Axevyper
#1
Axevyper - Axevyper (2010)

[Obrazek: R-4268678-1398275525-9246.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Revenge of the Axe 04:14
2. Rats in the Walls 04:31
3. Poserkiller 04:31
4. Immortal Steel 04:23
5. Roadster 03:44
6. Axevyper 03:41
7. Bad Italian Boys 03:48
8. Faster Than the Law 03:08
9. Forever Young 06:39
10. Non è Finita Qui 03:32

Rok wydania: 2010
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: Włochy

Skład zespołu:
Luca Cicero - śpiew
Damiano Michetti - gitara
Guido Tiberi - gitara
Andrea Tognetti - bas
Filippo Belli - perkusja

AXEVYPER powstał na gruzach epic heavy metalowego ASSEDIUM w roku 2009 i w jego skład weszli liderzy tamtej formacji Guido Tiberi oraz wokalista Luca Cicero. Debiut został wydany przez My Graveyard Productions we wrześniu 2010 roku.


Choć rozwiązanie ASSEDIUM spowodowane było ponoć w głównej mierze wyczerpaniem się muzycznej idei to nowa grupa wcale tak daleko od tamtej muzyki się nie znajduje.
Zrezygnowano z pompatyczności i monumentalizmu na rzecz bardziej typowego heavy metalu z pewnymi naleciałościami z czasów NWOBHM w riffach i rycerską atmosferą generowaną przez bardziej podniosłe fragmenty a przede wszystkim przez bojowe chórki. Tych jest tu bardzo dużo, prostych, surowych i nieustannie wspomagających Cicero. Najbardziej zbliżonym do stylu ASSEDIUM jest "Immortal Steel", wolniejszy i dumnie rozegrany oraz zaśpiewany na kilka głosów. Patrząc chłodnym okiem jest to utwór lepszy od każdego na drugiej płycie ASSEDIUM.
Ogólnie jest pierwotnie heavy metalowo, garażowo -niestety także w brzmieniu i zdecydowanie zalatuje latami 80tymi. Zespół korzysta także z doświadczeń amerykańskich speed/power/heavy tamtych czasów i słychać to w jednym z najlepszych na tym LP "Rats in the Walls", bezwzględnym i brutalnym. Rycerskiego grania z odrobiną RUNNING WILD można posłuchać w "Poserkillers" naturalnie sławiącym potęgę true metalu jednak całościowo jest na tym albumu dużo zbędnego szumu i momentami chaosu jak w otwierającym "nerwowym" "Revenge of the Axe" czy zupełnie nieudanym "Roadster". Taki tradycyjny heavy metal wychodzi im słabo i słabiutki jest "Bad Italian Boys" zresztą podobnie jak speedowy "Faster Than the Law".
W wielu z tych kompozycji drzemie pewien potencjał, ale jakoś zespół nie potrafi wydobyć tego na plan pierwszy i zwarte rycerskie "Axevyper" (bardzo dobra część wolniejsza) oraz dłuższy melodyjny "Forever Young" mają coś w sobie, ale stale odnosi się wrażenie niedopracowania i jakiegoś zubożenia. Nie można mówić o bylejakości wykonania, bo to jest na dobrym poziomie zarówno jeśli chodzi o gitary jak i sekcję rytmiczną, jednak zespół przesadził z ascetyzmem produkcji i fajne basy w tle giną, moc ciętych riffów rozmywa się, a blachy nie syczą jak należy, choć perkusista Filippo Belli wcale ich nie żałuje.
Umiłowanie lat 80-tych owszem, jest chwalebne, ale powielanie przaśności brzmieniowej już mniej.
Tu zespół się nie postarał i akurat ten aspekt mocno rzutuje na odbiór. W zasadzie kontrowersyjny jest też i Cicero, który w manierze epic sprawował się lepiej, a w heavy i power bardziej typowym brakuje mu skali i mocy (niestety). Na koniec zespół wykonał jeden numer po włosku - "Non è Finita Qui".

Tak na dobrą sprawę to cały LP "Axevyper" pozostaje w kręgu raczej krajowego, lokalnego środka tabeli i jako neotradycyjny heavy metal wielkiej konkurencji grupom z obu stron Atlantyku nie robi.


Ocena: 6,2/10

2.10.2010
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Axevyper - Metal Crossfire (2012)

[Obrazek: R-3877128-1398104685-2259.jpeg.jpg]


Tracklista:
1. Stygianuclear War 02:50
2. Crossfire 03:50
3. Reign of Terror 04:47
4. Heroes for One Night 06:06
5. Agents of Chaos 03:14
6. On Wings of Glory 05:16
7. Metal Tormentor 05:14
8. Victims of Tomorrow 08:08
9. March of Metal Rockers 05:29

Rok wydania: 2012
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: Włochy

Skład zespołu:
Luca Cicero - śpiew
Damiano Michetti - gitara
Guido Tiberi - gitara
Andrea Tognetti - bas
Andrea Torrini - perkusja


Drugi album AXEVYPER , nowej grupy byłych członków ASSEDIUM miał się początkowo ukazać jeszcze w końcu roku 2011, ostatecznie jednak pojawił się w styczniu 2012 i zagrał już na nim nowy perkusista Andrea Torrini. My Graveyard Productions ponownie jest wydawcą tego LP.


AXEVYPER sam mówi osobie "true heavy metal band" i to prawda. Taka muzykę , stylowo i brzmieniowo zakorzeniona w rycersko-metalowych tradycjach lat 80tych zaprezentował na swoim debiucie z 2010 roku , tak tez gra i teraz choć tym razem pojawiło się więcej kompozycji długich i bardziej rozbudowanych , a echa wojen miecza są bardziej słyszalne. Tu na pierwszy plan wysuwa się zdecydowanie "Victims of Tomorrow" w stylu brytyjskim i ironowym nieco ale i nasycony true surowością mimo łagodnego początku.
Wstęp w postaci instrumentalnego "Stygianuclear War" raczej nijaki i toporny potem jednak przyspieszają w "Crossfire" i niestety juz słychać ,ze Cicero jest w słabej formie , a przecież nigdy nie należał do wybitnych wokalistów. Serie szybkich riffów, atmosfera amerykańskiego i niemieckiego heavy i power i ogólna przeciętność melodii , zarówno w tym utworze jak i w "Reign of Terror' czy tez surowym szybkim "Agents of Chaos" gdzie więcej jest cech epickiego power w stylu SACRED STEEL czy też SOLEMNITY oraz zespołów z USA.
Słuchając tego wszystkiego można odnieść wrażenie że zespół sporo czasu spędził na badaniu sceny amerykańskiej dalszych planów z lat 80tych bo wiele motywów znanych jest od lat i wyeksploatowanych a przecież wcale limit pomysłów na takie granie się nie wyczerpał. Dziwne połączenia stylów zastosowano w "Heroes for One Night" zaś dobry pomysł na rycerską melodię i refren zepsuł w tymże refrenie Cicero wokalnie. To już naprawdę wszystko było i to było lepiej i sztandarowym przykładem jest tu "Metal Tormentor", gdzie podobnie jak na pierwszym LP zespół miał coś do powiedzenia ale najlepszego nie zdołał wydobyć na powierzchnię. Melodyjne sola, aktywna perkusja - jest tu sporo z tego co czyni taki rodzaj heavy metalu atrakcyjnym ale brak tu ostatecznego szlifu.

Trzeba jednak przyznać, że produkcja jest lepsza niż na debiucie i choć to nadal ultra tradycyjny sound, chłodny surowy metaliczny z ryczącymi gitarami i głośną sekcją rytmiczną ale klarowny i chwilami wzbudzający respekt stalową ostrością.
W swojej kategorii archaicznego true classic heavy metalu (z wyraźnymi elementami power) jest to płyta dobra. Jest to jednak płyta tylko dobra i większych emocji nie wywołuje bo ograne patenty i motywy nie zostały tu wzbogacone praktycznie niczym od siebie i AXEVYPER prezentuje się jako dosyć sprawny semi cover band od dziesięcioleci odgrywanych riffów, odgrywanych przede wszystkim w USA.

Proste kultywowanie najważniejszych tradycji kultury true metalowego grania poniekąd mechaniczne i pozbawione autentycznej iskry, czyniącej ten styl wiecznie żywym.
I niech zamykający ten album "March of Metal Rockers" posłuży tu za koronny argument.


Ocena 7/10

17.01.2012
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#3
Axevyper - Into The Serpent's Den (2016)

[Obrazek: R-8219296-1457369047-1724.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Brothers of the Black Sword 06:54
2. Metal Tyrant 04:00
3. Soldiers of the Underground 04:55
4. The Adventurer 07:36
5. Under the Pyramids 04:08
6. Spirit of the Wild 04:58
7. Solar Warrior 04:08
8. Beyond the Gates of the Silver Key 08:50

Rok wydania: 2016
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: Włochy

Skład zespołu:
Luca Cicero - śpiew
Damiano Michetti - gitara
Guido Tiberi - gitara
Andrea Tognetti - bas
Niccolò Vanni - perkusja

Do trzech razy sztuka. Ten trzeci raz to "Into The Sepent's Den" z lutego 2016 wydany tym razem przez Iron Shield Records.

Coś ruszyło do przodu. Na pewno ruszyło, przede wszystkim z powodu znakomitego wykonania tego co tu zagrali. Wycyzelowane jest to wszystko w szczegółach, dograne, pełno smaczków w partiach instrumentalnych, niespodziewane wejścia basu, ciekawe partie perkusyjne nowego pałkera Vanni. Naprawdę, pod tym kątem się tego doskonale słucha, tym bardziej że i produkcja jest wyborna, z ostrymi ciężkimi gitarami i grzmiącą sekcją rytmiczną. Wyjątkowo pewnie śpiewa Cicero, rasowy heavy/power tworzą głosem od pierwszej do ostatniej sekundy. Zadziorne pełne treści sola gitarowe ozdabiają praktycznie wszystkie kompozycje, a i epickiego klimatu, przy tym szczerego nie brakuje.
AXEVYPER nie może jednak postawić kropki nad i jeśli chodzi o atrakcyjność i rozpoznawalność samych melodii. Nie mogą tego przeskoczyć od pierwszej płyty i tak już zostało. Najlepszy przykład to Brothers of the Black Sword ze szczękiem miecza, chwilami dumny i porywający klimatem, a chwilami po prostu trywialny tuzinkowym heavy classic metalem.

No i co wnosi do rycerskiego grania masywny Metal Tyrant, Solar Warrior, czy Soldiers of the Underground, gdzie owszem bojowe okrzyki są fajne, ale te muzyczne motywy jest już kompletnie wyeksploatowane? The Adventurer zapowiada się jako song balladowy, a ostatecznie słaby refren zwykłego grania heavy niweczy początkowe nadzieje.
Doprawdy same melodie są w większości niegodne tak dobrego ich wykonania. Próby zbliżenia się do USPM spełzają na niczym w Under the Pyramids i jest numer zupełnie nieudany, najsłabszy na płycie, i to wrażenie słabości tylko po części zaciera bardzo tradycyjny true heavy Spirit of the Wild.
W jakiś sposób do tradycji ASSEDIUM nawiązuje umieszczony na końcu, wolno rozwijający się, wzbogacony w tym wstępie o gitarę akustyczną epicki heavy metalowy Beyond the Gates of the Silver Key. Czy to dobrze, że odnoszący się do ASSEDIUM? No jest ten klimat, z drugiej strony powielone są wszystkie błędy, jakie popełniał także ASSEDIUM i w efekcie jest to po prostu dobry i bardzo dobrze zagrany kolos epicki w dosyć drapieżnej i dramatycznej manierze.

AXEVYPER przebijał się długo do czołówki i jednak się nie przebił. W roku 2018 zespół został rozwiązany i muzycy poszli własnymi, na razie nie do końca jeszcze określonymi drogami.


ocena: 7/10

new 11.06.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości