24.06.2018, 13:51:04
Obsession - Scarred for Life (1986)
Tracklista:
1. Intro / Scarred for Life 04:54
2. Winner Take All 04:16
3. Losing My Mind 03:58
4. In the End 04:43
5. Bang 'em Til They Bleed 04:55
6. My Lai 31568 / Take No Prisoners 05:40
7. Taking Your Chances 04:15
8. Run into the Night 03:09
9. Tomorrow Hides No Lies 06:24
Rok wydania: 1986
Gatunek: Heavy/Power Metal
Kraj: USA
Skład zespołu:
Mike Vescera - śpiew, instrumenty klawiszowe
Art Maco - gitara
Bruce Vitale - gitara
Mett Karagus - bas
Jay Mezias - perkusja
Ocena: 7,3/10
8.04.2010
Tracklista:
1. Intro / Scarred for Life 04:54
2. Winner Take All 04:16
3. Losing My Mind 03:58
4. In the End 04:43
5. Bang 'em Til They Bleed 04:55
6. My Lai 31568 / Take No Prisoners 05:40
7. Taking Your Chances 04:15
8. Run into the Night 03:09
9. Tomorrow Hides No Lies 06:24
Rok wydania: 1986
Gatunek: Heavy/Power Metal
Kraj: USA
Skład zespołu:
Mike Vescera - śpiew, instrumenty klawiszowe
Art Maco - gitara
Bruce Vitale - gitara
Mett Karagus - bas
Jay Mezias - perkusja
Początki kariery wokalnej Michaela Vescery to właśnie OBSESSION, Zespół ten założył w New Haven w Connecticut w roku 1983 wraz z gitarzystą Bruce Vitale i po uzupełnieniu składu grupa przygotowała pierwsze kompozycje, które znalazły się na mini LP "Marshall Law" wydanym w 1984. Tymi nagraniami grupa dołączyła do pierwszego rzutu ekip power metalowych z USA, które postanowiły grać szybko, głośno i bezpardonowo. Zespół zwrócił szybko uwagę wytwórni Enigma i w roku 1986 zadebiutował albumem "Scarred For Life".
Bezpardonowość i bezkompromisowość OBSESSION w znacznym stopniu była określona ramami wokalnych możliwości Vescery, człowieka o głosie czystym, dosyć wysokim i wysokim jeśli zachodziła konieczność, ale bez tej charakterystycznej zadziornej brutalności i nieokrzesania, jaki tak bardzo cieszył ucho fanów mocnego amerykańskiego power metalu. W sferze pomysłów na riffy i melodie zespół nie odbiegał od tego, co proponowały zespoły głównego nurtu, przy czym bliżej mu było na pewno do metalu z Portland niż z Kalifornii. To, co można określić jako tradycyjny heavy metal, miało tu swoje powerowe odzwierciedlenie i to słychać w większości utworów granych rytmicznie, dynamicznie w ataku dwóch gitar i z doprawdy wysokiej klasy solówkami gitarowymi Vitale, który ponad apokaliptyczne super szybkie wybuchy agresji przedkładał inteligentnie rozplanowane sola z pomysłowymi ozdobnikami i motywami jak w dosyć typowym jak na ten album otwieraczu "Scared For Life". Pewnym problemem zespołu jest tu słyszalna jednostajność temp w obrębie utworów. Surowo i mocno brzmi "Winner Takes All" czy też "Losing My Mind", są to jednak mimo wszystko numery monolityczne zbudowane z kilku riffów i z mało wyrazistymi refrenami. Te refreny nie są zbyt mocną stroną grupy zarówno w kategorii rycersko-bojowej jak i w agresywno-przebojowej. Czasem grają wolniej jak w "In The End", tworząc klimat lekko ponury, ale akurat w tym utworze bez powodu wrzucają bardziej bojowy refren zupełnie burzący zalążki nastroju z mozołem budowane na początku. Podobnie jakoś monotonia zabija średnimi tempami "Taking Your Chances", gdzie nie wykorzystano do końca bardzo dobrego motywu głównego w melodii.
Oczywiście Vescera śpiewa znakomicie, jest to z pewnością wokalista przerastający zdecydowanie większość domorosłych krzykaczy amerykańskich z tego okresu i jego długie wysokie zaśpiewy ponad ścianą gitar są chwilami zdumiewające, ale ani on, ani Vitale nie potrafią tu stworzyć jednak przykuwającego uwagę metalowego spektaklu pod szyldem OBSESSION. Jedyną próbą zakończona powodzeniem jest "Bang'em Till They Bleed" szybszy, z ryczącymi gitarami, chórkami w tle, melodyjny i agresywny jak numery MALICE. Vitale gra tu znakomite solo i ogólnie ten numer wyróżnia się świeżością i mocą na tle pozostałych. Dobry jest także zadziorny i sympatycznie melodyjny "Run Into The Night" ale nie można stale odnosić się do stanu Oregon i miasta Portland, gdy zespół ma siedzibę w Connecticut.
Na koniec grupa zmienia nastrój i gra bardzo ładny, spokojny song o cechach epickiej ballady metalowej naznaczonej hard rockiem lat 70tych i rycerskim metalem kolejnej dekady. Tu dodatkowo ujawnia się talent wokalny Michaela i pełna niuansów gra gitarzystów w powiązaniu z bardzo dobrą na całej płycie sekcją rytmiczną. Ten numer autentycznie porusza i kto wie, jak by ta płyta wyglądała gdyby zespół obrał drogę tradycyjnego rycerskiego heavy metalu.
Na pewno byłoby mniej nieco wymęczonego power i heavy/power, który tu wartość albumu obniża.
Album należy do najlepiej wyprodukowanych w tym czasie płyt z power metalem amerykańskim. Nie wchodząc w szczegóły -wystarczy posłuchać jakie drobiazgi wyłowić można bez trudu w grze perkusji. Reszta jest na podobnym poziomie realizacji.
Znakomity wokalista, znakomity gitarzysta, znakomite brzmienie, a jednak coś to wszystko za bardzo nie chwyta. Dwie doskonałe kompozycje to za mało aby ten LP uznać za czołówkę USA z tego okresu.
OBSESSION dla wytwórni Enigma nagrał w roku następnym jeszcze jeden album "Methods Of Madness".
Bezpardonowość i bezkompromisowość OBSESSION w znacznym stopniu była określona ramami wokalnych możliwości Vescery, człowieka o głosie czystym, dosyć wysokim i wysokim jeśli zachodziła konieczność, ale bez tej charakterystycznej zadziornej brutalności i nieokrzesania, jaki tak bardzo cieszył ucho fanów mocnego amerykańskiego power metalu. W sferze pomysłów na riffy i melodie zespół nie odbiegał od tego, co proponowały zespoły głównego nurtu, przy czym bliżej mu było na pewno do metalu z Portland niż z Kalifornii. To, co można określić jako tradycyjny heavy metal, miało tu swoje powerowe odzwierciedlenie i to słychać w większości utworów granych rytmicznie, dynamicznie w ataku dwóch gitar i z doprawdy wysokiej klasy solówkami gitarowymi Vitale, który ponad apokaliptyczne super szybkie wybuchy agresji przedkładał inteligentnie rozplanowane sola z pomysłowymi ozdobnikami i motywami jak w dosyć typowym jak na ten album otwieraczu "Scared For Life". Pewnym problemem zespołu jest tu słyszalna jednostajność temp w obrębie utworów. Surowo i mocno brzmi "Winner Takes All" czy też "Losing My Mind", są to jednak mimo wszystko numery monolityczne zbudowane z kilku riffów i z mało wyrazistymi refrenami. Te refreny nie są zbyt mocną stroną grupy zarówno w kategorii rycersko-bojowej jak i w agresywno-przebojowej. Czasem grają wolniej jak w "In The End", tworząc klimat lekko ponury, ale akurat w tym utworze bez powodu wrzucają bardziej bojowy refren zupełnie burzący zalążki nastroju z mozołem budowane na początku. Podobnie jakoś monotonia zabija średnimi tempami "Taking Your Chances", gdzie nie wykorzystano do końca bardzo dobrego motywu głównego w melodii.
Oczywiście Vescera śpiewa znakomicie, jest to z pewnością wokalista przerastający zdecydowanie większość domorosłych krzykaczy amerykańskich z tego okresu i jego długie wysokie zaśpiewy ponad ścianą gitar są chwilami zdumiewające, ale ani on, ani Vitale nie potrafią tu stworzyć jednak przykuwającego uwagę metalowego spektaklu pod szyldem OBSESSION. Jedyną próbą zakończona powodzeniem jest "Bang'em Till They Bleed" szybszy, z ryczącymi gitarami, chórkami w tle, melodyjny i agresywny jak numery MALICE. Vitale gra tu znakomite solo i ogólnie ten numer wyróżnia się świeżością i mocą na tle pozostałych. Dobry jest także zadziorny i sympatycznie melodyjny "Run Into The Night" ale nie można stale odnosić się do stanu Oregon i miasta Portland, gdy zespół ma siedzibę w Connecticut.
Na koniec grupa zmienia nastrój i gra bardzo ładny, spokojny song o cechach epickiej ballady metalowej naznaczonej hard rockiem lat 70tych i rycerskim metalem kolejnej dekady. Tu dodatkowo ujawnia się talent wokalny Michaela i pełna niuansów gra gitarzystów w powiązaniu z bardzo dobrą na całej płycie sekcją rytmiczną. Ten numer autentycznie porusza i kto wie, jak by ta płyta wyglądała gdyby zespół obrał drogę tradycyjnego rycerskiego heavy metalu.
Na pewno byłoby mniej nieco wymęczonego power i heavy/power, który tu wartość albumu obniża.
Album należy do najlepiej wyprodukowanych w tym czasie płyt z power metalem amerykańskim. Nie wchodząc w szczegóły -wystarczy posłuchać jakie drobiazgi wyłowić można bez trudu w grze perkusji. Reszta jest na podobnym poziomie realizacji.
Znakomity wokalista, znakomity gitarzysta, znakomite brzmienie, a jednak coś to wszystko za bardzo nie chwyta. Dwie doskonałe kompozycje to za mało aby ten LP uznać za czołówkę USA z tego okresu.
OBSESSION dla wytwórni Enigma nagrał w roku następnym jeszcze jeden album "Methods Of Madness".
Ocena: 7,3/10
8.04.2010
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"