Dawnrider
#1
Dawnrider - Fate is Calling (Pt.I) (2005)

[Obrazek: Mi05Njg0LmpwZWc.jpeg]

tracklista:
1.The Awakening of Kerodet 00:23
2.When Our Troops Unite 03:40
3.They Conquered 04:52
4.Fate Is Calling 03:29
5.The Final Trial 04:48
6.Guarding the Gate 04:42
7.Awaiting the Night 04:47
8.Gift of Dawn 04:39
9.Assassin 04:14
10.Dawnrider 04:06
11.Master of the Black 04:43
12.Revenge 04:49
13.Parce Is Free 05:27

rok wydania: 2005
gatunek: epic heavy/power metal
kraj: Niemcy

skład zespołu:
Tarek "Metal Son" Maghary - śpiew, gitara, gitara basowa, instrumenty klawiszowe
oraz
Goście z USA i Niemiec oraz Włoch


Po wydaniu trzech, na ogół z uznaniem przyjętych albumów, w ramach MAJESTY Maghary uzyskał na metalowym rynku na tyle mocną pozycję, że mógł pokusić się o realizację własnego, choć sygnowanego jako DAWNRIDER projektu muzycznego na podstawie napisanej przez niego, ale nie opublikowanej noweli fantasy. Maghary zaprosił do udziału w tym przedsięwzięciu śmietankę niemieckiego i amerykańskiego heavy metalu i ta potężna ekipa dogrywała swoje partie w różnych studiach Niemiec i USA. Znaczną część instrumentów Maghary nagrał sam, w tym wszystkie klawiszowe, perkusję podzieli między siebie członek MAJESTY Michael Gräter (When Our Troops Unite i Fate Is Calling) oraz Jan Raddatz (wszystkie pozostałe, poza Dawnrider - tu Peter Rotmeier), który zresztą niebawem go zastąpił. Mastering wykonał słynny Andreas Horn, nad całością produkcji czuwał oczywiście sam Tarek i rezultat można było ocenić na albumie wydanym przez Massacre Records w październiku 2005 roku.

Tarek Maghary postanowił stworzyć dzieło z wagnerowskim rozmachem, ale równocześnie w jakiś sposób odróżniające się od tego, co zazwyczaj proponował MAJESTY. Mniej MANOWAR, więcej niemieckiego grania. Oczywiście układ albumu jest konceptualny i w miarę upływu czasu poznajemy może mało oryginalną, ale interesującą historię "magii i miecza". Po krótkim symfonicznym intro The Awakening of Kerodet już wiadomo, że gitary tu będą mocne i rozpoczyna się When Our Troops Unite, wspaniały heroiczny rycerski numer porywającym refrenem, a zaśpiewał tu wybornie Charly Steinhauer z PARADOX. Trudno sobie wymarzyć lepsze rozpoczęcie! Moc!
W They Conquered główną rolę odegrali członkowie MANILLA ROAD i zaśpiewał Bryan "Hellroadie" Patrick, a na gitarze prowadzącej zagrał Mark Shelton. Potężnie, lekko posępnie w stylu MANILLA ROAD i czuć mieszankę niemiecko-amerykańską z dumną melodią epicką w średnim tempie. Potem się to staje bardziej romantyczne i w Fate Is Calling z bogatym planem symfonicznym, w dostojnym średnim tempie pojawia się duet mieszany Maghary i Johanna Mott, odkrycie Tareka, którą potem można będzie także usłyszeć na albumie MAJESTY "Hellforces". Bardzo ładnie, gustownie i zamkowo to wyszło.
W podniosłym i z gwałtownie wybuchowym szybkim refrenem The Final Trial zaśpiewał wybornie Sven D'Anna z WIZARD i te szybkie partie to właśnie jego żywioł. Znakomicie! Te ekstatyczne okrzyki barbarzyńskie i te łagodne zaśpiewy romantyczne... Dużo solowych gitarowych popisów Rolfa Munkesa z MAJESTY oraz jego przyjaciela z czasów RAZORBACK Chrisa Heuna. W Guarding the Gate w roli głównej Rob Rock. Jego zadanie jest trudne, bo kompozycyjnie to do tego momentu najsłabszy utwór, choć ogólnie dobry i amerykański Mistrz musi tu włożyć sporo od siebie, by nadać temu głębszy sens. W refrenie jest znakomity i to podnosi wartość tej odrobinę jednak ospałej kompozycji, zbudowanej jakby na wzorcach włoskich (THY MAJESTE, KALEDON). No, ale już powolny i majestatyczny Awaiting the Night, gdzie mrocznie i epicko zaśpiewał Tarek, a na gitarze cuda wyczynia sam Ross The Boss, jest fantastyczny. Jaki klimat, jaka melodia, jakie sola! Absolutne epickie zniszczenie.
W rycerskim i pełnym surowej heroicznej zadumy Gift of Dawn James Rivera z HELSTAR (nie tylko przecież). Tu śpiewa dużo spokojniej niż w grupach amerykańskich i to udany występ w najmroczniejszym utworze na tym albumie. Piękne epickie solo gitarowe Tareka, piękne. Mocne granie DAWNRIDER kontynuuje w Assassin Michael Seifert z REBELLION. Wspaniałe, kruszące akordy gitarzystów w tym prowadzącego tym razem Chrisa Heuna. Niesamowita moc nisko strojonych gitar! A Michael jak najbardziej na miejscu. Tytułowy Dawnrider jest refleksyjny, znacznie łagodniejszy i tu obok Maghary pojawiły się chóry oraz bliżej nieznany wokalista Thomas Nikolai. Ta bardziej pastelowa kompozycja była tu na pewno potrzebna i jest bardzo dobra i starannie zaaranżowana. Jednak zaraz potem jest w Master of the Black ponownie mocniej, podniośle i symfonicznie i co ciekawe, tutaj rolę główną powierzono Andreasowi Babuschkinowi z PARAGON. I moc, po prostu dewastacja w dumnym stylu tego wokalisty, którego w takim rycerskim repertuarze w średnim, miarowym tempie rzadko można posłuchać. A brutalniejsze partie wykonał death metalowy krzykacz Jürgen Aumann. Tu wsparł gitarą DAWNRIDER Björn Daigger aktualny w tym czasie gitarzysta MAJESTY. Revenge jest ciężki, mroczny i kroczący, z majestatycznym refrenem i zaśpiewał przyjaciel Tareka Oliver Weinsheimer, współorganizator festiwali Keep It True (wspólnie z Tarekiem). Wirtuozerskie epickie sola do tej kompozycji nagrali Włosi - Davide Natali i Gianluca Silvi z BATTLE RAM.
I wreszcie finał, czyli Parce Is Free i tu ponownie duet Tarek i Johanna w bogatej oprawie symfonicznej i z Aumannem jako oponentem. Bardzo dobrze zrobione, w stylu metal opera i udany jest także występ dużo mniej znanego w tym gronie gitarzysty Phila Tempela.

Nie zawsze się czuje takie zaangażowanie wszystkich uczestników w podobnych muzycznych przedsięwzięciach. Warto było jednak dać z siebie wszystko, bo "Metal Son" przygotował muzykę znakomitą, epicką i melodyjną. Ten koncept zawsze robi wrażenie, ile razy by się go nie posłuchało.
Niestety planowana "Part II." nigdy nie powstała... Wypada tylko bardzo tego żałować.


ocena: 9,5/10

new 22.05.2022
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości