Thunderhead
#1
Thunderhead - Behind The Eight-Ball (1989)

[Obrazek: R-3530527-1556212845-4730.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Behind The Eight-Ball 03:20
2. Ready To Roll 02:57
3. Take It To The Highway 03:26
4. (You Don't Keep Me) Satisfied 03:52
5. The Fire's Burning 03:59
6. Let Go 03:17
7. Open All Night 03:49
8. Life In The City 04:18
9. Just Another Lover 02:47
10. Straight Shooter 03:26
11. Take Me To The Limit 03:47

Rok wydania: 1989
Gatunek: melodic heavy metal
Kraj: Niemcy

Skład zespołu:
Ted Bullet (Theodore Pulit) - śpiew
Henny Wolter - gitara
Ole Hempelmann - bas
Alex Scotti - perkusja


Ten zespół z Hannoveru, nawet jak na niemieckie warunki, miał sporo szczęścia.
Już w następnym roku po założeniu wydał swój debiut "Behind The Eight-Ball" nakładem niedużej wytwórni Intercord i na kilka lat usadowił się w środku stawki niemieckiego tradycyjnego metalu. W zasadzie ten zespół nie grał niczego, czego by nie grał legion innych zespołów niemieckich - tradycyjnego heavy opartego o klasyczny rock, zagranego z energią i determinacją. W składzie był jednak doprawdy wysokiej klasy wokalista Ted Bullet i Henny Wolter, gitarzysta czujący takie granie i znany potem z tak słynnych zespołów jak PRIMAL FEAR czy SINNER.

Na razie jednak panowie grali swój heavy metal i na tym LP jest kilka hitów z "Let Go" odegranym z power metalową dynamiką i fantastyczna bujającą rokendrolową melodią. Ogólnie robota gitarowa Woltera jest na tym albumie doskonała. Te utwory są proste, często o glamowym, stadionowym charakterze melodii, ale tym melodiom Wolter potrafi nadać pęd i energię, doładowując to wszystko solami, które godne są ambitniejszej muzyki. Ted Bullet ze swym zadziornym głosem wpasowany jest w to znakomicie, daleko mu do monotonnego deklamowania i prostego ryczenia do mikrofonu.
Te melodie nie są też oryginalne i "Ready To Roll" pewnie już w dziesiątkach wersji powstał wcześniej, ale tu jest to taki hard rock z power doładowaniem. Bardzo swobodnie to wszystko grają i śpiewają, nawet te najprostsze rokendrole brzmią świeżo i słucha się tego z przyjemnością. Brak może faktycznie porywającego łagodniejszego songu, bo za taki "The Fire's Burning"uznać nie można, podobnie jak zbyt nieśmiało zagrany, zdominowany przez smyczki i gitarę akustyczną "Life In The City". Trochę szkoda, że ta kompozycja nabiera rumieńców dopiero w drugiej części. Grupa z pewnością wzoruje się tu i na amerykańskim melodyjnym heavy metalu i od takich skojarzeń trudno uciec przy okazji "Open All Night". Gdzieś tu słychać w całej tej muzyce ACCEPT, niemniej zdecydowanie w bardziej rockowej wersji, jak na przykład w "Just Another Lover" i "Straight Shooter".
THUNDERHEAD na tym albumie zgrabnie lawiruje pomiędzy tradycyjnym heavy, power metalem i hard rockiem, dostarczając porcji niezobowiązującej metalowej luźnej zabawy, gdzie jedynie można mieć pewne zastrzeżenia do nadmiernie suchego brzmienia.

Grupa nagrała potem jeszcze kilka płyt w niezmienionym składzie, do czasu gdy Ted Bullet nie zaprosił do współpracy innych muzyków po roku 1995. Ostatni LP "Ugly Side", gdzie Tedowi towarzyszyli już tylko Amerykanie, przeszedł bez echa i grupa została rozwiązana.
Ciekawostką jest, że byli członkowie THUNDERHEAD na jakiś czas połączyli siły w 2003 roku w grupie DONNERKOPF, co po niemiecku oznacza to samo co THUNDERHEAD. Trio musiało posłużyć się tym wybiegiem, bo Ted Bullet zachował prawo do nazwy. Zespół nagrał płytę "Krachmaschine" z tekstami w języku niemieckim w 2004 roku, po czym panowie zajęli się innymi muzycznymi projektami.
Sam Ted Bullet w roku 1996 po rozpadzie pierwszego składu THUNDERHEAD dołączył do "saxonowskiego" SON OF A BITCH i zaśpiewał na albumie "Victim You" w 1996 roku.



Ocena 7,9/10

30.11.2010
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości