Overdrive (Swe)
#1
Overdrive (Swe) - Angelmaker (2011)

[Obrazek: R-3954392-1570872084-5376.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Signs All Over 03:48
2. In Gut We Trust 03:48
3. Angelmaker 03:54
4. I Know There's Something Going On 04:39
5. Under The Influence 03:41
6. On With The Action 05:50
7. See The Light 03:46
8. To Grow 05:00
9. Mother Earth 05:26
10. It’s A Thriller 04:31
11. Cold Blood 03:34
12. The Wavebreaker 10:01

Rok wydania: 2011
Gatunek: Traditional Heavy Metal
Kraj: Szwecja

skład zespołu:
Per Karlsson - śpiew
Janne Stark - gitara
Kjell Jacobsson - gitara
Kenth Ericsson - bas
Kenta Svensson - perkusja

W latach 80-tych XX wieku, Szwecja miała sporo klasowych zespołów, grających heavy metal i jednym z nich był OVERDRIVE, założony w 1980 roku. Na fali popularności heavy grania w rodzinnym kraju wydali dwa interesujące albumy, ale jak wielu innych zespołów z tamtego okresu, ich żywot był krótki. Grupa została rozwiązana w 1985 i powoli odchodziła w zapomnienie, czego nie dało się zmienić krótkotrwałym powrotem w 1997 roku.Panowie spróbowali jednak jeszcze raz i trzon grupy z nowym, młodym wokalistą Karlssonem wziął się solidnie do roboty w 2008 roku, wydając album "Let The Metal Do The Talking". Karlsson nie był zupełnym nowicjuszem, miał na koncie jeden LP z zespołem UNCHAINED, a równolegle śpiewa w obiecującym, mającym już za sobą ciekawy debiut heavy/power metalowym PORTRAIT.
Grupa miała nieco problemów z wydaniem tego najnowszego albumu, zapowiadanego początkowo na rok 2010, jednak ostatecznie wszystko skończyło się szczęśliwie i płyta ukazała się w styczniu 2011 nakładem Lion Music.

Płyta jest i zawiera nieco inną muzykę niż poprzednia. Tym razem jest bardziej tradycyjnie, bez silenia się na nowocześniej zagrany heavy power metal. Panowie sięgają po wzory z lat 80-tych, trochę dodają do tego współczesnej mocy wpieranej techniką nagraniową i mamy do czynienia z solidnym albumem dla fanów klasycznych form metalu.
Dominują dosyć szybkie tempa, ostre, drapieżne gitary, ale melodie, jednak gdzieś mocno siedzą w szwedzkich latach 80-tych, gdy rycerskie zwrotki często sąsiadowały z hard rockowymi czy melodic metalowymi refrenami. Jak zwykle na rozgrzewkę grupa serwuje mocniejszy, dynamiczny "Signs All Over", gdzie gitary tną i ryczą, sola są ostre, a wokalista nie żałuje gardła.
Trzeba jednak zauważyć, że śpiewa nieco łagodniej i bardziej rockowo niż w PORTRAIT i potrafi to robić w bujającym, przebojowym, ale nadal agresywnym "In Gut We Trust".
Co dodaje uroku temu albumowi to bardzo tradycyjny podział gitar na left i right channel. Fajnie brzmią te sola, naprzemiennie grane przez gitarzystów w takim przestrzennym rozplanowaniu. Surowo, ostro i power metalowo jest w "Angelmaker". Mocny, szybki numer, zbliżony do nagrań STEEL ATTACK z dobrych czasów. Od razu trzeba zaznaczyć, że w przeciwieństwie do płyty poprzedniej, tu są bardzo atrakcyjne melodie. Po prostu takie, jakie się grało w Szwecji w latach 80-tych, a te zazwyczaj były na wysokim poziomie. To słychać także w wolniejszym, ale też z zębem zagranym songu "I Know There's Something Going On". Tu bardzo ładnie prezentuje się Karlsson, nieco wzmacniany dodanymi pogłosami, ale panuje nad tymi ostrymi, mięsistymi gitarami z dużą pewnością siebie. Dobrze grają, bardzo dobrze. "Under The Influence" czy "See The Light" oraz "Cold Blood" to niby nic takiego, coś podobnie grał ostatnio i WOLF, i RAM, ale tu jest to zrobione równie atrakcyjnie i, co najważniejsze, tu nie ma takiego wysilania się, jak na poprzedniej płycie.
Płynne, swobodne granie, to bardziej rycerskie, to znów nastawione na większą teatralność i budowanie lekko mrocznego klimatu jak w "On With The Action" i "It’s A Thriller" z tym szwedzkim dodawaniem niemal hard rockowych refrenów. Tu trzeba też pochwalić za bardzo dobre, wysokie wokale w tej drugiej kompozycji. Jak trzeba, to rozpruwają bez wysiłku jak w "To Grow", melodyjnym i bezwzględnym w dążeniu do rozprucia słuchacza. W tej kompozycji słychać też, że bez problemu unikają bezmyślnej speedowej łupaniny, urozmaicić tu potrafią bez wysiłku. Trochę się może nie udaje w "Mother Earth", gdzie po ciekawym wstępie dzieje się niewiele poza heavy powerowym riffowaniem. Pewne obawy może budzić czas trwania "The Wavebreaker", bo co taki zespół może w tradycyjnym heavy z powerową otoczką robić przez 10 minut? Ano może robić fajne rzeczy. Ten wstęp z gitarą akustyczną i Karlssonem, wspaniale śpiewającym takim głosem, pełnym emocji porusza i wzrusza. A potem rycerska galopada jak w najlepszych latach 80-tych, jak w Szwecji, jak w Anglii, jak w USA i to jest po prostu znakomite! Tak jak i te sola, pełne patosu i szczere. Autentyczne true heavy metalowe sola i ten akustyczny koniec. Piękny i taki nostalgiczny.
Nie nudzą i nie przeciągają. Piękny kawał prawdziwego metalu.

I taka to płyta. Bez klawiszy, bez elektroniki i staromodna. Nie, nie staromodna - tradycyjna, klasyczna, a przy tym świeża, dzięki sercu, jakie tu zostało włożone. Może na płycie poprzedniej panowie w wieku średnim nie byli sobą, chcieli się za bardzo upodobnić do tych bezdusznych ekip nowego pokolenia nastawionych na moc i siłę. Tu grają muzykę swojej młodości z wokalistą, który rozumie taką muzykę doskonale. Czuje ją i słychać, że nie jest tylko krzykaczem-odtwórcą. Przyjemna niespodzianka ze Szwecji i przy tym to kolejna płyta o znakomitym brzmieniu. No jak brzytwa i z głębią, jak należy. Fanów perkusji z lat 80-tych na pewno ucieszy ustawienie tego instrumentu na tym albumie. Sekcja rytmiczna gra przy tym bardzo dobrze, napędza, podkreśla, wzmacnia wszystko, jak to było przyjęte w latach 80-tych.
Tych, którzy powracają z otchłani czasu, nigdy nie należy lekceważyć. OVERDRIVE z tym albumem już na pewno nie można.


Ocena: 8.2/10

21.01.2011
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Overdrive (Swe) - Metal Attack (1983)

[Obrazek: R-1390845-1511112237-4877.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Back on the Hunt 03:44
2. Heart of Stone 03:53
3. Breaking Out 04:03
4. Confused 03:46
5. Metal Attack 04:35
6. The Battle 03:13
7. Doomwatch 03:46
8. Sweet Fear 03:47
9. Freelance 03:37
10. Time Will Tell 07:20

Rok wydania: 1983
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: Szwecja

skład zespołu:
Pelle Thuresson - śpiew
Janne Stark - gitara
Kjell Jacobsson - gitara
Kenth Ericsson - gitara basowa
Kenta Svensson - perkusja


OVERDRIVE powstał w roku 1980 jako jeden z pierwszych zespołów szwedzkich, grających typowy heavy metal, bez hard rockowych i rockowych wpływów. Z pewnością przyczyniły się do tego wieści z Wielkiej Brytanii o nadciąganiu NWOBHM i debiut coraz bardziej popularnego IRON MAIDEN. Minęło trzy lata zanim OVERDRIVE zdołał zainteresować swoim materiałem jakąś wytwórnię, bo w tym czasie inwestowanie w heavy metal w Szwecji uważano za ryzykowny biznes. Ostatecznie płytę o jednoznacznie brzmiącym tytule "Metal Attack" wydała raczkująca wytwórnia Planet Records w maju 1983 roku.

Zespół zaproponował metalowy atak w szybkich tempach, w kompozycjach zwartych, dynamicznych, trochę naśladujących rytmikę grup brytyjskich NWOBHM, ale o mniejszej dawce rockowej podbudowy iw bardziej surowym stylu. Można by powiedzieć, że OVERDRIVE bliżej było do chwilami USPM, ale... USPM w tym czasie jeszcze był w Ameryce w powijakach. Do takich "amerykańskich" kompozycji zaliczyć tu można Back on the Hunt oraz bardzo udany, zagrany w umiarkowanym tempie Metal Attack. Bardziej rycerskie, melodyjne w heroicznym stylu są tu instrumentalny The Battle, oraz Heart of Stone, choć można doszukać się tu także tej cieplejszej melodyki w stylu bardzo wczesnego DEF LEPPARD, podobnie jak w kompozycjach Breaking Out i Sweet Fear z nieoczekiwanie dramatycznym solem gitarowym oraz bardzo wyraźnie w melodyjnym i na swój sposób przebojowym Freelance. Jest tu także nieco niezbyt stylowych kompozycji naśladujących mocniejszy rock/metal brytyjski (Confused, Doomwatch) i tu wychodzą szczególnie niedoskonałości techniczne wokalisty. Wzorem grup brytyjskich OVERDRIVE umieściła końcu tego albumu utwór dłuższy, rozbudowany i pełen ciepła pół balladowy song Time Will Tell, zdecydowanie najlepszy na całej płycie. Ma to swój klimat, nieco refleksyjny, nieco smutny i bardzo dobre zwrotki z mocnymi gitarowymi przejściami. Także pełne treści sola są tu udane, czego nie można powiedzieć o solach w kilku innych utworach.

Trudno uznać tę ekipę za szczególnie zaawansowaną technicznie i zapewne najlepszy jest tu gitarzysta Janne Stark, który potem przez dziesiątki lat nadal pozostawał aktywnym i cenionym gitarzystą (w tym w LOCOMOTIVE BREATH), natomiast wokalista to typowy przykład niezbyt wyrobionego raczej wysokiego i dramatycznego głosu epoki NWOBHM, przy czym w sumie do stylu zespołu tu pasuje.
Budżet na produkcję był skromny, ale brzmienie jest jak na ówczesne standardy przyzwoite, zwłaszcza jeśli chodzi o sekcję rytmiczną iw tym dobrze ustawiony, wyrazisty bas.
Z pewnością "Metal Attack" nie był albumem, który mógłby konkurować z innymi płytami z heavy metalem angielskim, ale grupa zdobyła uznanie w swoim kraju i Skandynawii, co pozwoliło jej kontynuować karierę.

ocena 7,5/10

new 4.10.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#3
Overdrive (Swe) - Swords and Axes (1984)

[Obrazek: R-1390971-1425036424-9921.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Dream Away 04:27
2. Black Revenge 05:46
3. Fighting Man 05:43
4. Burn in Hell 05:59
5. Swords and Axes 05:32
6. Living in Sin 05:32
7. Mission of Destruction 03:56
8. Ode to Juliet 00:52
9. Broken Hearted 06:29

Rok wydania: 1984
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: Szwecja

skład zespołu:
Pelle Thuresson - śpiew
Janne Stark - gitara
Kjell Jacobsson - gitara
Kenth Ericsson - gitara basowa
Kenta Svensson - perkusja


Ponieważ sprzedaż pierwszej płyty "Metal Attack" szła dobrze, to wytwórnia Planet Records zdecydowała się wydać także i drugi album OVERDRIVE w roku 1984.

Tym razem grupa postanowiła zagrać coś bardziej własnego i kopiowania grup brytyjskich jest dużo mniej. Słychać to już w Dream Away, jednak to heavy metal mało wyrazisty i ta nowa recepta nie zawsze się tu sprawdza, zresztą podobnie jak w rytmicznym, pełnym ciężkich riffów Black Revenge. Te melodie są mało chwytliwe... Lepiej to wygląda w obudowanym dwu kanałowymi atakami solowymi gitar Fighting Man, tyle że trywialny rock/metalowy refren zabija atmosferę tworzoną przez te gitarowe ornamentacje nieco w stylu BLACK SABBATH. To samo można powiedzieć o surowym i psychodelicznym Burn in Hell, pełnym dramatycznych wysokich wokali Thuressona i onirycznych partii metalicznego basu na zakończenie.
Zapewne najbardziej znaną jest kompozycja tytułowa, potężny speedowy heroiczny atak dwóch gitar i ten numer jest znakomity i wywarł z pewnością ogromny wpływ na styl ENFORCER ponad ćwierć wieku później. Speed heavy moc!
Ogólnie druga część płyty jest lepsza. Na pewno za bardzo dobry można uznać heavy metalowo epicki Living in Sin, pięknie też od basowej szarży zaczyna się Mission of Destruction, szybki i odważny gitarowo, ale znów trochę zawodzi sama melodia. Zagrany na gitarach akustycznych Ode to Juliet stanowi wstęp do delikatnego poetyckiego songu Broken Hearted, który jednak drugiej mocniejszej części pozostawia pewien niedosyt, choć apokaliptyczna końcówka jest interesująca.

Zdecydowanie głównymi bohaterami są tym razem grający kreatywnie i z fantazją obaj gitarzyści i to ich gra nadaje ton całości. Nieco lepiej też śpiewa Pelle Thuresson, a już na pewno z większą metalową energią. Produkcyjnie nieźle, na poziomie płyty poprzedniej, a w brzmieniu samych gitar nawet lepiej, bo są nieco bardziej wyraziste.Z powodów technicznych i organizacyjnych OVERDRIVE zostaje rozwiązany w roku 1985. Na tym jednak historia grupy się kończy, bo na fali zainteresowania tradycyjnym heavy metalem  w wieku XXI  jeszcze powrócą...

ocena 7,5/10

new 5.10.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#4
Overdrive (Swe) -Let the Metal Do the Talking (2008)

[Obrazek: R-1391045-1398448162-8267.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Army of Darkness 03:54
2. Let the Metal Do the Talking 03:52
3. Fight to the Finish 04:48
4. Bring Me to Submission 03:38
5. Trapped Under Ice 04:10
6. Deceived 05:30
7. Den of Eniquity 03:14
8. Gravy Train 03:50
9. Chasing Highways 04:16
10. Lodestar 03:42
11. Sinister Warfare 04:42
12. Reincarnation 07:20

Rok wydania: 2008
Gatunek: Traditional Heavy Metal
Kraj: Szwecja

skład zespołu:
Per Karlsson - śpiew
Janne Stark - gitara
Kjell Jacobsson - gitara
Kenth Ericsson - gitara basowa
Kenta Svensson - perkusja


Wydany w styczniu 2008 przez Lion Music  pierwszy po reaktywacji album OVERDRIVE był z pewnością efektem rozwoju sytuacji na neotradycyjnym obszarze heavy metalu szwedzkiego, obszarze zaktywizowanym przez ENFORCER.

Grupa postanowiła jednak zagrać ten tradycyjny heavy metal bardziej przebojowo, z pewnymi akcentami na hard rockowe podejście do tematu, na pewną radiową przystępność, oraz na przywiązanie do tradycji lat 80tych bez speed manii i nadmiernego epatowania rycerską manierą przekazu. Karlsson okazał się wokalistą bardzo elastycznym, bo występując równolegle w PORTRAIT śpiewał znacznie ostrzej, tu zaś wykazał się dużymi umiejętnościami w klasycznym, melodyjnym repertuarze, gdzie rockowy feeling był niezbędny w prostych nośnych refrenach.
OVERDRIVE gra tu heavy metal, prawdziwy heavy metal, a nie hard rock z dociążonymi gitarami i to słychać od początku do końca płyty. Jak to z takimi albumami bywa są tu kompozycje lepsze i gorsze, mniej lub bardziej chwytliwe, zazwyczaj niezbyt długie, o "radiowej" długości, zwarte i zaaranżowane bez kombinowania, o zdecydowanie gitarowym nastawieniu.

To, że OVERDRIVE jest na bieżąco z trendami w szwedzkim heavy metalu słychać w mocnych dynamicznych numerach z finezyjnymi ozdobnikami gitarowymi i ukierunkowaniem na granie true jak Army of Darkness, gdzie udowadniają, że OVERDRIVE może gnieść równie mocno jak RAM czy WOLF. A może i do tego z nutką melodyjnego mroku w posępnym Deceived, gdzie Per Karlsson może także wykorzystać swoje doświadczenia w śpiewaniu bardziej aktorskim na bazie stylu PORTRAIT. Podobnie rzecz ma się z najdłuższym, umieszczonym na końcu Reincarnation o cechach epickich z chłodnym surowym klimatem. Ta kompozycja zresztą trochę ukierunkowuje na to, co grupa zaprezentowała na następnej płycie. Drugi głos to Włoch Chris Catena.
Takie typowe reminiscencje z lat 80 to udane i z werwą zagrane Chasing Highways i Let the Metal Do the Talking z krzyczanymi chórkami, ale i trochę słabsze w Gravy Train oraz słabe w zdecydowanie nieudanym, bezstylowym Lodestar.
No ale jak się posłucha jakie zniszczenie sieją gitarowo w Sinister Warfare i jak fantastycznie śpiewa tu Per Karlsson, to jasno widać, że OVERDRIVE po trzech dekadach to nie przelewki i ta ekipa na darmo się na nowo nie zebrała.
To co bardziej kierowane ku radio jest średnie (Fight to the Finish, Bring Me to Submission), choć melodyjny dramatyzm Trapped Under Ice jest na pewno przekonujący w refrenie iw pięknym solo gitarowym.

OVERDRIVE gra wybornie, to muzycy doświadczeni, którzy po rozwiązaniu zespołu w latach 80tych z graniem nie zerwali i to słychać w pełnej mocy grze zarówno sekcji rytmicznej jak i potężnych atakach gitarzystów (brawurowy instrumentalny Den of Eniquity !), a wszystko jest wsparte osiągnięciami techniki nagraniowej XXI wieku i siła gitar oraz drapieżność soundu w ciepłych barwach jest niezaprzeczalna. Absolutnie nowoczesny sound, typowy dla produkcji neotradycyjnych z tego okresu. Co ciekawe zrealizowany nie przez speców od bandów w rodzaju STEELWING, a przez znakomitego multiinstrumentalistę, Guitar Hero i speca od inżynierii dźwięku Larsa Erica Mattssona.

ocena 7,9/10

new 24.10.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości