Charon
#1
Charon - Tearstained (2000)

[Obrazek: 16054.jpg?3740]

Tracklista:
1. Worthless 03:34
2. Sorrowbringer 04:44
3. 4 Seasons Rush 04:14
4. Deepest Scar 04:28
5. Christina Bleeds 03:05
6. The Drift 02:35
7. Sin 03:38
8. Holy 05:01
9. Your Christ 03:16
10. As We Die 03:57
11. The Stone 05:45

Rok wydania: 2000
Gatunek: Gothic Metal
Kraj: Finlandia

Skład zespołu:
Juha-Pekka Leppäluoto - śpiew
Jasse Von Hast - gitara
Pasi Sipilä - gitara
Teemu Hautamäki - bas
Antti Karihtala - perkusja

CHARON został założony w Raahe jako grupa death metalowa, jednak gdy dołączył Juha-Pekka Leppäluoto zespół zmienił styl na heavy/gothic, choć pierwszy LP "Sorrowburn" zdradzał jeszcze wpływ znacznie brutalniejszej muzyki.
"Tearstained" wydany w czerwcu 2000 przez Spinefarm Records, jest pierwszym, na którym CHARON zdecydowanie wykrystalizował swój styl, oparty na muzyce późnego SENTENCED, ale pozbawiony pewnych death i dark naleciałości z początkowego okresu działalności.

CHARON postawił na melancholijną, ale melodyjną przystępność swoich utworów, proste aranżacje i wyeksponowanie walorów głosowych Leppäluoto. Stosunkowo ostry styl wokalny odróżnia ten zespół od ENTWINE, ponadto samo brzmienie gitar jest raczej ostre, przez co CHARON należy do surowszych grup fińskiego gothic metalu.
Surowo i nawet lekko ascetycznie brzmią na tym albumie wolniejsze i bardziej nastrojowe kompozycje jak "Sorrowbringer" czy "4 Seasons Rush" oraz "The Stone", nie ma też za wiele tych klasycznych dla naśladowców SENTENCED specyficznych zagrywek gitarowych w średnim tempie jak w otwierającym ten LP "Worthless" czy "Christina Bleeds". Bardzo ograniczone jest też użycie instrumentów klawiszowych, głównie do akcentów elektronicznych, występują natomiast sola gitarowe, ale i one przeważnie jako skromne ozdobniki i dopełnienia. Bardzo charakterystycznym dla CHARON utworem jest "Deepest Scar", gdzie słychać, jak duże znaczenie ma dla muzyki tego zespołu sekcja rytmiczna z bardzo niskim basem i głośną perkusją, co nie jest cechą typową dla tego podgatunku. Nie do końca udaną próbą dodania czegoś więcej w tym stylu jest "The Drift", oparty na nie elektrycznym instrumentarium w przeciwieństwie do absolutnie mieszczącego się w sztywnym kanonie "Sin". Tu jednak nadają surowością wykonania własny szlif takiemu graniu. Niekiedy, jak w "Holy", czerpią inspirację wprost z gothic rocka lub, jak w "Your Christ", grając szybciej tworzą bujające, energetyczne przeboje w ascetycznej formie. Ten utwór jest także wzbogacony o najlepsze solo gitarowe na tym albumie.
W "As We Die" zahaczają o też o emocjonalne klimaty ENTWINE, ogólnie jednak jest to na tej płycie zespół bardzo swoisty i rozpoznawalny.

Rozpoznawalne jest też ciężkie zimne brzmienie i duża selektywność, uzyskana w procesie realizacji dźwięku oraz głos Juha-Pekka Leppäluoto, kto wie czy nie najlepszego wokalisty z tego kręgu muzyki w Finlandii.
Tym LP CHARON wdarł się przebojem do ścisłej czołówki fińskiego gitarowego gothic metalu i już jej nie opuścił przez kilka następnych lat.


Ocena: 9/10


19.07.2008
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Charon - Downhearted (2002)

[Obrazek: R-902974-1522085221-3049.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Bitter Joy 03:53
2. At the End of Our Day 03:19
3. Craving 04:27
4. Little Angel 03:32
5. Fall 03:44
6. Erase Me 03:30
7. Desire You 03:22
8. Come Tonight 03:10
9. All I Care is Dying 04:36
10. Sister Misery 03:43
11. Sorrowsong 05:10

Rok wydania: 2002
Gatunek: gothic metal
Kraj: Finlandia

Skład zespołu:
Juha-Pekka Leppäluoto - śpiew
Jasse Von Hast - gitara
Pasi Sipilä - gitara
Teemu Hautamäki - bas
Antti Karihtala - perkusja

Trzeci album CHARON wydany przez Spinefarm Records w marcu 2002 to kontynuacja stylu z płyty poprzedniej. Nadal zespół prezentuje gothic metal w fińskiej stylistyce SENTENCED z własnym piętnem. Surowsze, ostrzejsze granie niż swoich kolegów, z wysuniętym wokalem Leppäluoto.

"Bitter Joy" wolny, pełny tej ascetycznej melancholii ale i słychać, że nieco tu więcej wykorzystania instrumentów klawiszowych. Odrobina eksperymentu w tym numerze, ale z eksperymentami nic wspólnego nie ma już "At the End of Our Day". Wolne zwrotki i typowe dla gatunku średnie tempa w refrenach, z masywnymi zagrywkami gitarowymi - bardzo to klasyczne, podobnie jak "Craving", który jest ogólnie wolniejszy. Ten utwór jest nie tak surowy jak takie kompozycje z poprzedniej płyty i ogólnie album jest odrobinę cieplejszy.
Tym razem gitary choć głębokie, ale bardziej miękkie, bas zaś nadal bardzo mocny. Łączony z elektroniką w "Little Angel" daje interesujący efekt, podobnie jak z pianinem w "Fall". Ta kompozycja jest też ciekawie skonstruowana, bo refreny zdecydowanie wzmocnione w stosunku do pastelowej melodii w zwrotkach. Na tym albumie więcej też mają do powiedzenia gitarzyści w solówkach, zazwyczaj prostych, powtarzających główne motywy, ale niezwykle urokliwych. Nacisk na melodie jest bardzo duży i w efekcie mamy takie przebojowe numery jak "Erase Me". Także i na tym LP są bezpośrednie odniesienia do gothic rocka, jak w "Desire You" czy "Come Tonight", tyle że zespół nie zdecydował się tu na umieszczenie utworu w pełni zagranego w tej konwencji. "Desire You" to także skromne wprowadzenie głosy żeńskiego w tle. Nadal bardzo duże znaczenie ma wyeksponowanie wyśmienitego wokalu Leppäluoto, który nieraz śpiewa praktycznie bez gitarowego podkładu, jak w pełnym melancholii, jednym z najlepszych na tym LP utworze "All I Care is Dying". Przy tej okazji warto zauważyć, że CHARON bardzo swobodnie łączy partie ascetyczne z wybuchowymi jak to ma miejsce w tym utworze i w "Sister Misery", gdzie te gitary po prostu momentami miażdżą. Album zamyka "Sorrowsong", najdłuższy, ale wcale nie najciekawszy. Te ponad 5 minut to trochę za długo, aby utrzymać uwagę słuchacza przez cały czas. Ładny jednak jest tu duet wokalny i to największa zaleta tego utworu.

Realizacja i brzmienie tego LP są lepsze niż poprzednio, tyle że zbliżają pod tym względem "Downhearted" do standardu gatunku z Finlandii. Leppäluoto i reszta ekipy w doskonałej dyspozycji i jest to kolejna płyta ugruntowująca pozycję CHARON w elicie tego stylu muzycznego.


Ocena: 9/10

20.07.2008
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#3
Charon - The Dying Daylights (2003)

[Obrazek: R-2766849-1300107973.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Failed 03:50
2. Religious / Delicious 03:26
3. Death Can Dance 03:41
4. In Brief War 03:49
5. Guilt On Skin 03:16
6. Unbreak Unchain 05:21
7. Drive 03:36
8. Every Failure 04:45
9. In Trust Of No One 03:03
10. If 03:32
11. No Saint 06:09

Rok wydania: 2003
Gatunek: gothic metal
Kraj: Finlandia

Skład zespołu:
Juha-Pekka Leppäluoto - śpiew
Lauri Tuohimaa - gitara
Pasi Sipilä - gitara
Teemu Hautamäki - bas
Antti Karihtala - perkusja

Już w następnym roku po ukazaniu się "Downhearted" CHARON przedstawił następny, czwarty już album z muzyką gothic metalową opartą na tradycji późnego SENTENCED. W składzie pojawił się nowy gitarzysta Tuohimaa, który zastąpił Van Hasta, a i muzyka uległa pewnym zmianom. Płyta została wydana przez Spinefarm Records we wrześniu 2003.

Nadal potężny bas, skąpe wstawki elektroniczne, głównie w rozpoczęciach utworów i melodie klasyczne dla gatunku grane w średnich tempach. Można jednak zauważyć już w pierwszym "Failed", że Leppäluoto został lekko cofnięty wgłąb, a gitary stały się jeszcze bardziej miękkie i pozbawione tej ostrości z okresu "Tearstained". Sam wokal łagodniejszy, bardziej rockowy, przez co już "Religious / Delicious" trochę zbliża się do grania tego, co prezentowały w tym czasie H.I.M. czy TO/DIE/FOR.
Album jest jeszcze bardziej nastawiony na melodie niż poprzednio, dużo prostej przebojowości, także tej spod znaku gothic rocka jak w "Death Can Dance" czy "In Brief War". Złagodnieli, to fakt, ale nadal słucha się tego świetnie. "In Brief War" to zapewne jeden z najlepszych numerów CHARON z pięknie pracującymi gitarami i słynnym refrenem, będącym esencją fińskiego gothic metalu. Ponownie słychać żeński głos w tle i duetach, a solo gitarowe jest bardzo starannie przemyślane i zagrane. Doskonałą passę kontynuuje "Guilt On Skin" ze zróżnicowanym wokalem i tym mocarnym basem, jaki zawsze stanowił o sile sekcji rytmicznej CHARON. "Unbreak Unchain" z ambientowym wstępem przeradza się w pełen melancholii gotycki song z mocnymi gitarami i tu w pewnym sensie jest powrót do podstawowych założeń muzycznych z roku 2000 i "Tearstained". W dalszej części albumu głównie szybsze tempa i proste utwory jak "Drive", przy czym niektóre o sporej sile rażenia, jak nowocześnie zrobiony, niepokojący w pierwszej części "Every Failure" i rozpędzony "In Trust Of No One". Popisowy kawałek "If" prawie na końcu płyty to perełka gothic rock/metalu z mocarną perkusją i najlepszym solem gitarowym oraz pewnym siebie eleganckim wykonaniem. W "No Saint" nietypowe dla tego albumu klawisze w tle i spore pokłady smutku i melancholijnej rezygnacji.

Ogólnie jednak album z ograniczoną dawką gotyckiego smęcenia, za to dużo udanych chwytliwych melodii i jak zwykle znakomite wykonanie. Brzmienie nieco inne niż poprzednio, nie tak selektywne, za to bardziej skomasowane . To z "Downhearted" było bardziej interesujące. Malutki minusik też jednak dla Leppäluoto. Odnoszę wrażenie, że momentami za bardzo chciał się upodobnić do wokalistów z rejonów stylistycznych H.I.M. i podobnych.
Mimo tych drobnych w zasadzie niedostatków album jest godną kontynuacją stylu CHARON w lekko zmodyfikowanej wersji.


Ocena: 9/10

20.07.2008
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#4
Charon - Songs For The Sinners (2005)

[Obrazek: R-884585-1452440078-2788.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Colder 04:50
2. Deep Water 04:15
3. Bullet 04:11
4. Rain 03:57
5. Air 03:31
6. She Hates 04:21
7. Ride On Tears 03:38
8. Gray 03:49
9. Rust 04:44
10. House of the Silent 06:39

Rok wydania: 2005
Gatunek: gothic metal
Kraj: Finlandia

Skład zespołu:
Juha-Pekka Leppäluoto - śpiew
Lauri Tuohimaa - gitara
Pasi Sipilä - gitara
Teemu Hautamäki - bas
Antti Karihtala - perkusja

Ten album, piąty w karierze zespołu wydany przez Spinefarm Records w sierpniu 2005, jest zarazem ostatnim. Wszystko co dobre z czasem się kończy, formuły, zwłaszcza te sztywne, wyczerpują się. Tak stało się i w przypadku CHARON, który do końca pozostał wierny muzyce z jaką wszedł na scenę kilka lat wcześniej. Ten album nie oferuje nic nowego, zapewne też nie był zaplanowany jako ostatni, ale tak się stało i teraz można mówić o tym, czy grupa tu wypaliła się, czy odeszła w cień z klasą.
Tu zdania są podzielone, ale przychylam się do drugiej opcji. Przychylam się zdecydowanie, bo i tym razem jest to atrakcyjna w obrębie gatunku muzyka.

Chwyty wszystkie te same co poprzednio. Staranne aranżacje, doskonały wokal Leppäluoto, żeński głos Jenny Heinonen gustownie wpleciony w paru kompozycjach, jak w otwierającym "Colder" i moc wybornych melodii w tym typowym dla CHARON stylu, nieco wyniosłym i chłodnym, zahaczającym go gothic rock jak w "Deep Water". Na tym albumie jest największy nacisk na melodie, podane w średnim tempie, potoczyste, posuwiste, a przy tym miękkie i naładowane gothic metalową melancholią, czego znakomitym przykładem jest "Rain" i "Ride On Tears". W "Bullet" ciekawe wykorzystanie instrumentów smyczkowych, samplerów i hammondów (gościnnie Kari Tornack) i jest to pewne odejście od stylu CHARON na rzecz tego, co potem grał... KIUAS, ale oczywiście bez powermetalowej mocy tego bandu. Najbardziej słychać to w refrenie. Pastelowy "Air" to popis Leppäluoto i wiolonczeli w tle oraz kolejny piękny duet wokalny. Metalu tu nie ma, ale muzyka w duszy gra. Piękny utwór. Także delikatny na początku, mocno obudowany basem jest "She Hates", noszący cechy alternatywnego metalu, należy do najciekawszych utworów na tym albumie. Nieco słabsze są "Gray" i "Rust", ale może tylko dlatego, że same melodie nie są aż tak przepełnione ubranymi w melodie emocjami, choć "Rust" jest kompozycją zdecydowanie osadzoną w gothic rocku. Podobnie rzecz się ma z "House of the Silent", kończącym ten album, ale tu wszystko pomyślano idealnie i ta pastelowa paleta barw jest nasycana mocnymi akcentami gitarowymi. Udało się także utrzymać uwagę słuchacza przez całe prawie siedem minut i to też zasługa bardzo wysmakowanego tła ze smyczkami i rewelacyjnego sola gitarowego rozdzierającego serce i duszę.

Album nastrojów, nagrany przez zgraną i doświadczoną ekipę, pokazujący ile można z takiej muzyki wyciągnąć wszelkich emocji, nie zawsze tych z ciemnej strony. Wysmakowane granie na najwyższym poziomie, poparte lepszą niż poprzednio produkcją, tworzącą aurę tajemniczości, ale i psychicznego komfortu. Płyta w zasadzie kompletna w ramach gatunku i szkoda, że potem już CHARON nie zdecydował się raz jeszcze stworzyć podobnego dzieła. Może jednak czuli, że nie będą w stanie się zbliżyć do takiego poziomu?
Grupa w latach następnych skoncentrowała się na występach na żywo i zdobyła ogromną popularność w krajach nadbałtyckich i w Rosji, gdzie przebywając już niemal jak u siebie w domu zdobyła status grupy kultowej i uwielbianej. Co jakiś czas pojawiają się informacje, że trwają prace nad nowym albumem, ale chyba do realizacji tego celu droga jest bardzo daleka.
W roku 2010 zespół przypomniał się tylko obszernym retrospektywnym wydawnictwem "A-Sides, B-Sides & Suicides".
Jeśli "Song For The Sinners" to ostatnia płyta tego zespołu, to zgotowali fanom pożegnanie niezamierzone, ale na miarę pożegnania jakie przygotował świadomie SENTENCED.
Polecam te songi nie tylko grzesznikom, ale tym o czystych duszach i sercach.


Ocena: 9/10

10.10.2010
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości