Samson
#1
Samson - Head On (1980)

[Obrazek: R-2141422-1385907159-7293.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Hard Times 04:38
2. Take It Like A Man 03:57
3. Vice Versa 04:43
4. Manwatcher 03:37
5. Too Close To Rock 03:39
6. Thunderburst 02:05
7. Hammerhead 03:39
8. Hunted 02:59
9. Take Me To Your Leader 03:48
10. Walking Out On You 06:36

Rok wydania: 1980
Gatunek: melodic heavy metal (NWOBHM)
Kraj: Wielka Brytania

Skład zespołu:
Bruce Bruce (Bruce Dickinson) - śpiew
Paul Samson - gitara
Chris Aylmer - bas
Thunderstick - perkusja

SAMSON wziął swoją nazwę od nazwiska lidera i założyciela Paula Samsona, który sformował ten band w roku 1977 w Londynie. Grupa wykonywała melodyjny hard rock i na pierwszej płycie "Survivors" zaśpiewał sam Samson. W roku 1980 zdecydował się on dołączyć wokalistę, bowiem jednym z zarzutów, jakie padły przy okazji debiutu było wytknięcie nikłych umiejętności wokalnych Paula Samsona, przy jednoczesnym uznaniu jego kunsztu jako rockowego gitarzysty. Do współpracy zaprosił on śpiewaka o pseudonimie Bruce Bruce, pod którym ukrywał się nie kto inny, tylko Bruce Dickinson, którego bliżej tu prezentować po prostu nie wypada. Album został wydany przez londyńską wytwórnię Gem specjalizującą się w punk rocku w czerwcu 1980 roku.

"Head On" to płyta jeszcze z wyraźnie zaznaczonymi elementami rockowymi, gdzie cech typowego metalu NWOBHM jest niezbyt wiele. Najbardziej ukierunkowane na nowe granie utwory to "Take It Like A Man" i "Hammerhead", gdzie można rozpoznać wokal Bruce, bo prawdę mówiąc, tak na pierwszy rzut "ucha" to jest to trudne na tym LP. Charakterystyczne mocniejsze wokale Dickinsona słyszalne są również w dynamicznym, ale melodycznie mało atrakcyjnym "Take Me To Your Leader." Z pewnością najwartościowszą kompozycją z tego albumu jest "Walking Out On You" wolniejszy, o cechach bluesowej ballady z mocnymi metalowymi akcentami. "Thunderburst" jako utwór instrumentalny jest protoplastą "Ides Of March" IRON MAIDEN co słychać bardzo wyraźnie i chyba na płycie "Killers" powinien być podpisany Samson.

Gitarowo ten LP to nie jest najlepszy popis Samsona, według mnie wypada tu poniżej swoich możliwości, co słychać w niezbyt udanych solach. Najlepiej prezentują się doskonale wykonane i przemyślane partie perkusji Thundersticka, zresztą wysuniętego ze swoim instrumentem mocno do przodu. Tym razem i te partie perkusji spotkały się z krytycznym przyjęciem i uznano grę Perkusisty w Masce jako zbyt egoistyczną i mało zespołową.
Płyta ma dobre brzmienie, spełniające wymagania albumu z łagodniejszym melodyjnym heavy metalem. Głowy ten kat z okładki nie ścina, jednak i topór jest za mało wyostrzony zapadającymi w pamięć kompozycjami. Nad ich atrakcyjnością SAMSON nieco popracował przy okazji następnej płyty "Shock Tactics" (1981) gdzie także zaśpiewał Bruce Bruce.


Ocena: 6,9/10

23.08.2008
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Samson - Shock Tactics (1981)

[Obrazek: R-10889189-1585255285-3874.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Riding With The Angels 03:42
2. Earth Mother 04:40
3. Nice Girl 03:19
4. Blood Lust 06:00
5. Go To Hell 03:18
6. Bright Lights 03:07
7. Once Bitten 04:36
8. Grime Crime 04:32
9. Communion 06:32

Rok wydania: 1981
Gatunek: Heavy Metal/Hard Rock(NWOBHM)
Kraj: Wielka Brytania

Skład zespołu:
Bruce Bruce (Bruce Dickinson) - śpiew
Paul Samson - gitara
Chris Aylmer - bas
Thunderstick - perkusja

SAMSON, który wziął swoją biblijną nazwę od nazwiska swego założyciela, początkowo występował jako trio i śpiewał tu sam Paul Samson, aż do momentu, gdy nie dołączył wokalista o tajemniczym pseudonimie Bruce Bruce. Z nim nagrane zostały dwa albumy w latach 1980-1981, po czym wokalista ujawnił swoje prawdziwe nazwisko i już jako Bruce Dickinson dołączył do IRON MAIDEN.
Płyta "Shock Tactics" była jego pożegnaniem z SAMSON i stylem muzycznym, jaki ten zespół prezentował.

Grupa Samsona, w przeciwieństwie do większości młodych zespołów, nie odrzucała starej rockowej tradycji brytyjskiej i to, co grali było nie do końca metalowym wyrażeniem fascynacji Samsona blues rockiem, choć akurat ten LP był do płyt typowego NWOBHM głównego nurtu najbardziej zbliżony.
Jako muzyka środka godził jednak gusta zarówno pokolenia starszego, jak i fanów nowych brzmień, spragnionych ostrego i melodyjnego grania. Paul Samson był jednak lepszym gitarzystą niż kompozytorem i album w zasadzie zawiera trzy-cztery warte szczególnej uwagi utwory, w tym otwierający "Riding With The Angels" autorstwa Russa Ballarda, szybki, ostro zagrany w manierze SAXON i z wokalem Bruce znacznie bardziej chuligańskim i drapieżnym niż można by było oczekiwać po łagodnych zazwyczaj wokalach w nagraniach Ballarda, jakie były zamieszczane na płytach różnych wykonawców. Tu jest konkretny metal, tradycyjny i na swój sposób agresywny. Perełką jest wodewilowo zaśpiewany przez Dickinsona, niesamowity w melodii "Nice Girl" i z refrenem, jakiego już się nigdy Samsonowi nie udało potem stworzyć. Zaraźliwy jak dżuma.
Z tych szybkich numerów z pewnością udał się "Go To Hell", jednak przede wszystkim ze względu na porywający wokal Dickinsona pełen wrzasku i teatralnych chwytów. Ciekawe... W IRON MAIDEN tyle tego już nie było. Tam, gdzie sam utwór miał niespecjalną melodię, także i wysiłki Bruce'a na wiele się nie zdały, jak w "Bright Lights", gdzie jest jednak dobre solo czy w "Once Bitten", gdzie z kolei jakoś słabo został wykorzystany ciekawy riff przewodni. Melodyjny i dosyć ostry album, bo ostrego ataku rozbujaną gitarą Samsona nie można odmówić w "Earth Mother", czegoś jednak w tych niektórych utworach brak, jak w rytmicznymi zadziornie akcentowanym "Grime Crime". Najgorzej wypada rozlazły "Blood Lust", gdzie trochę Samson gra sobie, a Bruce śpiewa sobie i to, co ma być klimatem pewnej grozy, jest raczej nudnym graniem w wolnym tempie. Wreszcie z pewnością na szczególne wyróżnienie zasługuje "Communion", łagodny i nastrojowy, gdzie i Samson, i Bruce postępują ostrożnie w dawkowaniu nastroju i jest to utwór oszczędny z dwoma wokalami i prowadzącym basem i delikatną gitarą.

Bardzo dobra produkcja tego albumu, wydanego przez Grand Slamm, zapewnia komfortowe słuchanie wszystkiego razem i każdego elementu oddzielnie, co pozwala stwierdzić, że w końcu Thunderstick nauczył się nieco grać na perkusji dla zespołu. Znakomity jest za bas, gdzie celnie punktuje cały czas Chris Aylmer.
Płyta się podobała, mimo pewnych niedostatków kompozycyjnych i aranżacyjnych i zespół zwrócił na siebie uwagę, ale chyba aż za bardzo i Dickinson wybrał grupę już sławniejszą. Odszedł także Thunderstick, aby rozpocząć występy w ekipie firmowanej własnym pseudonimem.
Samson musiał rozpoczynać wszystko od nowa, z sympatycznym grubaskiem Nicky Moore jako wokalistą i jeszcze bardziej blues rockowym repertuarem.


Ocena: 7.9/10

23.08.2008
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#3
Samson - Before the Storm (1982)

[Obrazek: R-2110799-1516447466-6388.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Danger Zone 05:21
2. Stealing Away 04:20
3. Red Skies 04:00
4. I`ll Be Round 03:14
5. Test Of Time 04:11
6. Life On The Run 03:59
7. Turn Out The Lights 04:02
8. Losing My Grip 03:30
9. Young Idea 07:27

Rok wydania: 1982
Gatunek: Heavy Metal/Hard Rock
Kraj: Wielka Brytania

Skład zespołu:
Nicky Moore - śpiew
Paul Samson - gitara
Chris Aylmer - bas
Pete Jupp - perkusja

W roku 1982 SAMSON związał się ze słynną wytwórnią, która wydała w listopadzie tego roku album"Before The Storm'.

Grupa SAMSON, po pożegnaniu z Dickinsonem, odeszła też od grania w typowej stylistyce NWOBHM na rzecz melodyjnego hard rocka/metalu o bluesowym zabarwieniu. Doskonale się w to wpasował nowy wokalista Nicky Moore, bardzo sympatyczny grubasek dysponujący mocnym, ciepłym wokalem o bluesowym feelingu. Na tym albumie zaśpiewał on głosem silnym, pełnym ekspresji emocji i szczerości, nadając muzyce zespołu innego niż poprzednio wymiaru. Ten wokal oraz potężne bębny Pete Juppa (Thunderstick już wtedy też nie występował w zespole) i masywne, jednak pełne ciepła kompozycje to podstawa tego LP. Do najbardziej udanych utworów należą tu bluesowy "Danger Zone", lekko zadumany "Red Skies" i dynamiczny "Test Of Time" o wyraźnie heavy metalowym charakterze. Moore bardzo ładnie zaśpiewał również w "Life On The Run". Rytmiczny melodyjny "Turn Out The Lights" z riffami NWOBHM i bluesowym śpiewem to ozdoba płyty i to mój faworyt na tym krążku. Mamy też tu też nastrojową balladę "Young Idea" zaśpiewaną znacznie łagodniej. Bardzo ładny i wysmakowany utwór, zapewne najlepszy z delikatniejszych kompozycji stworzonych przez Samsona. Na komplet hitów tu jednak inwencji nie starczyło i część numerów jest dosyć przeciętna. Można odnieść wrażenie, że kilka utworów pochodzi jakby z wcześniejszej epoki zespołu i nie bardzo pasuje do stylu śpiewania Moore'a. Praca gitary Samsona i basy Aylmera bez zarzutu. Samson tym razem zaprezentował grę dosyć oszczędną, w znacznym stopniu podporządkowaną wokalowi Moore'a ze znakomitymi, melodyjnymi solami o prostej, czytelnej budowie. Produkcja albumu jest staranna. Słychać, że położony został nacisk na czystość brzmienia i złagodzenie całości.

Płyta cieszyła się sporym powodzeniem w UK i nie tylko. Zespół chwalono za własny styl, a niektórzy uważali go za mocnego konkurenta WHITESNAKE.


Ocena: 7.5/10

23.08.2008
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#4
Samson - Don't Get Mad, Get Even (1984)

[Obrazek: 4819.jpg?0412]

tracklista:
1.Are You Ready? 04:30
2.Love Hungry 03:05
3.Burning Up 04:34
4.The Fight Goes On 04:20
5.Don't Get Mad, Get Even 06:14
6.Into the Valley 04:09
7.Bite on the Bullet 04:17
8.Doctor Ice 04:12
9.Front Page News 04:32
10.Leaving Love (Behind) 04:25

rok wydania: 1984
gatunek: heavy metal
kraj: Wielka Brytania

skład zespołu:
Nicky Moore - śpiew
Paul Samson - gitara
Chris Aylmer - gitara basowa
Pete Jupp - perkusja


Wczoraj, 3 sierpnia 2022 zmarł w wieku 75 lat Nicholas Charles Moore, znany w metalowym świecie jako Nicky Moore (R.I.P).

W połowie lat 80tych związany był z ekipą SAMSON, gdzie zastąpił Bruce Dickinsona. W roku 1984 Polydor, także w Japonii, wydał drugi album z jego udziałem "Don't Get Mad, Get Even" i tu grupa wraca do jasno określonych heavy metalowych korzeni. Może jeszcze nie w Are You Ready?, gdzie w łagodny sposób został potraktowany rokendrolowy temat muzyczny, ale już Love Hungry i Into the Valley z dynamicznymi partiami gitary w estetyce NWOBHM to granie wciągające, choć nieskomplikowane. Warto zwrócić uwagę na potężne partie perkusji Pete Juppa.
Na tym LP jest wspaniały, jeden ze sztandarowych utworów SAMSON - Burning Up, wielki hit tej ekipy i wybitne osiągnięcie heavy metalu brytyjskiego tego okresu. Doskonałą melodia  i mocne riffy Samsona oraz ciekawe solo to atuty tej jakże rozpoznawalnej kompozycji. Ciepły heavy metal brytyjski w The Fight Goes On zyskuje dzięki udanemu rock/metalowego refrenowi i rozsądnemu tempu, przez co ma to nieco hymnowy w tym refrenie charakter. Tytułowy Don't Get Mad, Get Even zagrany jest w umiarkowanym tempie, jest przepiękny w tym dumnym refleksyjnym klimacie, nieco w głównych riffach przypominając te bojowe, heroiczne numery TANK. Rytmiczny Bite on the Bullet jest dobry, choć pewnie refren zbyt prosty i się tu po tym lekko niepokojącym klimacie zwrotek oczekuje czegoś bardziej monumentalnego. Za to kąśliwy w prostych riffach Doctor Ice jest w melodii bardzo dobry i to najbardziej bujająca melodia na tej płycie o zdecydowanie przebojowym charakterze, a przecież  wcale nie taka szybka. Buja, buja, buja... Front Page News jest słabszy, dużo słabszy i trochę to takie niezbyt udane naśladownictwo amerykańskiej sceny arena rock/metalu, co słychać  w melodii refrenu. Za to po raz kolejny potężna perkusja Juppa robi spore wrażenie w Leaving Love (Behind) i pewnie tę kompozycję można w pewnych elementach odnieść do surowszego wyrażenia muzycznych ideałów WHITESNAKE.

Bardzo dobry mastering był możliwy dzięki sporemu budżetowi wydzielonemu przez Polydor, co pozwoliło na skorzystanie z usług topowego wówczas inżyniera dźwięku Iana Coopera, który pracował przy "Metal on Metal" ANVIL, pracował z THIN LIZZY, SINNER i ROCK GODDESS i wsławił się masteringiem Karmazynowego Króla WASP. Wyśmienicie zrobiona jest tu zwłaszcza perkusja.

Nicky Moore śpiewa na tej płycie wspaniale i jego mocny, głęboki głos ubarwia tu wszystkie kompozycje, nadając im specyficzny emocjonalny kontekst i klimat. Jeśli na "Before the Storm zaśpiewał bardzo interesująco w różnorodnym repertuarze, to tu, w głównie heavy metalowym, pokazał się jako najwyższej klasy wokalista z tego właśnie gatunku.
Moore zaśpiewał jeszcze na kolejnej płycie Samsona "Joint Forces" sygnowanej wyjątkowo PAUL SAMSON i będącej blues/rockowym eksperymentem gitarzysty, który nie przyniósł mu jednak większego uznania. Moore oficjalnie odszedł z SAMSON jeszcze w 1984 roku, pozostając jednak czynnym wokalistą brytyjskiej sceny rockowej. W 1987 utworzył własną grupę MAMMOTH, która jednak sukcesu nie odniosła. W roku 2000 przyjął ofertę powrotu do SAMSON, gdy Paul Samson zdecydował się zrezygnować z pozycji wokalisty. Śmierć Samsona po przegranej walce z rakiem w roku 2002 zakończyła ten krótki, drugi okres wspólnej działalności obu muzyków. Nicky Moore niemal do ostatnich dni życia był związany z bluesową formacją NICKY MOORE & BLUES CORPORATION, która z jego inicjatywy powstała w roku 1994.
Odszedł wielki blues rockowy wokalista, jeden z najciekawszych brytyjskich głosów metalowych lat 80tych XX wieku.


ocena: 8/10

new 4.08.2022
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości