Touched
#1
Touched - Back Alley Vices (1984)

[Obrazek: R-2142008-1293536461.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Warrior 04:53
2. Heartbreaker 03:19
3. Nothing to Lose 02:44
4. Curtain of Lies 02:53
5. Dream Girl 02:56
6. I Got You 03:34
7. Running 03:53
8. Straight from the Heart 03:40
9. Take it All the Way 04:48

Rok wydania: 1984
Gatunek: Heavy Metal (NWOBHM)
Kraj: Wielka Brytania

Skład zespołu:
Ronnie Wolstenholme - śpiew
Jon Hull - gitara
Mark Caffrey - bas
Martin Schofield - perkusja


TOUCHED z Lancaster ze swoimi płytami długogrającymi wystartował dosyć późno, bo w roku 1984, gdy zainteresowanie muzyką spod znaku NWOBHM zaczęło już słabnąć, a album wydała wytwórnia Ebony Records.

Gdyby sugerować się tylko pierwszym utworem na płycie - "Warrior", można by sądzić, że mamy do czynienia z zagubioną perłą brytyjskiego heavy true epic metalu, który tak na dobrą sprawę nigdy w rozwiniętej formie nie istniał. Tak, doskonały numer i surowy, i melancholijny i swój swój sposób wzniosły z rockowymi akcentami bardzo tu sprytnie wykorzystanymi do stworzenia epickiego klimatu. Także wokalista Ronnie Wolstenholme dobrze się w tym utworze spisuje, choć głos technicznie niezbyt dobrze tu jest dopasowany. Do tego pewne zagrywki przypominają te Rosa The Bossa z "Mountain" MANOWAR. Udany kawałek.
A reszta, no cóż. Im dalej tym bardziej typowo dla zespołów dosyć sprawnych technicznie, ale bez większej inwencji.
Klasyczne riffy NWOBHM, tu z dużą rolą basu, bo jest tylko jeden gitarzysta Jon Hull z tendencjami do speed i power, co słychać w takich szybszych i nieco agresywniejszych melodyjnych numerach z echami najwcześniejszego IRON MAIDEN jak "Heartbreaker" czy zadziornym i dynamicznym "Nothing To Lose" z przebojowym częściowo krzyczanym refrenem. Dużo tu wszędzie zmetalizowanego rokendrola, sporo krótkich ciętych solówek nieco bezładnych i poplątanych i ogólnie ten element jest na tej płycie przeciętny.
Niektóre kompozycje są zdecydowanie w stylu początków NWOBHM w tej prostej riffowej odmianie opartej na rocku w lekko komercyjnej odmianie ("Curtain Of Lies" czy melodyjny "Dream Girl"), przy czym najlepszy jest tu zwarty i bardzo zdecydowanie odegrany szybki "I Got You" z doskonałą melodią i basem zrobionym pod Harrisa. Tu także znalazło się najlepsze na płycie solo Jona Hulla. "Running" to znów taki bardziej już heavy metalowy kawałek zagrany wolniej niż inne z dosyć ciężkimi gitarowymi akcentami i ostrym śpiewem.
Natomiast końcówka albumu mocno rozczarowuje rock metalowym stadionowym graniem, jakby zaprezentowanym dla próby pozyskania amerykańskiej publiczności. Jednak w tej kategorii zarówno "Straight From The Heart" jak i "Take It All The Way" są po prostu nieatrakcyjne w każdym elemencie.
Dobrą partię rozegrał na tym LP perkusista Martin Schofield, bardzo energiczny i pracowity, ale chyba najbardziej odnajdujący się w kompozycjach szybkich, gdzie może wyładować tę swoją energię.
Produkcja słaba, mało przejrzysta, szczególnie jak na rok 1984, który w UK od 1980 pod tym względem dzieli jednak spory dystans.

W sumie ta ekipa pokazała materiał nierówny i z lekka niespójny stylowo, i zapewne mini LP z lepszymi kawałkami robiłby większe wrażenie. Ukłony w kierunku bardziej rockowego komercyjnego grania mogli sobie zupełnie darować.
Choć ten album na szczyt ich nie wyniósł, to zdobyli pewną popularność, co dało możliwość nagrania jeszcze jednej, niestety nieudanej płyty "Deathrow" w roku 1986, ponownie dla Ebony Records. Przedstawione w roku następnym nagrania demo jednak już nie zainteresowały żadnej wytwórni i grupa została wkrótce rozwiązana.


Ocena: 6,8/10

6.08.2008
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości