Alex Masi
#1
Alex Masi - Tales from the North (1995)

[Obrazek: R-3315943-1422131326-5130.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Give Me the Sign 04:18
2. Lost in the City 04:46
3. Black Flames Allure 05:41
4. Fire Over Sunset 03:59
5. Rat Race 04:12
6. Holy Water 04:23
7. Clueless in Seattle 05:46
8. Hunting Love 05:23
9. End of a Dream 04:13
10. Sahara Overture 01:45

Rok wydania: 1995
Gatunek: Heavy Metal/Power metal/ Progressive
Kraj: Włochy /USA

Skład zespołu:
Kyle Michaels - śpiew
Alex Masi - gitara, bas, instrumenty klawiszowe
Mike Wright - perkusja


Po nagraniu dwóch album instrumentalnych w latach 1989-1990 ("Attack of the Neon Shark" i "Vertical Invader") włoski wirtuoz gitary Alex Masi zamilkł na kilka lat i dopiero w 1995 powrócił nową płytą firmowaną jako ALEX MASI i z nowym składem, w którym oprócz niego znalazł się także znakomity wokalista amerykański Kyle Michaels z zupełnie pozbawionego szczęścia RAVAGE z Chicago, którego pozyskał do współpracy, gdy ten śpiewał w nic nie znaczącym lokalnym BIRDS OF PREY.

Masi zdając sobie sprawę, że muzyka wyłącznie instrumentalna nie przyciągnie zbyt wielkiej uwagi, tym razem ograniczył się do czterech numerów bez wokalisty, bardzo zróżnicowanych, bardzo od siebie odmiennych i sięgających od sentymentalnego nawiązania do melodic rocka i AOR w "End of a Dream" poprzez neoklasykę w "Sahara Overture" i southern metal/rock w "Fire Over Sunset" aż po heavy power przecinany pianinem w "Clueless in Seattle". Wszystko to bardzo pomysłowe, nieprzewidywalne i wykonane z niebywałą precyzją.
Gra rzeczy inteligentnie pomyślane, unika shredu dla samego shredu, pokazuje się także jako bardzo dobry basista. W kompozycjach z wokalem także ujawnia różne zainteresowania muzyczne. "Give Me the Sign" to szybki numer progressive power metalowy, nacechowany dyskretną neoklasyką spod znaku ARTENSION czy RING OF FIRE , "Lost in the City" nawiązuje do przesyconego rockiem heavy metalu amerykańskiego lat 80-tych i tu zachwyca nie tylko specyficzne brzmienie gitary, ale i śpiew Michaelsa. "Black Flames Allure" to znów powolny utwór z wykorzystaniem motywów orientalnych, zdecydowanie progresywny, podczas gdy "Rat Race" to mega killer speed power metalowy w stylu RIOT na miarę słynnego "Hellraiser" z 1988. Można tu również wyłapać echa stylu RAINBOW z lat 80-tych, w tym w wykorzystaniu klawiszy. Masi gra tu zupełnie nieoczekiwanie akademickie neoklasyczne solo, które potem przechodzi w malmsteenowski popis pirotechniczny. Prawdziwa power metalowa petarda, a i Michaels rozdziera tu głosem. Ciekawie brzmi alternatywny metalowy "Holy Water" z pewnymi rozwiązaniami charakterystycznymi dla grunge oraz ponowne progressive metalowe nawiązanie do amerykańskich mistrzów gatunku w " Hunting Love" z następną dawką orientalnego motywu przewodniego.
Gdyby szukać nieco słabszych punktów na tej płycie, to jest nim perkusista Mike Wright. No, ma tu parę wpadek i gra chyba zbyt chaotycznie w pewnych miejscach.

Jest to album bardzo dobry, niemniej po raz kolejny dosyć hermetyczny i przeznaczony przede wszystkim dla fanów progresywnego gitarowego kunsztu. Ogromne rozbicie stylistyczne utrudnia odnalezienie się w tej muzyce miłośnikom jednolitych stylowo i jasno pod tym względem określonych albumów.


Ocena: 8/10

25.06.2010
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości