Refuge
#1
Refuge - Solitary Men (2018)

[Obrazek: R-12098989-1528276463-7753.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Summer's Winter 04:28
2.The Man in the Ivory Tower 04:57
3.Bleeding from Inside 04:49
4.From the Ashes 04:45
5.Living on the Edge of Time 04:50
6.We Owe a Life to Death 04:36
7.Mind over Matter 04:14
8.Let Me Go 04:49
9.Hell Freeze Over 04:34
10.Waterfalls (Rage cover) 07:50
11.Another Kind of Madness (Rage cover) 05:49

Rok wydania: 2018
Gatunek: Power Metal
Kraj: Niemcy

Skład zespołu:
Peter "Peavy"Wagner - śpiew,bas
Manni Schmidt - gitara
Chris Efthimiadis - perkusja


A to niespodzianka!
Owszem, panowie tworzący pierwszy skład RAGE w latach 1988-1993 jako REFUGE pogrywali sobie koncertowo od 2014, początkowo pod nazwą TRES HOMBRES, ale żeby nowa płyta? Fakt, informacje, że coś nagrywają w zaciszu Soundgate Studios w Burscheid pojawiły się jesienią ubiegłego roku, jednak nie sądziłem, że będzie to pełny nowy LP.
Płyta "Solitary Men" ukazała się w czerwcu, pod szyldem REFUGE, bo przecież RAGE istnieje oficjalnie dalej z Rodríguezem w składzie. Warto jednak zwrócić uwagę na to, że logo zespołu na płycie łudząco przypomina logo RAGE...

Sentymentalna wycieczka w przeszłość, do czasów "Trapped!".
Także muzycznie, bo dostajemy materiał stanowiący bezsprzecznie kontynuację tego, co RAGE grało na początku lat 90 tych z echami muzyki z albumu "Secrects In A Weird World". Najwięcej jednak jest tu z "Trapped!", trzeba jednak od razu zaznaczyć, że nie jest to jednak poziom z tamtej płyty. Owszem, zwarte, nasycone powermetalową energią kompozycje REFUGE to stary dobry RAGE, rozkwitający w refrenach, jednak tym razem nie ma takich na miarę "Medicine" czy "Not Forever". Dwa razy poprawnie coverowali tu samych siebie z RAGE, a Hell Freeze Over to przerobiony, niepublikowany stary utwór  RAGE "Like a Gun with Twisted Barrel" średniej klasy.
Z nowych kompozycji najlepsze wrażenie robi dosyć surowy From the Ashes oraz The Man in the Ivory Tower, ze względu na mega klasyczny wagnerowski refren. Najlepszy jest jednak zwarty i ostro zagrany Mind over Matter. Z pewnością uwagę przykuwa ponury i zagrany w średnim tempie We Owe a Life to Death, gdzie wokale Wagnera są najlepsze na całej płycie, a solo Schmidta wyśmienite. W Let Me Go słychać nowocześniejsze trendy z elementami groove w gitarze. Manfred Schmidt po odejściu z GRAVE DIGGER prawie przez dekadę nie grał w żadnym zespole, Jednak z formy nie wyszedł i zagrał agresywnie i finezyjnie w solówkach jak zwykle. Jednocześnie te sola to rozpoznawalny styl RAGE, pozbawiony cech GRAVE DIGGER i dla Manniego duże brawa. Efthimiadis okłada bębny z godną podziwu zajadłością i wraz Wagnerem po raz kolejny udowadniają, że rozumieją się bez słów, nawet po tylu latach. Wokalnie Wagner wypada przeciętnie, śpiewa dosyć siłowo i jest to jeden z tych wokalistów starszego pokolenia, który z płyty na płytę obniża niestety loty.

Mimo, że płyta ma brzmienie nieco cięższe niż np "Trapped!", to ekipa starała się zachować ten suchy sound gitary Schmidta tak charakterystyczny dla tamtego okresu działalności RAGE. Ogólnie produkcja albumu przygotowanego w Unisound  Studio w Krefeld bardzo dobra. Czy ten album może być konkurencją dla RAGE ? To obecnie, z Rodríguezem, trochę inny rodzaj metalu.
Album REFUGE jest przyjemną wycieczką w przeszłość dla fanów RAGE z tamtego okresu, jednak muzycznie to płyta po prostu dobra i nic ponadto. Zapewne żadna z kompozycji nie zwróciła by większej uwagi na tamtych albumach RAGE.
Niemniej bardzo dobrze, ze "składy się zmieniają, a sentymenty pozostają".


Ocena: 7/10

new 6.07.2018
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości