Thunderblast
#1
Thunderblast - Invaders from Another World (2011)

[Obrazek: R-6310717-1416164410-4601.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Intro (We Are Not Alone) 02:13
2. Core Domain 05:31
3. Horror at Outpost 10 05:08
4. The Human Torch 05:10
5. Target Earth 06:38
6. Invaders from Another World 05:05
7. When Zombies Rise 03:52
8. Screams at Hunted Hill 05:39
9. Mutate 03:39
10. War of the Monsters 03:58
11. Lab from Hell 06:07
12. Units of Pain 03:34

Rok wydania: 2011
Gatunek: Heavy/Power Metal
Kraj: Kolumbia

Skład zespołu:
Felipe Machado Franco - śpiew
Victor Mosquera - gitara
Germán Guerra - gitara
German Rojas - bas
Christian Gaitan - perkusja


THUNDERBLAST pochodzi ze stolicy Kolumbii Bogoty i ma już na koncie jeden LP "Warzone" wydany w 2004 roku. Później pojawiły się problemy ze skompletowaniem stałego składu, głównie sekcji rytmicznej i udało się je przezwyciężyć dopiero w roku 2011 pozyskaniem perkusisty Christiana Gaitana. Dzięki temu zespół zdołał nagrać i wydać drugi album "Invaders From Another World" zaprezentowany przez niemiecką Pure Steel Records w lipcu 2011.

Kolumbijczycy grają melodyjny, ale agresywny heavy/power metal łącząc styl amerykański i europejski z największymi wpływami niemieckimi. Szybkie tempo, bezlitosny atak dwóch gitar i nawet pewne wpływy Painkillera JUDAS PRIEST jak w "Horror at Outpost 10". Proste jest to muzykowanie, oparte na wykorzystaniu kilku riffów wałkowanych w kółko, ale gitarzyści grają z wyczuciem i pod tym względem trudno coś grupie zarzucić. Nieco się to sypie, gdy grają wolniej lub z mniejszym animuszem, czego przykładem jest "The Human Torch" i gdy trzeba pokazać coś więcej, niż szybkie natarcia, oferują niewiele. Bardzo skromnie prezentują się fragmenty instrumentalne, podobnie jak sola gitarowe nie najwyższych lotów.
Niekiedy, jak w tytułowym "Invaders from Another World" wprost czerpią z tradycji speed metalu amerykańskiego lat 80tych zresztą, ogólnie energia wykonania jest typowa dla zespołów z USA. Grupa w inspiracjach tematycznych podaje horror i określa się jako horror metal, jednak w samym klimacie nagrań grozy horroru się w zasadzie nie wyczuwa. Mroczny klimat z miernym skutkiem próbują osiągnąć grając po prostu nieco wolniej, powtarzając kilka riffów w bardziej monotonnym tempie, czasem z wykorzystaniem estetyki thrashowej lub prostych efektów słuchowiskowych, jak we wstępie do "Screams at Hunted Hill".
Wokalista jest bardzo przeciętny, więcej krzyczy, niż śpiewa, zresztą słychać, że bardziej przekrzykuje wyjątkowo głośne gitary, niż prowadzi całość. Toporne to kompozycje, oparte na bardzo ogranych riffach i mało atrakcyjnych melodiach w znacznej mierze już wykorzystanych wcześniej przez kolegów z Ameryki Północnej. Wszystko jest do siebie podobne i często wydaje się, że już to samo grali wcześniej. Najlepiej wypada szybki i kompetentny perkusista, także bardzo głośno ustawiony. Gra z wyczuciem i w to on w znacznej mierze spaja całość kompozycji, co słychać chociażby w "War of the Monsters". Jeden raz nastawiają się zdecydowanie na melodię w utworze "Lab from Hell" i ten numer chyba najbardziej jest tu rozpoznawalny w powodzi i lawinie twardych power metalowych riffów w pozostałych kawałkach. Tu jednak ponownie objawia się słabość wokalisty i bezradność w zagospodarowaniu części instrumentalnej. Tej melodii, choć grubo ciosanej, nie brak również w zamykającym album "Units of Pain".

Ekipa twardych facetów jest to na pewno, jednak z umiejętnościami gorzej. Toporne, chropowate granie, dodatkowo poza perkusją, produkcyjnie zrealizowane amatorsko.
Można sobie tego posłuchać, jeśli się jest wielbicielem szybkiego, ostrego heavy power, ale od razu przychodzą na myśl zespoły, które taką nieskomplikowaną muzykę grają znacznie lepiej.


Ocena: 5,2/10

29.07.2011
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości