Ommatidia
#1
Ommatidia - In this Life, or the Next (2011)

[Obrazek: R-3454183-1330987596.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Only Found By Those Who Seek 02:49
2. Starspeed God 05:05
3. Serendipity 05:39
4. Senses Commotion 05:16
5. Disclosure 04:16
6. Shy Away 05:09
7. Leaning on Complete Affinity 05:59
8. Unaffected by Loss 05:45
9. Naked Truth 05:05

Rok wydania: 2011
Gatunek: Gothic Metal
Kraj: Francja

Skład zespołu:
Guillaume Richard - śpiew
Nicolas Chevrollier - gitara
Gilles Vardon - gitara
Vincent Danhier - bas
Olivier Rouget - perkusja

OMMATIDIA to debiutant z Paryża i jako grupa założona w 2009 roku, i dosyć szybko wydała swój pierwszy album nakładem Season of Mist w marcu 2011.
Gothic metal w tej gitarowej odmianie i z męskim wokalem we Francji jest reprezentowany wyjątkowo skromnie i płyta OMMATIDIA jest jedną z nielicznych w ciągu ostatnich lat z tego kraju.

Francuzi nie są kolejnym klonem SENTENCED czy ENTWINE i jeśli upatrywać podobieństw, to szukać należy raczej w późnym CEMETARY i kolejnych projektach Lodmalma. Nie jest to jednak proste wykorzystanie pomysłów czy naśladowanie stylu tego zespołu i kompozytora. OMMATIDIA próbuje stworzyć własny wizerunek i dodaje od siebie sporo elementów gothic rocka, metalu alternatywnego oraz tak lubianych przez zespoły francuskie wysmakowanych ozdobników progresywnych, co w sumie tworzy muzykę w dużym stopniu swoistą i rozpoznawalną. Te najbardziej typowe tempa i rytmy dla tej odmiany gothic metalu czasem dominują i "Starspeed God" jest tu najbardziej tradycyjnym utworem "szkoły skandynawskiej". Najlepszą kompozycją jest pięknie zaaranżowany "Serendipity", gdzie można odnaleźć również wpływy portugalskiego romantic gothic metalu i PARADISE LOST z połowy lat 90-tych. Gitara na drugim planie gra fantastyczny motyw, a klimat jest wybornie wygenerowany i tu sporo chyba podpatrzono u SATURNUS. Tam jednak, gdzie próbują krzyżować gatunki, komplikować i gmatwać wychodzi to nie zawsze interesująco, zwłaszcza, że zazwyczaj nie ma pomysłu na wciągającą główną linię melodii. Tak to wygląda w "Senses Commotion" i nawet paradajsowa gitara tu nie pomaga. Najlepsza paradajsowa gitara pojawia się w "Disclosure" i ten numer jest najbliższy stylowi Brytyjczyków. Tu jednak ujawnia się największa słabość zespołu. To wokalista Richard, który śpiewa poprawnie, ale zupełnie brak mu jakiejś wyrazistości zarówno wtedy, gdy jest ostrzejszy, jak i w partiach typowych dla gothic rocka. Poprawny śpiew bez własnego kolorytu to w gothic metalu jednak za mało i to bardzo słychać w powolnym i wymagającym jednak więcej emocjonalnego zaangażowania "Leaning on Complete Affinity". Pewne próby urozmaicenia wokalnego w "Unaffected by Loss", aby ożywić muzycznie dosyć prostą kompozycję też mało udane.

Druga połowa płyty jest zdecydowanie słabsza od pierwszej, jakoś para z nich uchodzi i ospały "Naked Truth" to faktycznie taka nieco brutalna naga prawda o tej płycie.
Płycie z muzyką zagraną na dobrym poziomie gitarowym, ale jednak ze zbyt małą ilością utworów na odpowiednim poziomie, aby ten debiut uznać za udany.
"Serendipity" to zdecydowanie za mało.


Ocena: 6.1/10

21.03.2011
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości