Killer
#1
Killer - Wall Of Sound (1982)

[Obrazek: R-1608638-1469308844-8723.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Wall of Sound 03:56
2. Battle Scars 04:26
3. Blinded 04:26
4. No Future 05:59
5. Bodies and Bones 06:35
6. Maybe Our Interests Are the Same 03:10
7. Hellbreaker 05:47
8. Kleptomania 03:54

Rok wydania: 1982
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: Belgia

Skład zespołu:
Shorty (Paul Van Camp) - śpiew, gitara
Spooky - śpiew, bas
Double Bear (Robert Cogen) - perkusja

KILLER uważany jest za prekursora heavy metalu w Belgii i poniekąd odpowiedź na holenderski PICTURE ,który wystartował niemal równolegle. Belgowie zadebiutowali pełnym odniesień do rocka dekady poprzedniej mało atrakcyjnym albumem "Ready for Hell" w roku 1980, jednak "Wall Of Sound", to już płyta w pełni ukształtowanego bandu, wzorującego się w znacznej mierze jednak nie na modnych trendach NWOBHM a na MOTORHEAD i to nie tylko z powodu grania w trzyosobowym składzie.

Płytę wypełnia szybka, pełna dźwiękowego brudu i chuligaństwa muzyka spod znaku zmetalizowanego rokendrola z elementami speedu i wokalami stylizowanymi na manierę Lemmy'ego Kilmistera. Są to zgrabne ostre numery z bardzo charakterystycznym otwierającym "Wall of Sound". To faktycznie ściana dźwięku jak na owe czasy bardzo metalowa. Tak też album zamyka rozbujanym rockowym refrenem "Kleptomania". Podobnych kompozycji jest tu więcej. "No Future" ma rozkrzyczany refren i zagrany jest wyjątkowo rytmicznie w średnim tempie no i zawiera piękny wolny sentymentalny fragment instrumentalny. "Maybe Our Interests Are the Same" to kopia wolniejszych bardziej rockowych numerów słynniejszej ekipy Kilmistera i jest to utwór wyjątkowo dobrze rozegrany gitarowo, pełen ozdobników i dodatków. Sola są podobne do tych, jakie grywał w MOTORHEAD Clarke, bas gęsty i brudnawy jak bas Kilmstera. Zespół nie jest jednak w stanie uciec od NWOBHM w typowym dla głównego nurtu "Blinded" z gitarą surową jak te zespołów z Newcastle. Natomiast "Hellbreaker" mógłby stanowić pierwowzór heavy metalowych numerów amerykańskich grup, które pojawiły się wkrótce, ale również w riffowych rozwiązaniach zdecydowanie nawiązuje do JUDAS PRIEST z lat 70tych.
Płyta także wykazuje cechy rodzącego się w Europie classic metalu i taką kompozycją jest dumny, niemal epicki "Bodies and Bones". Słabiej na tym tle wypada zdecydowanie "Battle Scars".
W czystszych partiach wokalnych, jakie można tu spotkać, słychać spore możliwości głosowe tak Spooky'ego jak i Shorty'ego, Zespół prezentuje się także jako bardzo zgrana metalowa maszyna.

Album wydany został początkowo przez małą wytwórnię Lark, potem zaś przez słynny Mausoleum i zespół stał się jej sztandarowym bandem. Dał też początek belgijskiej metalowej fali, która zaowocowała licznymi bardzo dobrymi, klasowymi zespołami.


Ocena: 8,6/10

22.09.2008
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Killer - Immortal (2005)

[Obrazek: R-5568174-1529572286-4837.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Immortal 05:21
2. Frozen Fire - Burning Ice 03:39
3. Stone Cold 05:17
4. The Mirror 06:34
5. Queen of the Future 04:32
6. Highland Glory 06:08
7. Touch of Evil 05:13
8. Drifting Away 03:07
9. Easy Rider 04:19
10. Always and Forever 05:39
11. Liquid Shadows 07:12
12. Ad Tempus Vitae (instrumental) 05:44

Rok wydania: 2005
Gatunek: heavy metal/melodic power metal
Kraj: Belgia

Skład zespołu:
Shorty(Paul Van Camp) - śpiew, gitara
Dave Powell - instrumenty klawiszowe
Spin - bas
Vanne(Ivan Opdebeeck) - perkusja

Historia KILLER jest tak długa jak historia belgijskiego heavy metalu, jest także nierozerwalnie związana z losami wytwórni Mausoleum, której założyciele w największym stopniu przyczynili się do popularyzacji tego zespołu. KILLER powstał w roku 1980 i w początkowym okresie czerpał wzory z brytyjskiego hard rocka i heavy metalu lat 70tych. Występując jako trio uzyskał miano belgijskiego MOTORHEAD, bo zapewne najwięcej z muzyki Brytyjczyków włączył do swojego stylu. Potem przychodziły lata lepsze i gorsze, grupa była kilkakrotnie rozwiązywana, wciąż jednak w Belgii cieszyła się kultowym statusem. Gdy w roku 2002 reaktywowana została wytwórnia Mausoleum, byli członkowie zespołu zostali zachęceni do powrotu na metalową scenę. W 2003 pojawił się pierwszy w XXI wieku LP zespołu "Broken Silence", a w dwa lata później "Immortal", oczywiście wydany przez Mausoleum Records.
To jak na razie ostatni album zespołu, który w ten sposób uczcił swoje 25 lecie założenia.

Na tej płycie grupa prezentuje tradycyjny heavy metal, gdzie rokendrola MOTORHEAD w zasadzie nie ma. Dla tych, którzy ekipy Kilmistera nie lubią to dobra wiadomość, jednak zapewne ten metal, jaki tu KILLER gra, zwolenników mniej bujającego heavy nie zachwyci.
To jest w zasadzie klasyczny heavy metal Beneluxu lat 80tych w odmianie speed/heavy napakowany brzmieniem, jakie można uznać za agresywne i nowoczesne, dostępne w dobie obecnej techniki nagraniowej. Te kompozycje są szybkie, gitara ryczy, czasem gdzieś się przez to przebijają klawisze i ornamentacje zaskakujące, bo typowe raczej dla symfonicznego gothic i power.
KILLER zawsze wypadał dobrze, gdy grał szybko i "Immortal" czy "Frozen Fire - Burning Ice" to zupełnie dobre kawałki, ale gdy zaczynają zwalniać, grać bardziej epicko i bombastycznie, to już jest to tylko przeciętny heavy metal. Taka jest większość tych utworów, a tam gdzie refreny są lżejsze lub typowe dla melodic power, jak w "The Mirror" wrażenie z odbioru jest nieco dziwne. Gdy rezygnują z mieszania stylów i grają po prostu melodic power z raczej mocną gitarą i klawiszami są nieźli i "Queen of the Future" zawiera kilka fajnych zagrywek, które przywracają sens wykorzystania przez zespół instrumentów klawiszowych. KILLER ogólnie jest jednak tu zespołem, który chyba nie bardzo wie, czemu gra taką, a nie inną muzykę. To bardzo słychać w "Highland Glory", z celtyckimi motywami w rycerskim stylu melodyjnego power metalu i ta siłowo zagrana kompozycja razi sztucznością. "Touch of Evil" to takie numer bez historii, natomiast gdy w "Drifting Away" wracają do szybszego grania, wydają się naturalni i w swoim żywiole. Tu też jakieś echa koktajlu MOTORHEAD i RUNNING WILD słychać w gitarze. Na tej płycie KILLER zdecydowanie chce wyjść do szerszej rzeszy miłośników metalu w odmianach melodyjnych, także tych zainteresowanych głównie power metalem europejskim, ale i hard'n'heavy co słychać w rytmicznym "Easy Rider".Jest to jednak raczej grubo ciosane, a i sama płyta trochę za długa. Wokalista pod koniec się też już męczy w melodic metalowym "Always and Forever", a słuchacz przy bezstylowym "Liquid Shadows" z melodią lat 80tych i niezbyt pasującymi ozdobnikami i początkiem.

Poziom wykonania jest dobry, kilka solówek gitarowych przedniej marki jak w "Liquid Shadows", wokalnie różnie jak to w przypadku Shorty'ego. Śpiewanie melodic power wychodzi mu bardzo przeciętnie i powinien pozostać przy ostrzejszym stylu, jaki tu nieraz z powodzeniem prezentuje.
Zwraca uwagę znakomita produkcja, jednak to brzmienie bardziej pasujące do heavy power, a takiej muzyki tu jest bardzo mało.

Zadowolić wszystkich graniem różnych odmian heavy i power na jednej płycie i w ograniczonej inwencją formie się nie da. Zastanawiające, że tak doświadczony zespół nie zdawał sobie z tego sprawy przy przygotowaniu kompozycji na ten album.


Ocena: 6,8/10

24.11.2008
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#3
Killer  - Monsters of Rock (2015)

[Obrazek: R-6900052-1429087691-1431.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Monsters of Rock 04:50
2. No Exception to the Rule 04:39
3. Shotgun Symphony 05:27
4. Back to the Roots 03:52
5. No Way Out 04:17
6. Danger Zone 05:58
7. Firestorm 04:45
8. Deaf, Blind and Dumb 02:56
9. Forever Metal 03:36
10. Children of Desperation 03:41
11. Hold Your Head Up High 03:36
12. Making Magic 04:51
13.The Reactor 03:46
14.Rock City 04:03
15.Fake 06:46

Rok wydania: 2015
Gatunek: traditional heavy metal
Kraj: Belgia

Skład zespołu:
Shorty (Paul Van Camp) - śpiew, gitara
Jakke (Ken Van Steenbergen) - gitara basowa
Vanne (Ivan Opdebeeck) - perkusja


Na 25 lecie istnienia zespołu był LP "Immortal" a na 35 lecie... "Monsters Of Rock". Ten tytuł to nie tylko jednak przypomnienie kto był i jest najsłynniejszym Potworem Rocka w Belgii, ale i upamiętnia już nieorganizowany jeden z najsłynniejszych festiwali metalowych, gdzie grały i rodziły się gwiazdy metalu. Dobre, a wcale tak nieodległe czasy....
Płytę wydała oczywiście belgijska Mauzoleum Records i to jeszcze wywołujący wspomnienia historyczny akcent, rzecz jasna.

Tym razem na basie zagrał Ken Van Steenbergen, a Mistrzem Ceremonii jest oczywiście Paul Van Camp. W żadnym wypadku nie można postawić tej płycie zarzutu eklektyzmu. To jest Podróż, podróż przez metalowy czas i przestrzeń i dlatego niesamowity, fenomenalny zmetalizowany blues Making Magic wywołuje autentyczne łzy wzruszenia. Doskonale śpiewa na tej płycie Shorty, to jest rockman starej daty, niewzruszony jak skała, nie do zdarcia, nie do złamania. To pokolenie powoli odchodzi, a to ono kładło fundamenty i nie można o tych pełnych pasji muzykach nigdy zapomnieć.
W jakiś sposób KILLER sam odgrywa festiwal Monsters Of Rock, wychodzi na scenę pod różnymi postaciami, ale jako cover band, ale jako dumny belgijski KILLER. Tak jak w tytułowym Monsters of Rock.
Jest tu wszystko. Hard'n'heavy, classic metal, true granie rycerskie, jest też poruszające przesłanie w Back To The Roots:

"Blue Cheer, Jimi Hendrix, The Cream
Zeppelin, Purple and Uriah Heep
Black Sabbath, Maiden and Priest
Motorhead they unleashed the beast
Saxon, Scorpions and UFO
AC/DC, Dio, Rainbow
Thin Lizzy and Whitesnake
That's real music, it ain't no fake
We go back to the roots, we go back again, back in time"

i to jest moto tego pięknego nostalgicznego albumu.
Całej historii tej Metalowej Podrózy nie wypada zdradzać.  Tajemnice takiej wyprawy do Serca Metalu każdy musi odkryć sam, poznając ten album. Album szczery, bezpretensjonalny, łączący pokolenia Metalowych Braci, album prosty i zrealizowany prostymi środkami, takimi jakimi dysponowały uzbrojone tylko w entuzjazm zespoły z dawnych lat, gdy metal w większej mierze był wyrazem artystycznego buntu niż kolejnym narzędziem konsumpcji i komercji.
Album prawdziwy.
Wierzę, że w roku 2025, w 45 rocznicę powstania KILLER, Shorty ogłosi: "Hej, ludzie! Posłuchajcie nowej płyty KILLER!"


ocena: 9/10

new 26.05.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#4
Killer - Hellfire (2023)

[Obrazek: 1110589.jpg?3823]

tracklista:
1.Argus Eyes 04:02
2.Money 03:59
3.Cuts Me Like a Knife 05:31
4.Rat Race 03:25
5.Different Worlds 04:25
6.Hellfire 03:19
7.Nightmare 03:49
8.From Bad to Worse 04:43
9.Trouble 04:23
10.War at Home 03:48
11.Medicine Man 04:53
12.House of Glass 03:33
13.In a Dream Within a Dream 05:56
14.Tonight 04:30
15.Same Old Story 03:26

rok wydania: 2023
Gatunek: traditional heavy metal
Kraj: Belgia

Skład zespołu:
Shorty (Paul Van Camp) - śpiew, gitara
Jakke (Ken Van Steenbergen) - gitara basowa
Vanne (Ivan Opdebeeck) - perkusja

Jednak Shorty do roku 2025 nie wytrzymał. Tym razem "jubileuszowy" album ukazał się przed terminem i jest to wydawnictwo dwupłytowe, przedstawione przez zasłużoną i w pewnych kręgach legendarną wytwórnię londyńską Cherry Red Records w końcu stycznia. To samo trio co w 2015 na pierwszym CD zaprezentowało nowe nagrania, a na drugim pojawiły się najsłynniejsze kompozycje z bogatego dorobku zespołu, w tym kilka nagranych na nowo.

Nowej muzyki jest godzina i jest to godzina wywołującego wspomnienia nostalgicznego heavy metalu, przede wszystkim opartego o sprawdzone wzorce kilmisterowskiego zmetalizowanego rokendrola. Gdyby było inaczej, nie byłoby z pewnością tak fajnie. Proste motywy gitarowe, mocne basy, grzmiąca perkusja i radość z grania, która tak wielu zblazowanym współczesnym zespołom wydaje się być obca... Piętnaście kompozycji nowych, choć w zasadzie brzmiących znajomo i echa starych nagrań KILLER, szczególnie tych z wczesnych lat 80tych są tu bardzo często mocno słyszalne.
Szybkie, ale nie nadmiernie szybkie, rytmiczne kompozycje takie jak Argus Eyes, Hellfire tchną pewną surowością mimo melodyjności i ta gitara Van Campa jest tu ostra jak brzytwa, a sola, zresztą jak większości kawałków z tego LP, specyficznie apokaliptyczne. Takie grane w stylu proto metalowym i po części w manierze amerykańskich grup speed/heavy z lat 80tych. Bardzo dobrze nadal gra Shorty i co ważne, także nadal dobrze śpiewa. W tej kategorii wyróżnia się sięgający głęboko korzeniami w lata 70te Trouble. Rokendrolem bardziej zabarwione są bujające i nośne Money, Rat Race, War at Home z chuligańskimi refrenami z gang chórkami i w tej grupie rewelacyjnie się prezentuje House of Glass.
Dłuższe są dwa utwory. Transowy, oparty na bluesowej podstawie Cuts Me Lke a Knife niszczy totalnie i tak to teraz bez stonerowego zabarwienia to bardzo mało kto gra. Kapitalna robota w ultra oldscholowym stylu. Lemmy się gdzieś tam z góry uśmiecha... A In a Dream Within a Dream to ozdobiony kunsztownymi gitarowymi ornamentacjami utwór w konwencji "House of the Rising Sun" THE ANIMALS i jest po prostu wspaniały! Poruszający, zdumiewający... Ach ten Shorty... W Different Worlds nieco lżejszego grania, dużo smutku i tak klasycznie rockowo... W Nightmare z godnie z tytułem pewna dawka psychodelli i z domieszką starego BLACK SABBATH jednak ten utwór jakoś wydaje się słabszy od innych. Ten stonerowy riff został już zbytnio wyeksploatowany. Jakby coś z AC/DC w From Bad to Worse i tu trzeba lubić po prostu hard'n'heavy. Brawurowo atakują w umiarkowanym tempie w Medicine Man i tu więcej takiego klalsycznego, ale raczej amerykańskiego heavy metalu.
Z dwóch określanych jako bonusowe kompozycji Tonight jest taki bez historii, ale Same Old Story to zadziorny i zamaszysty heavy/roll z wyśmienitym solem Van Campa na pożegnanie. Moc!
Mało kto z taką gracją używa dziś fuzza.

Prosta, klasyczna dla lat 80 tych realizacja jeszcze bardziej uwiarygodnia wycieczkę w czasie do tamtej muzycznej epoki. Ani grama nowoczesnej techniki i sztuczek elektronicznych. "Raw & Rough", a brzmi świetnie.
Niezniszczalny KILLER żyje i ma się co najmniej bardzo dobrze. Coś na 50 lecie zespołu? Oby tak!


ocena: 8,3/10

new 22.02.2023
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości