Fast Kutz
#1
Fast Kutz - Burnin' (1985)

[Obrazek: R-3638573-1338392525-4897.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Burnin' 05:26 
2. Midnight Love 05:26
3. Looking for Love 04:48
4. Dead or Alive 04:18
5. Driving Me Crazy 04:22
6. Play With Fire 04:22
7. Girls Gone Bad 03:42
8. Right to be Free 04:41

Rok wydania: 1985
Gatunek: Heavy Metal (NWOBHM)
Kraj: Wielka Brytania

Skład zespołu:
Keith Davison - śpiew
Kenny Nicholson - gitara
Neville Percival - bas
Paul Fowler - perkusja

Kariera tego zespołu była krótka. Założony w 1984 roku, nagrał swój jedyny album w 1985 i zniknął ze sceny po tym, jak wytwórnia Ebony odmówiła sfinansowania wydania drugiego albumu grupy. Zespół powstał z inicjatywy gitarzysty, Kennetha Nicholsona, po rozpadzie HAMMER (ex-HOLLAND) i w zasadzie nie startował od zera, Nicholson miał gotowe utwory, przygotowane jeszcze na kolejny album HAMMER. FAST KUTZ grał z ogromną energią, znacznie większą niż przeważająca część grup NWOBHM, wykorzystując w swojej muzyce elementy speed metalu i zagrywki, które można odnieść do kategorii power metalowej. Duża w tym zasługa wokalisty, Davisona, o mocnym głosie i dynamicznym stylu śpiewania oraz pełnej energii grze instrumentalistów.

Znakiem rozpoznawczym stylu grupy jest na tym albumie "Burnin", szybki i bardzo melodyjny oraz zadziorny i przebojowy "Looking for Love". Nie tak atrakcyjnie wypadają w wolniejszych kompozycjach, jak "Midnight Love", zaś rytmicznie przekombinowany i rwany "Dead or Alive" broni się tylko szybszą częścią. Sola są na tym albumie wyjątkowo szybkie, niekiedy lekko bałaganiarskie, ale w super szybkim "Driving Me Crazy" to bardzo dobrze pasuje do całości. FAST KUTZ miał receptę na połączenie heavy metalu z rockową chwytliwością i ta kompozycja jest doprawdy atrakcyjna pod tym względem. Zapewne "Play With Fire" byłaby równie niszcząca, gdyby jednak zagrana była trochę szybciej. Tu jest za to doprawdy mistrzowskie, apokaliptyczne solo Nicholsona. Już w trzecim zespole po HOLLAND i HAMMER pokazał klasę jako gitarzysta w heavy metalowym graniu.
Kapitalnie zrobiony jest szalony rokendrol "Girls Gone Bad" i te gitarowe zagrywki są proste, ale mocno zapadające w pamięć, bardzo mocno bujające. Interesujący jest także zostawiony na koniec, heavy metalowy "Right to be Free", zbudowany z riffów, które dziś można by określić jako groove-southern, ale i tego najbardziej klasycznego heavy metalu brytyjskiego tu też można się doszukać.

Produkcja tego albumu stoi na poziomie średnim, budżet na to przeznaczony był nieduży i zapewne ta muzyka jest godna lepszej oprawy dźwiękowej.
Jak wiele innych grup NWOBHM, które wystartowały za późno i ten band stał się ofiarą cięć w promowaniu nurtu, który stawał się niemodny. W tym przypadku szkoda, bo to był zespół bardzo dobry i mógł w przyszłości jeszcze pokazać się z dobrej strony.


Ocena: 8/10

20.07.2008
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości