Zaxas
#1
Zaxas - Zaxas (1995)

[Obrazek: R-3574509-1369087718-2042.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. The Anvil 03:21
2. Images of Princes 04:07
3. Mr. Primetime 04:22
4. Lies in the Balance 03:36
5. Revolving Door 03:07
6. In the Beginning 03:09
7. Soul Survivor 04:27
8. White Room Life 03:36
9. Last Chance Believer 04:28
10. Ashes to Ashes 05:24

Rok wydania: 1995
Gatunek: Power Metal
Kraj: USA

Skład zespołu:
Dale Anthony - śpiew, gitara
Mikki Christian Suvia - gitara
A.C. - bas
Rik Veale - perkusja

Zespół ten założony został przez grupę przyjaciół z wojska w roku 1985 i mimo że grał power metal w głównym nurcie amerykańskiego stylu w latach rozkwitu gatunku, nie zdołał nic wydać. Jedyny album został nagrany w 1984 roku i wydany przez niemiecką wytwórnię Noise Records w następnym dziesięcioleciu (luty 1995), a więc w czasie, gdy wielu uznanych konkurentów zawiesiło działalność lub grupy te od dawna nie istniały.

Prawdę mówiąc ZAXAS trudno uznać za jakąś realną konkurencje dla czołówki.
Największym mankamentem muzyki ZAXAS jest ewidentny brak mocy i energii. Te kompozycje przypominają poniekąd pozbawione zęba i siły kompozycje METAL CHURCH, zagrane na zwolnionych obrotach. Słychać to w "Mr. Primetime" i w "Lies in the Balance" jeszcze bardziej i te utwory, podobnie jak cała pierwsza część albumu, nie przykuwają uwagi, choć wokalista jest zupełnie dobry i śpiewa to wyżej, to niżej, nie mając z tym żadnych problemów. Dobre sola i kilka rozwiązań aranżacyjnych to wszystko, co tu można odnotować jako wartego uwagi, natomiast monotonia podawania tej muzyki, szczególnie "Revolving Door", zniechęca do słuchania. W drugiej części albumu jest trochę prób bardziej rycersko-epickiego grania w "In the Beginning", ale i w takim tradycyjniejszym metalu też nie zachwycają, pomimo prób wplecenia klimatycznych wolniejszych fragmentów. Speed power o rycerskim zabarwieniu w "Soul Survivor" cierpi oczywiście na brak energii, a lekkie zapędy w rejony progresywnego melodic metalu w "White Room Life" i "Last Chance Believer" owocują tylko w miarę poprawną kompozycją.
Dosyć głębokie gitary i wyrazista sekcja rytmiczna to plusy produkcji, ale to plusy nieliczne w ogólnej przeciętności. Szybciej, ostrzej zagrane utwory i może byłby to album z dobrym power metalem w amerykańskim, ale wyszło anemicznie i nawet jakby bojaźliwie.

Zespół ten istnieje nadal, choć przez te wszystkie lata nic nowego już nie nagrał. Aktualnie jednak od jakiegoś czasu trwają prace nad nową, drugą płytą długogrającą.


Ocena: 5.5/10

29.06.2010
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości