Asgard (ITA)
#1
Asgard - The Seal of Madness (2011)

[Obrazek: R-4119518-1479372106-1527.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Disciples 03:28
2. I Spit On Your Hands 03:14
3. The Seal of Madness 04:20
4. With Your Shield or On It 04:12
5. Army of Darkness 05:35
6. Fury of the Night 02:23
7. The Age of Steel 05:30
8. Hellbreaker 04:48
9. Asgard Invasion 03:56

Rok wydania: 2011
Gatunek: speed/heavy/power metal
Kraj: Włochy

Skład zespołu:
Federico "Mace" Mazza - śpiew
Alberto "Albi" Penoncini - gitara
Davide "Dave" Penoncini - gitara
Renato "Reno" Chiccoli - bas
Rudy Mariani - perkusja

Wiele jest tych włoskich debiutów w ostatnim czasie w kategorii "inni grali to w latach 80tych".
To dobrze, że Italia nadrabia zaległości w tej dziedzinie z tamtych czasów i zespoły grające taką muzykę mają szansę zaistnieć. Ten istnieje od 2003, więc ta szansa przyszła późno, ale w końcu przyszła. Płytę wydała wytwórnia My Graveyard Productions w maju.

Profesjonalny, śmiało sobie poczynający to zespół w obszarach speed power heavy, jaki grali Amerykanie w połowie lat 80tych. Jest to wszystko - WHIPLASH z debiutu w niszczącym "I Spit On Your Hands" (co za podobieństwo z jednym z tytułów ...), Dywizja z Portland i ogólnie cała filozofia takiego grania. Wyraźnie made in USA i to bardzo zgrabnie skopiowanego.
Wykonanie jest znakomite i to jest idealnie ustawiona maszyna. Wyborne zgranie gitarzystów atakujących agresywnymi riffami i ogromnym ładunku energii wspartych odpowiednio napędzającą wszystko sekcją rytmiczną z mocarnym perkusistą Rudy Mariani, który od roku 2010 gra równocześnie w thrash metalowym NEURASTHENIA a w ASGARD jest już trzecim z kolei perkusistą. Tu jednak thrash metalu nie ma, chyba jedynie śladowe ilości takiego thrashu, jaki się grało w początkach lat 80tych. Dużo melodii i ASGARD na to kładzie nacisk, również stylizując je na styl amerykański z tych bardziej "przebojowych" jakie się znajdowały niemal na każdej płycie zza Oceanu. Szybko, ale rozważnie grają nie popadając w speedmanię, ale równocześnie nie dają praktycznie ani chwili wytchnienia poza kilkoma wolniejszymi fragmentami jak w "Army of Darkness". Rycerskiego grania zbyt wiele nie ma, ale jak już jest ("The Age of Steel") to jest to bardzo dobre. Ta grupa ma ponadto jeszcze jeden atut, jakiego często grupom z USA brakowało. Jest to wokalista Federico "Mace" Mazza. Jest po prostu znakomity w tej konwencji i tyle. To śpiewa ostrzej, to znów pokrzykuje to z kolei wchodzi bardzo wysoko i zadziwia jak czysto i bez wysiłku mu to wszystko wychodzi. Doprawdy wokalne odkrycie tego roku i nie ma w tym żadnej przesady. Wszystko ładnie wystylizowane na lata 80te i jest tu miejsce na taki tradycyjny niedługi numer w postaci "Fury of the Night" a sama płyta ma "winylową" długość 37 minut z oczywiście zachowanym na koniec flagowym killerem "Asgard Invasion" i dopiero dają popalić !

Brzmienie znakomite i tu słychać, że grupa nie chciała się uciekać do biednego suchego soundu dawnych lat, często wymuszonego skromną bazą techniczną.
Panowie wyciągnęli stare auto z garażu, poddali tuningowi i ruszyli rycząc gitarami, wbijając w ziemię basem i bębnami i sycząc blachami. Sunie po szosie bezawaryjnie, wyregulowane przez Mistrza Masteringu Simone Mularoni.
Gdyby na siłę szukać dziury w całym to można by co najwyżej powiedzieć, że solówki gitarowe nie są zbyt ciekawe. Są niezłe, ale słychać, że mało kiedy jest w nich jakiś pomysł na coś więcej niż podzielenie kawałka na pół. Melodie są amerykańskie, więc nie zawsze wyróżniają się szczególnie rozpoznawalnymi i łatwo zapadającymi motywami, dlatego ta płyta dla zorientowanych na granie europejskie może się wydać pod tym względem mniej atrakcyjna. Oryginalności w tym nie ma, zresztą tu ten element jest nieistotny.
Istotne jest to, że Włosi zawstydzili słabo ostatnio spisujących się w takim graniu Amerykanów.
Dojrzała muzyka dojrzałego zespołu, który doskonale wie co i jak chce grać.


Ocena: 8,5/10

7.05.2011
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Asgard - Outworld (2013)

[Obrazek: R-5552243-1396347638-1789.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Spirits 04:32
2. The Interceptor 04:05
3. Sound of Shadows 06:04
4. Outworld 04:40
5. Wall of Lies 04:27
6. Riot Angels 04:11
7. The Night Hawk 04:26
8. Cyber Control 02:56
9. Marry the Widow 05:39

Rok wydania: 2013
Gatunek: heavy/power metal
Kraj: Włochy

Skład zespołu:
Federico "Mace" Mazza - śpiew
Alberto "Albi" Penoncini - gitara
Davide "Dave" Penoncini - gitara
Renato "Reno" Chiccoli - bas
Rudy Mariani - perkusja

Druga płyta ASGARD wydana przez My Graveyard Production w kwietniu 2013 jest wyrazem jeszcze większego zwrotu w kierunku metalu amerykańskiego i jeszcze większego zbliżenia z klasycznym USPM. 

ASGARD zaprezentował kompozycje w większości nieco wolniejsze, bardziej masywne, z mocniej grającą sekcją rytmiczną i cięższym natarciem gitar braci Penoncini niż poprzednio. Grupa zdołała co prawda odtworzyć warsztat techniczny USPM (Wall of Lies, Spirits, Riot Angels) i pod tym względem trudno Włochom coś zarzucić, jednak zabrakło zarówno pasji, jak i wyodrębnienia jakiegoś stylu. Nie jest to ani USPM heroiczny, ani drapieżny, ani klimatyczny i ponury, ani atomowo luzacki. 
Jest to granie dosyć sztywne, poniekąd ostrożne, mimo dynamiki i mało z tego zapada w pamięć. Na pewno na uwagę zasługują znakomite wysokie zaśpiewy Mazza, szczególnie  w Sound of Shadows i ten numer należy do najciekawszych na płycie, mając w sobie najwięcej epickiego heroizmu. ASGARD zdecydowanie jest zespołem najlepiej czującym się w speedowym graniu i zrobiony w tym stylu The Interceptor kryje energią gitar dosyć miałką w sumie melodię główną.
Najwięcej dali z siebie w potężnym gitarowo The Night Hawk, z udanymi chórkami i pełnym dramatyzmu wokalem Mazza.
To najlepszy utwór i najbardziej rasowy USPM jaki tu zagrali. Eksplozją power metalowa jest także krótki Cyber Control, ale dobre wrażenie psują trochę chaotyczne i fałszywie brzmiące sola gitarowe. Jest także pomysł na rycerski power metal w Marry the Widow, ale bardziej w samej melodii niż w jej wykonaniu, bo tym razem nie przekonuje  z kolei Mazza.

Grają dobrze, ale jednak bez polotu, jaki cechował ich debiut. Grają trudny USPM, gdzie niełatwo jest uniknąć porównań do najlepszych. Tym razem ASGARD raczej przegrywa z nimi,  z pewnością co najmniej o klasę.
Po nagraniu tego album ASGARD zamilkł i jak na razie nie zaprezentował żadnych nowych nagrań.


ocena: 7,2/10

new 6.05.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości