Reptilian
#1
Reptilian - Thunderblaze (2003)

[Obrazek: R-4349953-1569053521-3413.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Thunderblaze 5:32
2. Vengeance of Dark Retribution 4:31
3. The Conqueror 5:54
4. Knight of Hades 3:33
5. Chains of Love 4:25
6. Madman City 4:04
7. Raging Storms 4:35
8. Watching Hell From Above 4:21
9. In My Zombie Sleeps 6:15
10. Bullet Speed 5:10

Rok wydania: 2002
Gatunek: Power Metal
Kraj: Szwecja

Skład:
Tomas Blum - śpiew
Lasse Boquist - gitara
Peter Espinoza - gitara
Thomas Blum - instrumenty klawiszowe
Cody Look - bas
Joel Linder - perkusja


Ten LP to drugi i ostatni album tej grupy, utworzonej przez wokalistę Jonasa Bluma z MAJESTIC w roku 1999 i wydany przez Regain Records w styczniu 2003, przy czym premiera była w Japonii w listopadzie 2002 (Soundholic)

Tym razem album dużo mocniejszy, bardziej w kierunku power metalu w typowej skandynawskiej manierze, jednocześnie bardzo rozbity gatunkowo i przez to sprawia wrażenie zlepka utworów z różnych gatunków.
Przede wszystkim jednak muzyka tu zawarta została fatalnie wyprodukowana. Nieczytelne gitary, nieczytelna sekcja rytmiczna, może poza wstępem do "The Conqueror"...
Wokalnie też jest to zrobione na odwal. Niby bardziej powerowy i drapieżny w zamyśle śpiew Bluma na dłużsżą metę denerwuje. Nieustanne zmiany tempa, melodii, wtrącane zaśpiewy a capella jak w numerze tytułowym drażnią i zamiast urozmaicać powodują chaos. "Vengeance of Dark Retribution" ma świetny refren, co z tego jednak, skoro niechlujne wykonanie i brzmienie niweczy efekt końcowy. "The Conqueror" ma dostojny heavy metalowy początek, aby stopniowo ugrzęznąć w na mieliznach refrenu i nieudolnych zmian melodii. Do melodyjnego powerowego "Knight of Hades" można mieć podobne uwagi. W konwencji melodic metalowej przyzwoicie wypada "Raging Storms", ale już "Chains of Love" kompletnie nieudany. Nawet zamykający płytę energiczny mix heavy/power i neoklasyki "Bullet Speed" od 3 minuty zepsuty udziwnieniami niskich lotów. Aby było jeszcze dziwniej dostajemy "cudeńko" w postaci "In My Zombie Sleeps" rozciągniętego do granic możliwości. "Watching Hell From Above" zawiera echa dobrego grania z płyty poprzedniej, ale to też tylko echa.
Nawet poziom solówek gitarowych grubo poniżej tego, co na takich albumach na ogół można usłyszeć. Wstyd dla Espinozy, którego inwencja i umiejętności są niepodważalne.
Można odnieść wrażenie, że zespół chciał stworzyć jakiś nowy podgatunek power metalu, ale zabrakło na to kompletnie pomysłu. Zmarnowany potencjał uznanych muzyków w niedopracowanym projekcie. Onegdaj ta płyta umiarkowanie mi się podobała teraz wywołuje tylko znudzenie i zmęczenie wsłuchiwaniem się w powódź trudno czytelnych dźwięków.

W 2004 REPTILIAN zaprezentował jeszcze EP "Demon Wings". Od tego czasu zespół milczy.


Ocena: 5/10

10.11.2007
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości