Phantom (New York)
#1
Phantom (New York) - Dead or Alive (1987)

[Obrazek: R-3785906-1344346010-3079.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Dead or Alive 03:45
2. Under the Gun 02:32
3. Punish the Sinners 05:04
4. The Stand 03:32
5. Black Widow 02:47
6. Take Me Down Slow 05:10
7. Dead of Night 04:05
8. Turbocharged 04:18

Rok wydania: 1987
Gatunek: Power Metal/Heavy Metal
Kraj: USA

Skład zespołu:
"Falcon" Eddie Green - śpiew
Neil C.J. Santell - gitara
Chris "Junior" Romanelli - bas
Michael Candia - perkusja


Grup metalowych o nazwie PHANTOM i podobnych (PHANTOM X, PHANTOM BLUE) było wiele. Ten PHANTOM pochodzi z Nowego Jorku i utworzony został w roku 1985 w okresie szczytowego rozwoju amerykańskiego power metalu. "Death or Alive" jest ich debiutem, wydanym na CD przez US Metal Records (Essen, Niemcy), potem nagrali jeszcze dwa LP w latach 1991-1993.

PHANTOM reprezentował odłam z jednym tylko gitarzystą, ale wszystkie pozostałe cechy wyróżniające US power tego okresu były zachowane - wokalista operujący swobodnie w wyższych rejestrach na granicy krzyku, głośna sekcja rytmiczna, ale i... klawisze. Tak dosyć nietypowo były używane czasem do wsparcia jedynego gitarzysty, zresztą i bas ma tu swój znaczący udział.
PHANTOM gra dosyć melodyjnie i szybko zazwyczaj jak w "Dead or Alive", rytmicznie, ale i w oparciu o raczej ograniczony zestaw riffów w poszczególnych kompozycjach, czasem thrashowego pochodzenia jak w "Under The Gun". Z tych szybkich numerów, jeśli chodzi o stronę muzycznej oryginalności riffów, najbardziej wyróżnia się "Black Widow", a najbardziej zapadający w pamięć jest galopujący klasycznie "Dead of Night" z rycerską bojową melodią. W "The Stand" oraz w bardzo dobrym "Turbocharged" słychać wpływy JUDAS PRIEST i ogólnie grupa chyba szanowała brytyjską szkołę metalową, co w echach prawie wszystkich utworów można wyłapać. Jeden raz pokazują się w metalowym kroczącym potworze "Punish The Sinner" z wybornym motywem przewodnim, surowym, ponurym i dodatkowo wszystko jest doskonale zaśpiewane z pomocą bojowych chórków w tle. Green to dobry wokalista, i ma zdolność czystego śpiewu w dosyć wysokich rejestrach bez widocznego wysiłku, a i siła głosu jest spora. Wokalizy w tym kawałku są wyśmienite. Jest też konkretna wciągająca opowieść i bardzo dobre solo, przy czym Santell jest ogólnie gitarzystą solidnym, ale bez nadmiernego błysku. Wolniej toczący się "Take Me Down Slow" oparty na blues-rockowym fundamencie z klawiszami, jest tu z kolei przykładem dobrego wykorzystania brzmienia US Power także w takich mniej intensywnych kompozycjach.

Jest to solidna płyta z solidnym wykonaniem, łącząca elementy power i klasycznego heavy z przewagą tych pierwszych i dobrze wyprodukowana. Jedynie może, do mało w stosunku do sekcji rytmicznej soczystego brzmienia gitary, można mieć pewne uwagi, ale ogólnie jest to dalekie od prymitywnej surowizny ustawienie wszystkich instrumentów.
Po nagraniu tego LP zespół zdobył sporą popularność w Nowym Jorku i był jednym z niewielu, który w pierwszych trudnych latach 90tych zdołał się utrzymać na rynku muzycznym.

Ocena 7,5/10

7.03.2010
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości