Eternia
#1
Eternia - Tales of Power (2002)

[Obrazek: R-10715923-1502966261-4278.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Taste of Victory 05:48 
2. To the Battlefields 05:31
3. Divine Immortality 04:08
4. Stories From The Past 04:53
5. Sailing Home 04:59
6. When The Legend Rides 06:18
7. Forever Unleashed 04:59
8. Shadoria 05:50
9. Shadoria pt. II 03:44

Rok wydania: 2002
Gatunek: Power Metal
Kraj: Szwecja

Skład zespołu:
Andy K. (Anders Häggkvist) - śpiew
Daniel Niemann - gitara
Ronny Blylod - gitara
Patrik Nordendahl - bas
Magnus Larsson - perkusja

Założony w 1996 ETERNIA to jeden z mniej znanych zespołów power metalowych rycerskiego odłamu, jaki pojawił się na szwedzkiej scenie. Ich debiut przypadł na czas, gdy czołówka była już ukształtowana, a najlepsze grupy wyznaczyły pewien poziom i standard takiego grania. ETERNIA tym swoim jednym zresztą LP wydanym nakładem własnym tego standardu nie spełnia.

Na "Tales of Power" zagrali power metal o lekko rycerskim zabarwieniu, stanowiący wypadkową wczesnego NOCTURNAL RITES, FRETERNIA, NOSTRADAMEUS i szczypty HAMMERFALL.
Średnio szybkie kompozycje z elementem epickim, niestety bez siły przebicia i szans na porwanie słuchaczy. Główny powód to wokalista Andy K., bo jego śpiew jest tyleż niemrawy, co nieszczery, wyprany z emocji, płaski i mający się nijak do epickich opowieści, jakie włożone zostały w jego usta i gardło.
W sferze muzycznej sprawny zespół zupełnie pozbawiony jednak energii. Wszystko zagrane jakby po zażyciu dużej ilości środków uspokajających, a jednostajność przekazu usypia. Nawet w balladowo-epickim, teoretycznie podniosłym "Sailing Home" po prostu nudzą, mimo prób podjazdów pod MANOWAR, zwłaszcza w nieudolnie poprowadzonym refrenie i jedynie solo jest tu przyzwoite. Jeden z bardziej ospałych zespołów szwedzkiego melodic power, jaki się pojawił. Szybsze kompozycje zagrane na jedno kopyto, oparte na przewidywalnych schematach i pozbawione ciekawych refrenów. Słabo to wypada i w "Taste of Victory", i w pozornie tylko bojowym "To the Battlefields". Przebłyski dobrego power metalu w "Stories From The Past" z dobrym dobraniem chórków to za mało. Stanowczo za mało, tym bardziej, że żywsze granie idzie bardzo opornie. To bardzo słychać w "When The Legend Rides", gdzie zupełnie nie mogą się zdecydować, czy grać szybko, czy w swoim typowym, usypiającym tempie. Jedynie "Shadoria" wyszła nie najgorzej i tu pewien nawet manowarowy klimat słychać. Niestety utwór przykuwa uwagę tylko do pewnego momentu, wpadając potem w utarte koleiny.

Dobre jest jedynie brzmienie tego albumu, z głośną sekcja rytmiczną i ciekawie brzmiącymi gitarami o chłodnym, ale głębokim brzmieniu. Kilka dobrych solówek, kilka zmarnowanych pomysłów, dużo nudzenia i jakby brak zrozumienia idei power metalu jako takiego. Album bardzo przeciętny, jednocześnie wywołujący uczucie strasznego deja vu.
Zespół tym krążkiem nic nie zwojował, co zresztą było do przewidzenia. Po pewnych przemyśleniach, grupa zmieniła nazwę na DESTYNATION i nagrała jeszcze jeden album w 2006, jednak i w tym wcieleniu nie zdołali zaistnieć szerzej.


Ocena: 4.7/10

23.06.2009
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości