Warfare
#1
Warfare - Metal Anarchy (1985)

 [Obrazek: R-2194363-1368183226-8885.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Intro 00:41
2. Electric Mayhem 02:28
3. Warfare 04:18
4. Death Vigilence 03:10
5. Wrecked Society 06:28
6. Living For The Last Days 03:34
7. Disgrace 02:41
8. Military Shadow 03:17
9. Metal Anarchy 02:49
10. Psycho Express 03:37

Rok wydania: 1985
Gatunek: speed metal/heavy metal (NWOBHM)
Kraj: Wielka Brytania

sklad zespołu:
Paul Evo - perkusja, śpiew
Gunner - gitara
Falken - bas

Zespół pochodził z Shildon i w dużym stopniu jego muzyka jest owocem stylu wypracowanego przez zespoły Newcastle z VENOM na czele, a więc surowa, bezkompromisowa i ascetyczna brzmieniowo. Jest to jednak też zespół o bardziej rockowym, czy może punk rockowym podejściu do NWOBHM, czerpiącym garściami również z MOTORHEAD.
Z albumów WARFARE najbardziej znany jest chyba drugi "Metal Anarchy" z 1985, być może dlatego, że jego produkcją zajął się sam Lemmy Kilimster. LP ten został wydany przez Neat, oczywiście w wersji winylowej.

Płyta pokazuje, że mimo porównań do MOTORHEAD czy TANK, zespołowi bardzo dużo brak do średniego nawet poziomu, jaki te grupy niekiedy prezentowały. Być może surowa krytyka ich muzyki jaką często można spotkać, wynika także z mocno punkowego podejścia jakie zaprezentowali, zresztą nie tylko na tej płycie. Speed metalowe, uproszczone granie, w pewnym sensie inspirowane muzyką EXCITER - zresztą perkusista Evo był tu też wokalistą, a skład to trio. Ukłonem w kierunku Kanadyjczyków na pewno jest tu „Death Vigilence” i mimo, że to gorsza kopia mistrzów, jest to jeden z najlepszych numerów na tym LP. Mocna strona to szybkie, dynamiczne sola gitarowe Gunnera i bardzo dobra perkusja Evo. Ogólnie Evo znacznie więcej uwagi poświęca tu perkusji, głośnej, buntowniczej, nawet jakby niedbałej... ale to tylko wrażenie, jakie umyślnie sprawił tu ten utalentowany instrumentalista.
Wokalnie Evo prezentuje się przeciętnie. Jego głos nie przyciąga uwagi i kto wie, czy z dodatkowym krzykaczem ta płyta nie brzmiałby by lepiej. Zgrany zespół, szczególnie w tym swoim pierwszy oryginalnym składzie, ale jakby niemający pomysłu na dopracowanie swoich kompozycji. Muzyka ostra i bezkompromisowa, brzmieniowo oszczędna i w zasadzie Lemmy nie ustawiał tu takiego przybrudzonego brzmienia, jakie słychać w MOTORHEAD.  Zarówno krótkie, jak te dłuższe kompozycje bardzo szybkie i nie ma tu miejsca na interludia, balladowe fragmenty czy wyciszenia. Cały czas do przodu! Jeśli wybrać najlepszy tu numer, to wskazać należy „Metal Anarchy” - uważany ogólnie za najlepszy ich utwór i pewne muzyczne credo grupy. Ciekawostką jest gościnny udział Micka "Würzela" Burstona jako drugiego gitarzysty w tym kawałku.

Album dla fanów speedowej surówki opartej na punkowym fundamencie.
Po nagraniu siedmiu płyt w latach 1984 -1991 ewoluujących coraz bardziej w kierunku zmetalizowanego punk rocka grupa została rozwiązana. Evo spotkał się ponownie z Burstonem i z Algy Wardem (TANK a na początku lat 90tych także w WARFARE) w roku 1995 w krótko istniejącej heavy metalowej grupie WARHEAD, znanej z jedynego LP "Warhead" (1996)


Ocena: 7/10

24.04.2009
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości