Breaker
#1
Breaker - Get Touch! (1987)

[Obrazek: 1071.jpg?5020]

tracklista:
1.Lie to Me 03:10
2.10 Seconds In 04:28
3.Get Tough 04:30
4.Razor's Edge 03:02
5.Obsession 05:57
6.Blood Money 03:30
7.Black and White 03:55
8.Behind Enemy Lines 03:54
9.Wait for the Night 04:50
10.From the Heart 03:03
casette bonus track
11.Touch Like Thunder 05:15

rok wydania: 1987
gatunek: heavy metal
kraj: USA

skład zespołu:
Jim Hamar - śpiew
Don Depew - gitara
Michael Klein - gitara
Ian Shipley - gitara basowa
Mark Klein - perkusja

BREAKER ma w oldschoolowych kręgach metalowych status kultowy, w Europie pozostaje nadal mało znany. Przebogata historia tego undergroundowego bandu sięga roku 1982, gdy w Cleveland członkowie dwóch amatorskich rock/metalowych formacji założyli razem nowy zespół. Nie mieli praktycznie niemal żadnego wsparcia i pierwszy singiel wydali własnym nakładem w roku 1983, przeszedł on jednak prawie niezauważony. Poszczęściło im się później, gdy w końcu uzyskali kontrakt płytowy z raczkującą wówczas jeszcze wytwórnią Auburn Records z Ohio i wydali w maju 1987 swoją jedyną płytę "Get Touch!". Album mógł ukazać się pewnie wcześniej, ale sesje nagraniowe bardzo się przeciągały z powodu kompletnego braku wiary Jima Hamara w swoje możliwości wokalne. Odszedł nawet zupełnie z zespołu w 1984, na krótko dołączając w 1986 do HAVOC, ale kilku kolejnych frontmanów przyjętych na jego miejsce nie spełniło oczekiwań i w 1987 poproszono go, by wrócił i ostatecznie to jego można usłyszeć na tej płycie. Zanim album się ukazał, odszedł ponownie i w latach 1987-1988 w BREAKER przewinęło się jeszcze dwóch innych wokalistów, zanim ponownie wrócił i występował do rozwiązania grupy w 1991.

Album "Get Touch!" zajmuje w historii amerykańskiego heavy metalu miejsce szczególne, niewiele grup w USA w tym czasie czerpało wzory z Niemiec czy Anglii, a BREAKER europejskim (ze wskazaniem na ACCEPT... BREAKER, tak, tak) graniem, a nie glamem czy USPM się kierował. Co by Hamar nie myślał o sobie, to zaśpiewał co najmniej bardzo dobrze, a kunsztowna gra gitarzystów i proste, ale nad wyraz chwytliwe pomysły na melodie, stawiają ten LP w rzędzie najlepszych płyt z classic heavy ze Stanów Zjednoczonych z tego okresu.
Sieją wysokoenergetyczne zniszczenie w granym w średnio szybkim tempie ultra melodyjnym i zadziornym Lie to Me z eleganckimi solami gitarowymi. Moc! I dokładają mocy w swobodnie i z lekkością rozgrywanym Razor's Edge, gdzie fenomenalnie współpracują gitarzyści Klein i Depew. I jeszcze raz ostro i melodyjnie idą. Ciekawie i klimatycznie, bez wchodzenia na balladowe obszary zagrali w 10 Seconds In oraz w Get Tough z pełnym rozmachu i dramatyzmu śpiewem Hamara. Także najdłuższy Obsession, łagodniejszy i nieco romantyczny to kompozycja kunsztownie zaaranżowana w gitarowych ozdobnikach i z pewnymi pierwiastkami melodyjnego, progresywnego rocka w części instrumentalnej. Trochę słabo wypada na tle pozostałych raczej tuzinkowy Black and White, bliższy rock/arena niż temu co grają w opcji heavy metalu oraz Behind Enemy Lines, gdzie próbują być niezbyt skutecznie heroiczni, choć refren sam w sobie jest udany. Bardzo dobrze wypada wyważony w interesującej melodii zwrotek Wait for the Night, ale klimat gdzieś się nieco gubi w lekko niedopracowanym refrenie, z chórkami. W pewnym momencie zupełnie inne wokale, mocna wysunięta linia basu... Nieoczekiwana zmiana miejsc. Potem na koniec ostrożny, wygładzony, ale nie nadający się na tuzinkowe lokalne listy przebojów From the Heart.
Trochę niefortunnie została dobrana tracklista wersji winylowej i zabrakło tu miejsca na chyba największy hit i killer ekipy BREAKER, czyli wspaniały Touch Like Thunder. To jest dopiero klasa i nie tylko ze względu na niesamowicie nośny refren. Jako bonusowy w roku 1987 został umieszczony tylko na wersji kasetowej. Warto dodać, że potężny, wyborny cover tej kompozycji pojawił w roku 2006 na pierwszej płycie WRETCH, sentymentalnie, bo Nick Giannakos z WRETCH był przez niedługi czas w latach 2004-2005 także członkiem BREAKER.

Budżet był skromny, a słynny późniejszy szef nowojorskiego Masterdisk Tony Dawsey był dopiero początkującym inżynierem dźwięku. Oryginalny sound jest przeciętny, ale w dobie obecnej ten album z bonusami jest bardziej znany ze zremasterowanej dwupłytowej wersji CD, wydanej przez Auburn Records w roku 2000. Wytwórnia zdecydowała się na reedycję, bo BREAKER reaktywował się w roku 1999 z Hamarem. A potem Hamar przychodził i odchodził, by ostatecznie wystąpić w roku 2011, gdy BREAKER zagrał jako support słynnego ANVIL.
Pasjonująca jest historia tego zespołu w obecnym stuleciu. Obecnie wiadomo o BREAKER niewiele, choć nie ma oficjalnej informacji, by został ponownie rozwiązany.


ocena: 8,6/10

new 18.06.2022
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości