Christian Liljegren
#1
Christian Liljegren - Melodic Passion (2021)

[Obrazek: CLMP_600x600px.png]

tracklista:
1. Melodic Passion 04:40
2. Salute For The King 05:35
3. The Rock 04:16
4. This Is My Love Song 04:38
5. The Victory 04:48
6. Dead Or Alive 06:31
7. I Breathe 07:50
8. History 04:42
9. Third Day 02:16
10. My King 02:42

rok wydania: 2021
gatunek: heavy metal /rock
kraj: Szwecja

skład zespołu:
Christian Liljegren - śpiew
Stephen Carlson - gitary
Per Schelander - gitara basowa
Andreas Johansson - perkusja
Olov Andersson - instrumenty klawiszowe

Cieszy spora aktywność Rivela w ostatnich latach. Wrócił NARNIA, pojawił się THE WAYMAKER, a teraz lider skandynawskiej sceny christian metalowej przedstawi 21 marca album sygnowany własnym nazwiskiem, zatytułowany "Melodic Passion".
Christianowi towarzyszą muzycy bardzo znani, których może poza gitarzystą, fanom melodyjnych odmian metalu przedstawiać nie trzeba, i którzy z nim już współpracowali w NARNIA, GOLDEN RESURRECTION i AUDIOVISION. Per Schelander to muzyk duńskiej sceny progresywnej, natomiast gitarzysta Stephen Carlson obraca się bardziej w kręgach ekstremalnych ciężkich i progresywnych brzmień, a jak wiadomo tacy gitarzyści potrafią zagrać dosłownie wszystko i zawsze na bardzo wysokim poziomie.

Tu Rivel śpiewa, a oni grają metal i rock nostalgiczny, osadzony w tradycji lat 70tych i 80tych o wielu źródłach i inspiracjach. Metal ciepły i poruszający w świetnym przebojowym Melodic Passion, gdzie neoklasyczna melodia obudowana jest stylem RAINBOW z Turnerem, a partia instrumentalna jest nad wyraz elegancka. Doskonale się prezentuje Salute For The King i tu też RAINBOW, ale ten z Dio jeszcze z roku 1976 i te riffy są po prostu wzruszające, dla kogoś kto słuchał "Rising" z winyla sprowadzonego z Niemiec w roku 1976 właśnie...
Trzeba jednak powiedzieć, że w znacznym stopniu te kompozycje mają charakter łagodniejszych songów christian metalowych granych kiedyś przez NARNIA (This Is My Love Song z gustownymi ornamentacjami gitary klasycznej i smyczków). A jeśli słychać inspiracje amerykańskie, to jednak bardziej DANIEL BAND (I Breathe) niż STRYPER. A taki mocniejszy styl NARNIA słychać w udanym, zagranym w średnio szybkim tempie The Rock, z wybornym podniosłym refrenem czy też heroicznym The Victory i pełnym emocji History, mocno inspirowanym sceną christian metalową lat 80 i 90tych w Szwecji przed powstaniem NARNIA. Do URIAH HEEP nawiązują w rozbudowanym Dead Or Alive, budując atmosferę drugiego planu partiami klawiszowymi w stylu Hensley'a i tu poza bardzo dobrą melodią główną zwracają uwagę perfekcyjne chórki. Może trochę mniej atrakcyjnie się prezentuje sama końcówka albumu z łagodnym songiem Third Day i My King, który wydaje się hymnem christian metalowym trochę niedokończonym...

Rivel śpiewa bardzo dobrze, vintage partie klawiszowe Anderssona niezwykle udane, ale jednak szczególne brawa należą się Stephenowi Carlsonowi za te piękne, przywołujące wspomnienia zagrywki gitarowe takie w stylu Blackmore'a, trochę Boxa no i oczywiście za elementy neoklasyczne. Jak zwykle staranna produkcja, jakby dwutorowa - w utworach bliższych NARNIA to sound klasyczny, szwedzki, a w utworach nawiązujących do historii rocka i metalu, wiernie oddający ducha epoki.

Bardzo dobra płyta, która z pewnością spodoba się fanom nie tylko christian metalowej sceny szwedzkiej, ale przynajmniej w części tym, którzy ze wzruszeniem wspominają lata 70te heavy rocka, długich włosów kręconych na wałki, koszul z żabotami i "żagli".


ocena: 8/10

new 9.03.2021

Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości Christiana Liljegrena
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości