Desolation Angels
#1
Desolation Angels - Desolation Angels (1986)

[Obrazek: R-4450709-1365238115-7310.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Spirit of the Deep 08:02
2. Evil Possessor 03:29
3. Valhalla 06:35
4. Unsung Hero 04:34
5. Death Machine 05:40
6. Wild Gypsy Woman 05:11
7. Dance of the Demons 06:15
8. Angry Rain 06:05

Rok wydania: 1986
Gatunek: heavy metal (NWOBHM)
Kraj: Wielka Brytania

Skład zespołu:
Dave Wall -śpiew
Robin Brancher - gitara
Keith Sharp - gitara
Dave Scutt - bas
Adam Palfrey - perkusja

Gdyby nawet osoby dosyć obeznane z NWOBHM zapytać, jakie zespoły grały ten nowy heavy metal wzorując się na BLACK SABBATH, to zapewne natychmiast padłyby nazwy WITCHFINDER GENERAL i PAGAN ALTAR po czym zaległaby cisza. Tak, cisza panowała też przez cały czas istnienia wokół londyńskiego DESOLATION ANGELS, który swą działalność rozpoczął w pamiętnym roku 1980. Przez długie lata nie mógł jednak kompletnie nic zdziałać i kilka nagrań utrwalił jedynie własnym przemysłem. Gdy już zainteresowanie metalem z kręgu NWOBHM zaczęło ostatecznie słabnąć, w akcie desperacji, za własne pieniądze w roku 1986 wydał płytę s/t.

Płyta zdumiewa i w wielu momentach zachwyca.
Muzyka z jednej strony opierała się na grze dwóch gitarzystów produkujących standardowe dla NWOBHM riffy, ale tworzące melodie charakterystyczne raczej dla BLACK SABBATH. Można powiedzieć, że to taki w pewnym stopniu również szybciej zagrany doom. Wokalista lekko w manierze Osbourne'a, spora dawka mrocznego epic, świetne riffy i melodie, poza jedynie jakoś niepasującym zwykłym rockowym "Unsung Hero". Reszta kompozycji to wspaniały popis - wystarczy posłuchać, jak sobie na średnich tempach grają w numerze "Valhalla" czy w niszczącym "Angry Rain". Wspaniały, epicko-melancholijny klimat w tym spokojnym rozgrywaniu tej kompozycji to jej wielki atut. Sola na tej płycie są lekko stylizowane na styl Iommiego, jednak nie na tyle, aby uznać to za proste kopiowanie. W najdłuższym "Spirit of the Deep " generują sporą dawkę mroku i faktycznie sabbathowego klimatu. Krótkich utworów, tak typowych dla NWOBHM nie ma wiele, a jedyny taki to "Evil Possessor", gdzie słychać pewne echa grania amerykańskiego epickiego power/heavy. Rytmika jest nieraz porywająca, jak w "Death Machine", a melodie mają czasem zmetalizowany retro charakter jak w "Wild Gypsy Woman".
Nie ma tu niezwykłych popisów instrumentalnych, nie ma też identyfikacji z BLACK SABBATH w pełnym wymiarze.

Mimo, że to produkcja własna, to brzmienie można uznać za co najmniej dobre.
Ten sound porównywalny jest z tym z debiutu WITCHFINDER GENERAL i tylko miejscami jest jakby nadmiernie wyostrzony. Płyta z przyczyn finansowych nie miała ani promocji, ani żadnego wsparcia i zespół pozostał niezauważony. Muzycy, którzy nie potrafili się przebić w Anglii udali się do USA, ale i tam niewiele zdziałali. Powrócili do UK w 1991 i zespół się ostatecznie w 1994 rozwiązał.


Ocena: 8,7/10

23.06.2009
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Desolation Angels - King (2017)

[Obrazek: R-10695934-1502574077-2569.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Doomsday 04:38
2. Another Turn of the Screw 04:01
3. Devil Sent 06:52
4. Rotten to the Core 03:22
5. Your Blackened Heart 04:13
6. Find Your Life 06:30
7. Hellfire 03:45
8. Sky of Pain 06:12
9. My Demon Inside 06:22

Rok wydania: 2017
Gatunek: heavy metal
Kraj: Wielka Brytania

Skład zespołu:
Paul Taylor - śpiew
Robin Brancher - gitara
Keith Sharp - gitara
Clive Pearson - gitara basowa
Chris Takka- perkusja

Powodu do zdziwienia nie było, gdy w roku 2012 gitarzyści Robin Brancher i Keith Sharp w roku 2012 reaktywowali DESOLATION ANGELS po prawie dwudziestu latach. Rzecz normalna, jeśli chodzi o grupy NWOBHM. W roku 2014 ekipa przedstawiła z wokalistą Ianem Daviesem mini album "Sweeter the Meat" nie został on jednak dostrzeżony i wydawało się, że ten zespół będzie jeszcze jednym egzystującym na obrzeżu brytyjskiej metalowej sceny. Jednak w roku 2015 nowym wokalistą został legendarny frontman ELIXIR (a potem MIDNIGHT PRIEST) Paul Taylor.
Paul Taylor to klasa, więc i trzeba było się postarać, by i kompozycje, jakie miał zaśpiewać były na odpowiednim poziomie.
W lipcu 2017 DESOLATION ANGELS przedstawił wydaną nakładem własnym płytę "King" i pokazał jedną ważną rzecz. Nie wszystkie brytyjskie zreformowane zespoły grające NWOBHM grają nudny, pozbawiony energii i jaj angielski heavy metal/ hard rock.

Ten album zawiera heavy metal z elementami heavy/power, choć zaznaczonymi delikatnie, okraszony jest doskonałym śpiewem Taylora oraz zawiera repertuar może nie końca całościowo przekonujący, ale z kilkoma kompozycjami najwyższej klasy, z fenomenalnym Sky of Pain na czele. Ta kompozycja, zagrana w średnim tempie i stonowany sposób jest kapitalnym wyrażeniem najlepszych idei classic metalu z Albionu. Wspaniała melodia, wspaniały klimat i dewastujący monumentalnym dramatyzmem refren. Absolutny killer!
Klimatu jest tu sporo, w łagodnej podszytej rockiem atmosferze My Demon Inside, ale grają także harder & faster w bardzo udanym Doomsday (och, jakie to brytyjskie!) oraz Another Turn of the Screw czy też Hellfire. Jest i melancholia delikatnych wybrzmiewań w Devil Sent, dobrym, ale nieco za długim jak na to co tu mają do powiedzenia. Cały czas się tu wyczuwa jakiś pierwiastek psychodelii i ta ujawnia się w rockowo pokręconych riffach Rotten to the Core i jest to jednocześnie nowoczesne i bardzo tradycyjne dla rock/metalu z Wysp Brytyjskich z lat 70 tych. Oczywiście jest to szaleństwo kontrolowane i tu niczym nie ustępują WOLFSBANE. Podobne wrażenia wywołuje kolejny szybki Your Blackened Heart
Rockowa ballada na takich płytach to element obowiązkowy i tu jest oczywiście także. Bardzo dobrze został zrobiony ten Find Your Life, Taylor bryluje i on zawsze umiał takie kompozycje wykonać jak należy. Jest tu i emocja i dobre chórki w tle i gustowna stylowa gra gitarzystów.

Cały zespół gra bardzo dobrze, ale bardzo dobrze grali także ci, który nagrali w ostatnich latach w UK usypiające płyty. Tej słucha się od początku do końca z zainteresowaniem i owszem, można odkryć tu słabsze momenty i pewne błędy, ale kto ich nie popełnia? Jeśli traktować ten album w kategorii "brytyjski tradycyjny heavy metal" to jest po prostu bardzo dobra i tyle.  W roku 2019 Taylor dołączył do ponownie reaktywowanego ELIXIR, ale mam nadzieję, że i w DESOLATION ANGELS jeszcze się zaprezentuje z dobrej strony.

ocena: 8/10

new 30.08.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#3
Desolation Angels - Burning Black (2022)

[Obrazek: 1062719.jpg?5516]

Tracklista:
1. Living a Lie 03:20
2. Unseen Enemy 03:41
3. Hydra 04:45
4. Mother Earth 04:55
5. Walking on Water 04:30
6. Burning Black 06:06
7. Eyes of the Assassin 04:44
8. Stand Your Ground 03:10
9. Best Served Hot 04:00
10.She Walks in Starlight 06:25

Rok wydania: 2022
Gatunek: heavy metal
Kraj: Wielka Brytania

Skład zespołu:
Paul Taylor - śpiew
Richie Yeates - gitara
Keith Sharp - gitara
Clive Pearson - gitara basowa
Chris Takka- perkusja


DESOLATION ANGELS już bez Robina Branchera, który poróżnił się z zespołem w roku 2020 i w 2022 założył zespół DA. Pewnie kolejna dyskusja o prawach do nazwy... Zastąpił go w 2021 Richie Yeates, gitarzysta niezbyt znany, choć występował na koncertach w ekipie Steve Grimmeta. 26 sierpnia 2022 polska wytwórnia Skol Records z Katowic wydała nowy album zespołu pod klasycznym metalowym tytułem "Burning Black".

Tytuł klasyczny, muzyka też. Tradycyjny heavy metal brytyjski tu grają, kontynuując styl z roku 2017 i unikając nadmiernie hard rockowych inklinacji, tak typowych dla ex NWOBHM ekip, które reaktywowały się w XXI wieku. Paul Taylor śpiewa to wszystko bardzo dobrze, z typowym dla siebie spokojem, miejscami twardą metalowa nutą, wydaje się jednak, że tym razem DESOLATION ANGELS gra zachowawczo, jakby trochę sztywno i to jest dobre, i tylko dobre w raczej już ogranych motywach i melodiach Living a Lie, Hydra, czy też nasyconego rockiem Walking on Water. Tak, tu w Walking on Water jest ten przewidywany angielski heavy metal/hard rock z kojącym refrenem, ale chyba tylko dusze Brytyjczyków.
Jednak gdy grają bardziej potoczyście, nieco szybciej i te gitary tną ostrzej, to mamy bardzo dobry Unseen Enemy, choć bardziej bojowy refren i tu by dodał uroku. Nie do końca wiadomo, co sądzić o Mother Earth i tu jakieś to takie alternatywne jest i rockowo wyspiarskie i ogólnie mało pasuje do ogólnego stylu albumu, gdzieś krążąc wokół tego stylu DIAMOND HEAD po roku 1980. Mocny tytuł Eyes of the Assassin. Tylko tytuł, bo miarowy heavy metal mocno przypomina te pozbawione energii nagrania SAXON, gdzie teoretycznie powinien być gitarowy kop, a wcale go nie ma. Tak bez wyrazu, bez wyrazu... Najbardziej ograny motyw? Stand Your Ground, rzecz jasna. Jednak to jest kultowy układ riffowy, że zawsze się broni sam i bezwarunkowo. Saxonowski motyw, choć nie tylko. Tu wypadło to świetnie! Kilka razy padła nazwa SAXON i musi paść także przy całkiem dobrym Best Served Hot. To taki w melodii SAXON stary i ten nowszy i nie sposób tego nie wychwycić. Heroicznie umiarkowanie i sympatycznie w partii gitarowej. Ogólnie jednak robota gitarzystów na tym albumie nie powala na ziemię. Solidnie lecz bez błysku. Większość kompozycji jest prosta w konstrukcji i zwarta, dwa razy jednak proponują utwory bardziej rozbudowane. She Walks in Starlight dosyć długo się rozpoczyna jako balladowy song z wykorzystaniem gitary akustycznej, potem to heavy metal majestatyczny, ale nie monumentalny i nie epicki w pełnym wymiarze. Oniryczne, nostalgiczne zagrywki dominują w części centralnej, ponownie w końcowej i mamy tu po prostu trochę metalowej refleksji, która w pamięć jakoś głębiej nie zapada. Drugi to tytułowy Burning Black i to także song spokojny, taki poetycki i rozmarzony delikatnym smutkiem... czegoś brak, czegoś brak, także gdy to potem narasta.

Dobra klasyczna realizacja soundu, bardzo brytyjska, bardzo rozpoznawalna jako brytyjska i taką w tym kraju lubią.
Jest to dobry album z tradycyjnym metalem w angielskiej odmianie, brak tu jednak momentów prawdziwie ekscytujących, jakie stanowiły o wartości płyty "King".
Czegoś tu brakuje... A może kogoś?


ocena: 7,3/10

new 26.08.2022
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości