Soundchaser
#1
Soundchaser - A New Awakening (2009)

[Obrazek: R-15384107-1590663962-2874.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Reveal 00:54
2. A New Awakening 05:14
3. Karma 05:12
4. Here & Now 04:33
5. Follow Me 05:38
6. Life? 05:00
7. Confrontation 05:09
8. Shadows 04:16
9. Human Again 05:43
10. Faster Than Light 03:46
11. Get Out Of My Way 05:01

Rok wydania: 2009
Gatunek: melodic power metal
Kraj: Hiszpania

Skład zespołu:
Marcos Rodriguez - śpiew, gitara
Penny Lane - bas, instrumenty klawiszowe
Gilberto Finol - perkusja


Zespół ten pochodzi z Teneryfy na Wyspach Kanaryjskich, gra w zmieniających się składach od roku 2001 i ta płyta jest ich studyjnym debiutem, bo wcześniej przedstawili tylko album live i EP wydane, podobnie jak "A New Awakening" własnym sumptem. Debiut ukazał się 1 czerwca 2009.
Grupa reprezentuje ten mniejszościowy odłam hiszpańskiego power metalu, który nie śpiewa w języku ojczystym, a muzycznie mieszczą się w głównym nurcie europejskiego power, choć są i odstępstwa od reguły, przez co płyta nie jest jednostajna i monotonna.

Pierwszy utwór to mix szwedzkiego power metalu z niemieckimi refrenami hansenopodobnymi i dla mnie to dysonans. Mimo to dzięki dobrej spokojnej części instrumentalnej utwór jest w porządku. "Karma" to znów klasyczny heavy metal w takim nieco epickim amerykańskim stylu, ale zepsuty nieciekawym refrenem. Zrobiony na podobną modłę "Here & Now" znacznie lepszy, te kilka mocnych riffów od czasu do czasu dodaje tu kolorytu, do tego dobre solo i ogólnie gitarowa robota jest na co najmniej dobrym poziomie. Strasznie rozdrażnił mnie kapitalnie się rozpoczynający "Follow Me" z eksplozywnymi zagrywkami gitarzysty, ale gdy się pojawiły, ten refren radosny... no okropne. Skandynawski powerowy "Life?" to udana w miarę próba odejścia od powielania niemieckich wzorów. "Confrontation" to zaś bardzo dobry standardowy speed power metal, tylko te klawisze w tle są zupełnie zbędne. "Shadows" taki sobie, zgrabny power melodic, ale zagrany sprawnie i nawet dosyć ciężko. "Human Again" za to znakomity i przypomina nagrania bardzo dobrych zespołów szwedzkich. Ponury, zagrany twardo i słychać, że stać ich na oderwanie się od często kopiowanej przez Hiszpanów germańskiej nuty. Wyborny numer. Wyborny jest też "Faster Than Light" z wybijającym zęby tym głównym riffem. Część instrumentalna niszcząca. Szkoda, że "Get Out Of My Way" to utwór tylko dobry i typowy bez wyróżniających się momentów.
W każdym razie gitarzysta wie, o co chodzi, jako wokalista sprawdza się i potrafi zaostrzyć tę muzykę w wielu miejscach. Brzmienie bardzo dobre, no może ustawienie perkusji nieco chybione, bo mogłaby być bardziej wysunięta. Perkusista gra jednak bardzo dobrze, blachy też ładnie syczą.
Płyta poszukiwań własnego stylu, zapewne także owoc pracy kompozytorskiej przez te wszystkie poprzednie lata. Dobra płyta, mimo pewnych mielizn i może ten zespół swoje miejsce na scenie hiszpańskiej znajdzie.
Na jakiś czas dalszy rozwój zespołu zahamowały zmiany osobowe, ale po ustabilizowaniu nowego SOUNDCHASER obiecuje kolejny album na rok 2011.


Ocena: 7,3/10

1.06.2009
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Soundchaser - Chages Part I : The Betrayed (2014)

[Obrazek: 401160.jpg?1627]

Tracklista:
1. A Story to Tell 00:32
2. Lost 05:20
3. Point of No Return 04:22
4. Is Gone 05:36
5. Empty 01:52
6. Fall 06:16
7. Red Rain 07:09
8. No Yet 00:41
9. Prediction 08:38
10. Showtime 00:44
11. Puppet of a Thousand Hands 06:27
12.Lies After Lies 05:20
13.Pain United to Abuse 04:51
14.Breathing Again 01:39
15.Forgive 05:13
16.Now 04:59
17.Thanks 06:26

Rok wydania: 2014
Gatunek: progressive power metal
Kraj: Hiszpania/Holandia/Belgia

Skład zespołu:
Marcos Rodriguez - śpiew, gitara
Tom Peeters - gitara basowa
John Skip - perkusja


Ostatecznie druga płyta SOUNDCHASER ukazała się, ponownie nakładem własnym, dopiero w końcu stycznia 2014 roku.

Tym razem Rodriguez przedstawił w założeniu ambitny, progressive power metalowy album, zresztą przewidziany jako pierwsza część bardziej rozbudowanej historii, po części przygodowej, a po części introspektywnie psychologicznej.
Eklektyzm. Tak można w jednym słowie zawrzeć muzyczną zawartość tego albumu, podzielonego na cztery części, choć ten podział jest muzycznie słabo zaznaczony i teksty określają tu główne miejsca podziału. Eklektyzm jest w metalu progresywnym dopuszczalny, czasem nawet pożądany, tu jednak dysonans jest zbyt duży. Już nawet nie biorąc specjalnie pod uwagę ostatniego prog rockowego łagodnego numeru Thanks, który z metalem ma bardzo mało wspólnego. Grupa gra progressive power absolutnie niemiecki, często jak w Lost, Lies After Lies, Pain United to Abuse stanowiący średniej tylko klasy kopię nagrań ROUGH SILK z okresu ich power/thrashowych fascynacji, tu ze zbrutalizowanymi partiami wokalnymi.
Nieco klimatu zostało wprowadzone w dosyć chłodnych, ale melancholijnych, zagranych w średnim tempie Is Gone, w takich utworach z tego obszaru pojawiają się także najbardziej zapadające w pamięć refreny, z tym z Fall na czele. Ogólnie, najwięcej melodyjnego łagodnego grania jest w dosyć złożonym i łamanym brutalniejszymi teatralnymi partiami Red Rain i tu progresywność SOUNDCHASER ma sens. Nie ma natomiast sensu łączenie melodic progressive refrenów o hymnowym charakterze z brutalnymi death wokalami w Prediction. Eklektyzm w złym stylu. A w dobrym stylu Puppet of a Thousand Hands, to znowu modern metal z doprawdy udanym refrenem, bujającym, chwytliwym i te screamo tu w zwrotkach akurat stanowią ciekawy kontrast. I jest jeszcze przyjemny w niemieckim stylu zagrany melodic power metalowy Now, jakby z poprzedniej płyty zespołu wzięty...
Są jednak na tej płycie i kompozycje zupełnie inne, speed/power metalowe, takie jak Forgive, Point of No Return i tu mocno zaważyły na dalszych losach Marcosa. Tak to pełne odwzorowanie stylu RAGE i Wagner musiał to usłyszeć zanim Rodriguez w roku 2016 został członkiem RAGE. "Point of No Return" to także tytuł jednego z albumów RAGE i ta kompozycja SOUNDCHASER z powodzeniem mogłaby się na nim znaleźć.
Brzmieniowo jest przeciętnie, dosyć sucho i mało przestrzennie, jak na progressive power i jako producent Rodriguez spisał się średnio. Czy Rodriguez to znakomity gitarzysta, to sprawa bardzo sporna. Na pewno jednak nie ma zbyt wiele do zaoferowania jako gitarzysta progresywny.

Gdy w roku 2016 Marcos Rodriguez dołączył do RAGE, działalność SOUNDCHASER została faktycznie zakończona, a towarzyszący mu muzycy odeszli. Gdy jednak Rodrigez pożegnał się z RAGE w roku 2020, to zebrał po raz kolejny nowy skład SOUNDCHASER. Na razie jednak ta grupa nic nie nagrała, a samego Rodrigueza można usłyszeć jako gitarzystę w nowym wcieleniu niemieckiego symphonic melodic power metalowego INDUCTION.


ocena: 6.7/10

new 13.01.2023
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości