Ninja
#1
Ninja - Invincible (1988)

[Obrazek: R-3787378-1362253307-6626.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Invincible 04:49
2. Phoenix 03:42
3. Wet Dreams 03:23
4. Hard as Steel 03:52
5. Follow Me 05:25
6. Every Hour 03:46
7. Strangers 05:12
8. Rich Man 03:51
9. Hold On 03:29
10. Farewell 02:14

Rok wydania: 1988
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: Niemcy

Skład zespołu:
Holger von Scheidt - śpiew
Martin Reinert - gitara
Ulrich Siefen - gitara
Jörg Lennarz - bas
Christoph Segreff - perkusja

Zespół ten powstał w Wuppertal w roku 1986. Ekipa ta składała się z muzyków nieznanych i w późniejszym okresie tylko drugi perkusista, Hilgers, zdobył rozgłos w takich zespołach, jak SILENT FORCE czy RAGE. To pierwsza płyta NINJA i w latach 80-tych ostatnia, wydana przez D&S Recording z Nadrenii- Wesfalii.
NINJA na tej płycie zaprezentował typowy dla Niemiec energiczny heavy metal z elementami power, przejawiającymi się głównie w dynamicznym riffowaniu gitarzystów. Nie stronili jednak i od długich wybrzmiewań ostrych gitar, a wokal von Scheidta w pewnych momentach był stylizowany w drapieżnej manierze na Dirkschneidera.  Grupa grała proste kompozycje, oparte na rock'n'rollowym fundamencie, bogato obdarzane naprzemiennymi solami gitarowymi.
Z pewnością najbardziej charakterystyczny dla stylu NINJA jest tu już zgrabny otwieracz "Invincible", a także agresywny "Wet Dreams" i gdy grali ten jakże rozpoznawalny german metal, prezentowali się na tej płycie zupełnie nieźle. Niezbyt interesująco wypadli jedynie w bardzo przewidywalnych, wolniejszych, mocno akcentowanych numerach w stylu ACCEPT, jak "Phoenix" i tu ujawniała się cała naiwna prostota ich muzyki, co też szczególnie słychać w "Hard as Steel". Wzorowanie się na ACCEPT słychać niezwykle wyraźnie w akustycznej balladzie "Follow Me", od czasu do czasu wzmacnianej mocniejszymi akordami i w końcu rozwiniętej w wokalny ostry krzyk a la Udo. Wokalista w tym łagodnym śpiewaniu wypada nieszczególnie i raczej lepiej słucha się, gdy jest bardziej drapieżny. Melodie w wielu utworach są całkiem dobre, a czasem lepsze w zwrotkach niż refrenach jak w "Every Hour". Nie są jednak na tyle dobre, aby przedstawić tu metalowy przebój i taki nie jest na pewno "Strangers" ani też nastawiony na radio, stylistycznie rozchwiany pomiędzy heavy metalem a hard rockiem "Rich Man".
Największym problemem w przypadku tego zespołu jest zupełny brak własnego oblicza. "Hold On" rozpoczyna się muzycznie w pewnym oddaleniu od ekipy Dirkschneidera, ale potem to już znów wykorzystywanie tych najbardziej charakterystycznych zagrywek, znacznie bardziej sławnych kolegów.
"Farewell", tym słowem się żegnają, w takim chyba skromnym metalowym hymnie do wspólnego śpiewania do połowy z wokalem a' capella i perkusją jak to było w pewnym słynnym kawałku JUDAS PRIEST.

Wykonanie jest na średnim solidnym niemieckim poziomie i tylko. Poza dobrą grą gitarzystów trudno tu kogoś specjalnie wyróżnić. Brzmienie niespecjalne i zwłaszcza ustawienie pukającej perkusji jest drażniące. Bas słabo zaznaczony, gitary pozbawione głębi tych z ACCEPT.
Farewell. Muzyka NINJA jako wtórna i mniej atrakcyjna nie przyciągnęła fanów i zespół po pewnym czasie przestał istnieć, nagrywając jeszcze tylko w 1992 LP "Liberty", który został zignorowany przez metalową publiczność.


Ocena: 6.2/10

5.07.2010
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości