka lat przycichła, by ponownie znać o sobie drugim albumem w roku 2009.


ocena: 7,3/10

8.10.2010
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Torian - Thunder Times (2009)

[Obrazek: R-12849064-1543146708-3827.jpeg.jpg]

tracklista:
1.From Iceplains to Black Storms (Intro) 01:36
2.Headless Redeemers 05:19
3.Flame of Mourning 05:12
4.Stormbringer 5:29
5.Dragonfire 6:54
6.Thunder Times 5:20
7.Burning The Gates 5:48
8.Icefall 4:45
9.The Dark Side 6:07
10.Eternal Dreamless Sleep 12:34

rok wydania: 2009
gatunek: power metal
kraj: Niemcy

skład zespołu:
Marc Hohlweck - śpiew
Carl Delius - gitara
Alexander Thielmann - gitara
Bengt Kunze - gitara basowa
Manuel Gonstalla - perkusja
oraz:
Nikolaus Schaffranek - instrumenty klawiszowe

W roku 2008 TORIAN związał się z niedużą niemiecką wytwórnią Sound Guerilla z Diepholz, która w styczniu 2009 przedstawiła drugą płytę zespołu.

Tym razem ekipa ta przedstawiła klasyczny dla Niemiec masywy power metal z melodyjnymi refrenami i zbliżyła się do BRAINSTORM, choć w kilku kompozycjach pobrzmiewają także w refrenach echa RAGE (interesujący i udany Headless Redeemers). Zdecydowane ataki gitarzystów wsparte drugoplanowym tłem klawiszowym są zazwyczaj bardzo dobre, jednak stosunkowo niewyszukana produkcja niweczy nieco energię wykonania. Takie suche te gitary, ale sola i pojedynki Delius-Thielmann często znakomite, jak w Flame of Mourning czy też Icefall.
Odgłosy średniowiecznej bitwy we wstępie do Stormbringer są bardzo stylowe, zresztą i sama kompozycja utrzymana w umiarkowanym, miarowym tempie jest solidnym przykładem epickiego heavy metalu i raczej właśnie heavy niż power. Coś w tym jest z debiutu STORMHAMMER. Mniej surowe, a bardziej klimatyczne granie rozpoczyna się od Dragonfire, w sumie utworu rozpędzonego w stylu BLIND GUAARDIAN, generalnie jednak nie wychodzącego poza obszary średnio interesującego typowego niemieckiego epic power z pewnymi szwedzkimi naleciałościami zresztą podobnie jak lepszego w melodii Thunder Times. Gdy oddalają się od mixu BRAINSTORM/BLIND GUARDIAN i grają melodyjny bezpretensjonalny power metal to Burning the Gates pokazuje własne oblicze zespołu, całkiem przyjemne... I jeszcze przyjemniej w heroicznym i zarazem zadziornym Icefall. Swobodnie zagrane, z luzem i bardzo dobrymi partiami wokalnymi Marca Hohlwecka. Może nie pierwsza liga niemiecka, ale blisko tym razem. Ogólnie ta druga część płyty jest solidna, także jeśli chodzi o łagodniejszy, sentymentalny semi balladowy numer The Dark Side. Świetne rockowe solo gitarowe!
Klasyczny power rozciągnięty na 12 minut w Eternal Dreamless Sleep, to spore wyzwanie. TORIAN radzi sobie tu dobrze, rozpoczynając bardzo dynamicznie w stylu BRAINSTORM i ostro śpiewa frontman, potem jest i łagodniej i speed metalowo nawet, przy czym zasługuje na uwagę wyborna gra perkusisty w szybkich tempach. Urozmaicają to wszystko i ażurową partią instrumentalną z elementami które można zaliczyć do progresywnych. Trochę to eklektyczne, ale sposób połączenia elementów zgrabny.

Ogólnie mówiąc grupa ulokowała się muzycznie w bezpiecznych obszarach power metalu metalu patrolowanych przez BRAINSTORM, rezygnując z powiązań z USPM. Dla Sound Guerilla nagrała jeszcze w tym samym składzie jedną płytę.


ocena: 7,4/10

new 28.10.2020
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#3
Torian - Dawn (2012)

[Obrazek: R-8457565-1612387388-6016.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Run of the River (Overture) 01:24
2.Grateful 04:32
3.Soul Desert Asylum 04:34
4.Thunder Batallions 04:33
5.Lost Command 06:49
6.Oceans 05:03
7.Fall of the Golden Towers 04:41
8.Anthem to Ignorance 01:56
9.Lords of Babylon 05:17
10.Fires Beyond the Sun 05:28
11.Wounded 01:36
12.Dawn 16:30

rok wydania: 2012
gatunek: power metal
kraj: Niemcy

skład zespołu:
Marc Hohlweck - śpiew
Carl Delius - gitara
Alexander Thielmann - gitara
Bengt Kunze - gitara basowa
Manuel Gonstalla - perkusja
oraz:
Nikolaus Schaffranek - instrumenty klawiszowe

"Dawn" to druga płyta TORIAN wydana przez Sound Guerilla w maju 2012 roku.

Kilka instrumentalnych miniatur oraz koszmarny, rozwlekły kolos bez treści "Dawn", gdzie masywne nudne power metalowe rifowanie jest przerywane ku uldze słuchacza bardziej subtelnymi partiami o wątpliwej wartości, jako coś poetycko-progresywnego, nie powinno w pełni przesłaniać zawartości tego albumu. Zwalisty brzmieniowo power metal w stylu BRAINSTORM jest w kilku kompozycjach (Fires Beyond the Sun, Soul Desert Asylum) dosyć interesujący, a nawet ekscytujący miejscami w Thunder Batallions (gdzie akurat jest heroicznie i z  BRAINSTORM wiele wspólnego nie ma). Jednak już Lost Command jest bardzo ograny w tych rycerskich motywach, zmieniających się niepotrzebnie co chwila i jest to bardzo eklektyczne. Takie lżejsze power metalowe granie na granicy melodic classic heavy w Oceans i Grateful jest poprawne, ale niezbyt wciągające, także w ozdobnikach klawiszowych i średnio dopasowanych do tego solach gitarowych, choć ogólnie sola Deliusa i Thielmanna są dobre. Takim pośrednim pomiędzy melodic speed typowym dla Niemiec, a power metalem jest Fall of the Golden Towers, który w agresywniejszych momentach jest całkiem dobry, ale zastosowanie infantylnego refrenu w stylu FREEDOM CALL psuje ostateczny efekt. Jest to także utwór chyba jedyny na płycie, gdzie wyraźnie słychać pewne folk metalowe wątki muzyczne. Momentami są nadmiernie brutalni jak na ogólny styl muzyczny albumu i to razi w Lords of Babylon, z dosyć pompatycznym spokojnym classic metalowym refrenem.

Marc Hohlweck śpiewa poprawnie i tylko, brzmienie jest też tylko poprawne i te gitary po jakimś czasie zaczynają męczyć. Trudno powiedzieć, co tu chciał akurat takim ich soundem osiągnąć twórca sukcesu produkcyjnego AXEL RUDI PELL Ulf Horbelt.
Wyszło przeciętnie, warsztatowo poprawnie, ale pomysłu na coś konkretnego, swoistego tym razem zupełnie ma.
Album spotkał się z bardzo umiarkowanym zainteresowaniem i grupa zamilkła na sześć lat, by z nową płytą powrócić dopiero w roku 2018.


ocena: 6,6/10

new 27.02.2021
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#4
Torian - God of Storms (2018)

[Obrazek: R-12854285-1612604039-2767.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Old Friend Failure 04:28
2.Evil vs. Evil 04:24
3.Far from Midian Sky 04:44
4.Unbowed, Unbent, Unbroken 04:15
5.Saint of the Fallen 04:40
6.Crimson Born 04:17
7.Blackened Souls 04:44
8.Stonehearted Nation 03:58
9.Thousand Storms 05:06
10.A Glorious Downfall 08:54

rok wydania: 2018
gatunek: power metal
kraj: Niemcy

skład zespołu:
Marc Hohlweck - śpiew
Carl Delius - gitara
Alexander Thielmann - gitara
Bengt Kunze - gitara basowa
Manuel Gonstalla - perkusja


TORIAN powrócił w barwach wytwórni Ram It Down Records z Hamburga w listopadzie 2018 roku.

Powrócił jako zespół grający lżej, bliżej heroicznego melodyjnego power metalu środka i teraz już nadmiernie zmasowanego ataku gitar tu nie ma, jest za to dyskretny plan drugi, chóralne bardzo dobrze zrobione refreny i element folk metalowy w niektórych kompozycjach, jak już na początku w Old Friend Failure, czy też Crimson Born. Taki bardzo typowy przykład niemieckiego podejścia do tematu łagodniejszego rycerskiego power metalu, to Far from Midian Sky i taki refren był już w podobnych wariantach nie jeden raz. Na pewno lepiej pod tym względem wypada realnie heroiczny Unbowed, Unbent, Unbroken. Wolniejszy Stonehearted Nation o cechach rock metalowego przeboju jest przeciętny, można tu jednak usłyszeć chyba najbardziej interesujące solo gitarowe, wysmakowane i technicznie zaawansowane, a przy tym dla tej prostej kompozycji na swój sposób zaskakujące. Oczywiście, nie zapominają o bardziej dynamicznych zagrywkach i gdyby nie niezbyt imponujący refren, to pełen ekspresji power metalowej Evil vs. Evil byłby sporym hitem. Trochę mroczniejszy jest w gitarowych zagrywkach i drapieżnych zwrotach Saint of the Fallen, jednak w refrenie rozległym i gładkim powracają do zasadniczego klimatu płyty. Dobrze prezentuje się Blackened Souls, który brzmi lepiej od analogicznych numerów FREEDOM CALL i jest to najmocniejszy punkty albumu, z doprawdy godnym uwagi refrenem.
Końcówka albumu jest bezpiecznie i heroicznie power metalowa w szybkim i przewidywalnym Thousand Storms, a dzieło wieńczy rozbudowany, dostojny i pompatyczny A Glorious Downfall. Kroczy dumnie w bardzo umiarkowanym tempie, wzbudza zainteresowanie tym, co się tu wydarzy za chwilę, jest tu sporo z classic true grania, jest także pięknie prezentująca się partia delikatnego grania z gitarami akustycznymi, urzekające, romantyczne, pełne smutku solo i w sumie ciekawie by było, gdyby TORIAN wypełnił swój kolejny album taką właśnie muzyką, oderwaną od demonów niemieckiego mainstreamowego power metalu z FREEDOM CALL w tle.

Dobre sola, bardzo dobra gra sekcji rytmicznej i może tylko Marc Hohlweck w nieco słabszej dyspozycji lub też gorzej się czuje w sytuacji, gdy gitary nie są takie ciężkie jak poprzednio i musi śpiewać cały czas nieco wyżej, poza bardzo dobrymi w jego wykonaniu partiami bardziej drapieżnymi.
Generalnie TORIAN kieruje się w obszary, w których znalazły się w ostatnich latach takie zespoły jak HUMAN FORTRESS, STORMHAMMER, CUSTARD, MESSENGER, czy też SINBREED nastawionych na ekspozycję melodii w ogólnym nurcie wykreowanym onegdaj przez FREEDOM CALL. Ta muzyka ma nadal mnóstwo zwolenników, można nawet powiedzieć, że przeżywa swojego rodzaju renesans. TORIAN się w ten nurt dobrze wpisuje, jednak nie prezentuje na tyle atrakcyjnych melodii, by znaleźć się w ścisłej, niemieckiej czołówce.


ocena: 7,5/10

new 28.02.2021
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości