Solar Fragment
#1
Solar Fragment - In Our Hands (2011)

[Obrazek: R-4180349-1502004692-6452.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. In Our Hands 05:16
2. With Empty Eyes 04:41
3. Inside The Circle 05:03
4. At The Harbor 00:51
5. Race The Seas 06:10
6. Come Hell Or High Water 05:30
7. Homecoming 05:20
8. Moana’s Return 04:23
9. The March Of The Golems 04:57
10. Once Again 05:22

Rok wydania: 2011
Gatunek: Melodic Power Metal
Kraj: Niemcy

Skład zespołu:
Robert Leger - śpiew
Manuel Wiegmann - gitara
Marc Peters - gitara
Dominic Serwe - bas
Sascha Schiller - perkusja
oraz
Hansi Kürsch - śpiew ("Come Hell or High Water")



Zespół SOLAR FRAGMENT prezentuje drugą płytę, wydaną przez Scarlet Records  w kwietniu tego roku. Debiut Niemców z 2007 roku jakoś światem muzycznym nie wstrząsnął, co nie oznacza, że nie należy spróbować ponownie.

Chyba warto było, bo grupa ma kilka atutów. Wielkim jest wokalista Robert Leger. To bardzo dobry głos, ani niski, ani wysoki, męski, niemiecki power metalowy głos i niezależnie, co tu zespół gra jego słucha się z przyjemnością. Drugi atut to zgranie. Doskonale zgrany zespół i pod tym względem wyrasta ponad nieraz samolubne popisy w niemieckich grupach tradycyjnego metalu. Wreszcie nie można odmówić tej grupie oryginalności. To nie jest ani power metal lat 80-tych, ani siłowe czy modern granie lat ostatnich.
Nie to nie jest ani metal progresywny, ani udziwniony, tu liczy się melodia w oprawie średnio ciężkich riffów, ale to taki mix power i heavy, który nie poddaje się jednoznacznym odniesieniom do tego czy innego zespołu z Niemiec. Z Niemiec, bo to jak najbardziej granie niemieckie, ale bez kwadratowości, bez siłowej toporności, a przy tym emanujące siłą, taką swobodną i niewymuszoną, jakiej w grupach niemieckich rzadko się można doszukać. Jest tu i klimat, klimat morza, przygody, niebezpieczeństwa, jest określony rozmach, ale bez podpierania się symfonicznymi wstawkami. Mimo to te utwory są bogate pełne głębi i uczuć. Zaprzeczenie mechanicznego, siłowego metalu germańskiego. Nawet ciężko jest coś konkretnie napisać o każdej kompozycji, każdej innej, kryjącej różne niespodzianki, każdej głębokiej w przesłaniu i bogatej w formie i treści. Tego morza i przygody jest najwięcej, żagli, burz, jednak nie takich, jak w RUNNING WILD.SOLAR FRAGMENT bardzo umiejętnie zmienia tempa, od szybkich niemal speed power metalowych po wolniejsze, epickie, delikatnie też korzysta z folkowych ozdobników.
Ta płyta to całość, zwarta opowieść i jedno wynika z drugiego, szanty z power metalu, łagodna epika z liryki i odwrotnie.

Do tego dobrane jest pięknie brzmienie, łączące cechy power metalowego i rockowego. Krystaliczne, przestrzenne, a przestrzeń i morze są związane ze sobą nierozerwalnie. To brzmienie dodaje smaku i uwypukla wysokiej klasy wykonanie, wszystkich bez wyjątku instrumentalistów, ze wskazaniem na perkusistę, wychodzącego o pół kroku przed pozostałych.
Nie ma niemieckiej młócki power metalowej, jest metal morza, a może nawet otwartego oceanu w ciepły, słoneczny dzień.


Ocena: 8.5/10

20.04.2011
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości