Cobra
#1
Cobra - Warriors of the Dead (1985)

[Obrazek: R-1841646-1342874579-4880.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Warriors of the Dead 03:06
2.Cobra 03:08
3.Dying Man's Song 04:34
4.On My Knees 02:58
5.Wildest Dreams 03:15
6.We Rock You 03:43
7.Stand with Me 03:57
8.China Syndrome 03:45

rok wydania: 1985
gatunek: NWOBHM
kraj: Wielka Brytania

skład zespołu:
Paul Edmondson - śpiew
Steve Hughes - gitara
Ian Beck - gitara, instrumenty klawiszowe
Sean Parker- gitara basowa
Chris Greer - perkusja

Ta COBRA narodziła się w Sheffiled w roku 1984, więc w czasie gdy NWOBHM opadała i to dosyć gwałtownie. Mimo to zespół postanowił iść po tej linii, choć z pewnymi speedowymi inklinacjami. Mała wytwórnia Criminal Response z Kingston upon Hull wydała ich pierwszy LP w roku 1985, zresztą jako drugi po... szwedzkim KEEN HUE.

COBRA zaprezentowała sprawnie odegramy zestaw kompozycji w dosyć szybkich tempach, gdzie melodie w obszarach ograniczonych klasycznymi riffami NWOBHM trudno uznać za oryginalne. Sprawni gitarzyści, dopasowana do całości i niewychodząca przed szereg sekcja rytmiczna i niezły wokalista Paul Edmonson, który może w melodyjnym rocku by się nie sprawdził, ale tu pewne wpadki można zaliczyć nieśmiało do surowości speed/NWOBHM konwencji. 
Utwory nie są długie, ich konstrukcja jest bardzo przewidywalna i są proste, ale proste nie musi być złe i Warriors of the Dead jako opener się broni, choć z pewnością oryginalności tu praktycznie ma. Sztandarowy Cobra jest ciekawszy, bo refren w bujającej rock arena konwencji jest chwytliwy, a zagrywki gitarzystów kąśliwe. Wszystko w konwencji NWOBHM i dobrze, że grupa nie poszła w kopiowanie nadmiernie nieraz brutalnych i chaotycznych ekip grających speed/heavy z USA.
COBRA brzmi dobrze, gdy gra znacznie wolniej i jest określona szorstka transowość w melodyjnym Dying Man's Song. Jest tu także przepiękna partia blues rockowa, a solo w tej kategorii po prostu przeszywające. Klasa! Surowe rytmiczne riffowanie w On My Knees przypomina styl ekip z Newcastle Area, i tu coś z RAVEN jest najbliższe prawdy. Tyle, że w partiach solowych gitarzyści tym razem zupełnie się nie popisali. Rehabilitują się w szybkim i surowym, obudowanym speed rokendrolem i grzmiącą perkusją Wildest Dreams, ale są po prostu nierówni, bo już We Rock You przypomina koszmarki JUDAS PRIEST z albumu "Point of Entry" i wokalnie Paul Edmondson wypada fatalnie. W Stand with Me dużo melodyjnego dramatyzmu rodemz rock/metalu stadionowego i są umiarkowanie strawni, choć zdecydowanie balansują na granicy amerykańskiego glamu. Wreszcie ponownie wracają do melodyjnego heavy/speed metalu w zaskakująco łagodnym w gitarowej robocie China Syndrome i ten numer przywołuje w pamięci to, co grali na samym początku.

Produkcja jest marna i to rzutuje na odbiór całości. Surowy, słabo obrobiony materiał z trudem się pod tym względem broni faktem, że środki przeznaczone na nagrania były wyjątkowo skromne. Zremasterowana wersja CD ukazała się dopiero w roku 2018 nakładem greckiej wytwórni Cult Metal Classics Records i trzeba przyznać, że brzmi to wyjątkowo dobrze. Uwidoczniły się ciekawe niuanse w grze gitarzystów i basisty, ponadto i wokal brzmi bardziej profesjonalnie i nawet miejscami charyzmatycznie.
Z Criminal Responce współpraca została zakończona jeszcze w roku wydania płyty i drugi album "Back from the Dead" zaprezentowany został przez znacznie bardziej renomowaną wytwórnię Ebony Records z Hull. Niestety, utwory stanowiły bladą kalkę tego co grali na debiucie, a produkcja stała na poziomie demo bez konkretnej obróbki. Jak na rok 1987 było to za mało, by grupa mogła przyciągnąć słuchaczy i zaistnieć szerzej. COBRA został niebawem rozwiązany, a jego członkowie porzucili heavy metalowy biznes.


ocena: 7/10

new 11.10.2021

 
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości