Entwine
#1
Entwine - Gone (2001)

[Obrazek: R-940974-1356920730-8059.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Losing the Ground 04:45
2. Snow White Suicide 03:50
3. Closer (My Love) 06:14
4. New Dawn 03:58
5. Grace 04:53
6. Silence Is Killing Me 03:58
7. Thru the Darkness 06:10
8. Blood of Your Soul 07:21

Rok wydania: 2001
Gatunek: gothic/heavy metal
Kraj: Finlandia

Skład zespołu:
Mika Tauriainen - śpiew
Tom Mikkola - gitara
Joni Miettenen - bas
Aksu Hanttu - perkusja
Riitta Heikkonen - instrumenty klawiszowe

Podobnie jak wiele innych zespołów fińskich także ENTWINE rozpoczynał jako zespół death metalowy z wyraźnymi jednak inklinacjami doom i gothic. Debiut "The Treasures Within Hearts" z 1999 stanowił wyrażenie idei połączenia tych trzech gatunków natomiast "Gone" wydany przez Century Media Records w kwietniu 2001, jest już zdecydowanie dołączeniem do kręgu muzyki jaką reprezentowały SENTENCED czy CHARON.

W porównaniu jednak z tymi zespołami ENTWINE większa rolę przywiązuje do wykorzystania instrumentów klawiszowych, większy też kładzie nacisk na romantyczny melancholijny klimat.
Specyficzny i rozpoznawalny jest także wokal Tauriainena, niezwykle emocjonalny, nieco aktorski i zapewne także manieryczny, ale spośród wokali najbardziej znanych grup suomi melancholijnego metalu najbardziej zbliżony do gothic rockowych wzorców. Skromna, oszczędna gra gitarzysty, brak solówek i zastosowanie instrumentów klawiszowych jako środka prowadzenia melodii i powtarzania motywów głównych, to najważniejsze cechy muzyki zespołu na tej i następnych płytach. Stonowana sekcja rytmiczna z basem mocno słyszalnym i istotnym dla planu drugiego, to także cecha odróżniająca ENTWINE od bardziej heavy metalowych konkurentów na tym poletku. Smutek, nostalgia, emocje... wszystko to podane w łagodnej melodyjnej oprawie, wcale nie takiej lekkiej brzmieniowo. Charakterystyczne tempa dla gatunku, spokojne, miarowe i tak toczą się te pełne uroku kompozycje jednak po drugiej - "Losing the Ground", "Snow White Suicide" z refrenami jakie pojawiają się tylko w tym gatunku i ich przebojowość w szarym odcieniu albo ujmuje, albo odrzuca od razu.
W dłuższych kompozycjach te klawisze rozprowadzają całość i ubarwiają wszystko dodatkowo, jak w pięknym romantycznym "Closer (My Love)" czy też w "Blood of Your Soul". Czasem więcej rockowej przebojowości jak w "New Dawn", lub bardzo dużo tego słodkiego romantyzmu "Grace" w jasnych barwach tym razem i wolnym tempie z wokalizami żeńskimi w tle. Proste motywy, wprost wyprowadzone z gothic rocka to Silence Is Killing Me, a mrok w równie ciepłym "Thru the Darkness", to tylko taka gra pozorów. Tu też jest kilka riffów zdecydowanie należących do spuścizny SENTENCED i do tego gustownie wplecionych w całość.
Ładnie, starannie wyprodukowana płyta bez fajerwerków technicznych i nachalnej elektroniki.

Jest to płyta bardzo istotna dla gatunku, także dlatego, że wyznaczyła rozsądna granicę pomiędzy tym co można określić jako gitarowy fiński gothic a produktami z cyklu HIM.
Album perfekcyjny zarówno pod względem kompozycji jak i wykonania.
Łzawe, pretensjonalne - być może... ale na niezwykle wysokim poziomie.


Ocena: 9,7/10

10.06.2009
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Entwine - Time of Despair (2002)

[Obrazek: R-4149640-1356930171-6764.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Stream of Life 04:24
2. The Pit 03:43
3. Nothing Left to Say 03:40
4. Safe in a Dream 05:58
5. Burden 03:51
6. Falling Apart 04:44
7. Until the End 06:50
8. Learn to Let Go 04:26
9. Time of Despair 05:22

Rok wydania: 2002
Gatunek: heavy/gothic melodic metal
Kraj: Finlandia

Skład zespołu:
Mika Tauriainen - śpiew
Tom Mikkola - gitara
Jaani Kähkönen -gitara
Joni Miettenen - bas
Aksu Hanttu - perkusja
Riitta Heikkonen - instrumenty klawiszowe

ENTWINE albumem "Gone" z 2001 wywalczył sobie bardzo mocną pozycję na rynku suomi metalu, kreując także określony "gotycki" image.
Na kolejnej płycie zespołu wydanej przez Century Media Records w kwietniu słychać leciutką zadyszkę. Przygotowany bardzo szybko po poprzednim album "Time To Despair" zdradza chęć dotarcia do nieco szerszego kręgu odbiorców niż SENTENCED i CHARON, bowiem muzyka jest lżejsza jednak, bardziej radiowo przebojowa, choć w budowaniu nowoczesnego brzmienia i formach uatrakcyjnienia w sumie dosyć sztywnego stylu zespół niewątpliwie w tym czasie przodował.

Pojawił się drugi gitarzysta Jaani Kähkönen wzmacniając rolę tego instrumentu, zaś klawisze teraz zeszły bardzie do roli budowania głębszych planów.
Utwory "Safe In A Dream" oraz "Until The End" świadczą jednak o tym że odejście od utartych schematów w takim graniu nie zawsze się sprawdza. "Safe In a Dream", jest zbyt smutny i trochę przydługi, a "Until the End" manieryczny i to wcale nie z powodu żeńskiego wokalu w duetach. Po prostu takie granie lepiej już prezentuje się w stylistyce doom /death ewentualnie.
Na szczęście znakomita większość utworów z tej płyty to rasowe kompozycje - dynamiczne i melodyjne zarazem, naznaczone lekko tą elektroniczną odrębnością, która stawia ENTWINE w pewnej opozycji do tradycyjnej stylistyki wymienionych powyżej grup.  Na tym LP mamy nieco cięższe brzmienie, bardziej "elektroniczne " klawisze. Mocny bas wtóruje klawiszowym pasażom gdy lekko cichną gitary. Solówek jako takich wciąż brak i zastępują je tylko występujące częściej niż na poprzednim LP powtarzane motywy gitarowe. Powolny zmasowany rytmiczny atak dwóch gitar bardziej heavy metalowy poprzednio, jest jednak bardziej przebojowo i ogólnie nieco weselej. Wokal bez zmian, kilka ostrzejszych tylko momentów, więc jest OK i emocjonalnie. Śmielsza perkusja uwydatniona została lepszym masteringiem ogólnie jednak produkcja nie odbiega poziomem od poprzedniej w żadną stronę.

Album dla szerszego nieco grona niż płyta "Gone", a hity w stylu "Burden" czy "Falling Apart" z kapitalnym refrenem i bujają niesamowicie.  Szkoda, że na podstawowej wersji albumu nie znalazł się "Tonight", niewątpliwie jeden z najbardziej udanych utworów zespołu.
Łagodny romantyczny heavy/gothic, nie tak wysmakowany jak na płycie poprzedniej, ale nadal najwyższej klasy.


Ocena: 9/10

10.06.2009
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#3
Entwine - DiEversity (2004)

[Obrazek: R-5912315-1406130047-9669.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. 2/4/943 00:04
2. Bitter Sweet 02:40
3. Someone To Blame 03:11
4. Bleeding For The Cure 03:12
5. Still Remains 03:53
6. Frozen By The Sun 03:13
7. Six Feet Down Below 03:43
8. Refill My Soul 04:22
9. Everything For You 06:05
10. Nothing's Forever 04:11
11. Lost Within 08:23

Rok wydania: 2004
Gatunek: Gothic Metal
Kraj: Finlandia

Skład zespołu:
Mika Tauriainen - śpiew
Tom Mikkola - gitara
Jaani Kähkönen - gitara
Joni Miettinen - bas
Aki Hanttu - perkusja
Riitta Heikkonen - instrumenty klawiszowe

Trzeci album w gotyckim stylu nagrany przez ENTWINE wydany przez Century Media Records w marcu 2004 nie zaskakuje niczym nowym.
To chyba dobrze, bo przyjęta wcześniej stylistyka znalazła wielu fanów i ugruntowała miejsce zespołu w czołówce grup fińskich grających melodyjny przebojowy gothic metal.

ENTWINE także na tym albumie pozostaje zespołem środka, łącząc charakterystyczne dla stylu SENTENCED riffy z melodyką i aranżacjami bliższymi H.I.M.
Emo-cjonalny wokal Taurianena może się wydać czasem zbyt płaczliwy i egzaltowany, ale w tej konwencji przebojowo podanej melancholii pasuje jak najbardziej. ENTWINE wykorzystuje do maksimum instrumenty klawiszowe, zarówno w formie nowocześnie podanej elektroniki, jak i bardziej tradycyjnych zagrań, opierających się na sprawdzonych fińskich wzorach gothic, doom death czy dark metalu. Pewnym novum jest jednak lekkie ich cofnięcie i wyeksponowanie tym razem gitar. Gitary w ENTWINE to proste riffy, znane już wcześniej i powielone tu bez ukrywania tego faktu, średnie tempa i rytmika jaką stosowały wszystkie inne fińskie zespoły z tego kręgu. Trzeba jednak podkreślić że te gitary brzmią bardzo potężnie. Miękko, ale potężnie. Brzmią tak potężnie, że zespół zrezygnował z ich podkładania w momencie gdy produkuje się wokalista i w następstwie mamy naprzemienne partie wokalne i gitarowe nadające kompozycjom pędu i mocy. Z drugiej strony te gitary nadal są elementem jakby pobocznym, czysto rytmicznym, nieraz tworzą jednolitą dźwiękowa masę z sekcja rytmiczną z nisko strojonym basem tworzącym ciężki podkład pod całość muzyki. W niektórych kompozycjach jak chociażby w "Bitter Sweet" zespół wchodzi na obszary modern rocka i te nowoczesne trendy słyszalne są także w kilku innych kompozycjach, które można by nawet określić jako mniej schematyczne. W "Refill My Soul" pojawia się nawet solo gitarowe, czego przecież wcześniej nigdy w zasadzie nie było. Także zamykający album "Lost Within" niespodziewanie w połowie urywa się, aby przejść w elektroniczne ambientowe zakończenie trwające ponad cztery minuty. W refrenach wielu utworów zadbano o dużą dawkę chwytliwości bez popadania w melancholię, a kompozycje o charakterze balladowym jak niezwykle udany "Everything For You" dociążono mocnymi wejściami gitar.

Album ma bardzo dobre brzmienie, soczyste i przestrzenne z wzorcowo ustawionym w tym wszystkim wokalem.
Dojrzały ENTWINE proponuje muzykę w swoim stylu, ale dopracowaną w szczegółach i pozbawioną pewnych drobnych mankamentów z dwóch poprzednich albumów.


Ocena: 9/10

10.06.2009
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#4
Entwine - Fatal Design (2006)

[Obrazek: R-988262-1356932776-2605.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Fatal Design 03:58
2. Chameleon Halo 03:33
3. Out of You 03:45
4. Surrender 03:50
5. Oblivion 04:10
6. Twisted 03:54
7. Insomniac 04:20
8. My Serenity 04:05
9. Break Me 04:48
10. Curtained Life 05:45

Rok wydania: 2006
Gatunek: Gothic metal
Kraj: Finlandia

Skład zespołu:
Mika Tauriainen - śpiew
Tom Mikkola - gitara
Jaani Kähkönen - gitara
Joni Miettinen - bas
Aki Hanttu - perkusja
Riitta Heikkonen - instrumenty klawiszowe

Czas oczekiwania na następną po "DiEversity" płytę zespół umilił EP "Solver" w 2005 i kompozycją "Break Me" zgrabnie połączył wszystko z albumem "Fatal Design", który został wydany w sierpniu 2006 przez Century Media Records. Konkurencja w tym gatunku jaki zespół prezentował w tym czasie znacznie osłabła i płyta nie musiała być nie wiadomo jak wyśrubowana pod względem kompozycji aby wywołać zainteresowanie. Tym bardziej godne odnotowania, że zespół przygotował LP dopracowany, staranny i pełen grania charakterystycznego dla wcześniejszych dokonań, a co najważniejsze autentycznie atrakcyjny.

"Fatal Design" jako otwierająca kompozycja pokazuje, że można grać wciąż to samo, stosować te same manieryczne chwyty, a mimo to chwytać za serce tak samo jak dawniej.
Wzorcowy numer dla ENTWINE z poprzedniej płyty, choć i pewne nowocześniejsze momenty można tu wyłapać. Od razu też słychać jak dopracowane brzmienie uzyskano tym razem w Finnvox. Nowocześniejsze momenty to jakby orientalne motywy i te słychać też na początku "Chameleon Halo", ale bez obaw, bo dalej to niezwykle nośny radiowy refren, wyborny śpiew Tauriainen w młodzieżowej emo manierze i potężne riffy. Tak, gitarowo to bardzo mocno zagrana płyta, lecz naturalnie to gitary o tym cieplutkim brzmieniu jak zwykle.
Mniej kombinowania w "Out of You" i ten typowy potoczysty fiński gitarowy gothic tu jest absolutnie na pierwszym miejscu. Jest też solo gitarowe i jak widać tu ten kroczek z poprzedniej płyty został zachowany. Znakomitej passy ciąg dalszy w "Surrender" i "Oblivion". Proste, zaraźliwe granie z wybuchowymi refrenami jak zwykle romantycznymi. Mniej klawiszy niż zazwyczaj i jeśli coś się jednak na tym albumie zmieniło to to, że Riitta jakoś została zepchnięta na daleki plan. To jednak pod tym względem już nie jest LP "Gone". Jeśli "Oblivion" ma pewne cechy styczne z metalem i rockiem alternatywnym, to "Twisted" jako kompozycja klasyczna jest minimalnie słabsza od poprzednich, właśnie z powodu tego elementu malutkiej nieprzewidywalności w tym, co z zasady jest zupełnie przewidywalne. Te pseudocore'owe momenty wokalne zupełnie niepotrzebne. To samo się tyczy "Insomniac", choć obu tym numerach nie można odmówić przebojowości. "Insomniac" ma w sobie pierwiastki groove i może nawet najlepsze wokale na tym albumie, ale czegoś tu trochę brak lub jest za dużo. Łagodna wstawka to miejsce niezbyt ciekawe w tej kompozycji. Wybiegając w przyszłość - coś w tym utworze jest z podejścia do muzyki na kolejnej płycie z 2009 roku. To, że w drugiej części album jest nieco słabszy podkreśla "My Serenity", oderwany, alternatywny i nie na ten album. Zdecydowanie nie na ten, nawet jeśli się weźmie pod uwagę refren. Za to "Break Me", jak przystało na hit singlowy zawiera komplet zalet ENTWINE, bez uciekania się do nadmiernej kreatywności. "Curtained Life" to mocny akcent na koniec. Rockowe podejście, gothic rockowe wykonanie i niemal epicka aranżacja oraz istotne znaczenie klawiszy, które po raz ostatni słychać w muzyce zespołu za sprawą Riitty Heikkonen, która zespół opuściła niebawem.

Jest to też ostatni album w klasycznym dla ENTWINE stylu.
Znakomite wykonanie, świetne brzmienie i dla fanów sentymentalnego, ale przebojowego suomi metalu pozycja obowiązkowa.


Ocena: 9/10

10.06.2009
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#5
Entwine - Painstained (2009)

[Obrazek: R-10477071-1498242662-3467.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Soul Sacrifice 04:51
2. Strife 03:20
3. Dying Moan 05:43
4. Beautifully Confined 03:50
5. Lost in My Denial 04:25
6. Greed of Mankind 03:29
7. Dead By Silence 03:37
8. Hollow 05:07
9. Caught By Desire 04:31
10. Say Goodbye 04:33

Rok wydania: 2009
Gatunek: heavy/gothic/alternative metal
Kraj: Finlandia

Skład zespołu:
Mika Tauriainen - śpiew, instrumenty klawiszowe
Tom "Tomppa" Mikkola - gitara
Jaani Kähkönen - gitara
Joni Miettinen - bas
Aki "Aksu" Hanttu - perkusja

Gdzieś około roku 2006 gatunek zwany suomi metal,  czy też heavy gothic fiński zaczął się wyczerpywać. Zakończył działalność SENTENCED, zamilkł CHARON i po albumach POISONBLACK i ENTWINE zaległa cisza, od czasu do czasu przerywana słabymi echami dawnych dokonań w wykonaniu nowych zespołów, które jednak do nie potrafiły odtworzyć ani stylu, ani klimatu tej muzyki na poziomie mistrzów.ENTWINE także przycichł i jedyną informacją godną odnotowania było odejście keyboardzistki Riitty Heikkonen jeszcze w roku 2006.
Grupa w okrojonym składzie powróciła jednak w styczniu 2009 (Spikefarm Records) i tym razem płytą, która na swój sposób odświeża gatunek. Takie próby podejmowali już wcześniej i inni jak POISONBLACK z wykorzystaniem heavy/bluesowej konwencji czy MORIAN, który dołożył melodic metalowej i modern metalowej chwytliwości. To były jednak tylko pewne zabiegi cząstkowe, nie zdominowały całości ich płyt i ENTWINE pod tym względem poszedł najdalej.

Poszedł w kierunku rocka i metalu alternatywnego, czy też ściślej mówiąc wykorzystał pewien szkielet kompozycyjny i aranżacyjny tych gatunków do zagrania suomi metalu.
Ta płyta, po poprzednich, łagodnych emocjonalnych płytach może się wydawać w pierwszym momencie zaskakująca, ale bardzo dużo zyskuje, gdy się w to wszystko wgłębić, pod warunkiem jednakże, że ten klubowy, alternatywny metal/rock nie jest dla słuchacza obcy i nie stanowi przeszkody. To również najbardziej zróżnicowany LP zespołu i dzieje się tu znacznie więcej niż na tych prowadzonych w leniwych tempach albumach poprzednich. Ciężej, szybciej alternatywnie w "Soul Sacriffice". Ten refren nie wynika tu sensu głównej melodii, ma cechy post grunge grania, podobnie jak te riffy opierające się o styl orientalny i zupełnie inne niż kiedyś rozległe instrumenty klawiszowe o monumentalnym charakterze w tle. "Strife", mimo bezsensownego początku jest kapitalny szczególnie w przejściu od tego emo/gothic stylu do potężnego refrenu. Zaskoczenie? Jak najbardziej na plus. Solówki gitarowe? Jak najbardziej i jak najbardziej udane. To nie są sola dla samego grania przerywników, coś uzupełniają pozostając jednocześnie nieraz za pierwszym razem niezauważalne. Alternatywnie mrocznie, niemal psychodelicznie w "Dying Moan" i to połączenie pięknej smutnej melodii z gitarami o wielkim ciężarze i jakże niepokojącymi doskonałe. Kto by pomyślał, że Mika Tauriainen tak bezbłędnie odnajdzie się w stylu tej płyty. Fantastyczny występ i pokaz różnych jego możliwości jakich wcześniej ograniczony konwencją nie prezentował. To także jego wokalowi "Beautifully Confined" nostalgiczny i równocześnie przebojowy prezentuje się tak wybornie jako przebój o nieco większym poziomie uwagi wymaganej od słuchacza. Może "Lost in My Denial" jest w tej alternatywności nieco przesadzony, ale już w "Greed of Mankind" o prostej melodii ten pierwiastek alternatywny wtapia się w prostą ciepłą melodię. Dużo wdzięku jest w tej kompozycji o kilku planach wokalnych. Potem trzy razy ENTWINE zadziwia. Po raz pierwszy w "Dead By Silence", bo jak się okazuje stary heavy gothic tak do końca nie umarł i to jest numer klasyczny dla stylu gatunku. Po raz drugi tam gdzie bas jest mocarny, jest mnóstwo przestrzeni i ciężka zakręcona gitara oraz refren, wspaniały fiński refren. To "Hollow". Wreszcie "Caught By Desire" dlatego, że się tak nagle i nieoczekiwanie rozkręca w autentyczny wzruszający melodią przebój rock/metalowy w znacznie szybszym refrenie.
I ładnie żegnają się w "Say Goodbye".

Tak, to inny ENTWINE, może nie do końca inny,  ale odmienny. Czy taką drogą pójdzie cały gatunek? Wiele na to wskazuje patrząc na to jak obecnie grają zespoły z tego kręgu.


Ocena: 8,9/10

29.01. 2009
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#6
Entwine - Chaotic Nation (2015)

[Obrazek: 527487.jpg?2242]

Tracklista:
1. End of Silence 03:34
2. Saint of Sorrow 03:51
3. Fortune Falls 03:33
4. Plastic World 03:36
5. As We Arise 04:25
6. Lost, but Still Alive 04:21
7. Adrenalize 04:47
8. The Evil Lives in the Shadows 03:50
9. Revolt for Redemption 03:47
10. Scream 06:47

Rok wydania: 2015
Gatunek: heavy/gothic/alternative metal
Kraj: Finlandia

Skład zespołu:
Mika Tauriainen - śpiew, instrumenty klawiszowe
Tom "Tomppa" Mikkola - gitara
Jaani Kähkönen - gitara
Joni Miettinen - bas
Aki "Aksu" Hanttu - perkusja


Albumem "Painstained" z roku 2009 ENTWINE sporo zmienił w ramach gatunku suomi gothic, ale to raczej POISONBLACK poszedł w tym wytyczonym przez nich kierunku. O ENTWINE ucichło i dopiero na początku października 2015 grupa przypomniała o sobie kolejnym albumem, wydanym przez Spinefarm Records. Skład z poprzedniej płyty utrzymał się, ale rok 2015 to był już czas schyłkowy dla gatunku, przynajmniej w Finlandii. Scena skurczyła się i ponowne pojawienie się ENTWINE wywołało spore zainteresowanie.

Niestety, jest to płyta rozczarowująca, wyraźnie znamionująca brak świeżych pomysłów i nader zachowawcza, zarówno jeśli chodzi o elementy typowe dla klasycznego gothic/heavy, jak i dla melodyjnego metalu alternatywnego. Pod tym względem zespół pozostał w tyle za POISONBLACK, którego działalność została zresztą w sierpniu tegoż roku bezterminowo zawieszona.
Ekipa ENTWINE była zbyt doświadczona, by nagrać album słaby, ale zbyt mało naładowana pomysłami, by wyjść poza obszar przewidywalnej poprawności. Muzyka heavy/gothic ma swoje ograniczenia i jest albo skoczna i radiowa jak to co gra HIM, albo smutna i melancholijna w barwach czerni i szarości. ENTWINE przemieszcza się na tych płaszczyznach ostrożnie i nawet jakby niepewnie i trudno tu znaleźć w tej bezpiecznej muzyce jakiś mocniejszy punkt zaczepienia, jakiś realny hit w ramach gatunku. Trudno emocjonować się gładkim graniem z obszaru bardziej gothic rocka niż gothic metalu w poprawnych Fortune Falls. Radiowo, letnio z nieciekawymi klawiszami. Nie ma klimatu. I nie, jednak stanowcze nie dla The Evil Lives in the Shadows, bo tak się gra w studenckich kampusach na zachodnim wybrzeżu USA.
Jasne, że takie bardziej alternatywne rock/metalowe Saint of Sorrow, Plastic World, czy też ładnie wypolerowany, spokojniejszy Adrenalize nie są złe, ale brak oryginalności jest absolutnie słyszalny. As We Arise jest hybrydowy, smutniejszy, ale to przecież taki smutek tylko na pokaz w radio... No i pewnie najwięcej HIM...
A przecież ta płyta tak obiecująco się zaczyna utworem End of Silence, który z powodzeniem mógłby się znaleźć na godnym miejscu na "Painstained". Wyborne zadziorne zwrotki są ozdobą tej płyty! Także umiejętnie generowany klimat w Lost, but Still Alive jest swoistym jaśniejszym punktem, choć w odcieniach szarości. Pewnie także tutaj w najbardziej swobodnej formie spotykają się gothic i alternative i jeśli by takich pomysłów bylo więcej, to i płyta byłaby lepsza. Może nie na poziomie "Painstained", ale lepsza. Granie bezpieczne, granie przewidywalne, granie gothic rocka (jednak!) w Revolt for Redemption i pewnie fani Siostrzyczek Miłosierdzia byliby zadowoleni. Słaby, bezbarwny i wydłużany na siłę w swej prostej rytmiczności Scream kończy ten album. Kończy nieciekawie, zacierając pewne lepsze wrażenie z oddzielnych kompozycji ją poprzedzających. Ktoś by mógł powiedzieć, że ta romantyczna partia, jaka się tu pojawia, jest świetną wycieczką w dawne romantyczne czasy ENTWINE. Tak, ale nie można odbudować dawnej sławy dwiema minutami finału.

To zresztą okazał się dla ENTWINE naprawdę finał. Album nie przywrócił zainteresowania wymierającym w Finlandii gatunkiem, słuchacze zwrócili się ku innym stylom. Nie było to pożegnanie oficjalne, ale zespół już nic nowego nie nagrał i w roku 2019 oficjalnie ogłosił o swoim rozwiązaniu. Jego tak utalentowani członkowie nie pojawili się już w żadnym innym nowym metalowym zespole.


ocena: 7/10

new 27.07.2023
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości