Pathos
#1
Pathos - Hoverface (1997)

[Obrazek: R-4002621-1421919751-2954.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Mask Of Fear 06:03
2. Hoverface 03:13
3. Wake Up Call 04:39
4. Next Arrival 00:58
5. What Now 04:07
6. Transform 05:37
7. Act on Impuls 03:40
8. Upstream 04:47
9. Monument of Man 04:08
10. Odium Dénouement 02:30
11. Violence Breeds 03:43
12. Scorned 05:06

Rok wydania: 1997
Gatunek: Progressive Heavy Power Metal
Kraj: Szwecja

Skład zespołu:
Stefan Carlsson - śpiew
Daniel Antonsson - gitara
Lennart Specht - gitara
Thomas Antonsson - bas
Esko Salow - perkusja


PATHOS to jeden z mniej znanych zespołów, grających heavy power ze Szwecji, zapewne i dlatego, że ich muzyka jest trudna w odbiorze i mało przystępna jak i dlatego, że okres świetności tego bandu przypada na czas burzliwego rozwoju melodic power metalu w różnych odmianach.
To, co prezentował PATHOS, jest mało z tą gałęzią metalu związane i jeśli szukać analogii, to trzeba by się odnieść zarówno do grania z Bolinas, jak i thrashu, a także amerykańskiego heavy power i klimatycznych odmian metalu z lat 90-tych w progresywnym często ujęciu. Zespół powstał w roku 1995 i pierwsza płyta była owocem dwuletniej pracy, dopracowywania szczegółów, cyzelowania i modelowania muzyki, jaką grupa chciała zaprezentować. Została wydana początkowo  nakładem własnym, a jeszcze w tym samym roku także przez Black Mark Production.
Efekt końcowy jest intrygujący, ale kontrowersyjny.

Gdyby całość albumu opierała się na takim pełnym Patosu ciężkim heavy power, jak otwierający "Mask Of Fear" można by powiedzieć, że PATHOS to nieznana konkurencja dla późnego TAD MOROSE czy MORGANA LEFAY. Potężne riffy, średnie tempo i dostojny, a nawet patetycznie posępny klimat to siła tej znakomitej kompozycji. Takiego oddziaływania nie ma "Hoverface" czy "Wake Up Call", zagrane jakby nieco lżej i z wokalem charakterystycznym dla epickiego doom. Wysoki, czysty śpiew Stefana Carlssona, gdzieś poniekąd inspirowany Marcolinem, w manierze doskonale pasuje do tej muzyki, smutnej i pełnej wewnętrznego napięcia, ale przecież energicznej, mimo prowadzenia tego w średnim tempie. Klimat "Wake Up Call" wskazuje na zainteresowanie grupy muzyką doom i to taką z okolic wczesnego SOLITUDE AETURNUS. Generowanie klimatu to ważny element na tym LP i z pewnością ambientowo-symfoniczny instrumentalny "Odium Dénouement" nie pełni tu roli wypełniacza. Chłodny, pełen podskórnego napięcia heavy powerowy "What Now" pokazuje, jak można grać metal z Bolinas, nie będąc MORGANA LEFAY, tyle że jest tu więcej progresywnego podejścia TAD MOROSE z pierwszego okresu działalności, jednak jest to znacznie cięższe granie. Takie też wrażenie sprawia "Transform" z melancholijnym, ale jaśniejszym i bardziej muzycznie optymistycznym refrenem. W skomplikowanych rytmicznie utworach o nerwowym rytmie, jak "Act on Impuls" czy"Monument of Man", gdzie miesza się epicki doom z heavy power słychać, jak wyśmienicie gra sekcja rytmiczna, jak wiele tu drobnych wartości, zaskakujących przejść i ciekawych rozwiązań w ramach wspierania gitarzystów. Progresywny, zdystansowany emocjonalnie power metal to "Upstream", gdzie są i elementy power doom, charakterystycznego potem dla MEMORY GARDEN. Gitarzyści rozdzielają sola oszczędnie, ale gdy te się pojawiają, są złożone, pokręcone, dołujące i zimne. "Violence Breeds" jest i brutalny i mistyczny poprzez dodanie chórków, jest też zapewne najbardziej w swojej konstrukcji złożony, mimo pozornej masywności i zwartości, ma też najwięcej odniesień do progresywnych eksperymentów w obrębie tradycyjnych form, jakie pojawiły się w USA w tym czasie. Muzyka PATHOS jest trudna i trudny jest też "Scorned" na zakończenie płyty. Ten pełen pędu i emocji utwór jest poniekąd kwintesencją muzyczną albumu.

PATHOS to zespół bardzo interesujący, ale jego hermetyczna muzyka nie zdobyła większej popularności. Następną płytę zespół przygotował szybko, ale żadna wytwórnia nie zdecydowała się jej wydać i ukazała się nakładem własnym.

Ocena: 8/10

15.08.2009
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Pathos - Uni Versus Universe (1998)

[Obrazek: R-4977871-1531248536-4195.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Source of Madness 05:28
2. Weight of the World 03:03
3. Innerspace 04:34
4. Uni Versus Universe 05:46
5. Sinster Beyond Infinity 02:25
6. Mutation 04:45
7. Under the Lense 06:40
8. Rest Your Mind 04:20
9. Force Majeure 02:14
10. Negative Spheres 06:00

Rok wydania: 1998
Gatunek: Progressive Heavy Power Metal
Kraj: Szwecja

Skład zespołu:
Stefan Carlsson - śpiew
Daniel Antonsson - gitara
Lennart Specht - gitara
Thomas Antonsson - bas
Esko Salow - perkusja


Ten album to drugi w karierze PATHOS, wydany nakłądem włąsnym (pod szyldem Liphone) we wrześniu 1998 roku.

Tworzą muzykę złożoną, o różnych wpływach, ale cały czas orbitującą w obszarach MORGANA LEFAY czy TAD MOROSE, z dużą dawką progresywności, chłodną, ciężką i riffowo pod tym względem nawiązującą do stylistyki amerykańskiej. Skandynawski sound jest jednak dominujący i grupa brzmi jak typowy band szwedzki, tyle że grający nietypową, połamaną często muzykę.
"Source of Madness", otwierający ten album, wyprzedza to, co TAD MOROSE zaprezentował na swoich trzech ostatnich albumach i jest to jedyna tak mocna, a jednocześnie prosta i jednoznacznie dynamiczna kompozycja na tym LP. Złożoność, pulsujący niepokój i chłód z LP poprzedniego wraca w "Weight of the World" i w "Innerspace". Wciąż jest tu odrobina doomowego, a raczej epic power doomowych odniesienia w wokalu Carlssona, jednak dużo mniej niż na albumie poprzednim. Jego śpiew jest tym razem mocniejszy, ostrzejszy, a partie wysokie momentami przypominają Mallicoata z LETHAL. Epicki, doomowy charakter zachowują jednak partie instrumentalne, jak zakończenie "Innerspace". "Uni Versus Universe" to i coś z CANDLEMASS, podanego w powerowej wersji, i coś z z SOLITUDE AETURNUS i MEMORY GARDEN, i tu zwraca uwagę ogromne dopracowanie partii gitarowych, uzupełniających się, dopowiadających wzajemne epickie motywy w solach. Na tym LP PATHOS oferuje więcej patosu niż poprzednio, więcej melodii i ta muzyka jest bardziej przystępna. Nie rezygnując z pewnych elektroniczno-ambientowych eksperymentów w instrumentalnym "Sinster Beyond Infinity" czy agresywnym, połamanym "Mutation", zbudowanym na thrashowym fundamencie, w większym niż dotychczas stopniu kładą nacisk na niepokojący klimat, jak w "Under the Lense" z intrygującym wstępem i kapitalnym solem gitarowym. Robota, jaką tu wykonali instrumentaliści, jest ogólnie wyborna. Zaawansowanie i poziom partii perkusyjnych, wspierającego go basu i gra gitarzystów jest godna szacunku i znacznie przerasta poziom reprezentowany przez większość zespołów, działających w tym czasie na szwedzkiej power metalowej scenie. Grają jednak czasem i muzykę trudną jak w "Rest Your Mind" i gdy nacisk na melodię czy klimat maleje, stają się chłodni i nieprzystępni. Ten chłód jest jednak fascynujący w riffowo złożonym "Force Majeure", gdzie aby zdewastować słuchacza, potrzebowali tylko nieco ponad dwóch minut. Tym razem zakończenie albumu jest bardzo spokojne. "Negative Spheres" to smutek, nostalgia, gitary akustyczne i delikatne tło. Czas przemyśleń i rozrachunku z samym sobą... Piękne zakończenie bez słów.

Płyta ma bardzo dobre brzmienie, szwedzkie, chłodne i ostre, ale tam, gdzie potrzeba, wiele starań włożono w dopracowanie planu drugiego i ozdobników. Doskonale ustawiona jest głośność wokalu w stosunku do heavy powerowego soundu gitar.
Ten LP kończy przygodę wokalisty Stefana Carlssona z PATHOS. Niebawem odszedł, aby spróbować, zresztą bez rezultatu, zdziałać coś jako wokalista doom metalowy. Zespół nagrał jeszcze jeden LP z innym wokalistą, po czym zawiesił działalność, a jego członkowie stanowią obecnie trzon takich grup jak NOSTRADAMEUS i folk metalowy FEJD.



Ocena: 8.3/10

15.08.2009
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości