In Mourning
#1
In Mourning – Garden of Storms (2019)

[Obrazek: R-14255438-1573655808-9364.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Black Storm 07:23        
2. Yields of Sand 06:23    
3. Hierophant 06:17       
4. Magenta Ritual 06:43               
5. Huntress Moon 06:55              
6. Tribunal of Suns 07:25
7. The Lost Outpost 09:20
 
Rok: 2019
Gatunek: Progressive Melodic Death Metal
Kraj: Szwecja
 
Skład:
Tobias Netzell - śpiew, gitara
Björn Pettersson - gitara
Tim Nedergård - gitara
Sebastian Svalland - bas
Joakim Strandberg-Nilsson – perkusja
 
In Mourning powraca po trzech latach i została wymieniona sekcja rytmiczna. W samej muzyce zmian niewiele, poza przesunięciem się w stronę przystępniejszego i nie tak ostrego, momentami pokrętnego i pustego grania?
 
Dla niektórych może to i lepiej, bo przyswajalność wzrasta znacznie bardziej i dzięki temu nie jest to granie męczące.
Pierwszych pięciu kompozycji nawet nie ma co rozbijać na czynniki pierwsze, bo to od pierwszej do ostatniej minuty granie świetne technicznie, pełne melodii i klimatu. Sola demolują, przejścia i ostre jak żyleta riffy wgniatają w ziemię i wbijają się w czaszkę. Świetny growl w wykonaniu Netzella i cudowne, czyste zaśpiewy, bardzo dobre sola w wykonaniu obu gitarzystów i sekcja rytmiczna grająca z wyczuciem. Przejścia i ciepły klimat Black Storm świetny, Yields of Sand ma świetne przejścia. Hierophant ma bardzo udany motyw przewodni i aż szkoda, że się kończy, a w Huntress Moon Nilsson pokazuje, że jego wybór nie był przypadkiem.
Na minus Tribunal of Suns, w którym za bardzo zapuszczają się już w rejony Voyager i do niczego to nie zmierza. Wieńczący album The Lost Outpost też nieco zawodzi, bo część połączeń kompletnie bezsensowna i brakuje tu płynności kompozycji wcześniejszych. W dużej części zlepek losowych pomysłów, które średnio działają. Czar jest, tylko co z tego, skoro zaczyna się dopiero od 4 minuty? Jest wyborne granie z czystym wokalem przypominające Ereb Altor, ale czekanie się dłuży.
Miał być chyba kontrast miażdżenia Novembers Doom z Ereb Altor/Isole, ale wyszło to tak sobie – mimo świetnego wykonania. Za bardzo to przekombinowane, a szkoda.
W Magenta Ritual pomysły z ostatnich dwóch kompozycji zadziałały znacznie lepiej.
 
Granie bardzo szwedzkie i to nie tylko w muzyce, ale i brzmieniu, za które odpowiada Jonas Kjellgren i jak zwykle nie zawiódł.
Zespół spisał się świetnie i wszyscy są w wybornej formie, szkoda tylko, że zabrakło szlifu w ostatnich dwóch kompozycjach i zaczynają nieco odstawać poziomem i może nawet lekko przynudzać.
Klimatyczny melodic death metal zagrany lepiej i nieco przystępniej, niż na ostatniej płycie Insomnium.
 
Ocena: 8/10

SteelHammer
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości