Enforcer
#1
Enforcer - Diamonds (2010)

[Obrazek: R-2653100-1425339036-1236.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Midnight Vice 03:15
2. Roll the Dice 03:12
3. Katana 06:00
4. Running in Menace 03:46
5. High Roller 03:21
6. Diamonds 03:33
7. Live for the Night 02:36
8. Nightmares 04:33
9. Walk With Me 05:59
10. Take Me to Hell 03:13

Rok wydania: 2010
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: Szwecja

Skład zespołu:
Olof "Enforcer" Wikstrand - śpiew
Adam Zaars - gitara
Joseph Tholl - gitara
Tobias Lindqvist - bas
Jonas Wikstrand - perkusja


Jest to drugi album szwedzkiego ENFORCER kierowanego przez Olofa "Enforcer" Wikstranda i druga wycieczka z heavy metalową przeszłość, a warto nadmienić, że pierwsza z roku 2008 ("Into the Night") była nad wyraz interesująca. Album został wydany przez Earache Records w maju.

Tu jest prawie bardzo dobrze. Mniej USA, mniej speed metalu, więcej NWOBHM z linii IRON MAIDEN bo i Wielkiej Brytanii ogólnie jest dużo.
Czego się spodziewałem lepszego, to bardziej zapadających w pamięć melodii i solówek gitarowych nieco bardziej czytelnych w pewnych miejscach. Moim faworytem jest "High Roller" wypakowany energią i z bardzo dobrym refrenem, niby tradycyjnym ale jednak o podniesionym poziomie chwytliwości w nowszej konwencji melodic metalowej. Ogólnie jednak kompozycje są trochę słabsze niż te z 2008 roku. Promujący ten album "Roll the Dice" to tylko średni numer na poziomie singli z lat 80 tych mniej znanych lub zapomnianych zespołów NWOBHM. Lżejszy, można rzecz lajtowy i znacznej mierze po prostu rockowy, solidny ale bez błysku i bez tego zęba jaki szarpał na debiucie. Podobnie najdłuższy "Katana" i to taka próba pokazania wolniejszego grania, bez speedu i bez amerykańskich podtekstów. Udany numer, ale bez podniety. Jakby tego prawdziwego epickiego szlifu tu zabrakło i zespół w tych rejonach prezentuje się trochę niepewnie. Okazale wypadł instrumentalny "Diamonds", tyle, że do pełni szczęścia brakuje lepszej końcówki, bo to wyciszenie i wyhamowanie maidenowskich natarć nie jest najlepszym wyborem podobnie jak żeńskie wokalizy. Ociężały jest "Running in Menace", a refren wyszedł zbyt piosenkowy.
Dynamitu za to nie zabrakło w "Nightmares" z najlepszym gitarowym pojedynkiem na płycie czy też wczesno maidenowskim w riffach "Midnight Vice", niemniej melodie jednak słabsze niż na debiucie...tak jakby dodatkowa łatwiejsza przebojowość (na średnim poziomie) miała rozszerzyć krąg potencjalnych fanów ich muzyki. "Walk With Me" jest bardzo szybki, speed power metalowy i najbardziej oddający ducha nagrań z "Into the Night", jednak i tu znalazł się łagodny fragment przypominający wyszlifowane kompozycje rock/metalowych ekip szwedzkich z lat 8-0tych. Wysokie tempo utrzymuje również na koniec solidny"Take Me to Hell", taki bardziej uniwersalny, bo w latach 80tych mógłby zostać nagrany przez zespół amerykański, któremu nieobcy był nurt NWOBHM czy kanadyjski melodyjny speed metal.

Bas Tobiasa Lindqvista totalnie niszczący i to wielka zaleta. Aż przyjemnie tych szarż i natarć basowych posłuchać. Głośna perkusja, taka jak mam być w takiej muzyce. Gitarowo ustawione to specyficznie i jakoś bardzo blisko IRON MAIDEN z DiAnno, ale naturalnie nowocześniej. Wokalnie znakomicie i bez wątpienia Wikstrand dysponuje zarówno odpowiednim głosem do śpiewania staroszkolnego metalu jak i wyczuciem konwencji i oddać wokalnie ducha tamtej epoki potrafi.
To granie jest szczere i prawdziwe - dlatego, mimo że z lekka brak imponujących hitów, to spokojnie można ten LP zaliczyć do niemal bardzo dobrych, biorąc pod uwagę brzmienie i wykonanie. Wchodząc w rejony NWOBHM z kręgu IRON MAIDEN potrzebna jest odrobina polotu i rockowego szlifu a tego ten zespół nie ma. Jest to szczere, odtwórcze granie które wyszło mniej interesująco niż szczere i odtwórcze, ale speed metalowe w zasadzie granie z płyty poprzedniej.

Fajnie posłuchać ENFORCER, ale jednak fajniej zapuścić jakieś dobre i bardzo dobre płyty z NWOBHM. Może brzmienie gorsze, może materiał nie tak równy jak tu, ale coś przy różnych killerach jakie tam się znajdują chwyta za serce. Tu słucha się gładko, ale tych prawdziwych emocji nie ma.


Ocena: 7,8/10

24.05.2010
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Enforcer - Into the Night (2008)

[Obrazek: R-2036294-1259975809.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Black Angel 03:34
2. Mistress from Hell 03:16
3. Into the Night 03:14
4. Speed Queen 03:22
5. On the Loose 04:24
6. City Lights 05:53
7. Scream of the Savage 03:39
8. Curse the Light 04:08
9. Evil Attacker 03:36

Rok wydania: 2008
Gatunek: speed/heavy metal
Kraj: Szwecja

Skład zespołu:
Olof Wikstrand - śpiew
Adam Zaars - gitara
Joseph Tholl - gitara basowa
Jonas Wikstrand - perkusja

Gdy Olof "Enforcer" Wikstrand w roku 2004 założył ( początkowo jako projekt jednoosobowy) ENFORCER zapewne nie przypuszczał, jakiego zamieszania narobi w uporządkowanym światku metalowym Szwecji. Wikstrand postanowił grać tradycyjny oldschoolowy heavy metal oparty na speedowym fundamencie, a takiego w jego rodzinnym kraju w tym czasie praktycznie nie było. Szwecja była w pierwszej dekadzie XXI wieku ugruntowaną ostoją power metalu w różnych odmianach i, w przeciwieństwie do Niemiec, Włoch, czy Grecji, tradycja metalu lat 80-tych praktycznie tam zanikła. A przecież należy pamiętać, że w latach 80tych Szwecja była jedną z potęg i prekursorów heavy metalu w Europie.

Album "Into the Night" wydany w listopadzie przez Heavy Artillery Records, nagrany już w pełnym składzie, z młodszym bratem Jonasem Wikstrandem jako perkusistą i utalentowanym, choć nie spełnionym gitarzystą Adamem Zaarsem od razu stał się sensacją i wywołał niemal natychmiastowy ogromny wzrost zainteresowania tradycyjnym heavy metalem w Szwecji. Stał się początkiem tak zwanej neotradycyjnej fali w tym kraju i wkrótce pojawiły się zespoły próbujące z różnym skutkiem zdyskontować sukces ENFORCER. Szwedzka fala neotradycyjna wypromowała także takie zespoły jak STEELWING czy KATANA, które stosując wyszukane nowoczesne techniki nagraniowe i starannie wystudiowany image sprowadziły classic metal do roli komercyjnego przedsięwzięcia. Powstały jednak i zdobyły uznanie również wartościowe ekipy w rodzaju TWINSPIRITS czy AIR RAID, a co równie ważne, reaktywowały się lub zaczęły ponownie nagrywać stare słynne szwedzkie bandy, jak chociażby kultowy OVERDRIVE.

Na swoim pierwszym albumie ENFORCER nie sili się na oryginalność i gra klasyczne rozpoznawalne riffy, tworzące znakomite melodie w krótkich zwartych kompozycjach, odegranych z fenomenalną energią i precyzją. Paradoksalnie, najdłuższy numer City Lights jest instrumentalny i w żadnym wypadku nie odstaje poziomem od reszty. Porywający, oparty o solowe granie gitarzysty klasyczny heavy metal. A prawie cała reszta przeszła do nowej klasyki. Jest tu i sporo odniesień do IRON MAIDEN w ornamentacjach i przejściach gitarowych oraz basowych natarciach (Black Angel), a także do najstarszych dokonań szwedzkiego heavy i rock metalu np. HEAVY LOAD (On the Loose) czy OVERDRIVE (Scream of the Savage, Curse the Light). Zazwyczaj każdy ma tu jakichś swoich faworytów i jak dla mnie  najlepsze są mordercze, osadzone w NWOBHM Mistress from Hell  (ta gitara, ta gitara!), Into the Night czy totalnie dewastujący Speed Queen zagrany z nieprawdopodobną energią. No i na pewno zdradzający wpływy amerykańskie agresywny i drapieżny Evil Attacker.

Każdą z kompozycji okrasza zazwyczaj wybuchowe lub apokaliptyczne solo gitarowe, no i wokal Olofa Wikstranda, archetypowy, nieułożony wokal klasyki lat 80tych. Trochę wysokich zaśpiewów, trochę chuligańskiego krzyczenia i fenomenalne wyczucie konwencji. Nie przesadzono z wykorzystaniem cudów stołu mikserskiego i całość ma brzmienie w stylu lat 80 tych, ale staranne i czytelne. Autentyzm i pasja wykonania to ogromny atut tej muzyki. Wszystkich to tu cechuje, także sekcję rytmiczną z kapitalnie grającym młodszym z Wikstrand.
ENFORCER zjednoczył trzy pokolenia słuchaczy heavy metalu, w tym także tą starszą ze starszej młodzieży, która w latach 80 tych kupowała winylowe płyty potrząsając długimi włosami ufryzowanymi w loki (też takie miałem!).
Stał się symbolem tego, że w metalowej muzyce nic nie ulega przedawnieniu i nic nie znika raz na zawsze.


ocena: 9,8/10

new 1.04.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#3
Enforcer - Death By Fire (2013)

[Obrazek: R-4379229-1406628986-7953.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Bells of Hades 00:28
2. Death Rides This Night 03:37
3. Run for Your Life 03:21
4. Mesmerized by Fire 04:02
5. Take Me Out of This Nightmare 04:59
6. Crystal Suite 03:55
7. Sacrificed 05:35
8. Silent Hour / The Conjugation 06:30
9. Satan 04:00

Rok wydania: 2013
Gatunek: speed heavy metal
Kraj: Szwecja

Skład zespołu:
Olof "Enforcer" Wikstrand - śpiew, gitara
Joseph Tholl - gitara
Tobias Lindqvist - bas
Jonas Wikstrand - perkusja

W roku 2012 w studio Hvergelmer Studios ENFORCER przygotował trzeci album, niestety już bez Adama Zaarsa, który pożegnał się z kolegami w 2011. Jego obowiązki przejął sam Olof "Enforcer" Wikstrand i po raz pierwszy można posłuchać jego gry od czasu nagrań demo i pierwszego singla ENFORCER  z roku 2007.
Płytę, o klasycznej "winylowej" długości, wydała w lutym 2013 wytwórnia Nuclear Blast, a zespół powrócił bliżej speed metalowej stylistyki debiutu.

O ile jednak riffy są absolutnie klasycznymi riffami lat 80 tych, to jednak melodie poniekąd stanowią odpowiedź na bardziej współczesne zapotrzebowanie na metalowy przebój. To najbardziej jest słyszalne w nieco wolniejszym Take Me Out of This Nightmare, typowym neotradycyjnym numerze szwedzkim, trochę niebezpiecznie zbliżającym się do tego, co gra chociażby STEELWING. Taki jest też po części zadziorny i ostry jak brzytwa Death Rides This Night, gdzie echa rock/metalowe są słyszalne szczególnie w refrenie, oraz bardzo szybki Run for Your Life z brawurowymi atakami gitarowymi Olofa. Ogólnie jako gitarzysta prezentuje się on znakomicie i można powiedzieć, że wnosi w to wszystko jeszcze więcej ducha epoki NWOBHM . Ozdobniki gitarowe, wybuchowe sola, apokaliptyczne zwieńczenia - to wszystko jest w jego wykonaniu solą tej płyty.
Ekipa ENFORCER odchodzi tym razem od obszarów IRON MAIDEN (no, może poza instrumentalnym Crystal Suite) słychać natomiast inspiracje melodyjnym speed metalem niemieckim z lat 80 i 90 jak choćby w Mesmerized by Fire i Sacrificed w stylu najstarszego GRAVE DIGGER czy NOT FRAGILE lub ATLAIN.  Więcej jest także ducha amerykańskiego, choć w pełni nie można tego przypisać do żadnego konkretnego utworu może  poza Silent Hour / The Conjugation. Jest jednak ta charakterystyczna nerwowość, ten ząb i drapieżność, oczywiście zamaskowana zasadniczym nastawieniem na ekspozycję melodii. Gdyby szukać słabszych punktów na tej płycie (poza Take Me Out of This Nightmare) to właśnie Silent Hour / The Conjugation by się do tej kategorii zaliczał.Na zakończenie zdecydowany ukłon w stronę debiutu w postaci morderczego Satan, bezwzględnego, melodyjnego speedowego ataku opartego na najprostszych schematach. Mocarna perkusja, ryczące gitary, ekstatyczne okrzyki "Enforcera". Sama oldschoolowa klasyka!

Produkcja jest znakomita, bardzo klarowna i z doskonałą słyszalnością każdego instrumentu z osobna, a jednocześnie ta specyficzna surowość o ostrość gitar z lat 80 tych w tym gatunku została w pełni zachowana.
ENFORCER na tym albumie jest mniej "modny" i bardziej autentyczny niż na poprzednim "Diamonds" i bardzo dobrze, bo z pewnością nikt nie wrzuci tego albumu do jednego worka ze STEELWING.


ocena: 8,8/10

new 08.04.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#4
Enforcer - From Beyond (2015)
[Obrazek: R-9569905-1482929901-7456.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Destroyer 03:41
2. Undying Evil 03:52
3. From Beyond 03:22
4. One with Fire 02:52
5. Below the Slumber 06:21
6. Hungry They Will Come 04:32
7. Banshee 04:17
8. Farewell 04:12
9. Hell Will Follow 03:19
10.Mask of Red Death 06:12

Rok wydania: 2015
Gatunek: speed heavy metal
Kraj: Szwecja

Skład zespołu:
Olof "Enforcer" Wikstrand - śpiew, gitara
Joseph Tholl - gitara
Tobias Lindqvist - bas
Jonas Wikstrand - perkusja

Tym razem bez przetasowań kadrowych ENFORCER nagrał w w roku 2014 czwarty album, wydany w lutym 2015 ponownie nakładem prestiżowej wytwórni Nuclear Blast. W tym czasie ENFORCER to jest już grupa o tak ugruntowanej pozycji, że zapewne ogromna wierna rzesza fanów wybaczyłaby im jakieś wahnięcie formy w dół...
Ekipa Olofa "Enforcera" Wikstranda nie zawodzi jednak po raz kolejny.

Destroyer rozpoczynający ten album to klasyka grania speed heavy z lat 80 tych, z prostym refrenem i ultraklasycznym apokaliptycznym zwieńczeniem. Od razu też słychać, że głosowo Wikstrand jest w wybornej formie, a wszystkim po prostu chce się grać. Także w wolniejszym, przebojowym Undying Evil, chociaż tu trochę za bardzo słychać flirt z niewybrednymi fanami tworzywa sztucznego STEELWING... No, może poza genialną neoklasyczno-romantyczną częścią instrumentalną.
Co do romantyczności. Wspaniale to wyszło w połączeniu z rycerskim heroicznym motywem głównym w From Beyond. Ileż nieskomplikowanego patosu i autentyzmu przekazu true grania jest w tej kompozycji! Fantastyczny numer! Nie potrzebowali nawet trzech minut, żeby zdewastować w szybkim One with Fire, osadzonym w stylistyce NWOBHM. Równocześnie sześć minut poświęcili na tworzenie klimatu w refleksyjnym metalowym songu Below the Slumber, pełnego zwolnień i przyspieszeń i ekstatycznego wysokiego, a zarazem drapieżnego wokalu Olofa.
Jeśli coś trochę słabsze, to Banshee jako dosyć tuzinkowy heavy metalw tradycji brytyjskiej, jednak już w Farewell się rehabilitują świetnym wstępem i doskonałym zagranym potem na nieprawdopodobnym luzie melodyjnym speed metalem. Te gitary, jak one tu tną! Tak przy okazji, to Hell Will Follow jest zdecydowanym ukłonem w kierunku najlepszych numerów EXCITER. Kontrolowana speed metalowa agresja bez dwóch zdań. Płytę zamyka kompozycja dłuższa i na pewno Mask of Red Death jest co najmniej bardzo dobrym przykładem spokojnego budowania epickiego metalowego klimatu grozy. Jest w tym coś ze sposobu narracji chociażby szwedzkiego PORTRAIT i trochę szkoda, że ten klimat rozwiewają zbyt skoczne sola i zbyt szybkie partie instrumentalne.
Do ciekawostek należy fakt, że na gitarze akustycznej zagrał na tej płycie jeden z kuzynów Olofa, Johan Hjalmar Wikstrand. Doprawdy, uzdolniona muzycznie rodzinka.

Jeszcze jedna rzecz. Jest to najlepiej brzmiący album ENFORCER. Klasyka "sharp & clear" z potężnie brzmiącą perkusją i więcej tłumaczyć nie trzeba. Wikstrandowie zmontowali to wszystko sami i nadali ostateczny kształt w Hvergelmer Studios, nie korzystając z pomocy żadnego z Wielkich Inżynierów Soundu.
Precyzyjna, kreatywna metalowa maszyna czasu ENFORCER po raz kolejny cofa nas w Złote Lata Heavy Metalu i robi to znów z wdziękiem i klasą.

Prawdziwy Enforcer!


ocena: 8,9/10


new 16.04.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#5
Enforcer - Zenith (2019)

[Obrazek: R-13577544-1556832558-5232.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Die for the Devil 03:12
2. Zenith of the Black Sun 05:36
3. Searching for You 02:53
4. Regrets 06:00
5. The End of a Universe 04:19
6. Sail on 03:03
7. One Thousand Years of Darkness 04:12
8. Thunder and Hell 04:50
9. Forever We Worship the Dark 05:27
10.Ode to Death 06:56

Rok wydania: 2019
Gatunek: heavy metal
Kraj: Szwecja

Skład zespołu:
Olof "Enforcer" Wikstrand - śpiew, gitara
Jonathan Nordwall - gitara
Tobias Lindqvist - bas
Jonas Wikstrand - perkusja

Rok 2019 to dwa ważne wydarzenia w historii ENFORCER. Pierwsze to pojawienie się nowego gitarzysty Jonathana Nordwalla ze szwedzkiego heavy metalowego LETHAL STEEL, a drugie to nagranie z nim kolejnej płyty, wydanej w kwietniu przez Nuclear Blast.

Nowa płyta ENFORCER... Nigdy nie sądziłem, że przyjdzie mi użyć przy okazji rozważań nad muzyką tego zespołu określenia "muzyczny dramat". ENFORCER zawsze był synonimem wierności melodyjnej speed metalowej tradycji lat 80 tych, tradycji NWOBHM i grania rycerskiego lub do niego zbliżonego. Tak, na tej płycie są dwa klasyczne speedowe enforcerowe killery Searching for You i Thunder and Hell niszczące obiekty z mocą rakietotorpedy i nikt nie może powiedzieć, że Nordwall nie potrafi grać enforcer metalu. Potęga i nieprawdopodobna energia oraz wyborne po prostu duety i pojedynki gitarowe.
I to wszystko. Osiem minut muzyki, której można tu posłuchać z zachwytem.
Reszta tej płyty to niby klasyczny heavy metal, taki szwedzki i zarazem taki sztuczny jak granie zespołów, których ENFORCER był do tej pory antytezą. Radio, cekiny, moc świateł i 'ło-łooo' wszechobecne w Die for the Devil i Zenith of the Black Sun oraz One Thousand Years of Darknessi już chyba lepiej ABBA posłuchać niż tego power rockowego scrapu. To jeszcze nie jest takie złe, jeśli się porówna z Regrets, romantycznym songiem, który zachwyci nastolatki, ale tylko te, które mają w swoim pokoiku wszystko na różowo. Dno numer jeden. Jakieś modern rockowe jęki to Sail on. Dno numer dwa.
Heroiczny The End of a Universe jest taki "fajny" jak podobne kawałki STEELWING, a nawet jeszcze gorszy... Ciężko coś powiedzieć o posiadającym dobrą melodię, ale jakoś zbyt lajtowo zagranym Forever We Worship the Dark. Nie, no litości, grzeczni chłopcy grają grzeczny heavy metal!
Na zakończenie prawie siedem minut męki w pseudoepickim Ode to Death, a apokaliptyczne zwieńczenie tej kompozycji jest godne MANOWAR, ale tu zupełnie nie na miejscu.

Zazwyczaj w przypadku takich płyt ze Szwecji można się przynajmniej podelektować wystudiowanym brzmieniem, uzyskanym dzięki tysiącom ruchów suwaków na stole mikserskim. Tu akurat ENFORCER niczym takim nie może się popisać. Ot, brzmienie idealne dla speedowych niszczycieli jakie tu zostały wymienione i nic ponadto. Faktem jest, że melodyjny heavy/power z wykorzystaniem hard rockowego fundamentu lat 80 tych ostatnio stał się bardzo popularny i pojawiają się raz po raz wspaniałe albumy z turbodoładowaniem.
Jeśli ENFORCER chciał zaprezentować właśnie coś takiego, to jest to próba zupełnie nieudana.

ocena: 4,3/10

new 25.04.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#6
Enforcer - Nostalgia (2023)

[Obrazek: 1113470.jpg?4340]

Tracklista:
1. Armageddon 00:38
2. Unshackle Me 03:38
3. Coming Alive 03:12
4. Heartbeats 04:42
5. Demon 03:07
6. Kiss of Death 03:26
7. Nostalgia 03:53
8. No Tomorrow 03:09
9. At the End of the Rainbow 03:20
10.Metal Supremacia 02:54
11.White Lights in the USA 02:42
12.Keep the Flame Alive 03:24
13.When the Thunder Roars (Cross Fire) 03:34

Rok wydania: 2023
Gatunek: heavy metal
Kraj: Szwecja

Skład zespołu:
Olof "Enforcer" Wikstrand - śpiew, gitara
Jonathan Nordwall - gitara
Garth Condit - gitara basowa
Jonas Wikstrand - perkusja

5 maja 2023 przypomina o sobie ENFORCER, a nową płytę zatytułowaną "Nostalgia" wydaje ponownie fonograficzny potentat Nuclear Blast. W składzie nowy, pochodzący z USA basista
Garth Condit.

Jest to płyta niby w założeniu podobna stylistycznie do poprzedniej, ale bardziej przemyślana i słucha się tego znacznie lepiej. Gdzieś tam prawie nad wszystkim polatuje glam czysto  amerykański i szwedzki rock/metal lat 80tych, sporo zagrywek z repertuaru rock arena bandów, ale jest tu taki sympatyczny autentyzm i dlatego to nie drażni i nie sprawia wrażenia tandety jak te numery z roku 2019. Oczywiście, najlepiej wypada to co ENFORCER gra szybko i classic metalowo, czyli cieszy już na początku Unshackle Me i yo jest taka esencja poglądów muzycznych Olofa na restytucję szwedzkiego NWOBHM w nowej oprawie dźwiękowej. Świetny, nośny refren, pełna swobody gra gitarzystów. Dodają jeszcze speedowego tuningu w żywiołowym Coming Alive z jakże oldschoolową grą sekcji rytmicznej i kąśliwymi gitarowymi ozdobnikami. Moc w solach granych naprzemiennie i fajny pazur drapieżnika w głosie Olofa! I apokaliptyczne zwieńczenie, jak metalowcy to kochają! I za jakiś czas podobnie prą do przodu w Kiss of Death. Czeka się na takie proste i zaopatrzone w najlepsze rozpoznawalne riffy tradycyjnego metalu utwory jak At the End of the Rainbow, choć tu mogli to zaopatrzyć jednak w nieco inny, bardziej bojowy refren. Za to na pewno całkowicie zaskakują w części instrumentalnej. A jeszcze bardziej zaskakują w stylizowanym na METALUCIFER Metal Supremacia, zaśpiewanym po hiszpańsku. Wybuchowy koktajl z brawurowymi zagrywkami speedowymi gitarzystów, a uniwersalność przekazu niebywała.
Gdy zbliżają się do rock arena z USA są, i to bardzo dobrze o nich świadczy, znacznie bliżej SKID ROW, MOTLEY CRUE i RATT niż POISON i WARRANT, jak w No Tomorrow. Tak jest w ciekawie zbudowanym songu Heartbeats z nieco manierycznymi (w ramach stylu) zwrotkami z delikatnym, wysokim wokalem i zadziornymi rockowo refrenami, i tak ostatecznie to nawet aranżacyjnie wyszło bogato. Tytułowy Nostalgia faktycznie nostalgiczny, radiowy w dobrym stylu, przy czym ostatecznie nie jest to jakiś utwór kameralny, bo moc wzrasta i taki hymnowy się staje, hymnowy dla wielkich amerykańskich stadionów, wypełnionych rockową widownią. Ciekawy wybór na numer tytułowy. Zwarty i dynamiczny Demon może nie jest jakoś nadzwyczajnie oryginalny, ale w ramach konwencji classic melodyjnego heavy metalu prezentują się bardzo dobrze w starannym odwzorowaniu epoki lat 80tych i ten refren jest jednak zaraźliwy, gdy pojawia się po raz drugi. White Lights in the USA i znowu jesteśmy w USA, ale chyba innym, niż gładkie rockowe granie glamowe. Kapitalny numer w ramach podgatunku heavy/speed i realnie przebojowy, i po prostu szkoda, że taki krótki. Petarda! Ten niedosyt wynagradza Keep the Flame Alive zaczynający się rockowo, czy nawet dyskotekowo niewinnie, ale potem to już energiczny gitarowy atak ENFORCER i roztańczony, porywający do rokendrolowej zabawy. Energiczny gitarowy atak kończy także ten album elektryzującym, ale nad wyraz przebojowym When the Thunder Roars (Cross Fire). Ta melodia nie jest specjalnie oryginalna? No i co z tego, skoro słucha się tego świetnie.

Jak zwykle bardzo staranna realizacja, wielka czytelność każdego instrumentu, przemyślany mix. I grają wyśmienicie, tak jakby ENFORCER chciał coś udowodnić, po kiepskiej płycie poprzedniej. Czasem się gorsze płyty zdarzają nawet najlepszym, a ENFORCER tak naprawdę to czołówka szwedzkiego neotradycyjnego metalu, co pokazuje na wypełnionej melodyjnymi killerami albumie "Nostalgia".


ocena: 9,2/10

new 5.05.2023
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości