Explorer
#1
Explorer - Exploding (1984)

[Obrazek: R-5949351-1407145867-2795.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Try To Lie 05:09
2. Use Your Love 03:58
3. Take It Away 04:39
4. Maginot Line 05:23
5. Battle Cry 05:20
6. Down To The Ground 05:57
7. Witches Brew 05:44
8. East Of Eden 04:32

Rok wydania: 1984
Gatunek: Heavy Metal (NWOBHM)
Kraj: Wielka Brytania

Skład zespołu:
Bob Bruce - śpiew
Barry Kimber - gitara
Gary Cole -bas
Chris May - instrumenty klawiszowe
Rob Armstrong -perkusja

O tym zespole z Portsmouth wiadomo niewiele. Nagrał jeden album dla małej wytwórni Rockshop po zaprezentowaniu skromnego demo w 1983 roku i zniknął ze sceny.
Debiut, jak na czas NWOBHM, spóźniony, zespół zaś interesujący z powodu wykorzystania instrumentów klawiszowych, co aż tak często spotykane w okresie NWOBHM nie było.

Jest kilka rzeczy, które powodują, że ten album jest w kilku aspektach interesujący. Na pewno klimat. Generowany częściowo przez klawisze, a także grającego z wyczuciem gitarzystę. Na pewno też bas. Ten jest tu potężny, jeden z mocniejszych, jakie można spotkać na albumach NWOBHM. Udany utwór w średnim tempie na początek to "Try To Lie". Inny niż typowy NWOBHM, nastawiony na gitarowe szarże i rock'n'roll, wyważony i elegancki jak DEMON. Dużo zmetalizowanego rocka, mało buntu.
Tylko ten wokalista... Niby głos przyjemny, młody i miękki, ale gubi się w refrenach i tam, gdzie trzeba trochę wyciągnąć, podciągnąć i zaakcentować. Gdy do głosu dochodzi bardziej rockowe granie, zespół w "Use Your Love" nic ciekawego nie prezentuje. Słabiutko brzmi ta kompozycja z dziwnymi zwolnieniami i przyspieszeniami. Podobnie mało wnosi wyjątkowo słabo zaśpiewany rock/metalowy "przebój" "Take It Away" i tylko niezła gra basu i gitarzysty nieco to ratuje. Zupełnym nieporozumieniem jest instrumentalny "Maginot Line", który brzmi jak słaby jam session prog rockowych instrumentalistów. Także "Battle Cry", mimo obiecującego tytułu, to pozbawiona metalowej energii kompozycja w stylu melodic rock, tym razem z klawiszami aż nadmiernie ugrzecznionymi. Zespół wzmacnia nieco swoją muzykę w "Down To The Ground", ale to doprawdy jest tylko słaba kalka DEMON i innych zespołów NWOBHM, grających łagodniej i melodyjniej. Klimat muzyczny, sympatyczny i ciepły to jedno, a jakość kompozycji pod względem atrakcyjności melodii to drugie. Atrakcyjność "Witches Brew" jest żadna i do tego jest tu jeszcze piskliwe, paskudne solo gitarowe, a nawet dwa i oba najgorsze na tej płycie. Na koniec "East Of Eden", również mdły i bez pomysłu.

Kilka aspektów sympatycznych, ale większość nie. Ile tu autentycznego metalowego grania? Nie za wiele i już tylko patrząc pod kątem heavy rocka na wózku NWOBHM dobrze nie jest.
Same klawisze zdolnego instrumentalisty i solidna produkcja to za mało.
Zespół ten nie zdołał również przekonać do siebie fanów metalu w Anglii i szybko rozpadł się, a jego członkowie już się nie pojawili w innych formacjach.


Ocena: 3.9/10

19.08.2008
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości