Intense
#1
Intense - The Shape of Rage (2011)

[Obrazek: R-5033472-1382708876-8616.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Anubis 04:47
2. The Elemental 04:02
3. One Man's Word 05:26
4. For the Fallen 05:47
5. Save Me from Myself 05:28
6. Lie 05:11
7. Haunted 05:47
8. Skull of Sidon II (The Final Stand) 08:39
9. The Shape of Rage 06:31

Rok wydania: 2011
Gatunek: Heavy/Power metal
Kraj: Wielka Brytania

Skład zespołu:
Sean Hetherington - śpiew
Dave Peak - gitara
Nick Palmer - gitara
Stephen Brine -bas
Neil Ablard -perkusja

Na skromnie reprezentowanej power metalowej scenie brytyjskiej INTENSE zajmuje miejsce szczególne. W odróżnieniu od zespołów typu DRAGONFORCE czy POWER QUEST gra on bowiem power metal znacznie bardziej agresywny, gdzie amerykańska moc góruje nad melodią czy szybkością. Funkcjonując w zmiennych składach od początku lat 90tych XX wieku wypłynął w zasadzie na szersze wody w pierwszych latach bieżącego stulecia, gdy pojawiły się jego pierwsze studyjne płyty. Jednak, zarówno debiut "Second Sight" (2004) jak i drugi LP "As Our Army Grow" (2007), były niczym specjalnie się niewyróżniającymi płytami z power metalem mocno naznaczonym thrashowymi riffami i niezbyt rozpoznawalnymi melodiami, a wszystko urozmaicane było kompozycjami po części akustycznymi w bezbarwnej pseudo epickiej manierze. Po prostu bardzo przeciętny zespół.

Cztery lata dzielą INTENSE od ostatniego LP i w stylu grupy zaszły zmiany na nowej płycie wydanej przez niemiecką wytwórnię Pure Legend Records w październiku.
Nieubłagany atak dwóch gitar Palmera i Peaka, mocna sekcja rytmiczna i charakterystyczny wokal Hetheringtona. Mnóstwo USA i "wściekłości" na tym LP, przy czym jednak ujętej w ramach rozpoznawalnych melodii, tym razem dosyć wyrazistych jak w "Anubis" z pewną dawką elementów "ancient", które występują zresztą nie tylko w tej kompozycji. Hetherington jest wokalistą specyficznym o głosie naturalnie raczej dosyć wysokim i gitary w INTENSE strojone są także dosyć wysoko jakby pod niego. INTENSE brzmi ostro i bardziej miękko prezentują się tylko sola. Te są znakomite jak zwykle i nawet jeśli któryś z utworów jest kompozycyjnie słabszy, to na solo zawsze warto cierpliwie poczekać. Także warto poczekać na te ich nieco bardziej mroczne kawałki z ponurymi motywami gitarowymi i takim jest "The Elemental" z thrashowymi wstawkami. Inteligentnie łączą także ostre riffy thrashowego pochodzenia z lżejszymi motywami w "Save Me from Myself'. W "Lie" odchodzą od melodii na rzecz szybkości i nasycenia gitarowego w zwrotkach i tylko refren łagodzi ogólny bezpardonowy atak, przez co ten utwór jest zbliżony do wcześniejszych surowych kompozycji grupy. Zespół tym razem wyeksponował więcej melodii niż ostatnio, pojawiło się także więcej klasycznych galopad, jak w "One Man's Word" o wymiarze epicko-rycerskim czy bardzo uroczystym i dostojnym "For the Fallen", który jest na tym LP najbliższy klasycznemu heavy metalowi w formie songu o częściowo balladowym charakterze. Bardzo to poruszający numer, z gitarą akustyczną, dumnymi riffami i w klasycznej brytyjskiej tradycji rock/metalowej. Melodie w refrenach to mocna broń INTENSE tym razem i świadczy o tym także ten z "Haunted". Zespół wyraźnie do niego dąży i słusznie, bo to wyjątkowo udany refren, zresztą jak cała kompozycja utrzymana w dosyć szybkim tempie i opatrzona fantazyjnymi solami obu gitarzystów i chyba nieprzypadkowym ogólnie znanym maidenowskim ozdobnikiem w części instrumentalnej. Jest tu też miejsce na ekspozycję basu i ogólnie dzieje się dużo ciekawego. Bardzo dużo dzieje się także w rozbudowanym, wielowątkowym "Skull of Sidon II (The Final Stand)", gdzie zespół wielokrotnie odchodzi od stereotypowego heavy/power metalowego grania, może nieśmiało, ale w najbardziej odpowiednich momentach. Utwór tytułowy płytę zamyka i tu jednak dają upust temu swojemu rozpoznawalnemu od lat surowemu, podlanemu thrashem stylowi. Ten utwór równie dobrze mógłby zamykać album poprzedni.

Ta płyta jest bardzo dobra i dopracowana w szczegółach. Słychać, że zespół nie chce uchodzić za prymitywny klon bandów amerykańskich. Także wokalnie Hetherington prezentuje wyższy poziom niż wcześniej. Również sekcja rytmiczna gra na wysokim poziomie, a basista Brine gra sporo "swojego" w stosownych do tego momentach. Słucha się tego bardzo dobrze dzięki starannej produkcji, lekko sterylnej, ale za to wyraźnie eksponującej wszystkie instrumenty i rozsądnie wysunięty wokal.
INTENSE to zespół ukształtowany i dojrzały, zespół z wizją, którą na tym albumie zrealizował, oferując więcej niż power metal metal jednostajny i siłowy.



Ocena: 8,5/10

21.10.2011
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Intense - Songs Of A Broken Future (2020)

[Obrazek: R-15279527-1589107440-3541.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. The Oncoming Storm (intro) 01:36
2. End Of Days 06:01
3. Head Above Water 04:31
4. Final Cry 06:39
5. I Agonise 04:55
6. Songs Of A Broken Future 06:49
7. The Social Elite 04:18
8. The Jester's Smile 05:36
9. The Tragedy Of Life 04:28
10.Until The Memories Fade 05:09
11.Stand Or Fall 03:50
12.Children Of Tomorrow 06:01

Rok wydania: 2020
Gatunek: Power metal
Kraj: Wielka Brytania

Skład zespołu:
Sean Hetherington - śpiew
Dave Peak - gitara
Nick Palmer - gitara
Stephen Brine - gitara basowa
Neil Ablard - perkusja

Marcowa premiera "Songs Of A Broken Future" INTENSE, zaprezentowana nakładem Pure Steel Records, przypomina o zespole, o którym wielu już zapewne zdążyło zapomnieć. Trudno się zresztą dziwić, skoro od wydania poprzedniego albumu minęło dziewięć lat.

Grupa w tym samym składzie co poprzednio gra power metal. Tak, bardziej power metal niż heavy/power i w pewnym stopniu wraca do swoich korzeni z lat 2004-2007, gdy prezentowała swoje pierwsze dwie płyty.
Klimatyczne intro poprzedza dynamiczny i ostro gitarowo rozegrany End Of Days, o lekko melancholijnej epickiej nucie. Jest pewien dysonans pomiędzy tnącymi jak brzytwa gitarami i raczej łagodnym śpiewem Seana Hetheringtona. To jest słyszalne niemal na całej płycie, zresztą. Czy to element obniżający ocenę? Nie zawsze, nie zawsze tutaj. Na pewno stonowane, melodyjne sola gitarowe, często odpowiadające na styl refrenów łagodzą to wrażenie. Sam Sean śpiewa dobrze, jednak jest w formie słabszej niż w roku 2011. Tam wypadł bardziej przekonująco, choć i tu świetnie prowadzi całość, chociażby w The Jester's Smile, mocno zbliżonym do End Of Days. Konstrukcja wielu kompozycji wynika w prostej linii z idei End Of Days i przy prawie godzinie muzyki są momenty, gdy wydaje się, że raz lub dwa już to samo grali. Solidne, ale nieco ograne i usztywnione w ramach przyjętej konwencji melodie Head Above Water, The Social Elite, czy też The Tragedy Of Life trzymają poziom, jednak jest wrażenie niedosytu. Coś tu odważniej by się przydało zrobić. Odważniej na pewno jest w dynamicznym Stand Or Fall, ze śladowym wykorzystaniem thrashowej motoryki.
Nieco mrocznego i ponurego dramatyzmu ożywia na pewno Final Cry i ubarwia znakomity I Agonise i tu ujawnia się moc INTENSE w łączeniu różnych klimatów w spójną całość. W najdłuższym Songs Of A Broken Future w ciekawy sposób nawiązują do "Kin" XENTRIX i bardzo mało brakuje tu do killera w pełnym tego słowa znaczeniu. Może nieco bardziej dramatycznego refrenu? Ponownie do "Kin" nawiązują w łagodnym songu Until The Memories Fade i ta kompozycja robi wrażenie spokojem rozegrania i starannością aranżacji, także planu drugiego. Świetny refren, delikatnie bujające riffy, przeszywające rockowe solo gitarowe... Klasa!
Jeśli utwór otwierający jest tu po prostu dobry, to kończący Children Of Tomorrow jest najwyższej klasy i ustawiony został jako ostatni z pewnością nieprzypadkowo. To także wolniejszy, wysycony rytmicznymi gitarami utwór o nostalgicznym charakterze, bez agresji i stonowany w refrenie, zarazem jednak czuć tu metalową potęgę i... tak, ponownie XENTRIX  z "Kin". INTENSE czuje chyba, co jest największą bronią grupy na tym albumie i uderza tą bronią na zakończenie. Uderza bardzo skutecznie, bo ten utwór jest znakomity!

Realizacja tego albumu jest tradycyjna, sound znany z płyt wcześniejszych, dosyć surowy w szybszych kompozycjach power metalowych, złagodzony także głębokim basem, w bardziej nastrojowych. Rozważny mastering słynnego Holendra Petera van 't Rieta (AFTER FOREVER, EPICA, THRESHOLD i wiele innych).

O INTENSE można mówić jako o jednym z nielicznych brytyjskich zespołów grających klasyczny, "korzenny" power metal. Ta grupa robi to nadal na wysokim poziomie, ale jest to bardzo dobra płyta nie dlatego, że grają bardzo dobry power metal, a dlatego, że w paru miejscach od niego odeszli...

ocena: 8,2/10

new 18.02.2020

przedpremierowa recenzja płyty dzięki uprzejmości wytwórni Pure Steel Records
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości