Force Majeure
#1
Force Majeure - Saints of Sulphur (2011)

[Obrazek: R-6736505-1470330349-1191.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Crushblade 04:51
2. Paint Me Dead 05:23
3. Ecstacy 03:51
4. One More Day 04:55
5. Neptune Island 05:42
6. Ever Since the Dawn 05:14
7. These Cold Deserted Shores 09:11
8. Blizzard 04:59
9. Zero Toxic 04:17
10. Saints of Sulphur 11:56

rok wydania: 2011
gatunek: melodic power metal
kraj: Finlandia

skład zespołu:
Ricky Tournee - śpiew
Jussi Reuhkala - gitara
Eemeli Ojanen - gitara
Tuomas Väänänen - gitara basowa
Jaakko "Jake" Nylund - perkusja
Kari Huikuri - instrumenty klawiszowe

Długa droga była przed FORCE MAJEURE zanim po ustabilizowaniu składu w roku 2001 nagrał w końcu swój debiut "Frozen Chambers" w 2008, Nie była to zła płyta jednak nie przyniosła sukcesu, mimo to zespół spróbował ponownie i pojawił się po dosyć długim okresie nagrywania z nowym LP "Saints of Sulphur", wydanym przez niedużą fińską wytwórnię w październiku 2011.

Melodic power metal jaki ta grupa gra od początku jest typowy dla sceny fińskiej. Klawisze, stosunkowo miękkie gitary, melodyka gdzieś pomiędzy STRATOVARIUS a zespołami młodszego pokolenia ... no tak nie do końca tym razem, bo z początku w "Crushblade" pogrywają znacznie bardziej powerowo i modern metalowo z wykorzystaniem ostrych wokali i nerwowej rytmiki z nowoczesnym tłem klawiszowym. Tych krzyków wokalnych i wysokich zaśpiewów Ricky Tournee jest na tym albumie co niemiara i wzmacniane są ostrymi gitarami o znamionach brutalności, przy czym wiele z tych riffów ma typowo tradycyjnie heavy metalowy rodowód a refreny prowadzone są tempach i melodiach zarezerwowanych dla łagodniejszych grup extreme melodic metal. Koktajl to mało smaczny w przypadku "Paint Me Dead" i zupełnie wywołujący odruch wymiotny przy okazji remizowych klawiszy i chórków w niby przebojowym "Ecstacy". "Blizzard", "One More Day"oraz "Ever Since the Dawn" straszy niemieckim refrenem hansenowskim niskich lotów w do bólu przewidywalnym i ogranym melodic speed power. Jakieś głosy żeńskie, jakieś dziwaczne narracje i ambientowe tła i wstępy. To jeszcze można wytrzymać, mniej ten śpiew pod Kai Hansena i fatalną "ancient" stylizację w "Neptune Island". Każdy następny numer na tym LP kryje podobne "niespodzianki" i chaos oraz bezradność aranżacyjna króluje niepodzielnie. Także tasiemcowych "These Cold Deserted Shores" i "Saints of Sulphur", który jest przykładem jak nie powinno się grać wolniejszego epic power metalu.

Nic na tym albumie nie zasługuje na jakieś wyróżnienie, poza może mocnym basem, zresztą wykorzystywanym często w sposób bezsensowny na pierwszym planie.
Połączenie nowoczesnego brzmienia z tradycyjnymi motywami power i heavy metalowymi daje efekt sztuczności i cały ten LP jest od początku do końca sztuczny i rażący wtórnością oddzielnych wykorzystanych tu motywów. Marne sola, marne wokale poboczne...
No nie ma ten zespół żadnego pomysłu na granie, a wrzucona tu mieszanka przyprawia jedynie o ból głowy.


Ocena: 3/10

19.11.2011
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Force Majeure - The Rise Of Starlit Fires (2017)

[Obrazek: R-10867905-1563582275-4524.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Gemini Rising 05:31
2. Apocalyptic Hearts 04:38
3. Blessed by the Wolves 05:06
4. The Great Starfall 05:16
5. Church of Steam 06:20
6. Pantheon of My Passion 04:57
7. The Darkening 06:10
8. Subarctic Showdown 06:09

rok wydania: 2017
gatunek: power metal
kraj: Finlandia

skład zespołu:
Marcus Lång - śpiew
Jussi Reuhkala - gitara,instrumenty klawiszowe
Eemeli Ojanen - gitara, instrumenty klawiszowe
Tuomas Väänänen - gitara basowa
Jaakko "Jake" Nylund - perkusja

 Po wydaniu "Saints of Sulphur" o FORCE MAJEURE ucichło i tylko w 2014 odnotowany został fakt, że nowym wokalistą został bliżej nieznany Marcus Lång. Minęły kolejne trzy lata zanim Mighty Music z Danii wydał album, na którym Marcus Lång zaśpiewał. Płyta ta ukazała się we wrześniu, a już w lipcu dał się poznać z bardzo dobrej strony jako wokalista na nowym LP równie długo milczącego EXCALION.
Trzeba powiedzieć, że w repertuarze FORCE MAJEURE prezentuje się on świetnie i lepiej niż w EXCALION. Zresztą także sam zespół poważnie przemyślał, to, co chciał zaprezentować słuchaczom. Niejednoznaczny gatunkowo power metal z poprzedniej płyty zastąpił mocno zagrany, pełen pasji i patetyczny metal na granicy heavy i power, taki, jakim Finlandia podbijała świat od co najmniej dziesięciu lat.

Tym razem kompozycje są wyborne pod względem melodii, w wielu momentach patetyczne i monumentalne, a Marcus jest tu aktorem pierwszoplanowym, operując potężnym głosem bez skazy i z ogromną dawką dramatyzmu aktorskiego. FORCE MAJEURE nie ucieka w prostą mainstreamową przebojowość, to nie jest styl TWILIGHTNING. Tu pewna dawka melancholii i mroku przeplata się z atrakcyjnymi refrenami, takimi jakie powstają tylko w Finlandii i tak jest w Gemini Rising i The Great Starfall. Do tego dochodzi trochę modern metalowe potraktowanie The Darkening, z kilkoma zaskakującymi momentami w aranżacji. Gdy grają szybciej, trochę przypominają SONATA ARCTICA, jednak to raczej wyrażenie późnego stylu CELESTY jak w Apocalyptic Hearts z fenomenalnym, pełnym rozmachu refrenu. Killer! Jakie solo i jakie wokale rozdzierające eter! Tak, refreny... Ten rozmach refrenu w szybkim Blessed by the Wolves powala na kolana, choć generalnie to taki numer z obszarów STRATOVARIUS ze średniego okresu. Doskonały jest także Church of Steam, rozwijający się powoli i klimatycznie o eksplodujący w dumnym refrenie o potężnej sile rażenia, jaką kiedyś serwował LEVERAGE. Ogromna elegancja emanuje z tej kompozycji. A ta urzekająca partia smyczkowa to dzieło gościnnie zaproszonego Olli Vänskä z TURISAS. Taki numer jak Pantheon of My Passion, w warstwie muzycznej to typowa rzecz dla Finlandii, ale to tez ostało zrobione po mistrzowsku, szczególnie jeśli chodzi o samą melodię, po prostu zapadającą w pamięć i nie budzącą uczucia znudzenia jak chociażby nieco podobne utwory SONATA ARCTICA z ostatnich płyt.
I na koniec trochę lżejszy i bardziej typowy w konstrukcji melodic power fiński, czy raczej typowy dla Europy Subarctic Showdown. Tu wspaniałe są ataki gitarzystów a sama melodia to pierwsza liga takiego bardziej heroicznego, fantasy power metalu z archetypowym dla podgatunku refrenem.

Gitarzyści, także basowy, grają przepięknie, ale największe wrażenie robią partie perkusji Jaakko "Jake" Nylunda. No gra, jakby był napędzany atomowym silnikiem. Mistrz, po prostu Mistrz!
Uzyskane brzmienie jest fantastyczne. Mistrz Mika Jussila robi to swojemu, a Jarno Hänninen po swojemu. Może nowocześniej i może te klawisze są bardzo kosmiczne, ale to jest sound mocny, klarowny i soczysty i bardzo wyrazisty.
Idealny do tej muzyki.
W roku 2011 bardzo skrytykowałem ten zespół, teraz wypada bić brawa na stojąco.


ocena: 9,3/10

new 27.05.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości