Neonfly
#1
Neonfly - Outshine the Sun (2011)

[Obrazek: R-4018879-1489767488-2991.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Broken Wings 03:36
2. The Enemy 03:36
3. Ship With No Sails 06:49
4. A Gift to Remember 03:39
5. The Revenant 04:18
6. The Ornament 04:35
7. Reality Shift 04:26
8. Spitting Blood 03:31
9. Morning Star 04:46
10. The Messenger 06:01
11. I Think I Saw a U.F.O 04:27

Rok wydania: 2011
Gatunek: Melodic Power Metal/Melodic Metal
Kraj: Wielka Brytania

Skład zespołu:
Willy Norton - śpiew
Frederick Thunder - gitara
Patrick Harrington - gitara
Paul Miller - bas
Boris Le Gal - perkusja

Trudno jest wydać płytę z muzyką melodic power metal, jeśli się ją gra w Wielkiej Brytanii. No chyba, że zespół nazywa się DRAGONFORCE lub POWER QUEST.
Trudno jest to zrobić nawet własnymi siłami i stosunkowo nowy NEONFLY z Londynu miał sporo szczęścia uzyskując kontrakt płytowy z Rising Records. Zespół zaczynał jak inne angielskie grupy podziemne od wydanej w 2008 promocyjnej EP "Clever Disguise", nagrania z której znalazły się także na tym albumie. Płyta została wydana w sierpniu.

Pierwsze skojarzenie to właśnie POWER QUEST oraz mocny bas w stylu IRON MAIDEN i melodic metalowe refreny zakorzenione w brytyjskiej tradycji. Jasne, pogodne granie co podkreśla bardzo dobry w niższych, a i również wyższych partiach wokal Willy Nortona. Nadspodziewanie dobry wokalista o młodym świeżym głosie i obok basisty wyróżnia się tu najbardziej. Do tego duet sprawnych gitarzystów, faktycznie czujących ten rodzaj grania i nie obciążających tego wszystkiego tradycyjną brytyjską true heavy metalową spuścizną. Nieskomplikowane, miłe dla ucha szybkie kompozycje w rodzaju "Broken Wings" czy symfonicznie rozpoczęty "Reality Shift" rozjaśniają się w chwytliwych słonecznych refrenach.  Melodic metal o cechach hard rockowych z odrobiną epickości trafia się także w wolniejszych numerach jak "The Enemy" i gdy zanadto nie pędzą do przodu, też wypadają co najmniej dobrze. Do tradycji angielskiej Drugiej Fali NWOBHM odnoszą się w rock metalowym "A Gift to Remember" i "The Revenant" brzmiąc nieco nowocześniej. Trafiają się i trochę słabsze utwory, gdzie próbują być chwilami niepotrzebnie ostrzejsi ("Morning Star") lub grać power metal głównego europejskiego nurtu. Częściowo akustyczny "The Messenger" wzmocniony w dalszej części power metalowymi galopadami zaśpiewana jest bardzo dobrze jednak to jeden ze słabszych punktów tego albumu. O ile w większości utworów udało im się stworzyć wpadający w ucho refren, tu tego brak. Za to dynamicznie i energicznie gitary poczynają sobie w najbardziej tu interesującym szybkim fragmencie instrumentalnym. Czasem trochę czerpią z wzorców fińskich SONATA ARCTICA, jak w dłuższym "Ship With No Sails". Gitary wspierane są przez klawisze, których jednak zespół nie nadużywa, ale gdy się już pojawiają wdzięcznie wypełniają przestrzeń udostępnianą przez gitary lub wytwarzają rozległe tło. Nadspodziewanie udany jest instrumentalny "The Ornament" i tu pokazują, że stać ich na więcej, niż tylko najprostszy melodic power i rock.
Album zamyka jedna z najwcześniejszych kompozycji zespołu "I Think I Saw a U.F.O" z wyraźnymi odniesieniami do swobodnie potraktowanych motywów typowych dla wczesnych lat 80tych w melodyjnym rokendrolowo potraktowanym heavy metalu. Niespecjalnie pasuje ona do całości, bo porównując ją do pozostałych to słychać, że zespół dojrzał i wydoroślał.
Gitarzyści grają niezłe sola, parokrotnie zaskakują oryginalnymi pomysłami, obecnie jednak zazwyczaj liczy się na nieco więcej. Głośna perkusja i to bardzo dobrze ustawiona, zresztą produkcja jest super klarowna i wręcz wzorcowa w każdym aspekcie. Sporo przestrzeni w rozplanowaniu gitar i klawiszy, bas potężny jak na takie granie.

Debiut bardzo udany z graniem pogodnym o rockowym zacięciu, rozpoznawalnym jako brytyjskie i z odniesieniami do dobrych tradycji i wzorów. Pozbawiona agresji melodyjna muzyka, może lekko naiwna, ale zaprezentowana z gracją i wdziękiem.


Ocena: 7,9/10

30.08.2011
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Neonfly - Strangers In Paradise (2014)

[Obrazek: R-7990710-1453046529-4748.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Whispered Dreams 04:05
2. Highways to Nowhere 03:40
3. Better Angels 03:40
4. Rose in Bloom 04:17
5. Heart of the Sun 04:38
6. Aztec Gold 03:10
7. Fierce Battalions 04:05
8. Sons of Liberty 04:09
9. Chasing the Night 06:25
10. Falling Star 03:48

Rok wydania: 2014
Gatunek: Melodic Power Metal/Melodic Metal
Kraj: Wielka Brytania

Skład zespołu:
Willy Norton - śpiew
Frederick Thunder - gitara
Patrick Harrington - gitara
Paul Miller - bas
Boris Le Gal - perkusja

Po raz drugi NEONFLY zaprezentował się na nowej płycie w listopadzie 2014, tym razem dzięki szwedzkiej wytwórni Inner Wound Recordings. Gościnnie zagrał tu na instrumentach klawiszowych znany z VANDEN PLAS i PLACE VENDOME Günter Werno.

NEONFLY ponownie przedstawił nacechowany rockową pogodnością melodic power metal, trochę przypominający i DRAGONFORCE, gdy grają szybciej, i POWER QUEST, gdy jest bardziej słodko i radiowo.
Jest sporo pozytywnej energii w nieskomplikowanym Whispered Dreams i bojowym szybkim Fierce Battalions, powiedzmy umiarkowanie heroicznym i z doskonałą partią perkusji oraz ciętymi riffami gitarzystów. Tylko ta część z odgłosami bitwy i łagodnym śpiewem jest taka sobie i mogło to iść cały czas swoim szybkim torem. Mocnym punktem jest także zagrany w średnim tempie, ale dynamicznie i z rockowym zacięciem Sons of Liberty. Ta kompozycja ma najbardziej chyba chwytliwy refren na tym albumie. Jest także dosyć pastelowy rock/metalowy song Better Angels o cechach umiarkowanego przeboju radiowego z pop music w tle oraz bardzo romantyczny song z gitarą akustyczną Rose in Bloom, mocno oddalający się od muzyki metalowej, podobnie jak umieszczony na końcu Falling Star. Wracają bliżej metalu w bardzo dobrym, słonecznym i nastrajającym pozytywną energią melodic power Heart of the Sun z energicznym chwytliwym refrenem i udana poprawka następuje w symfonicznie zrobionym nad wyraz ciekawym w melodii i wykorzystaniu klawiszy, pełnym ekspresji instrumentalnym Aztec Gold, gdzie Günter Werno jak zwykle zachwycił. Z drugiej strony NEONFLY pokazuje pewien pazur w agresywniejszym, dosyć mrocznym i wolniejszym Highways to Nowhere i to taki power metal, o który ogólnie trudno było ich posądzać, także w sferze pewnej progresywności, jaka się tu pojawia w środkowej części. Niezbyt dobry jest dosyć bezstylowy Chasing the Night, z pozoru ambitniejszy w solo i konstrukcji, ale w rzeczywistości nie wykraczający poza typowy melodic heavy metal z pewnymi progresywnymi inklinacjami i sztucznie pompowaną przebojowością rockową.

Oczywiście Norton to solidny wokalista i reszta zespołu jest wie co robić ze swoimi instrumentami, ale generalnie Günter Werno wszystkich tu trochę przyćmił i to na jego granie czeka się tu najbardziej. Dużo tu zagrał smakowitych motywów i solówek, słychać także jak dobrze układa mu się współpraca z gitarzystami. Godna wyróżnienia jest produkcja i szczególnie (poza klawiszami) bardzo dobrze brzmi  mocny bas i perkusja starannie rozplanowana w przestrzeni, dosyć głośna jak na ten rodzaj power metalu/melodic metalu przez co tym bardziej interesująca.
Mieszanka pogodnego rock i melodic metalu z elementami power jest bardzo dobra, gdy jednak ten metal przeważa. Tu niby przeważa, ale akcent na rock środka jest nieco zbyt duży.
Jest to jak na razie ostatnia propozycja płytowa NEONFLY, choć w maju 2019 pojawił się nowy singiel "This World Is Burning".


ocena: 7,4/10

new 20.06.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#3
Neonfly - The Future, Tonight (2021)


[Obrazek: 935246.jpg?0728]

Tracklista:
1. This World Is Burning 04:40
2. Last of Our Kind 04:33
3. Flesh & Blood 03:48
4. The Future, Tonight 04:08
5. Beating Hearts 03:30
6. More than a Lifetime 03:28
7. Another Eden 04:14
8. Steal the World 04:38
9. Final Warning 04:35
10. The Things We Left Behind (And the Things That Slipped Away) 03:56

Rok wydania: 2021
Gatunek: melodic power/modern metal
Kraj: Wielka Brytania

Skład zespołu:
Willy Norton - śpiew
Frederick Thunder - gitara
Paul Miller - bas
Dec Brown - perkusja


No i jest długo oczekiwana płyta NEONFLY, której powolne, staranne tworzenie było obserwowane z dużą uwagą przez fanów i krytykę muzyczną. Ten zespół po prostu ma potencjał. Efekt można usłyszeć na wydanym w połowie czerwca przez Noble Demon albumie "The Future, Tonight". Debiutuje płytowo nowy perkusista Dec Brown, a partie gitary wszystkie zagrane są przez Thundera, bo czas spędzony przez Andrew Midgley'a  (POWER QUEST, LIQUID STEEL, I AM I) okazał się da niego czasem zasadniczo bezproduktywnym.

Na tym albumie musiał się znaleźć wspaniały, po prostu fenomenalny w refrenie, pełen emocji i heroicznego patosu bez uderzania w litaury This World Is Burning wydany jeszcze w roku 2019 jako singiel. Teraz to opener, zdecydowanie słusznie wybrany, by pokazać, z jak wysokiego pułapu zespół przystąpił do realizacji tego LP i jak wysokie cele sobie zapewne postawił. Ta kompozycja już zespół unieśmiertelniła i pokazała ponadto, że nie tylko DAMNATIONS ANGELS braci Graney potrafi wzruszać i poruszać do głębi klimatem i melodią w tym gatunku.

Ultra killer to jednak nie wszystko i pracowali nad czymś więcej i czymś o zdecydowanie szerszych korzeniach gatunkowych. Zachwyca pełen wyważonej melodyjnej agresywności w stylu będącym mixem podejścia modern i EVERGREY z ostatnich płyt Last of Our Kind. Świetny refren, duży rozmach, duża przestrzeń... Po prostu brawo!
Co tu dużo mówić, wyczucie tego co chwytliwe i przebojowe jest na tej płycie wyborne. Do tego to nie ta jakże często w przypadku Anglii naiwna przebojowość mainstreamowego rockowego radio. Perełki z pełnymi smaku aranżacjami i jak na całej płycie wybornymi wokalami Nortona. Moc i rockowy Albion z najlepszych lat to zniewalający Flesh & Blood.

Jaki subtelny i zarazem pewny siebie jest przepiękny song Beating Hearts z balladowo rockowymi inklinacjami, modern i troche alternative, prawdziwy, rasowy, encyklopedyczny killer bez strzelania z dużego kalibru armaty. Jaka  pełna smaku i pietyzmu aranżacja całości! Wspaniałe! Te chórki! Jako coś z Krainy Łagodności zapowiadał się już Beating Hearts, ale takim okazal się przecudowny i pełen żaru More than a Lifetime i Norton eksploduje tu w fenomenalnych, bezbłędnych wokalach nadając wszystkiemu dodatkowego, magicznego wymiaru.
Jakże trafnie dobrano Björna Strida (SOILWORK) jako drugi głos w pełnym werwy i rockowej elegancji z górnej półki modern melodic metalowym The Future, Tonight. Świeżo, ciekawie, i buja , po prostu buja jak cholera. No i jakże romantycznie tu śpiewa Willy Norton. Dwa krótkie słowa - najlepszy jego występ to właśnie ta płyta. Dojrzał, umocnił się głosowo, nabył nowych umiejętności. nabył charyzmy frontmana i to słychać bez patrzenia na niego na scenie. Czołówka tego roku w grupie podobnych wokalistów, zdecydowanie czołówka światowa.
A jak to jest wszystko zagrane? Pięknie, pięknie i porywający, pełen wiary w sukces sposób. Wszyscy tu są godnymi siebie partnerami.

No i realizacja...  Nadużywam słowa "piękna, piękny", ale użyję go jeszcze raz. Szlachetny, krystaliczny sound, wieloplanowość na światowym poziomie z najwyższej półki. Zachwycające brzmienie w każdej sekundzie. Majstersztyk. Popularny angielski wokalista rockowy (ostatnio w grupie Heart Of A Coward) Kaan Tasan niszczy i rządzi wraz z Nortonem w soczystym i zaraźliwe przebojowym Another Eden i za chwilę w kolejnym pełnym polotu super hicie Steal the World z mocarnymi natarciami perkusji, z misternymi układami pomiędzy instrumentami a wokalistami i ten fantastycznie wstawiony element melodic metalcore. Klasa! I jeszcze umiejętnie zmieszana drapieżność w ciemniejszym gotyckim stylu z powalającą melodyjnością (ten refren !) w Final Warning. Taka jakże wciągająca mroczniejsza strona NEONFLY...
Tak łagodnie i z wdziękiem wyhamowują  i podsumowują wszystko w utkanym z emocji i perfekcyjnego śpiewu The Things We Left Behind (And the Things That Slipped Away)... Perfekcja.

Takie płyty, wyrastające z power metalu i classic heavy melodic w obszary nieco modern, wydały w tym roku znacznie sławniejsze w świecie ORDEN OGAN i ARION. I poległy, nie pokazały nic ciekawego. A NEONFLY po prostu pozamiatał i zdruzgotał wszystko i wszystkich w tej muzycznej kategorii. Zresztą nie tylko jeśli patrzeć na rok bieżący.
Zjawiskowa płyta zespołu, który także okazał się teraz zjawiskowy.
Album absolutnie doskonały i bezwzględnie absolutny top w kategorii melodic metal w 2021 roku.


ocena: 10/10

new 18.06.2021
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości