Royal Hunt
#1
Royal Hunt - X (2010)

[Obrazek: R-2419943-1283086200.jpeg.jpg]

tracklista:
1. Episode X (Arrival) 01:59
2. End Of The Line 04:50
3. King For A Day 04:49
4. The Well 04:52
5. Army Of Slaves 06:00
6. Shadowman 05:35
7. Back To Square One 05:25
8. Blood Red Stars 06:21
9. The Last Leaf 04:25
10. Falling Down 04:16
11. Epidose X (Departure) 01:06

Rok wydania: 2010
Gatunek: melodic metal
Kraj: Dania

Skład zespołu:
Mark Boals - śpiew
André Andersen - instrumenty klawiszowe, gitara
Marcus Jidell - gitara
Andreas Passmark - bas
Allan Sorensen - perkusja


Liderem ROYAL HUNT jest znakomity klawiszowiec André Andersen, który ma również na koncie trzy albumy solowe oraz udział w wielu innych zespołach jak NARITA, CORNERSTONE, PRIME TIME lub jako gość - np w EVIL MASQUERADE. Zawsze grupa miała szczęście do wspaniałych wokalistów - Brockmann, D.C.Cooper, John West, a od jakiegoś czasu Mark Boals.
Zespół wstępnie zapowiadał, że płyta ma być mocno inspirowana dokonaniami rockowych i hard rockowych zespołów lat 70 tych takich jak GENESIS, DEEP PURPLE i URIAH HEEP w połączeniu z doświadczeniami muzycznymi 20 lat działalności ROYAL HUNT.
Album ukazał się początkowo tylko w Japonii 210 stycznia 2010 nakładem Avalon i co tu dużo mówić, okazał się spełnieniem "przedmeczowych" obietnic.

Boals w życiowej formie, chociaż przecież nigdy nie zawodził. Tu jednak wzniósł się na wyżyny swojego kunsztu, wspierany chórkami, jakich się dziś po prostu nie słyszy. Perfekcja, za którą stoją także zaproszeni inni wokaliści, w tym zaprzyjaźnieni od lat z liderem Henrik Brockmann i Kenny Lubcke. Takich wielogłosowych harmonii wokalnych dawno nie słyszałem, a Andersen po prostu zniszczył i tyle, bez uciekania się do skomplikowanych klawiszowych pasaży i nagłych zmian melodii i stylów, jak to często bywało w jego muzyce wcześniej, także i w samym ROYAL HUNT.  Co do wielowarstwowości instrumentalnej - ROYAL HUNT zawsze z tego słynął, ale tym razem perfekcyjna produkcja odkryła pewne najmniejsze trybiki w tej super dokładnej machinie precyzji. Co więcej, tu nie ma żadnych łamańców ani egzotycznych popisów instrumentalnych, to jest genialne w prostocie, bo to w gruncie rzeczy proste granie i kopalnia melodic metalowcy hitów. Inspiracje latami 70tymi nie zamykają się w kopiowaniu DEEP PURPLE czy URIAH HEEP, choć oba te zespoły tu słychać. Raczej chodzi o wydobycie pewnych powiązań pomiędzy wokalem, gitarą i klawiszami . A te są po prostu kapitalne. Może nie są tak natchnione jak Hensleya czy tak klasycznie barokowe w formie jak Lorda, ale są tu solą. Tego trzeba posłuchać dla samych klawiszy.
No co najważniejsze. Melodie są przedniej marki. To są przeboje AOR z zębem i szlifem. Takiej muzyki jednak, mimo przebojowości, nie powinno się profanować przy konsumpcji piwa. To nie jest biesiadny hard rock. Jedyny minus kompozycyjny to balladowy The Last Leaf, któremu brakuje klimatu pozostałych nagrań, a i sama melodia na tle innych nie jest zbyt atrakcyjna.
Niesamowity występ sekcji rytmicznej...  Sorensen wspaniale gra - co za przejścia i do tego ten tradycyjny sound całego zestawu. Nowy basista robi doły z takim wyczuciem, jakby grał w DEEP PURPLE w 1972 roku. Marcus Jidell to klasa sama w sobie. Wyborne sola pod Blackmore'a i nawet brzmienie gitary podobnie zrobione.
Co najważniejsze - mimo inspiracji latami 70tymi ta muzyka jest absolutnie nowoczesna i nowocześnie podana, gdzie rockowa przebojowość miesza się z muzycznym, inteligentnie podanym teatrem. O samych kompozycjach, jakże różnorodnych, można by napisać całe elaboraty, ale chyba lepiej posłuchać po prostu samemu.

Jest tu masa hitów i do tego to brzmienie jest po prostu niesamowite. Głębia, ciepło, selektywność. Kapitalna wycieczka w przeszłość w nowoczesnej realizacji dźwiękowej, bo brzmienie absolutnie niepodważalnie doskonałe. ROYAL HUNT, mimo że przez te wszystkie prawie 20 lat istnienia miewał i słabsze momenty, zawsze stanowił czołówkę grania wysublimowanego i nastawionego na wrażliwego odbiorcę. Melodyjnie i progresywnie było zawsze. Tym razem jest mniej progresywnie, a melodie są na miejscu pierwszym. Melodie we wspaniałych aranżacjach i na poziomie wykonania dla większości niedostępnym.
Najlepszy album ROYAL HUNT.


Ocena: 9,5/10

22.01.2010
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Royal Hunt - Show Me How To Live (2011)

[Obrazek: R-5151976-1494003564-7219.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. One More Day 06:16
2. Another Man Down 05:17
3. An Empty Shell 04:35
4. Half Past Loneliness 05:15
5. Hard Rain's Coming 05:39
6. Show Me How to Live 10:06
7. Angel's Gone 05:12

Rok wydania:2011
Gatunek: progressive neoclassical melodic metal
Kraj: Dania

Skład zespołu:
D.C. Cooper - śpiew
Jonas Larsen - gitara
André Andersen - instrumenty klawiszowe
Andreas Passmark - bas
Allan Sørensen - perkusja

To już jedenasty album Mistrzów z Danii, wydany przez Frontiers Records w końcu listopada. Także jak już wcześniej zapowiadano niebędący kontynuacją płyty "X". Nie ma także Boalsa, wrócił D.C.Cooper i wiele z dawnego grania zespołu z symfoniką w tle, z neoklasyką i rozbudowanymi partiami instrumentalnymi tak gitarowymi jaki klawiszowymi.

Ta płyta jest dumna, szlachetna i pełna elegancji do jakiej ROYAL HUNT przyzwyczaił przez lata. Jest równocześnie melodyjna i przystępna, a to co progresywne nie zmusza do rozgryzania i wielokrotnego analizowania. Okładka rycerska, sama muzyka już nie, choć bitewny wstęp do "One More Day" do niej nawiązuje. Ta kompozycja przepełniona neoklasyką jest zarazem bardzo przebojowa, w stylu hard rockowym i tego hard rocka i AOR tu znaleźć można w inspiracjach bardzo dużo. Jest też melancholia i zaduma w niemal nokturnowym z początku "Another Man Down" z duetem wokalnym i melodic metalowym rozwinięciem. Jak zwykle starannie dobrano elementy symfoniczne w "An Empty Shell" bardzo istotne także w połączeniu z motywami klasycznymi i teatralnym wokalem D.C. Coopera. Jest ten album w pewnym stopniu widowiskiem czuć tu scenę i światła rampy, jednak publiczność siedzi na widowni we frakach i wieczorowych sukniach. Na "X" było inaczej, luźniej i swobodniej nie było jednak takiego rozegrania partii klawiszowych jak w tym numerze...inny styl, po prostu inny. Łagodnie, delikatnie, nostalgicznie i wciąż elegancko w pełnym doskonałych chórków "Hard Rain's Coming". ROYAL HUNT trochę onieśmiela na tym albumie.Jest melodyjny ale hermetyczny, chłodny i wystudiowany. Takie wystudiowane są klawisze André Andersena i taka jest gitara Jonasa Larsena, nowego nabytku grupy jednak grającego inaczej niż jego poprzednicy.
Taki malowany akwarelami jest album, pozbawiony ciężaru a przecież grywali ciężej od czasu do czasu i to nie tylko w składzie z Marcusem Jidellem. Mimo to pięknie rozbrzmiewa i rozkwita w refrenie "Half Past Loneliness" i trzeba się z tym pogodzić że to takie a nie inne granie. A tu solo Larsena przecudownej urody wplecione zostało misternie w całość. Wirtuoz odkryty dla świata za późno...Tu czaruje również w popisowym dziesięciominutowym "Show Me How to Live" gdzie wszyscy dali z siebie wszystko pozornie bez wysiłku. Monumentalne neoklasyczne rozwinięcie tej kompozycji jest mistrzowskie a przy tym absolutnie naturalne.ROYAL HUNT to jest jednak Kultura gry przez duże K. Tak jak w "Angel's Gone" na zakończenie gdzie melodic metal z najwyższej półki wyrasta z zupełnie innej gleby na początku i to rozwiązanie jest zdumiewające. No i ten kapitalny refren! Ciekawe, Larsen przyćmił Andersena na tej płycie...

Brzmieniowo - pastele, koronki, tiule i aksamity. Zapewne inaczej być tu nie mogło.
O tym, czy ktoś tu wypadł mniej niż bardzo dobrze mówić nie wypada. To Mistrzowie w białych rękawiczkach i tyle. Pewnie że patrząc na inne płyty i inne składy można by uznać, że mieli lepsze albumy. Teraz ROYAL HUNT jest jednak w takim składzie i gra w takim stylu i zrobili to, co mieli w planie - wspaniale.
Jedenasty album jest inny niż "X" i zapewne trafi w nieco inne gusta, ale z pewnością trafi.


Ocena: 9,2/10

29.11.2011
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#3
Royal Hunt - Cast in Stone (2018)

[Obrazek: R-11684082-1537264037-2452.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Fistful of Misery 07:26
2.The Last Soul Alive 06:49
3.Sacrifice 06:35
4.The Wishing Well 07:54
5.Cast in Stone 03:36
6.A Million Ways to Die 05:46
7.Rest in Peace 06:50
8.Save Me II 05:00

rok wydania: 2018
gatunek: progressive melodic heavy metal
kraj: Dania

Skład zespołu:
D.C. Cooper - śpiew
Jonas Larsen - gitara
André Andersen - instrumenty klawiszowe
Andreas Passmark - gitara basowa
Andreas Johansson - perkusja


Jest to czternasty album ROYAL HUNT, który nagrany został po trzyletniej przerwie z perkusistą Andreasem Johanssonem już jako pełno prawnym członkiem zespołu. Premiera tej płyty miała miejsce w Japonii 7 lutego, a wydanie europejskie pojawiło się początkowo jako self-release 21 lutego. Do płyty w tym wydaniu dodany został bonusowy CD zawierający instrumentalne wersje karaoke umieszczonych na tym LP utworów. Karaoke... Metal i karaoke niespecjalnie idą ze sobą w parze. Można jednak sobie pośpiewać skoro ROYAL HUNT prezentuje po raz kolejny muzykę jaką proponują od kilku lat.

Długie, spokojnie poprowadzone kompozycje nasycone w wielu miejscach bardziej elektronicznym bitem, a nie realnymi klawiszami i niesamowity D.C. Cooper śpiewający w asyście wybornych chórków bujające, romantyczne i roztańczone refreny. Może nie ma aż tak dużo metalu w Fistful of Misery, ale kto z taką gracją i elegancją gra podobne rzeczy?
W The Last Soul Alive hammondy, echa RAINBOW i przepiękne przejście do tradycyjnego dla ROYAL HUNT łagodnego cyzelowania neoklasycznych motywów w melodic metalu. W Sacrifice wstęp jest oparty o gitarę akustyczną i pianino, jednak nie jest to ostatecznie ballada lecz zmetalizowane najbardziej tradycyjne starohardrockowe granie, gdzie ataki gitarowe przeplatają się z nośnym radiowym refrenem i klawiszowymi ornamentacjami najwyższej próby. The Wishing Well to zdumiewający popis w najlepszym stylu AT VANCE, gdzie melodic heavy metal zdecydowanie oparty jest na neoklasycznym fundamencie. Absolutnie według neoklasycznej receptury podany jest brawurowo odegrany instrumentalny Cast in Stone.
Z wielkim spokojem rozgrywają malowany emocjami i zadumą A Million Ways to Die w średnim tempie, a refren jest po prostu wspaniały. Rest in Peace to jeden z tych "teatralnych", narastających numerów ROYAL HUNT jakimi dewastowali w czasach "X", choć nieco wyciszony, tak by nie odbiegał od ogólnego planu muzycznego płyty. Solo Larsena jest oparte o gitarowe patenty Ritchie Blackmore'a. Album zamyka Save Me II z southernowym wstępem i to taki rock/metalowy brylancik z dodatkowym wokalem żeńskim Alexandry Andersen.

Rockowy feeling gitary Jonasa Larsena jet tu kapitalny. Momentami po prostu wyciska łzy wzruszenia i chyba taki był zamiar. Mistrzowska gitara, mistrzowskie podjazdy pod Blackmore'a . Do tego ta sekcja rytmiczna, pozornie mało wyeksponowana, ale Johansson gra wspaniale i znacznie bardziej interesująco niż w NARNIA. No i André Andersen i te jego pasaże... Mało, mało, za mało! Ale gdy gra, to gra jak natchniony. W chórkach wieloletni przyjaciel zespołu Kenny Lübcke  po raz kolejny czaruje w wielogłosowych harmoniach wokalnych
Produkcja jest bardzo dobra, choć słyszałem już lepiej zrealizowane płyty ROYAL HUNT. D.C. Cooper jest chyba trochę za bardzo cofnięty za gitarę, a ta mogłaby mieć głębszy sound. Za to pozostałe instrumenty rozmieszczone są w przestrzeni w bardzo inteligentny sposób, a bas i klawisze zrealizowane perfekcyjnie.
Wracając do karaoke...
Bo ja wiem, w sumie czemu nie...


ocena: 9/10

new 10.10.2018
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#4
Royal Hunt - Dystopia (2020)

[Obrazek: 893074.jpg?5148]

tracklista:
1.Inception F451 02:55
2.Burn 06:31
3.The Art of Dying 08:50
4.I Used to Walk Alone 06:06
5.The Eye of Oblivion 06:48
6.Hound of the Damned 06:21
7.The Missing Page (Intermission I) 02:39
8.Black Butterflies 08:17
9.Snake Eyes 05:59
10.Midway (Intermission II) 01:20

rok wydania: 2020
gatunek: progressive symphonic heavy metal
kraj: Dania

Skład zespołu:
D.C. Cooper - śpiew
Jonas Larsen - gitara
André Andersen - instrumenty klawiszowe
Andreas Passmark - gitara basowa
Andreas Johansson - perkusja
oraz Goście:
Alexandra Andersen - śpiew
Henrik Brockmann - śpiew
Mark Boals - śpiew
Mats Levén - śpiew
Kenny Lübcke - śpiew


Najpierw w Japonii (King), a dwa dni później, 18 grudnia  w Europie i Ameryce (NorthPoint) ukazał się kolejny album ROYAL HUNT pod tytułem "Dystopia".

Karaoke? Nie tym razem. Tym razem jest to koncept o głębokim przesłaniu. Co więcej, jest to nie tylko koncept w warstwie lirycznej, w przedstawionej fabule. Tu jest coś znacznie więcej i coś, czego zespół jeszcze nigdy nie próbował.
Określenie melodyjny symfoniczny metal progresywny wydaje się w przypadku "Dystopia" ubogie i niepełne. To w pewnym sensie metalowy czy też rock metalowy musical i tylko jedna płyta przychodzi na myśl jako porównanie, czyli genialny "Marylin" SARACEN z roku 2011. Ta atmosfera jest podobna, atmosfera przepełniona łagodnym dramatyzmem, wciągająca bez reszty od początku do końca. Zmienna, ale równocześnie wszystko logicznie z siebie wzajemnie wynika.
Jest tu i umiejętnie podana neoklasyka (Burn, The Eye of Oblivion) i echa stylistyki hard rocka i melodic metalu brytyjskiego lat 80tych i także ten od zawsze rozpoznawalny ultra elegancki ROYAL HUNT w kunsztownie ułożonych melodiach. A nawet trochę wspaniale wykorzystanego bitu elektronicznego w Hound of the Damned. Kapitalne! Wszystko to w oprawie symfonicznej, potężnej, monumentalnej, wgniatającej w ziemię patosem. Malowane to jest emocjami, co ciekawe stonowanymi, a dzięki temu jeszcze bardziej oddziałującymi na słuchacza. The Art of Dying to po prostu arcydzieło takiego  grania. D.C. Cooper nie jest na tym albumie sam. Nie mógłby po prostu. Tu muszą być inne głosy.... I są. To piękny przykład muzycznych przyjaźni, gdy byli wokaliści ROYAL HUNT Henrik Brockmann i Mark Bolas wsparci przez Matsa Levéna i niezawodnego Kenny Lübcke śpiewają tu razem w wielu kompozycjach. A w I Used to Walk Alone Alexandra Andersen w duecie z Boalsem i te wspaniałe po prostu orkiestracje budujące klimat... no naprawdę taki jak w przypadku "Marylin". To może nie jest heavy metal, ale czy zawsze trzeba grać heavy metal? Aranżacje są na tej płycie niezwykłe i przepiękne.

ROYAL HUNT dokonał rzeczy, której się chyba do tej pory nikomu dokonać nie udało. Stworzyli metal symfoniczny bez drugiego i trzeciego planu. Mix jest niesamowity i zdumiewający i to wszystko rozgrywa się na jednym planie - i orkiestracje i partie wokalne i sola gitarowe. No tak, sola... Jonas Larsen po prostu zadziwił tym razem i chyba poza niektórymi Japończykami nikt tak teraz już nie nawiązuje do Ritche Blackmore'a. Absolutnie doskonały występ!  Bogactwo orkiestracji i klawiszowych André Andersena graniczy momentami z barkowym przepychem, a przecież nie ma ani przez chwilę wrażenia nieczytelności czy przeładowania tymi elementami. Jak się cudownie uzupełniają z melodią główną  w Black Butterflies !
A wokalnie... dawno już nie słyszałem tych wszystkich Mistrzów w tak wspaniałej formie. Ten wielogłosowy majstersztyk w Snake Eyes jest genialny!

Wypadałoby jakoś podsumować. Krótko - po prostu Arcydzieło!


ocena: 10/10

new 19.12.2020

Podziękowania dla wytwórni NorthPoint za udostępnienie materiałów promocyjnych
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#5
Royal Hunt - Land of Broken Dreams (1992)

[Obrazek: R-7187815-1435695424-4689.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Running Wild 05:09
2.Easy Rider 04:59
3.Flight 04:00
4.Age Gone Wild 04:32
5.Martial Arts 01:52
6.One by One 04:34
7.Heart of the City 03:43
8.Land of Broken Hearts 04:41
9.Freeway Jam 01:32
10.Kingdom Dark 04:28

rok wydania: 1992
gatunek: melodic heavy metal/AOR
kraj: Dania

skład zespołu:
Henrik Brockmann - śpiew
André Andersen - instrumenty klawiszowe, gitara
Steen Mogensen - gitara basowa
Kenneth Olsen - perkusja
oraz
Jacob Kjaer - gitara
Mac Gaunaa - gitara
Henrik Johannessen - gitara
Frank Stechmann - gitara

André Andersen po raz pierwszy pojawił się na duńskiej metalowej scenie w WITCH CROSS w roku 1986, gdy zagrał partie klawiszowe na ich demo "Last Train". Lata 80te nie były jednak dla niego owocne i w 1989 zdecydował się stanąć na czele własnej formacji, którą sformował w Kopenhadze pod nazwą ROYAL HUNT. Towarzyszący mu muzycy do znanych wtedy nie należeli, przy czym Steen Mogensen był członkiem rockowej grupy APART, w której udzielał się także Andersen pod pseudonimem Andy Rage. Przygotowane przez zespół kompozycje zostały wydane we wrześniu 1992 przez szwedzką wytwórnię X-treme Records.

Andersen zdawał sobie sprawę z pewnych swoich ograniczeń jako gitarzysty, dlatego zaprosił do nagrań na prawach muzyków studyjnych aż czterech gitarzystów w tym Mac Gaunaa z NARITA. Niemniej muzycznie nacisk na znaczenie i ekspozycję instrumentów klawiszowych jest na tym albumie ogromny i plan klawiszowy lidera jest w zasadzie równoległy do gitarowego. ROYAL HUNT przedstawił pełną elegancji muzykę z pogranicza melodic heavy metalu i AOR, z pewnymi nawiązaniami do rock/metalu szwedzkiego lat 80tych i z radiowym posmakiem przebojowości. Kompozycje są formalnie bogate, doskonale zaaranżowane, z delikatnym rysem progresywnym, ale na tyle delikatnym, że nie odstrasza miłośników melodyjnego rocka i metalu głównego nurtu. W pewnym sensie jednak ta rozmaitość i czasem nieprzewidywalność aranżacyjna nie idzie w parze z jasno wyrażoną przebojowością. Próby są, ale nie zawsze udane i to zazwyczaj w refrenach. Na pewno do najlepszych kompozycji należy tutaj otwierający ten LP Running Wild i wyważenie pomiędzy chwytliwością a wysmakowaniem kompozycyjnym jest niemal idealne. Jednak już Easy Rider i Flight, choć partie klawiszowe są wyborne, to nieco rażą naiwnymi refrenami, rockowymi i jakby tylko obudowanymi nieco dociążonymi ornamentacjami gitarowymi. Dużo ciekawiej prezentuje się wolniejszy i bardziej klimatyczny song balladowy Age Gone Wild pięknie zaśpiewany przez Brockmanna, wokalistę o głosie niezwykle wyrazistym, rockowo wyrobionym, i sporym zasięgu w wyższych i średnich rejestrach. Na pewno jego wybór na frontmana ekipy był wyjątkowo trafiony. Tak, w stricte rockowej manierze wypada on wybornie w  bujającym One by One, jednak to raczej bardzo prosta melodycznie radiowa muzyka, po prostu obudowana wysublimowaną aranżacją klawiszową. Na płycie znalazł się jednak także neoklasyczny Heart of the City w stylu malmsteenowskim, szybki wyjątkowo zadziornie zaśpiewany tym razem w partiach zwrotek, ale i z łagodnymi wstawkami z wielogłosowymi harmoniami wokalnymi w chórkach. Piękny dialog gitary z klawiszami to niestety trochę zbyt krótki fantastyczny epizod instrumentalny z tej płyty. Druga część albumu jest z pewnością stylistycznie ambitniejsza niż pierwsza i na pewno spokojny i nostalgiczny można tu zaliczyć do rodzącego się dopiero stylu melodic progressive metal z elementami symfonicznymi, które tu jednak budowane są tylko przez instrumenty klawiszowe lidera. No może znowu tylko refren nieco zbyt festiwalowy... Za to zaprezentowany na koniec Kingdom Dark z fanfarowymi klawiszami, elementami folk rycerskiego i łagodnie heroiczną melodią zwiastuje chyba nadejście w przyszłości nadejście melodic power metal w odmianie... włoskiej.

Mastering wykonał legendarny amerykański inżynier dźwięku George Marino i album brzmi wybornie pod każdym względem. 
Powstała pewna nowa jakość w melodyjnym metalu, ale chyba jeszcze nie do końca przez Andersena określona. Po nagraniu tego albumu do grupy na stałe dołączył Jacob Kjaer.


ocena: 7,8/10

new 24.10.2021
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#6
Royal Hunt - Dystopia part II (2022)

[Obrazek: 1084763.jpg?0735]

tracklista:
1.Midway (Resumption) 01:21
2.Thorn in My Heart 08:39
3.The Key of Insanity 06:03
4.Live Another Day 08:59
5.The Purge 03:49
6.One More Shot 07:16
7.Scream of Anger 14:08
8.Left in the Wind 07:11
9.Resurrection F451 01:31

rok wydania: 2022
gatunek: progressive symphonic heavy metal
kraj: Dania

Skład zespołu:
D.C. Cooper - śpiew
Jonas Larsen - gitara
André Andersen - instrumenty klawiszowe
Andreas Passmark - gitara basowa
Andreas Johansson - perkusja
oraz Goście:
Alexandra Andersen - śpiew
Henrik Brockmann - śpiew
Mark Boals - śpiew
Mats Levén - śpiew
Kenny Lübcke - śpiew

26 października w Japonii (King Records) i 28 w Europie (NorthPoint) pojawia się druga część "Dystopia", oczywiście z tym samym zestawem gości, który wystąpił w roku 2020, bo to w końcu kontynuacja...

Intrygujące intro Midway (Resumption) i zaczynamy... Thorn in My Heart. No, po prostu coś przecudownego. Ileż tu porywającej melodii, jakie wysmakowane partie klawiszowe, jak czaruje gitara i jak wybornie współdziała D.C. Cooper z wspierającą go wokalnie Alexandra Andersen. Refren po prostu niesamowity i to jest styl praktycznie nieosiągalny dla nikogo poza ROYAL HUNT. I bogato, bogato i teatralnie. Jak tu gitara dyskutuje z klawiszami! I świetnie stopniują i dozują napięcie w manierze filmu akcji w The Key of Insanity, gdzie pojawia się Mats Levén. Tym razem te klawisze są nowoczesne i dyskretnie podkreślają kapitalną główną linię melodyczna tej kompozycji. Mocarne, pełne ekspresji solo Jonasa Larsena! Ta historia budowana jest z różnych nastrojów, w różnych klimatach, z dozą smutku, refleksji i nostalgii w Live Another Day, niesamowitym w rozdzierającym serce refrenie i jakże zwiewnym w dalszych planach tworzonych przez André Andersena, także klasycznie symfonicznych w dalszej części. Podsycają napięcie w pełnym treści i neoklasycznych wątków instrumentalnym The Purge z ultra melodyjnymi solami gitarowymi o dramatycznym charakterze i zaraz potem One More Shot, spokojny, pełen jednak wewnętrznej dramaturgii, wieloplanowy i jakże misternie wyprowadzona jest melodia główna, w zasadzie w pełni do końca tu jasno nie określona w szczegółach, poza fantastycznym refrenem. I wyborny występ wszystkich wokalistów z Markiem Boalsem na czele. A jest jeszcze i Henrik Brockmann i Kenny Lübcke. Takiego kolosa jak Scream of Anger grupa jeszcze nie prezentowała. Podzielony jest na dwie części, przy czym pierwsza, Hit and Run, to mistrzowskie instrumentalne połączenie prog rocka i metalu symfonicznego nabierające rozmachu w miarę rozwoju sytuacji i po raz kolejny w cinema stylu. Część druga, The Thrill of the Chase, to piękna, romantyczna i zarazem dramatyczna melodia główna, podkreślająca ogólny klimat tego albumu i tu można usłyszeć także Kenny Lübcke. Te neoklasyczne sola, te smaczki aranżacyjne... Tylko ROYAL HUNT gra takie rzeczy i w ten sposób. Tak zaskakująco prowadzą Left in the Wind... Mało metalowo? Może i tak, ale jakie to jest piękne jako melodyjny rock w manierze AOR. I tu Henrik Brockmann i Alexandra Andersen... I coś znowu z "Marylin" SARACEN i coś z musicali... I wspaniałe pianino.
I Resurrection F451 zamyka ten dyptyk. Godzina magicznej muzyki ROYAL HUNT.

Mix jest wspaniały. Te plany są tak doskonale ustawione, że każdego można słuchać oddzielnie, a jednocześnie stanowią nierozerwalną, przenikającą się całość.
Arcymistrzowskie wykonanie, ogromne zaangażowanie gości. Tak, jest to być może w aranżacjach coś nieco innego niż "Dystopia" z roku 2020, ale ROYAL HUNT tak naprawdę nigdy nie wchodzi dwa razy do tej samej rzeki. Coś niesamowitego, coś niezwykłego. Tego można słuchać bez końca! Absolutnie mistrzowska kontynuacja Części Pierwszej.
Tak, ROYAL HUNT to jest jednak zjawiskowy, niepowtarzalny zespół, jedyny w swoim rodzaju, wytyczający nowe metalowe drogi, którymi jednak nikt więcej na razie nie odważył się tak śmiało podążyć.


ocena: 10/10

new 30.10.2022

Podziękowania dla wytwórni NorthPoint za udostępnienie materiałów promocyjnych
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości