Wiz
#1
Wiz - Shattered-Mind-Therapy (2004)

[Obrazek: R-2680265-1545860937-9273.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Mr. Sandman 04:43
2. In Your Eyes 04:42
3. Super Psychic Woman 04:15
4. One Chapter of a Fairyland 04:21
5. Sun Moon Stars 04:49
6. Down 05:05
7. Understand 04:09
8. Return of Atlantis 05:25
9. Empty Words 04:37
10. From the Ashes We Rise 03:53

Rok wydania: 2004
Gatunek: Power Metal
Kraj: Szwecja

Skład zespołu:
Freddy Persson - śpiew
Martin Karlsson - gitara
Jake Fredén - gitara
Johan Weicht - bass
Stefan Lindquist - perkusja

Zespół WIZ bywa określany jako poboczny projekt dwóch członków innego szwedzkiego zespołu power metalowego, NOSTRADAMEUS, Freddy Perssona i Jake Fredén, którzy dobrawszy nowych muzyków postanowili zagrać coś innego... czyli power metal. Na szczęście power metal i na szczęście w skandynawskim stylu, i na szczęście bardzo dobry.
Trudno powiedzieć, czy przygotowane kompozycje nie znalazły uznania w macierzystym zespole, czy też grupa miała stanowić po prostu alternatywne rozwiązanie dla miewającego okresy przestoju NOSTRADAMEUS, tak czy inaczej, płyta została nagrana w roku 2003 w gothenburgskiej metalowej kuźni i poddana miksowi przez samego Fredrika Nordströma. Potem materiał powędrował w równie szacowne miejsce - do Finnvox Helsinki dla dokonania masteringu i w marcu 2004 album się pojawił nakładem Arise Records, przy czym wersji japońskiej (Victor) tradycyjnie wzbogacony o dwa utwory bonusowe.

Słuchowiskowy wstęp do "Mr. Sandman" to tylko takie klimatyczne preludium do zimnego i pełnego niepokoju grania w tej kompozycji i jest ten rodzaj power metalu, jaki potrafią w zasadzie zagrać tylko Szwedzi, łącząc niezbyt szybkie tempa z melodią przy zachowaniu pozornej, chłodnej obojętności. Znakomita jest współpraca gitarzystów i słychać to także w delikatnej akustycznej końcówce. WIZ nie spieszy się, nie pędzi w powerowych galopadach. "In Your Eyes" to niemal ballada, niemal rockowy przebój,a przy tym zagrany według wszelkich powerowych prawideł. Romantyczna, ale introwertyczna melodia i doskonały śpiew Perssona, nietypowe w takich utworach zwolnienie i ciekawie rozegrany duet gitarowy. WIZ zaskakuje niebanalnymi rozwiązaniami, przy czym bez wydziwiania czy uciekania się do progresji. Taki jest "Super Psychic Woman" z wokalem w stylu alternatywnych śpiewaków amerykańskich i w tym kawałku to on niepodzielnie rządzi i jego się słucha, a ciężkie, rozmyte riffy to tylko tło. Tło wyborne, zważywszy na to, jak tu pracuje sekcja rytmiczna. No i po raz kolejny niby takie zwykłe, a niezwykłe solo i klimat. Trudno znaleźć podobny klimat wśród szwedzkich zespołów.
"One Chapter of a Fairyland" bliższy klasycznemu melodic power, ale tu pewne wolniejsze niż zazwyczaj się słyszy tempo i wrzucenie refrenu w stylistyce GAMMA RAY zaskakuje. Ten refren jest pozbawiony tej wesołkowatości niemieckiej i zdecydowanie jest ozdobą obok jakże urokliwego, prościutkiego motywu gitarowego, jaki się tu przewija.
Potem w "Sun Moon Stars" powrót całkowity do chłodnego, melancholijnego metalu. Pięknie akcentowany, przestrzenny, spokojny utwór pełen pogłosów i uzupełniających się zagrywek instrumentalistów. No i klimat, i na to nacisk położony został największy. Jest i mieszany duet wokalny z Heidi Lilja , która lekko została cofnięta na drugi plan i odpowiada jak echo. Pełen zagęszczonej melancholii jest też "Down" jest tu też odrobina buntu i psychicznego zagubienia. Duszna kompozycja, depresyjna i dobrze, że lżejszy melodyjny power metalowy "Understand" następuje tuż po nim. Tu znów trochę tej rycerskości w opowieści i rockowy refren wyjęty z lat 80-tych, podany jednak w odpowiednio mocny sposób. Dużo tu basu, jest i żeńska wokaliza i słychać, że grupa nie chciała nagrać zbyt prostego kawałka. "Return of Atlantis" to utwór mistrzowski. Jeśli epicki power metal w europejskiej odmianie ma być atrakcyjny, to właśnie w taki sposób. Jest w tej kompozycji coś z magii nagrań HUMAN FORTRESS i jest to też zupełnie inaczej zrobione niż podobne, choć gorsze, numery NOSTRADAMAEUS. Niezbyt szybko zagrany "Empty Words" to także spokojny utwór power metalowy, w którym tym razem główny nacisk położony jest na wypieszczoną melodię w zwrotkach, choć i podniosły refren również jest bardzo atrakcyjny. No i ten klimat... WIZ na tym LP potrafił wydobyć klimat z pozornie ogranych motywów. W żadnym momencie nie przekroczyli granicy tego, co niszczy melodyjny power metal - pędzenia do przodu i banalnych, przesłodzonych, radosnych refrenów. Podobnie jest i w "From the Ashes We Rise", także chłodnym i opatrzonym gęstą perkusją power metalowym utworze z riffami painkillerowskimi w tle.
Tak kończy się wydanie europejskie. O utworach bonusowych mogę powiedzieć, że szkoda, iż "Labyrinth" nie znalazł się na wersji podstawowej. Ileż w tym utworze wzniosłości i dumy.

Jedyny album WIZ to inne spojrzenie na skandynawski power metal. Nie rewolucyjne, ale inne, zarówno pod względem brzmienia, jakie ma ten LP, jak i samej filozofii grania.
Staranność i precyzja wykonania wszystkiego godna szacunku, żałować więc należy, że muzycy towarzyszący obu panom z NOSTRADAMEUS nie wystąpili potem w innych grupach.
Czas WIZ szybko minął i o tej płycie pamięta dziś mało kto. Tymczasem jest to jeden z najciekawszych albumów z melodyjnym power metalem ze Szwecji XXI wieku, gdzie i słowo "melodyjny" i "power metal" nabiera nieco innego wymiaru.
Jakiego? Warto samemu zmierzyć się z tym albumem. Muzyka na wysokim poziomie.


Ocena: 9/10

2.01.2009
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości