Phasslayne
#1
Phasslayne - Cut It Up (1985)

[Obrazek: R-6358584-1424819017-6921.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Think It Over 03:23
2. Picture Me 03:03
3. Don't Walk Away 03:24
4. Run For Guns 03:39
5. Down & Out 03:10
6. Minute Man 04:14
7. Get It Right 03:16
8. Feels On Wheels 04:06
9. King Creole 02:29
10. Who's Losing Now 03:04

Rok wydania: 1985
Gatunek: Heavy Metal (NWOBHM)
Kraj: Wielka Brytania

Skład zespołu:
Michael Maughan - śpiew, gitara
Paul Gago - bas
Andrew Stiddolph - perkusja


PHASSLAYNE powstał w roku 1982 w Newcastle i był związany stylistycznie z surowo grającymi zespołami w rodzaju RAVEN. Debiut wydał Neat, który miał nadal na oku zespołu z Okręgu Metalowego Newcastle.

Grali melodyjnie, ale szybko i bardzo energicznie. Podstawą była tu niezwykle dynamiczna sekcja rytmiczna z bardzo dobrym perkusistą, Andrewem "Stidi" Stiddolphem, który potem występował w licznych brytyjskich zespołach hard rockowych i rockowych. Kompozycje okraszone są na tym LP gęstym basem, a gitara jest ostra i surowa, podobnie jak i dosyć wysoki wokal Maughana. Wzorowanie się na RAVEN słychać i w "Think It Over" i w "Picture Me", który ma bardzo dobrą zadziorną melodię, a efekt pędu wzmacniają mocne chórki w tle refrenów, spotykane potem w thrash metalu chociażby z Bay Area. Szybkość, dynamika i precyzja wykonania to cechy tego zespołu i dlatego w połączeniu z prostymi, ale przemyślanymi melodiami ta muzyka jest atrakcyjna. Rozpoznawalny chłód grup z okręgu Newcastle słychać również w bardziej rockowej kompozycji "Don't Walk Away", która i tak mimo wszystko, ładnie buja. Jest tu też udane solo Maughana, który ogólnie pokazał się jako bardzo dobry gitarzysta, umiejętnie łączący ostre heavy i speed granie z rockowym feelingiem. W takich numerach, jak "Run For Guns", gdzie dołożyli szczyptę country i rock'n'rolla, jest dużo luzu i słychać jak to profesjonalnie zgrany zespół. Basowe szarże w czasie solówki gitarowej, godne podziwu. W "Down & Out" czy "Minute Man" sporo kopiowania RAVEN, jest tu jednak nieco więcej rocka niż w nagraniach tamtej grupy. Te utwory są jednak słabsze, podobnie jak i cała część środkowa albumu, bo i "Get It Right", jako próba łagodniejszego grania w hard rockowym stylu z riffami NWOBHM, jest niezbyt interesująca. Za to gdy przyśpieszają i nabierają tempa dzięki sekcji rytmicznej, jak w "Feels On Wheels", znów słucha się tego z przyjemnością. Na sam koniec zachowują znakomity "Who's Losing Now?", gdzie szybkość jednoczy się z wyborną, heavy metalową melodią w typowym dla zespołów z Newcastle stylu. Oprócz kompozycji własnych, PHASSLAYNE przedstawił także cover Elvisa Presley'a "King Creole". Covery były w tym czasie rzadkością na albumach NWOBHM. Ten jest wykonany z ogromną pasją i energią, wkładającą metal w tradycyjny rock'n'roll, a przy tym potraktowany z dużą swobodą i luzem.

Album ma typowe brzmienie z tamtego okresu, przy czym produkcja jest dobra, co słychać zarówno w brzmieniu sekcji rytmicznej, jak i starannie zrealizowanej gitarze.
PHASSLAYNE był zespołem grającym co najmniej na poziomie RAVEN, a pod pewnymi względami nawet go przewyższającym, niestety nie zdołał się utrzymać jak jego znacznie sławniejszy odpowiednik. Album został wydany co prawda także przez Roadrunner i zdobył pewną popularność w Europie, ale to nie wystarczyło, aby ta zdolna grupa zdołała przetrwać na brytyjskiej metalowej scenie. Jak wiele innych zespołów, trio rozpadło się niebawem, pozostając dziś jednym z mniej znanych, a zdecydowanie wartych uwagi bandów NWOBHM. Trochę nie trafili w swój czas, spóźnili się i być może, gdyby wystartowali trzy lata wcześniej, losy PHASSLAYNE potoczyłyby się inaczej.


Ocena: 8.2/10

30.07.2008
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości